Jak w wielu przypadkach w grach RPG najlepiej połączyć obie rzeczy: narracje i elementy aktorskie odgrywania postaci. Osobiście preferuje jak ja to nazywam "pół larpa". Pozwala mi się to bardziej wczuć w postać i również wyobrazić sobie daną sytuacje. Oczywiście nie każdy gracz ma odpowiednie predyspozycje, zgadzam się, ale moim zdaniem jest dziwnie grać z graczem lub MG, który mówi: "dowiedziałeś się od wieśniaka tego i tego", "mówię tobie to i to". Wydaje mi się, że chociaż w małym stopniu każdy powinien wprowadzić do swojej gry jakieś elementy gry aktorskiej chociażby z tego względu, aby podziałać bardziej na wyobraźnie gracza bądź MG.
Zaletą takiej gry może być również częściowe wyeleminowanie rzutów kostkom. Często zdarza się, że słyszymy opinie typu gracz tworzy postać pod siebie, a nie losuje czy MG mu wybiera. Jednak co jest przyjemnego w graniu gawędziarzem [Warhammer] jeżeli opieram się wyłącznie na rzutach kostką przy rozmowach, albo malkavianem [Wampir: Maskarada] jeżeli będę siedział sztywno i jedynie mówić co robię. Już totalnie nie wyobrażam sobie naprzykład grać z krasnoludem, który ma wadę wymowy kiedy gracz jej nie naśladuje.
Fajnie jest na sesje nastawić się w ten sposób, że się założy jakąś rzecz, którą ma moja postać [choćby chusta na głowę, pas z sakiewkami] i czasami oprócz narracji próbować naśladować postać przez jakieś ich elementarne odruchy, bądź w sposób jaki się z innymi graczami porozumiewają.