trawa

Autor Wątek: WFRP - co mnie irytuje w opisie świata  (Przeczytany 23364 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Elm

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« dnia: Sierpień 11, 2007, 11:01:16 am »
Od pewnego czasu istnieje 2ed WFRP, która przyniosła pewne zmiany w opisie Starego Świata a także dodała fragment "nowej historii" związanej z kolejnym najazdem hord Chaosu. Irytujący jest koniec historii czyli "kolejne zwycięstwo państw Starego Świata" mimo, że zgodnie z opisem wudarzeń powinno nastąpić spektakularne zwycięstwo Chaosu.
A Was co drażni w nowym WFRP?
szystko co prawdziwe i realne,
jest tak naprawdę dziwne

lord Byron

Offline Ryceros

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 11, 2007, 11:46:15 am »
Cześć!

Witam upalnie na forum przedewszystkim! :D

Nie spotkałem się jeszcze z systemem idealnym.
WFRP należy jednak do jednego z moich ulubionych, ale oczywistą sprawą jest to, że usterek tam i mankamentów, jest moc ;) .

Ogólnie powiem, że starszego Warhammera, ceniłem bardziej.
W nowym jest beznadziejna karta postaci (zbyt zbliżona do tej z D&D [w moim odczuciu]). Pozatym sam koncept nowego uniwersum, narzuca jakby pomysł kontynuacji serii książek William'a King'a (Hack'n'Slash)

Sam świat, dość ciekawym jest. Bardziej zniszczony i bardziej (nie lubię tego słowa) klimatyczny. Zdezelowane doszczętnie miasta, gdzie niektóre historie są owiane jakimiś tajemnicami. Splugawione lasy, spalone wsie. Wszystko daje obraz beznadziejności, w której człowiekowi jest nadane jest żyć, a która i tak skazana jest na zagładę. Kwestia pogromu ludzkiej rasy i "ludzi starszej krwi" to kwestia czasu. Podobał mi się ten nóż przy gardle, jaki można odczuć w II ed.

Starszy WFRP jest bardziej "sielankowy". Owszem, jest tam miejsce też na grozę. Podobało mi się jednak w nim to, że jest bardziej uniwersalny i że był bardzo "dowolny". Nie uginały mi się półki od dodatków uzupełniających świat (jak w przypadku DD'ków). Była jedna "podstawka" i mogłeś już grać. Każdego było na to stać (ja się składałem z kolegami na xero, bo był jeden podręcznik na osiedlu ;) [to były czasy]). Bez zbędnych bestiariuszy, Ksiąg Bóstw, Ekwipunku, Magi i innych zbędnych dupereli. Pozwalało to na wykorzystanie własnej wyobraźni i realizowanie swoich zachcianek, gdyż WFRP nie był niczym prawie ograniczony.

Co do plusów jakie są w Nowym WFRP, to dobrze została rozwinięta magia, która w poprzedniej wersji kulała.

Pozdrawiam!

Offline Elm

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 11, 2007, 03:33:39 pm »
Cytat: "Ryceros"


Sam świat, dość ciekawym jest. Bardziej zniszczony i bardziej (nie lubię tego słowa) klimatyczny. Zdezelowane doszczętnie miasta, gdzie niektóre historie są owiane jakimiś tajemnicami. Splugawione lasy, spalone wsie. Wszystko daje obraz beznadziejności, w której człowiekowi jest nadane jest żyć, a która i tak skazana jest na zagładę. Kwestia pogromu ludzkiej rasy i "ludzi starszej krwi" to kwestia czasu. Podobał mi się ten nóż przy gardle, jaki można odczuć w II ed.


No właśnie. W takich warunkach istnienie Starego Świata traci zasadniczo sens. No bo jesli wszędzie mamy obraz nędzy i rozpaczy, a Chaos wszędzie się wciska to po co w ogóle z nim walczyć? Nie lepiej jak ludzie sprzymierza się z Chaosem przeciwko Starym Rasom i zakończą tą bezcelową walkę. A co w takim razie zrobić z bóstwami Starego Świata? Czyzby opuścili swoich wyznawców z bliżej nie wiadomej przyczyny?
szystko co prawdziwe i realne,
jest tak naprawdę dziwne

lord Byron

J.K. Gordon III

  • Gość
WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 11, 2007, 05:13:45 pm »
Cytuj
No bo jesli wszędzie mamy obraz nędzy i rozpaczy, a Chaos wszędzie się wciska to po co w ogóle z nim walczyć? Nie lepiej jak ludzie sprzymierza się z Chaosem przeciwko Starym Rasom i zakończą tą bezcelową walkę.


