Z prawnego punktu widzenia GW ma oczywiście rację. Czy z ekonomicznego/marketingowego, to już jest problem bardziej złożony.
Zważywszy na los Bloodquesta, raczej wątpie by GW miało własne poważne plany w branży filmowej. Chłopaki trochę się zachowują jak pies ogrodnika - swoją drogą jestem pewien że sami na pewno kopię dostali i film obejrzeli. A film i tak pewnie jakoś wycieknie, prędzej czy później, i GW nic na to nie poradzi. Nie za bardzo wiem czemu koniecznie chcą się bawić w taką partyzantkę, tym bardziej że są inne marki, gdzie fanfilmy kręci sie na kopy i nikomu to krzywdy nie robi.
Y.