Sfan i Bard... Hmmm...
Coś takiego raczej nie da rady ze względów marketingowych jak i propagandowych...
Jak wcześniej wspomniano, czterdziestka jest u nas podzielona. Nie mogę się jednak zgodzić z tym, że twierdza nie zaprasza do siebie nowych [bo to nie prawda - są otwarci na świeżą krew, a nawet jej poszukują... Z młodszych graczy to na przykład Marcin "Fire Fire" u nich grywa przecież] albo że nie chodzą oni do pracowni [bo są w każdy wtorek].
Dodam tylko, że jeśli ktoś chce zagrać na większe punkty, to w każdy piątek wieczorem jest wieczór weteranów i każdy może sobie pograć - wystarczy się dogadać.
Kolega koix nie jest człekiem zbyt leciwym i [ponieważ znam go trochę dłużej niż kilka dni] śmiem twierdzić, że jeszcze bardzo długo nie zazna dobrodziejstw chodzenia do pracy od 8.00 do 18.00 każdego dnia. Twierdza to ludzie pracujący i, jak sami stwierdzili, wolne mają tylko w soboty i niedziele. Nie oczekujmy więc, że specjalnie dla patrolu w 40k zerwą się wcześniej z roboty.
Dzieci pracowni? A cóż to takiego? Chodzi o ludzi, którzy grywają tylko na patrolach w Sfanie? Powiem tak - odkąd kolega koix przestał regularnie przychodzić na patrole, do naszego grona grających powróciło około sześciu osób. Nie rozchodzi mi się o to, że go nie lubią [
] lecz o to, że atmosfera stała się bardziej przyjazna i sprzyjająca graniu.
Głównym problemem naszej grupy jest bowiem nic innego niż tylko kilka osób, może nawet jest ich tylko trzy, które przychodzą do nas tylko po to, żeby za wszelką cenę wygrać, nie patrząc na to, co się poza tym dzieje. Rozbijają nam ideę przyjacielskiego spotkania w gronie graczy, którzy chcą sobie rozegrać przyjemną bitewkę, a na marginesie jeszcze jest ten dreszczyk emocji, bo się wrzuciło do kasy 5zł. Nie wiem dlaczego, ale jakoś battlowcy potrafią się zgrać w ten sposób, a u nas już nie jest to możliwe. Nie chcemy nikogo banować, ale cóż... Cel uświęca środki.
Wracając do Barda, to był tam kiedyś duecik w postaci panów Szydła i Moździeża, którzy notorycznie wygrywali każdy turniej. Nie było z tym żadnego problemu gdyby nie to, że podczas gry stosowali chwyty poniżej pasa, typu obrażanie przeciwnika. Były momenty, kiedy miałem ochotę złapać swojego metalowego Land Speedera i wbić go jednemu z nich prosto w oczodół... Na szczęście jednak powstał Skaven Blade i większość ludzi przeniosła się tam... A potem, gdy właściciel zamknął sklep, przenieśliśmy się do Sfana i tak już nam zostało. Bard natomiast nadal koncentrował się na zadowalaniu wspomnianego duetu i na chwilę obecną ciągną jedynie karcianki.
W Sfanie chcemy uniknąć takiej sytuacji i dlatego na "prawdziwe" granie umawiamy się w piątki i wtorki wieczorem. Cała reszta imprez jest przewidziana dla osób nie- i średniozaawansowanych w temacie grania.
Kończąc więc powtórzę - chcesz grać na duże punkty?
Sfan zaprasza we wtorki i piątki po godzinie 19.00.
Zawsze jest conajmniej 5 osób, które chętnie z tobą zagrają.
Chcesz grać duży turniej?
Od tego są mastery itd. Na naszym podwórku jest kampania w Sfanie i jak na razie bierze w niej udział 16 osób.