Autor Wątek: MG przyjaciel czy wróg BG?  (Przeczytany 12283 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Pyrkenstein

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 29, 2006, 11:37:40 am »
Chwileczke Mistrz Gry ma zawsze racje. Skąd wiesz że to nie była banda demonów pod iluzją :D  :?:

Offline Dragon_666

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 29, 2006, 12:01:06 pm »
no jasne ja wyznaje 2 zasady:
 :arrow: MG ma zawsze racje
 :arrow: Jak MG niema racji patrz punkt 1
 :badgrin:
waltowny sztorm, który w noc Jesiennego
Zrównania wstrząsną Wyspami, zaboboni uznali
za falę pchaną dziobem potwornego Naglfara
z Morhoggu, wiozącego armie widm
i demonów Chaosu drakkara o burtach zbudowanych z trupich paznokci

Offline pafnucy

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 31, 2006, 12:20:01 pm »
Ave!

Troszkę w złych kategoriach jest tu chyba pojmowany MG. Dla mnie pewną wartością wyższą jest fabuła i to dla niej czasem jestem szorstki, a czasem milusi ;)

Jeśli w przygodzie mam pewne założenia, że chciałbym Graczom "pokazać" brutalność aresztów w Starym Świecie, to cóż... wtedy nie mają lekko. Ale są i inne założenia fabularne.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline Kapral

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #33 dnia: Lipiec 31, 2006, 12:48:42 pm »
MG musi być twardy. Jak nie szacunku to jest burdel na sesji. Na wstępie trzeba graczy przytemperować. Jak fikają to przycisnąć do gleby aż zapiszczą. Jak się dalej stawiają to trzeba zgnieść kilka czaszek BG. Wtedy przygoda idzie gładko, jest spokój i nie ma dyskusji.

Offline Barnie

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #34 dnia: Lipiec 31, 2006, 06:04:50 pm »
Jako miszczu gry staram się być cierpliwy i dosyć pobłażliwy dla moich graczy... jednakże jak ktoś zaczyna być już wyjątkowo upierdliwy to nie mam żadnych skrupułów by np. zmienić mu płeć, rzucić klątwę zatwardzenia czy też udupić piorunem w czasie burzy. Z reguły działa.
8)

Offline Baralizidar

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #35 dnia: Lipiec 31, 2006, 08:13:20 pm »
Hmmm

Co do zabijania bądz ocalania graczy przez MG ja stosuje 1 zasade:

"Gracze zazwyczaj są wystarczająco głupi zeby wp**** się w największe gówno bez pomocy MG. MG jest po to by ich z tego gówna wyciągac"

:]
size=9]RPG CODE: [ MG+++, P++, G+, SG+, SS+, SD+, K+, P++, Z--, Ś- , H*, D+, K++, F++, H---, W, CP++, SF---, L---, NS-, SC+, Kon--, D-, Gaz---, T-, S? ][ WFRP+++, Neuro+++, D&D+, ED, W:GW ][/size]

Offline Murmandamus

I jak tu uśmiercić gracza
« Odpowiedź #36 dnia: Wrzesień 10, 2006, 08:54:39 pm »
Śmierć czasem jest konieczna w rpgu ale problem w tym że nie potrafię 'zabić' gracza podczas sesji bo wiem że w ten sposób rozrywa to całą ciągłość sesji i gracz pozostaje bez postaci gdy inni grają. Dlatego staram się unikać tego i nawet z opresjii najgorszych jakoś muszę wyciągać ich za uszy lub w przypadkach niewyobrażalnej głupoty. Mało brakowało aby gracz zjadł mi kawałek spaczenia... duh na szczęście nie zrobił tego i skończyło się na kilku mutacjach.
img]http://img352.imageshack.us/img352/5348/cold2nb4.th.png[/img]

Offline Mafi

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #37 dnia: Wrzesień 10, 2006, 09:43:51 pm »
Cytuj
gracz pozostaje bez postaci gdy inni grają.


