Autor Wątek: Pink Floyd - kwintesencja muzyki  (Przeczytany 47243 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gollum

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« dnia: Wrzesień 05, 2003, 11:09:23 am »
Doprowadzili muzykę do perfekcji. Nie ma u nich ani jednego niepotrzebnego dźwięku. Ba, ich płyty stanowią jedną całość, co zdarza się bardzo rzadko.

Ferrus

  • Gość
Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 05, 2003, 02:28:49 pm »
Cytuj
Doprowadzili muzykę do perfekcji. Nie ma u nich ani jednego niepotrzebnego dźwięku. Ba, ich płyty stanowią jedną całość, co zdarza się bardzo rzadko.


Święte słowa, dla mnie Floydzi to geniusze, po prostu ich uwielbiam, nie slyszalem niektorych starych albumow, co konsekwętnie nadrabiam :) , ale to co slyszalem uwazam za cos fenomenalnego, dźwiękowa perfekcja, wspaniale wykorzystanie wszystkich przestrzeni, dotykaja niesamowitych pokladow duszy, to brzmi za poetycko ale takich "orgazmow" wlasnie dostaje przy ich muzyce. A the wall to juz o Boze, po prostu dla mnie fenomen. Swoja droga Gollumie co sadzisz o filmie o tym sammym tytule???

Moje ulubione albumy to Meddle, The Wall, Division Bell, zreszta co tu duzo mowic wszystkie sa fenomenalne z wyjatkiem tych, ktore floydzi robili na zamowienie do filmow itp.

Jeszcze jedno pytanie Gollumie  :) , czy slyszales plyty solowe, bo mam w planach ich kupienie przede wszystkim tych autorstwa Davida Gilmoura.

Offline Gollum

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 05, 2003, 02:44:21 pm »
Cytat: "Ferrus"
czy slyszales plyty solowe, bo mam w planach ich kupienie przede wszystkim tych autorstwa Davida Gilmoura.

I Gilmour i Snowy White solowo odwalili kawał porządnej gitarowej roboty. Natomiast Roger Waters szedł drogą Floydów i jego płyty były podobne do zespołowych, choć nie tak dobre.

Offline Gollum

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 05, 2003, 02:48:17 pm »
Cytat: "Ferrus"
A the wall to juz o Boze, po prostu dla mnie fenomen. Swoja droga Gollumie co sadzisz o filmie o tym sammym tytule???

Z góry zaznaczam, że jest to moje osobiste zdanie: w przypadku Wall każdy obraz psuje efekt, nie pozwala się skoncentrować na muzyce. Ale to tylko moje zdanie. Bo na przykład dzieciom bardzo się podobał teledysk do "Another brick on the wall" i gdy potem słyszeli charakterystyczne dźwięki, to przypominał im się chodzący młotek.

Ferrus

  • Gość
Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 05, 2003, 03:13:07 pm »
Cytuj
Z góry zaznaczam, że jest to moje osobiste zdanie: w przypadku Wall każdy obraz psuje efekt, nie pozwala się skoncentrować na muzyce. Ale to tylko moje zdanie. Bo na przykład dzieciom bardzo się podobał teledysk do "Another brick on the wall" i gdy potem słyszeli charakterystyczne dźwięki, to przypominał im się chodzący młotek.


Masz tu odrobine racji, moim zdaniem gdy sluchasz the wall mozesz w niektorych momentach odbierac go inaczej po porstu w swoj wlasny jedyny sposob, obejrzenie filmu natomiast daje nam mozliwosc przyblizenia sie do koncepcji jaka mieli muzycy tworzac album, dlatego uwazam ze obejrzenie filmu daje do myslenia. Co do teledyskow, to wydaje mi sie to poronionym pomyslem, nie przepadam za teledyskami, a wycinanie another brick in the wall z albumy tez jest malo fajne. Albumy floydow to calosc, dam takie porownanie bez tortu wisienki nie będa tak samo smakowac  :)

Offline Gollum

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 07, 2003, 02:03:03 pm »
Cytat: "Ferrus"
a wycinanie another brick in the wall z albumy tez jest malo fajne. Albumy floydow to calosc, dam takie porownanie bez tortu wisienki nie będa tak samo smakowac  :)

To jest widoczne zwłaszcza w "Wall", "Atom heart mother" i "Wish you were here". Wycinanie utworów z nowszych płyt już nie razi.