Nie. Na tym polega dark-fantasy, że ma się świadomość iz przegrana jest nieuchronna i można co najwyżej odwlec moment klęski.  Kiedyś (jak byłem piekny i młody) uprawiałem Warhammera może nie sielankowego, ale takiego dosyć beztroskiego - łotrzykowskiego. Potem przeczytałem w jednym MiMie artykuł Ignacego Trzewiczka "Jesienna gawęda" i moje postrzeganie Starego Świata uległo diametralnej zmianie. Teraz, jeśli prowadzę młotka, staram się stworzyć ponury klimat. Co nie równa się oczywiście prowadzeniu w konwencji grozy - gracze kiedy juz odniosą zwycięstwo, to nigdy nie jest to pełny sukces, zawsze mają poczucie, że mogliby zrobic więcej. I z każdą przygodą ich własne światy chylą się ku upadkowi: umierają krewni, znajomi, na rodzinne miejscowości spadają zarazy itd.

pozdr.

Offline dra

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 11, 2007, 06:36:06 pm »
Oczywiscie, ze cenie nowego wfrp bardziej. Nie za to, ze teraz oficjalnie chlopi z wsi witaja kazdego widlami a miasta sa wypustoszale bo i tak juz prowadzilem wczesniej. Glownie jednak za to, ze wprowadzono dosc odwazne zmiany w kwestii obecnosci i powrzechnosci magii w swiecie. Kiedys z rozbawieniem witalem kazde wejscie do karczmy w baldurs gate (tak wiem, crpg). Otoz system czarow polegal tam na tym, ze rzucalo sie leczenie tuz przed pojsciem spac, zeby miec odnowiona liczbe mozliwych zaklec nastepnego dnia i z pelnym zdrowkiem przystepowac do penetrowania nowych ruin. Zatem wchodzi 6 chlopa/babsztyla do karczmy, zaczyna machac rekami i wypowiadac smieszne slowa i leczy sie. Nikt nawet nie przerwal rozmowy - widok codzinny. Co budzi pewne pytania nt. logiki gry, skoro magia jest tak powszechna to czemu karczma jest zbudowana z drewna i kamienia a nie jakiejs ulotnej magicznej substancji, etc.

Kiedys stworzylem nawet system fantasy, w ktorym magia byla zabroniona i tepiona na kazdym kroku. Moze to lekka skrajnosc, ale w starej edycji ograniczalem rowniez ilosc magikow. System jednak zostal tak stworzony, ze wyraznie preferowal poteznych czarodziejow, ktorzy w jedna runde wybijali tyle ile doswiadczony wojownik w 3. Co zrozumiale zatem, gracze chcieli czasem postrzelac z fireballi.

Tym razem system magii zostal dostosowany do nowego opisu swiata w tym aspekcie i pieknie sie koreluje z moimi wyobrazeniami i sposobem gry. Duzy plus.

Karta postaci nie ma chyba nic wspolnego z opisem swiata a chyba o tym byl topic?

Cytuj
No właśnie. W takich warunkach istnienie Starego Świata traci zasadniczo sens. No bo jesli wszędzie mamy obraz nędzy i rozpaczy, a Chaos wszędzie się wciska to po co w ogóle z nim walczyć? Nie lepiej jak ludzie sprzymierza się z Chaosem przeciwko Starym Rasom i zakończą tą bezcelową walkę. A co w takim razie zrobić z bóstwami Starego Świata? Czyzby opuścili swoich wyznawców z bliżej nie wiadomej przyczyny?


