Maladie --> HoMM faktycznie przyciąga na długie godziny. Bo taka jest konstrukcja tej gry. Siedzisz, czekasz i zbierasz jednostki. W Disciples 2 jeśli siedzisz i czekasz, to bardzo szybko przegrywasz walkę. Dlatego w Disciples gra się szybko.
Brak indywidualizmu bohaterów...może i tak, ale czy w HoMM jest indywidualizm? Nie ma. To bzdura. Każdy bohater ma swój build, do którego się dąży...ależ indywidualizm.
Statyczne bitwy bez rozmachu...niech i tak będzie. Ale bardziej realistyczne. Jak w Herosach widzę 3000 Ogrów, które zajmują tyle samo miejsca co jeden bohater, to śmiać mi się chce. Albo 200 czarnych smoków które mogą zaatakować tylko jedną grupkę 4 wieśniaków. To ma być rozmach. To jest kpina. Widziałeś bitwy w Age of Wonders? To są bitwy...
Bitwy w HoMM są nielogiczne i nudne.
Porównaj sobie adrenalinę jaka towarzyszy zdobywaniu stolicy w Disciples 2 a zdobywanie stolicy w HoMM. HoMM pada jak mucha :P
A że jest mniej jednostek...no i co z tego, ale są bardziej zróżnicowane. Jednostki w HoMM (porównuję między miastami) to takie kalki. Strzelające, latające...biegające. Tylko inaczej wyglądają. I de facto zawsze kończy się na tym, że jak ma się możliwość zkupu tych najlepszych, to resztę się pomija, bo jest nieprzydatna.
PROŚBA DO MODERATORÓW.Jeśli dysputa D2 vs. HoMM się rozwinie, to wytnijcie ją i zróbcie osobny wątek o takim tytule...
Dziękuję