Ferrus

  • Gość
Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 07, 2003, 03:29:05 pm »
Cytuj
Wycinanie utworów z nowszych płyt już nie razi.


Tak, racje masz, bardzo dobrze jest to widoczne na Division Bellu, choć moim zdaniem to świetny album. Mamy dwa rodzaje floydow
* tych ktorzy robia albumy bedace caloscia
* tych ktorzy robia albumy ze swietnymi kawalkami ale jakos niekoniecznie polaczonymi ze soba jakims głownym motywem

Swoja droga o ile mi wiadomo zespol po Division Bellu stwierdzil ze nie maja pomyslow i nie nagraja juz nic, czy to prawda??? No ale jesli osiagnoles już wszystko, to po co utrzymywac sie na gorze wydajac albumy nie dorastajce do pięt poprzednikom? Ciesze sie ze floydzi nic nie wydaja, swoje juz powiedzieli i rozumieja ze podazanie droga twornych albumow nic nie daja (a tu przykladow ohoho tysiace).

Swoja droga Gollumie zauwazyles jak liczna jest gromada rozmowcow :D

Offline Clayman_

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #7 dnia: Wrzesień 07, 2003, 08:16:24 pm »
Cytat: "Ferrus"


Swoja droga Gollumie zauwazyles jak liczna jest gromada rozmowcow :D

czujesz sie wyjatkowy z tego powodu?a moze to ma swiadczyc o twojej muzycznej dojrzalosci?cos w stylu:"o,nikt tu nie gada,nikt sie nie zna na muzyce tak jak ja",o to chodzi?bo wiesz ,byly tu juz tematy w ktorych sie wypowiadalo jeszcze mniej osob i nikt sie z tego raczej nie cieszyl
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Kormak

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #8 dnia: Wrzesień 07, 2003, 11:46:07 pm »
Może tak mało rozmówców, bo po prostu nie lubią Floydów?
Nie chciałem pisać, żeby nie byc posądzonym o sianie negatywnych wibracji, ale co mi tam...

NIE ZNOSZĘ FLOJDÓW :D
To dla mnie kwintesencja bufonady, codziennie dziękuję bogom, że nie zostałem okaleczony muzycznie przez Kaczkowskiego i ś.p. Beksińskiego, bez obrazy panowie. Jak słyszę "Pink Floyd" albo "art-rock", to ziemniaki mi gniją w piwnicy.

Wolę solowego Barreta i Watersa.