zawsze mogą zrobić nowa postac i ich jakos na nowo wkrecic
Kobieta jest jak książka, która zawsze,czy dobra czy zła, musi sie najpierw spodobać za pośrednictwem karty tytułowej. Jeśli ta nie jest interesująca, książka nie skłania do lektury"

Offline Murmandamus

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #38 dnia: Wrzesień 12, 2006, 04:40:54 pm »
ale wtedy może ostro odstawać doświadczeniem od innych i czuć się gorszym przez to
img]http://img352.imageshack.us/img352/5348/cold2nb4.th.png[/img]

Offline Ituriel

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #39 dnia: Wrzesień 12, 2006, 05:51:17 pm »
Cytat: "Murmandamus"
ale wtedy może ostro odstawać doświadczeniem od innych i czuć się gorszym przez to


Cóż smutne, trzeba było ginąć?? :D.
 A tak całkiem serio to ja mam pecha w kościach i dość często ginę. Jednak mimo, że mam mniej pedeków i gorzej rozwiniętą postać niż inni to i tak jest spoko bo musze kombinować jak przeżyc podczas gdy drużyna wykonuje trudną (dla mnie arcytrudną) misję. Ja po prostu lubie grać początkującymi postaciami gdy inni mają już rozwinięte są w tedy niezłe jaja ;)

Offline Drachu

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #40 dnia: Grudzień 30, 2006, 09:23:01 pm »
Cytuj
Wkącu MG ma zawsze racje:D


Guzik prawda. Ja jestem Mg i myliłem się nieraz. I umiem się do tego przyznać i naprawić swój błąd. Jako gracz widziałem za wiele idiotyzmów Mg rozwalających sesje, by powtarzać tą często przewijającą się bzdurę o Mg, który zawsze ma racje.

Całe szczęście, że wśród graczy z którymi grywam zawsze znajdowali się na tyle normalni gracze, że wiedzieli że jeśli MG robi idiotyzm to można i trzeba zwracać mu na to uwagę. Niewiele rzeczy tak psuje zabawę jak Mg niesprawiedliwie krzywdzący postacie graczy, zwłaszcza gdy gracz ma świadomość że jest niesprawiedliwie traktowany. Równie źle, gdy Mg zrobił debilizm, wie o tym, ale idzie w zaparte. Wyłazi tutaj brak szacunku dla graczy i nieco zawyżone mniemanie o sobie.

Krótko mówiąc - teza "Mg ma zawsze rację" jest nie tylko nieprawdziwa, ale i szkodliwa dla rozrywki.

Przykro mi - po tych hordach panien, które przewinęły się przez moje drużyny mam takie sobie uczucia. Ale nie martwcie się drogie panny, ostatnimi czasy i o większości graczy mam kiepskie mniemanie.

Dlaczego tak jest? No cóż, to dość ciężka sprawa. Chyba chodzi o podejście do roli MG.Widoczne to było swego czasu w MiMie, czy w Portalu. Podobnie na większych portalach. Echa tego podejścia widać nawet w tej dyskusji (a przeczytałem tylko posty z tej strony). Podejście o którym mówię zakładało, że MG jest showmanem, który ma urzec graczy talentem oratorskim, że mg ma opowiedzieć graczom piekną historię i pilnuje by gracze mu tej historii, broń Boże, nie zepsuli. Widać to nawet w tej dyskusji "MG ma zawsze rację", "gracze popsuli scenariusz".
Otóż w mej opinii takie podejście daje nam w efekcie graczy nastawionych na odbieranie historii, a nie jej kreowanie. Daje nam warzywniaki, które przychodzą na sesję posłuchać MG. Zabija aktywność graczy, którzy owszem - mogą dysponować pewnym talentem aktorskim, ale nie dysponują własną inicjatywą.

