Adeki - raczej nie, polskie wydanie systemu przeszło bez echa i po ukazaniu się podręczników podstawowych (i zestawu kart postaci) wydawca szybko się wycofał z projektu, chociaż były ambitne plany wydania najpopularniejszych settingów.
Z kacykami też miałbym spore wątpliwości - w momencie wydania systemu w wersji książkowej jego popularność była już bardzo słaba, sprzedaż kiepska, i chociaż nie sposób przecenić wpływu, jaki miał na pierwsze pokolenia graczy wychowanych na wczesnym MiMie, to na rynek RPG jako taki wpływ miał mocno dyskusyjny.
Ja na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o najbardziej wpływowy erpeg na polskim rynku stawiałbym bez wątpienia Warhammera - jako pierwszy i przez dłuższy czas jedyny system obecny na rynku ugruntował sobie pozycję, której chyba nie sposób zagrozić, chociaż obecnie wydaje się, że dedeki odbierają mu palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o popularność.
Wysoką pozycję faktycznie trzeba przyznać Światowi Mroku (głownie Wampirowi) - zmienił nie tylko u nas postrzeganie erpegów, chociaż sztuczne "elityzowanie się" grających w niego dobrej prasy mu nie zrobiło, a przez pewien czas na erpegowych konwentach zadeklarowani WoDziarze byli obiektem otwartych i często niewybrednych kpin.
Na pewno w zestawieniu umieściłbym Neuroshimę - to chyba pierwszy (i, na całe szczęście, nie jedyny) system, który przyjął się na dobre, a który nie jest polską edycją zachodniego erpega, tylko produkcją w pełni rodzimą. Dotychczasowe próby przebicia się polskich erpegów spalały na panewce, wprawdzie Dzikie Pola doczekały się drugiej edycji, a do Wiedźmina też wyszło kilka dodatków, ale jakiejść specjalnej popularności żaden z tych systemów nie zdobył.
Moje zestawienie wyglądałoby więc następująco:
1. Warhammer
2. D&D
3. Świat Mroku
4. Neuroshima
5. Kryształy Czasu, ale z drugiej strony zastanawiam się nad Cyberpunkiem, który był pierwszym systeme, który pokazał polskim erpegowcom, że gry fabularne to nie tylko kalki z Tolkiena. Więc ex aequo.
Pozdrawiam,
Adam