no to lecim,w miarę chyba udało mi się przeczytać i nabyć więcej niż mniej, więc może nawet spore porównanie mam
ogólnie rok komiksowo udany, bo około 30 tytułów sobie wynotowałem aby te dyszkę ostatecznie podać, a pamiętam, że w zeszłym roku, chyba aż takiego wyboru nie miałem
to lecim:
1.
Phenian -bo idealnie zrealizowany, bo można pomyśleć nad nim, może zasmusciś, i jednocześnie wywołać uśmiech, dobrze, że u nas jest jednak lepiej...
2.
Josel -bo graficznie piękny (prócz litenictwa
), bo poruszający, i to dla rysowników, w moim odczuciu poruszający podwójnie
3.
Sandman:Noce Nieskończone -bo różnorodny, a jednocześnie spójny, bo łączy w sobie wiele różnych stylistyk, form i opowieści, dla mnie najprawdziwszy "miszcz" w Mistrzowskiej serii
4.
Człowiek Paroovka vs Grand Banda -bo graficznie rozpierdziela, bo scenariuszowo rozpierdziela, bo edytorsko rozpierdziela
5.
Opowieści Rybaka #1 -bo miła, ciepła i pokręcona opwoieść, podana w pięknym, miłym, klimatycznym wizualnie sosiku
6.
Kotlet i Zombi -bo nie sądziłem, że istnieje taki grobowy cartoon, a tutaj proszę, i chyba w ogóle najbardziej się uhahałem przy tym komiksie
7.
Cinema Panopticum - w sumie dołączę, jeszce do tego miejsca
Exit bo Ott to master jest, graficznie, to w ogóle a scenariuszowo, to tak przygnębiający i rpzerażający, że Egmont jeszcze długo w Obrazach Grozy go nie przebije
8.
Żywe Trupy #2 und #3 -minus jest taki, że tylko dwa tomy w zeszłym roku, a spokojnie zniósłbym i ze dwieście, bo to chyba najlepsza seria ostatnich lat,przynajmniej dla mnie
9.
Fastnachtspiel #4 - co prawda tylko 4 część wyszła w tym zeszłym roku, ale jako finał (póki co) zasługuje w pełni na miejsce w "10"
10.
Lucky Luke: Spadek dla Bzika -tak trochę przekornie, bo mam kilku kandydatów, na to ostatnie miejsce, więc daje takiego, co myślę, że nikt mu głosu nie da
, ale co ja poradzę, że Bzika uwielbiam po prostu
tuż za dyszką mam wynotowanych: Bend, Złodziej wszystkich czasów, Lovecraft, Blankets, Sam & Twoitch (kolekcjonerski), oczywista bez Spawna ani rusz, i BattleCharsers (dalej jestem fetyszystą tych gniotów), Paronomazja i na deserk drugi zeszt Taga i Binka
chyba tyle podsumowań