Najlepiej gra mi się z ludźmi, którzy:
1. Wykazują aktywność
2. Znają i rozumieją mechanikę
3. Rozumieją konwencję gry
4. Nie pierniczą wyświechtanych frazesów "o co chodzi w RPG i co RPG z pewnością nie jest"
5. Nie są mroczniakami (często punkty 4 i 5 zazębiają się - mroczniaki często pierniczą)
6. Nie muszę się głupio czuć, gdy zaczepiają mnie w autobusie, przy postronnych.
7. Nie wykazują się żadną formą upośledzenia społecznego, nadmiernymi kompleksami, negatywnymi jazdami - krótko mówiąc są normalnymi ludźmi z normalnym życiem (o to akurat często rozbija się moje pokolenie, w nerdów obfite)

Nie uwierzycie - nie tak łatwo znaleźć gracza, który spełnia te 7 punktów. Bez kitu - po prostu chodzi o to by taki gracz był dobrym kumplem w codziennym życiu, miał w miarę otwarty umysł.  wiedział jakimi regułami (mechanicznymii konwencji) rządzi się dana gra i by nie siedział cicho na sesji. To niewiele. Ale i tak ciężko.

Większość znanych mi graczek rozwala się o punkty 1 i 2, 6 i 7 zdarzają się czasem. Za to prawie nie występuje punkt 4. Ale najważniejsza jest aktywność (mechanikę mogę przeboleć), a wśród graczek cięzko o nią.

Podnosi ktoś rękawicę?[/url]
To jest pies Yakuza. Wytresowany, by zabijać innych Yakuza"
Miike Takashi "Gozu"

Offline Mafi

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #41 dnia: Grudzień 30, 2006, 09:59:21 pm »
Cytuj
Guzik prawda. Ja jestem Mg i myliłem się nieraz.


Spoko tez sie myliłem

Cytuj
Jako gracz widziałem za wiele idiotyzmów Mg rozwalających sesje, by powtarzać tą często przewijającą się bzdurę o Mg, który zawsze ma racje.

dla mnie tutaj, nie MG rozwala sesje tylko gracze którzy zaczynają sie kłucic, foszyc, mówiąć że MG jest beznadziejny, że sesja jest beznadziejna. MG wtedy panikuje, sie niepokoji, robi si enie miła atmosfera i można uznac to za koniec sesji

Ja z reguły próbuje sie trzymac żelaznej zasady, że MG ma zawsze racje nawet gdyby to był najwiekszy idiotyzm, staram sie nie kłucic, bo dobrze wiem że to zniszczy sesje

Cytuj
MG jest showmanem, który ma urzec graczy talentem oratorskim, że mg ma opowiedzieć graczom piekną historię


A czy tak nie jest? Dobry MG musi potrafic dobrze wprowadzic nastroj, musi potrafić dobrze opowiedziec historie, ładnie zmieniac głos.

Cytuj
pilnuje by gracze mu tej historii, broń Boże, nie zepsuli


Powiedz mi jakbys sie czuł, gdybys przygotował porządna sesje, poświećił na to mnóstwo, czasu, przygotował rekwizyty, wprowadził bys graczy w odpowiedni nastroj, a tu nagle jeden z graczy wyrywa sie i mówi "ej tak nie może byc, to jest głupie, uwziołes sie na mnie"? mnie by szlak trafił, bo przez jedno głopie słowo gracz zepsół mi sesje

Cytuj
"gracze popsuli scenariusz"


widzisz czasem MG psuje scenariusz, bo czegos zapomni, ale wtedy gracze o tym nawet nie wiedzą. Ale za to gracze potrafia cos popsuc z premedytacja, albo przez swoje kłutnie

Powiedz mi, czy jeżeli Twoim gracza cos jest "nie na reke" np: ktos ich okrada, zaczynają sie kłucic to wtedy Ty mówisz "fakt moj bład tego nie był"