Offline rorkboy

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #9 dnia: Wrzesień 08, 2003, 12:00:31 am »
teraz ja wypowiem sie w temacie pink floyd. i nie ucieszysz sie z tego. nienawidze tego zespolu. mowienie o nich ze doprowadzili muzyke do perfekcji to policzek w twarz dla kazdego prawdziwego muzycznego geniusza, czy mowimy tu o milesie davisie, czy o sun ra, czy o robercie frippie, czy o einsturzende neubauten, czy o RZA. przede wszystkim byli kiepskimi instrumentalistami, nie mieli zadnego pojecia o improwizacji. oni po prostu nie umieli grac. ich proba wyjscia poza kanon rockowej piosenki,  byla kompletnym fiaskiem, materia muzyczna w rekach gilmoura i watersa stawala sie nadetym bezuzytecznym klocem. oni byli zwyklymi grajkami, ktorzy mieli swoje 5 minut chwaly w okresie psychodelii, kiedy zdarzylo im sie grac z sydem barrettem, ktorego bez wahania nazywam arcytalentem. wlasnie pierwsze nagrania floyd - pierwsze single oraz pierwsze dwa studyjne albumy ( powiedzmy drugi juz troche mniej ) oraz trzy solowe plyty ktore udalo sie sydowi zarejestrowac uwazam za jedne z wiekszych muzycznych skarbow i dowod niepohamowanej muzycznej wyobrazni. ale co mozna bylo oczekiwac od zespolu po odejsciu barretta, nad ktorym reszta ' kolegow ' niemalze sadystycznie sie wyzywala. bodajze frank zappa po poznaniu pink floyd osobiscie stwierdzil ' to skonczone durnie, tylko barrett ma cos do powiedzenia '. trudno, ale wrocmy dalej. moment blasku zespolowi pink floyd zdarzyl sie jeszcze na plycie ummagumma, ktorej koncertowa czesc momentami potrafi zauroczyc psychodeliczna ekspresja, natomiast czesc studyjna to juz nieudana proba stylizacji na muzyke wspolczesna. teraz chcialbym przejsc do tzw najwiekszych arcydziel zespolu. ' ciemna strona ksiezyca ' to czysty pot. rzecz wymeczona jak kupa przy zatwardzeniu. smierdzaca i nieswieza juz w momencie wydania. nazwanie odglosow kas czy zegara eksperymentem i nowatorstwem w porownaniu do takich albumow jak 'future days' can, 'trout mask replica' captaina beefhearta czy 'freak out' franka zappy, to jeden wielki smiech na sali. nadeta, konczaca album piesn z choralnie zaspiewanym ' see you at the dark side of the moon ' moze przyprawic o wymioty. podobnie rzecz ma sie z plytami ' animals ' i ' wish you were here ' - mordercza kombinacja muzycznego beztalenctwa, napuszenia i przerostu formy nad trescia. prawdziwe przerazenie jednak ogarnia mnie podczas sluchania ' SCIANY. ' do cholery, nigdy przedtem ani nigdy pozniej kultura popularna nigdy nie wydala czegos tak napuszonego, bezwartosciowego i egocentrycznego !! dzieciece traumy rogera watersa podane w napuszonym, ociekajacym litrami patosu wydaniu dowodza tylko schizofrenii i chorobliwego wybujania ego. strawienie tego kloca to po prostu niemozliwosc, zwlaszcza ze warstwa muzyczna to albo liryczne ballady albo napuszone cegly. ale przede wszystkim u pink floyd nie slychac ZADNEJ RADOSCI Z GRANIA, ZADNEGO POLOTU, ZADNEGO NERWU, ZADNEJ MILOSCI DO MUZYKI. ich plyty sprawiaja wrazenie nagranych pod lufa. roger waters jest chory psychicznie, co widac po wywiadach z nim, reszta zespolu to jak juz powiedzialem absolutne beztalencia. jesli ktos nadal twierdzi ze pink floyd to wielka elitarna sztuka proponuje posluchac sobie can, coltrane`a, einsturzende nebauten, k***a, nawet the ramones albo public enemy, ale niech to bedzie prawdziwe, szczere, tworcze, zagrane z pasja. sluchac pink floyd to zabijac muzyke - podpisuje sie pod tym obiema stopami i obiema dlonmi. amen
ttp://pocztowki.blox.pl

Ferrus

  • Gość
Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #10 dnia: Wrzesień 08, 2003, 08:08:19 am »
Cytuj
czujesz sie wyjatkowy z tego powodu?a moze to ma swiadczyc o twojej muzycznej dojrzalosci?cos w stylu:"o,nikt tu nie gada,nikt sie nie zna na muzyce tak jak ja",o to chodzi?


Tak czuje sie wyjatkowy tak cholernie, tlyko ja sie znam na muzyce, mamo te szuje sie nie znaja nadęte bufony, mamo bij ich przez łeb. Ty masz jakeis problemy chyba..

Cytuj
byly tu juz tematy w ktorych sie wypowiadalo jeszcze mniej osob i nikt sie z tego raczej nie cieszyl


No tak jeszcze mniej osob niz dwie hmmmm ciekawe to nei samowicie.

Do claymana: sluchaj jesli uznajesz za dobra muzyke zespoly pokroju Korna to uznawaj mi nic do tego, ale jesli uwazasz ze kazdy kto slucha Kata ma wyryte na scianach teksty ich piosenek, kazy ktos lucha nightwisha i helloween to skonczony kretyn, a kazdy kto slucha floydow to nadety bufon to swiadczy tylko to o twoim poziomie. A teraz zebys sie ni poplakal idz sobie wlacz plyte Korna, a potem Slipknotu, toz to przeciez dobry ciezki lomot, ech szkoda slow na takie ograniczenia jak ty... I zazwyczaj to ty wrzucasz na wszystkich i powodujesz serie offtopow.