Czciciel chaosu! :D

W sredniowieczu napadanie wiosek czy miasteczek bylo na porzadku dziennym. Niejedna wioska zostala spalona, niejednemu chlopowi spalono zboze i wybito czy ukradziono zywy inwentarz. Polowa rodziny nie przezyla mu zimy. I co mial usiasc na dupie i plakac? Robil co mogl by przetrwac. Chaos jest dosc podobny. Napada na wioski co jakis czas w bardziej lub mniej bezposredni sposob. Ludzie naucza sie budowac wyzsze palisady, powolaja straz ogniowa i sprobuja przezyc. 90% spoleczenstwa bedzie nie dosc, ze nieswiadoma progresji chaosu to rowniez nie bedzie sie nim przejmowac jesli nie stanie sie ich palacym problemem (tzn jesli nie stanie sie wazniejszy niz glod i zycie dzieci).

Aby podsumowac: nowa edycja jest jakas taka bardziej dorosla. Wciaz wydziera z niej momentami cukierkowosc i amerykanska bajkowosc ale ogolnie duzy postep ;). Z tym, ze jak napisalem, kazdy gra jak lubi, ja akurat prowadzilem stara edycje podobnie jak nowa. :)

Offline Elm

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 11, 2007, 09:43:49 pm »
Cytat: "dra"
Chaos jest dosc podobny. Napada na wioski co jakis czas w bardziej lub mniej bezposredni sposob. Ludzie naucza sie budowac wyzsze palisady, powolaja straz ogniowa i sprobuja przezyc. 90% spoleczenstwa bedzie nie dosc, ze nieswiadoma progresji chaosu to rowniez nie bedzie sie nim przejmowac jesli nie stanie sie ich palacym problemem (tzn jesli nie stanie sie wazniejszy niz glod i zycie dzieci).


No a ja niestety ciąglę widzę Chaos :D
I tak sobie myslę - chłop jak chciałby przeżyc to czemu nie spiknąć się z Mrocznymi Mocami (juz pomijam, ze się podatków nie płaci :) i znaleść się w obozie zwycięzców.

Dobra teraz inne sprawy
Spaczęń i jego obecność w Starym Świecie - ilość spaczenia systematycznie rośnie - z wiadomymi konsekwencjami. I nie ma na to żadnego raunku. Ergo - Chaos :D
Kolejna sprawa
Wkurza mnie brak realiów jesli chodzi o fortyfikacje miejskie. Mam przed sobą mapę Aldorfu i co widzę?
1. najsłabszym ogniwem obrony są bramy (żadnych wież, barbakanów itd)
2. na północno-zachodnim fragmencie murów wielka dziura. Baszty w ogóle nie flankują rzeki. Żadnych zapór, łańcuchów itp rzeczy nie uświadczysz - kazdy może se wpłynąć w srodek miasta jak chce.
3. las podchodzi do murów co najwyżej na 10 m. Zbliża się wróg i nikt nic nie wie. Jak jest oblężenie nie widac wroga - zgroza! A może nie?
szystko co prawdziwe i realne,
jest tak naprawdę dziwne

lord Byron

Offline dra

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 12, 2007, 11:06:48 am »
Cytat: "Elm"

I tak sobie myslę - chłop jak chciałby przeżyc to czemu nie spiknąć się z Mrocznymi Mocami (juz pomijam, ze się podatków nie płaci :) i znaleść się w obozie zwycięzców.


A ja sobie mysle ze nikt chlopowi nie oferuje przymierza tylko go napada. Przymierze mozna oferowac komus kto dysponuje jakimis powaznymi zasobami, np ksiaze, elektor czy chocby jakis pomniejszy baron czy hrabia.

Chlopa sie nikt nie zapyta co on by chcial tylko go napadnie i spali wies. Tak i chlop jest zainteresowany bardziej palacymi potrzebami zycia bo w konkretnym momencie to zeby zebrac na posag dla corki i wydac ja za maz zanim po wsi zaczna gadac ze felerna stara panna moze byc wazniejszym niz to ze gdzies w oddali w lasach, w ktorych nikt nie byl (ich swiat sie zamyka za sasiednia wsia) grasuja zwierzoludzie.