Cytuj
Najlepiej gra mi się z ludźmi, którzy:
1. Wykazują aktywność
2. Znają i rozumieją mechanikę
3. Rozumieją konwencję gry
4. Nie pierniczą wyświechtanych frazesów "o co chodzi w RPG i co RPG z pewnością nie jest"
5. Nie są mroczniakami (często punkty 4 i 5 zazębiają się - mroczniaki często pierniczą)
6. Nie muszę się głupio czuć, gdy zaczepiają mnie w autobusie, przy postronnych.
7. Nie wykazują się żadną formą upośledzenia społecznego, nadmiernymi kompleksami, negatywnymi jazdami - krótko mówiąc są normalnymi ludźmi z normalnym życiem (o to akurat często rozbija się moje pokolenie, w nerdów obfite)


a w szczegolności pkt 1 i 2


Pozdrawiam
Kobieta jest jak książka, która zawsze,czy dobra czy zła, musi sie najpierw spodobać za pośrednictwem karty tytułowej. Jeśli ta nie jest interesująca, książka nie skłania do lektury"

Offline Drachu

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #42 dnia: Grudzień 30, 2006, 10:30:53 pm »
Cytuj
dla mnie tutaj, nie MG rozwala sesje tylko gracze którzy zaczynają sie kłucic, foszyc, mówiąć że MG jest beznadziejny, że sesja jest beznadziejna.


Ale to co innego. To nie jest rozwalenie scenariusza, a właśnie sesji. Rozwalenie scenariusza jest wtedy, gdy na skutek działań linia fabularna scenariusza idzie w diabły. Czyli gdy gracze zabijają Lorda Wiadera zanim powie Lukowi Skajłokerowi kto jest jego ojcem ;)

Cytuj
Ja z reguły próbuje sie trzymac żelaznej zasady, że MG ma zawsze racje nawet gdyby to był najwiekszy idiotyzm, staram sie nie kłucic, bo dobrze wiem że to zniszczy sesje


Będąc takim Mg sam czułbym się źle, gdybym wiedział że za graczy mam potakujące, bezwolne owieczki, które nie będą śmiały zwrócić mi uwagi mówiąc "Bolo, to bez sesnu".

Ale gdy widzę, że MG mnie oszukał, albo zrobił bezsens to idąc w zaparte też spartoli mi sesję, bo ja się już wtedy nie bawię. Mogę robić dobrą minę do złej gry, ale najzdrowiej chyba powiedzieć "Man, to nie ma sensu", a MG może powiedzieć "O kurde! Masz rację, to ja to odkręcę".

Cytuj
A czy tak nie jest? Dobry MG musi potrafic dobrze wprowadzic nastroj, musi potrafić dobrze opowiedziec historie, ładnie zmieniac głos.

Na mnie ten manewr ze zmianą głosu nie działa.
Ale moim zdaniem tak nie jest. On nie jest showmanem. On jest współautorem, drugim jestem ja. On nie opowiada mi historii, on ją wspólnie ze mną tworzy.
Dlatego to podejście uważam za złe - bo sesja nie jest opowiadaniem.

Cytuj
Powiedz mi jakbys sie czuł, gdybys przygotował porządna sesje, poświećił na to mnóstwo, czasu, przygotował rekwizyty, wprowadził bys graczy w odpowiedni nastroj, a tu nagle jeden z graczy wyrywa sie i mówi "ej tak nie może byc, to jest głupie, uwziołes sie na mnie"? mnie by szlak trafił, bo przez jedno głopie słowo gracz zepsół mi sesje

No co Ty dajesz? Co to za PRL?
Ja dla niego robię sesję. Jak mu się nie podoba, to moja porażka, moja wina, nie jego. Nieraz grałem w kaszanę, nie mówiąc Mg że jego scenariusz ssie, bo żal mi było urazić kumpla. Ale to on zrobił scenariusz, który ssie. A ja przyszedłem dobrze się bawić.

Cytuj
Powiedz mi, czy jeżeli Twoim gracza cos jest "nie na reke" np: ktos ich okrada, zaczynają sie kłucic to wtedy Ty mówisz "fakt moj bład tego nie był"

Ha! Tylko czekałem! Wiedziałęm, że padnie to pytanie :)
Widzisz, to że jestem uczciwy wobec moich graczy nie znaczy, że głaszczę ich po pupciach. Jeśli czują się oszukani mają prawo mi to powiedzieć. Ale mi też zdarza mi się mieć rację.
 
