Cześć!
Witam upalnie na forum przedewszystkim!
Nie spotkałem się jeszcze z systemem idealnym.
WFRP należy jednak do jednego z moich ulubionych, ale oczywistą sprawą jest to, że usterek tam i mankamentów, jest moc
.
Ogólnie powiem, że starszego Warhammera, ceniłem bardziej.
W nowym jest beznadziejna karta postaci (zbyt zbliżona do tej z D&D [w moim odczuciu]). Pozatym sam koncept nowego uniwersum, narzuca jakby pomysł kontynuacji serii książek William'a King'a (Hack'n'Slash)
Sam świat, dość ciekawym jest. Bardziej zniszczony i bardziej (nie lubię tego słowa) klimatyczny. Zdezelowane doszczętnie miasta, gdzie niektóre historie są owiane jakimiś tajemnicami. Splugawione lasy, spalone wsie. Wszystko daje obraz beznadziejności, w której człowiekowi jest nadane jest żyć, a która i tak skazana jest na zagładę. Kwestia pogromu ludzkiej rasy i "ludzi starszej krwi" to kwestia czasu. Podobał mi się ten nóż przy gardle, jaki można odczuć w II ed.
Starszy WFRP jest bardziej "sielankowy". Owszem, jest tam miejsce też na grozę. Podobało mi się jednak w nim to, że jest bardziej uniwersalny i że był bardzo "dowolny". Nie uginały mi się półki od dodatków uzupełniających świat (jak w przypadku DD'ków). Była jedna "podstawka" i mogłeś już grać. Każdego było na to stać (ja się składałem z kolegami na xero, bo był jeden podręcznik na osiedlu
[to były czasy]). Bez zbędnych bestiariuszy, Ksiąg Bóstw, Ekwipunku, Magi i innych zbędnych dupereli. Pozwalało to na wykorzystanie własnej wyobraźni i realizowanie swoich zachcianek, gdyż WFRP nie był niczym prawie ograniczony.
Co do plusów jakie są w Nowym WFRP, to dobrze została rozwinięta magia, która w poprzedniej wersji kulała.
Pozdrawiam!