Co do floydow:
1. Syd jak skonczyl wiadomo wszystkim, watters okazal sie co tu mowic gruboskórnym chamem i egoista
2. A muzyke robia magiczna, taka ona jest hermetyczna z jakims dziwnym podnioslym stylem, ale wedlug mnie niesamowita. Nie lubic mozna, wyzywac od beztaleci juz chyba nie.

Cytuj
Jak słyszę "Pink Floyd" albo "art-rock", to ziemniaki mi gniją w piwnicy


Jawie sie tutaj jako duzo zwolennik art-rocka w rodzaju Floydow, Marillion i King Crimson, więc giń poczwaro  :wink:  :wink:  :wink:

Offline Gollum

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #11 dnia: Wrzesień 08, 2003, 08:30:03 am »
Cytat: "Ferrus"
Swoja droga Gollumie zauwazyles jak liczna jest gromada rozmowcow :D

Wszyscy dyskutują o współczesności. Starszej muzyki niewielu widocznie słucha, a moderatorka, która, o ile sobie przypominam z innych postów, też lubi ściany i atomowe serca, widocznie ma wolne.

Offline Clayman_

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #12 dnia: Wrzesień 08, 2003, 08:45:31 am »
Cytuj
Tak czuje sie wyjatkowy tak cholernie, tlyko ja sie znam na muzyce, mamo te szuje sie nie znaja nadęte bufony, mamo bij ich przez łeb. Ty masz jakeis problemy chyba..
po prostu jestem ciekaw skad ta rozesmiana twarz na koncu twojej poprzedniej wypowiedzi,poza tym jestem poczatkujacym pedagogiem i probuje wniknac w umysly mlodych ludzi

Cytuj
No tak jeszcze mniej osob niz dwie hmmmm ciekawe to nei samowicie.

watek o entombed zeby daleko nie szukac

Cytuj
, kazy ktos lucha nightwisha i helloween to skonczony kretyn
jak na razie nie spotkalem osoby ktora by sie wylamywala z tego schematu,to juz nie moja wina
Cytuj
ale jesli uwazasz ze kazdy kto slucha Kata ma wyryte na scianach teksty ich piosenek,
moglbys zacytowac moj post w ktorym cos takiego napisalem?
Cytuj
a kazdy kto slucha floydow to nadety bufon

 :shock: demagogia?nadinterpretacja?wodoglowie? :D (gdzie pisalem cokolwiek o ludziach sluchajacych pink floyd?)
Cytuj
. A teraz zebys sie ni poplakal idz sobie wlacz plyte Korna, a potem Slipknotu,

lol,faktycznie to wlasnie ja jestem ograniczony,hahaha


Cytuj
swiadczy tylko to o twoim poziomie.


niby co ma swiadczyc o moim poziomie?jakies wypowiedzi ktore nie mialy miejsca i ktore tylko ty widziales?
Cytuj
I zazwyczaj to ty wrzucasz na wszystkich i powodujesz serie offtopow.

no tak,tylko ze raczej trudno robic samemu offtop,prawda?wiec pretensje mozesz miec rownie dobrze do siebie


siju
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Kormak

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #13 dnia: Wrzesień 08, 2003, 09:15:00 am »
Cytat: "Ferrus"
A muzyke robia magiczna, taka ona jest hermetyczna z jakims dziwnym podnioslym stylem, ale wedlug mnie niesamowita

Zapewne siadają i myślą... "hmmm... ten kawałek musi być bardzo podniosły" :D

Nie nazwałbym ich muzyki hermetyczną, bo krąg słuchaczy mają bardzo szeroki.
A magia... jeśli w sensie Davida Copperfielda, to sie zgodzę.

Offline Gollum

Pink Floyd - kwintesencja muzyki
« Odpowiedź #14 dnia: Wrzesień 08, 2003, 09:35:03 am »
Cytat: "Clayman_"
czujesz sie wyjatkowy z tego powodu?a moze to ma swiadczyc o twojej muzycznej dojrzalosci?

Ani ja ani Ferrus takiej tezy nie stawialiśmy.