Kiedyś miałem Mg (ksywy nie podam, bo znana gdzieniegdzie) u którego co sesję nas okradali, bo lubił gdy nie mamy pieniędzy, bo wtedy łatwiej przyjmowaliśmy pracę. Po czterech sesjach bycia okradanym na starcie - nie poczułbyś się dymany?

Pamiętaj - uczciwośc nie oznacza, że graczom wolno wszystko. Oznacza tylko, że ich się nie oszukuje, nie wałuje, nie pomiata nimi, nie okazuje swojej wyższości, nie gnoi postaci dla zabawy i tak dalej.
To jest pies Yakuza. Wytresowany, by zabijać innych Yakuza"
Miike Takashi "Gozu"

Offline Drache

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #43 dnia: Grudzień 30, 2006, 10:32:25 pm »
Szczerze? Bzdura. Mistrz nie zawsze ma rację. Ja na sesjach nie wprowadziłem takiej zasady i cieszę się z tego powodu, tak samo reszta z moich znajomych. Jeśli się mylę, to albo się sam poprawiam, albo robią to inni. Jeśli gram u kogoś a ten ktoś się myli, on się poprawia albo ja robię to za niego. Nikt się z nikim nie kłóci, a z każdej sytuacji da się wyjść. Chyba, że masz obrażalskiego gracza ( Mam "przyjemność" znać takiego... ), bo z takim naprawdę mało rzeczy możesz ugadać.
Dlatego też mówię - Mistrz nie ma zawsze racji. A jeśli tak sądzi, to jest w wielkim błędzie.
Co do punktów - patrz od pierwszego do ostatniego, z naciskiem na 1 i 2. Ale uwaga - jeśli gracz na początku wykazuje drobne objawy starania się, dajcie mu szansę, z czasem się wybije. Znam takie przypadki.
arpe Diem.
Wszelkie błędy ortograficzne popełnione świadomie i z premedytacją.

Predator sanguis, terra terroris. Torpor ferrerus, tremor infernus. Timor invictus, extinctor fortis, es angelus!
E Nomine - Schwarze Sonne

Offline Adam Waśkiewicz

MG przyjaciel czy wróg BG?
« Odpowiedź #44 dnia: Grudzień 31, 2006, 10:50:14 am »
Ostatnie cztery posty przeniesione z wątku o drużynach koedukacyjnych.

 Co do tego, czy MG ma zawsze rację - oczywiście, że nie zawsze, ludzie są omylni i usiąście po drugiej stronie zasłonki tego w żaden sposób nie zmienia. Jeśli gracz dostrzeże jakiś istotny błąd w logice MG (albo zasadach, etc.) to nie ma powodu, dla którego nie miałby go w odpowiednim momencie zgłosić. Jak MG jest sensowny, to dostrzeżony błąd (o ile faktycznie jest on błędem) skoryguje.

 Natomiast MG zawsze ma ostatnie słowo i tutaj gracz jest już na straconej pozycji. Są sytuacje, w których coś, co dla gracza jest błędem, ma jak najbardziej uzasadnienie w fabule / mechanice, tyle tylko że gracz i jego postać nie muszą być tego świadomi, a MG nie będzie im ujawniać prawdziwych przyczyn takiego innego stanu rzeczy, aby nie psuć przygody.

 Zezwalanie na ewidentne idiotyzmy ze strony MG jest takim samym błędem jak prowadzącym który po zwróceniu uwagi nie zamierza ich skorygować i jak niekończące się kłótnie, kto ma rację, a kto nie. Bo erpegi to zabawa, a nie siłowanie się graczy z MG i vice versa. A do leczenia sobie kompleksów są inne sposoby niż okazywanie na sesjach swojej wyższości nad marnymi postaciami / nieudolnym MG.

 Pozdrawiam,
 Adam