Zreszta owszem, niektorzy chlopi tak jak i przedstawiciele innych klas spolecznych padaja podszeptom chaosu. Skads sie te zweirzoludzie przeciez biora. W 18 wieku tez niektorzy uwazali w Rzeczpospolitej, iz nie ma sensu opierac sie Rosji i dolaczyc do niej. My traktujemy ich jak zdrajcow. I ciesze sie, ze nie bylo ich tak duzo.

Cytuj
Wkurza mnie brak realiów jesli chodzi o fortyfikacje miejskie. Mam przed sobą mapę Aldorfu i co widzę?
1. najsłabszym ogniwem obrony są bramy (żadnych wież, barbakanów itd)
2. na północno-zachodnim fragmencie murów wielka dziura. Baszty w ogóle nie flankują rzeki. Żadnych zapór, łańcuchów itp rzeczy nie uświadczysz - kazdy może se wpłynąć w srodek miasta jak chce.
3. las podchodzi do murów co najwyżej na 10 m. Zbliża się wróg i nikt nic nie wie. Jak jest oblężenie nie widac wroga - zgroza! A może nie?


Z tego co mi sie wydaje, to altdorf nie byl atakowany juz jakis czas, miasto moglo wyprzedzic fortyfikacje, a te z czasem przerobione na np wieze magow. Skoro Talabheim czy Middenheim przyjma pierwsza fale uderzenia a wojsko ma wygrac w polu to Altodorf jest stosunkowo bezpieczny. Pociagow chaos nie ma, marsz do stolicy troche potrwa. W razie potrzeby fortyfikacje sie wybuduje.

Czy mapa Altdorfu wogole byla w podst. podreczniku?

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 12, 2007, 12:00:45 pm »
Cytat: "dra"
Czy mapa Altdorfu wogole byla w podst. podreczniku?

Mapa Altdorfu została opublikowana w dodatku Ścieżki Przeklętych: Wieże Altdorfu. Ale sami autorzy zastrzegają, by traktować ją poglądowo - topografia Altdorfu, ze względu na budynki Kolegiów Magii, nie może być wiernie odwzorowana za pomocą dwuwymiarowego planu.

Offline Elm

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #8 dnia: Sierpień 12, 2007, 10:40:00 pm »
Cytat: "dra"


Czy mapa Altdorfu wogole byla w podst. podreczniku?


Mapy są identyczne z 1 edycją (wiem bo mam) nic im się nie chciało poprawić.

Cytat: "dra"
]

A ja sobie mysle ze nikt chlopowi nie oferuje przymierza tylko go napada. Przymierze mozna oferowac komus kto dysponuje jakimis powaznymi zasobami, np ksiaze, elektor czy chocby jakis pomniejszy baron czy hrabia.


Zgoda licza się elity - ale przeciez mamy taką stworzoną sytuację, ze nie widać szans na zwycięstwo normalnych. Tylko chaos, spaczeń i w ogóle. [/quote]
szystko co prawdziwe i realne,
jest tak naprawdę dziwne

lord Byron

Offline dra

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #9 dnia: Sierpień 13, 2007, 12:01:39 am »
Cytat: "Elm"
Mapy są identyczne z 1 edycją (wiem bo mam) nic im się nie chciało poprawić.


W 1 ed mapa Altdorfu sie pojawila dopiero dopiero w dodatku Wew. Wrog. Niby oficjalny ale wiadomo jak nalezy na dodatki patrzec ;). Anyway, to jak wygladaja fortyfikacje w Altdorfie to lekko mowiac detal.

Cytuj
Zgoda licza się elity - ale przeciez mamy taką stworzoną sytuację, ze nie widać szans na zwycięstwo normalnych. Tylko chaos, spaczeń i w ogóle.


Moim zdaniem o tym wiedziec moga doswiadczeni poszukiwacze przygod, lowcy czarownic czy wysocy kaplani. Reszta swiata robi swoje i zajmuje sie generalnie mowiac zyciem.

