Przeklęte obrazy... To nie jest żadna nowość i coś takiegfo istnieje.
Wiem o tym, może nie tyle z własnego doświadczenia, ale jednak, iż jest to zupełnie realne. Czasem zdarza się, że taki obraz jest namalowany przez kogoś, kto posiadał olbrzymią energię psychiczną i część niej przekazał w swoje płótno,a czasem przez przypadek mógł uwięzić w nim choćby poltergaistra... Wiem, że to może wyglądać na co najmniej nawiedzoną filozofię, ale... Uwierzcie mi, kiedy zobaczyłam ten braz, wyczułam w nim coś naprawdę złowrogiego, choć to tylko zdjęcie. Takie obrazy były bardzo popularne w dobie romantyzmu, kiedy malarze przelewali na płótno swoje uczucia... Ten jednak obraz... Najbardziej przeraziło mnie to białe kółko... Jeśli wiecie, o co mi chodzi. Czasem, na zdjęciach pojawiają się takowe... Są to tzw. uwięzione dusze, bądź też energia plazmatyczna... Kurcze, odbiegam od tematu.
Na koniec powiem tylko, że mam wrażenie, że to właśnie z tego punktu emanuje zła energia... Bo czuć ją wyraźnie... Oczywista, o ile jesteście wyczuleni, choc w małym stopniu na takie emanacje...