Offline Adam Waśkiewicz

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #10 dnia: Sierpień 13, 2007, 09:03:55 am »
Wątek poświęcony różnicom pomiędzy pierwszą a drugą edycją Warhammera jest już na forum, niestety póki co wyszukiwarka nie działa, a ciężko przeszukiwać te kilkaset wątków w poszukiwaniu jednego. Jak tylko będzie to wykonalne, niniejszy temat zostanie połączony ze starszym bratem.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Elm

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #11 dnia: Sierpień 13, 2007, 05:04:23 pm »
Cytat: "dra"
Moim zdaniem o tym wiedziec moga doswiadczeni poszukiwacze przygod, lowcy czarownic czy wysocy kaplani. Reszta swiata robi swoje i zajmuje sie generalnie mowiac zyciem.


Ciekawa wizja świata. Większość ma wszystko gdzieś a grupa walczy w zasadzie dla walki bo wygrać nie może.

Jeszcze o geografii i warukach ekonomicznych.
Można się pośmiać - najpotężniejsze państwo Starego Świata - Imperium to lasy i puszcze. Bretonia mimo, ze w wiekszosci rolnicza ma mniej ludności i w ogóle jest uboższa. Podobnie miasta Tilei - ma to sens.
 Teraz o rasach
Na początek łefy. Qrcze czemu tak jest, że duża część graczy chce grac rasą, która podobno wymiera no i  w dodatku pozuje na tolkienowskie z MERPa.
szystko co prawdziwe i realne,
jest tak naprawdę dziwne

lord Byron

J.K. Gordon III

  • Gość
WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #12 dnia: Sierpień 14, 2007, 10:16:58 am »
Krasnoludy też wymierają. I co z tego? Dla standardowego przyszczatego nastolatka odgrywanie postaci skośnouchego lub kurdupla jest o wiele ciekawsze od gry szarym człwoiekiem. Świat nie ma nic do rzeczy. :roll:


pozdr.

Offline dra

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 14, 2007, 09:50:38 pm »
Nie jestem przekonany o tym, ze Elfy wymieraja. Krasnoludy jak najbardziej ale z tego co pamietam wysokie dlugouche wycofaly sie ze Starego Swiata na swoja wyspe (Uluthan or sth?) i tam zyja w harmonii nie zmienionej od tysiacleci. Poza tym w wh1000 sa niejacy Eldarzy, ktorzy w jakis sposob sa spokrewnieni z elfami wiec jak najbardziej starsza rasa nie wymiera.

Natomiast Lesne Elfy, czesciej spotykane w Starym swiecie sa rozproszone po lasach na calej szerokosci i dlugosci kontynentu.

A poza tym jak poinformowal moj przedmowca, nie ma zwiazku logicznego miedzy rzekomym wymieraniem jakiejs rasy w opisie swiata a jej popularnoscia wsrod graczy. Podejrzewam, ze gdyby w wh istnieli Czernianie to kazdy by chcial grac Lobo ;)

Offline Lunn

WFRP - co mnie irytuje w opisie świata
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 15, 2007, 04:07:24 pm »
Elfy są obecnie ledwie namiastką tego, czym byli kiedyś - Wysokie siedzą na Ulthuanie i bronią się przed Mrocznymi, które zwróciły się w stronę chaosu, a Leśne kitrają po lesie i strzelają do każdego kto im podepcze krzaczki.
Eldarzy nie są spokrewnieni z elfami, bo uniwersum Wh40k to tak jakby świat równoległy - to nie jest 38 tysięcy lat później (z tego co mi wiadomo, możliwe że coś przekręciłem)
Elfay sa popularne, bo wydają się takie idealne, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jak ktoś nadal jest w jakimś stopniu pod wpływem fascynacji prozy Tolkiena, to pewnie elfy lubi i już ;). Mozna też zwyczajnie lubić klimat wyniosłych, wypędzonych, szlachetnym wojowników, bla bla bla...
Chaos nie mógł wygrać - gdyby się tak stało, nie mozna by było wydawać kolejnych podręczników :p. W tej chwili CHaos jest wszędzie, ale nie opanował Starego Świata - jest poczucie zagrożenia, otoczenia przez mroczne potęgi, ale ten system i cały świat młotka to za duży biznes, zeby go zniszczyć. A jak ktoś zechce, to i tak może zmienić bieg historii ;)