No cóż, a samo wykorzystywania podobnych (jeśli nie tożsamych) do aktorów wizerunków w komiksie nie jest przesłanką do tego twierdzenia (no i czas powstania komiksu: po emisji pierwszej serii Pancernych) o adaptacji serialu? A jeśli to nie jest adaptacja serialu, to w takim razie to wykorzystywanie jego popularności w celu większej popularności komiksu, czyli też czerpie korzyści z dzieła.
Adaptacja serialu chyba nie musi przerysowywać kadrów, niewykluczone, że sam fakt wykorzystania warstwy wizualnej (wizerunków) kwalifikuje do takiego twierdzenia? Ale oczywiście to tylko takie gdybanie.
Analogicznie z rynku zachodniego - spójrzmy komiksy o Draculi. Do wersji Mignoli, która weszła razem z filmem, gdzie mieliśmy odrysowane twarze Oldmana, Hopkinsa et cetera, też raczej była potrzebna zgoda aktorów. Czy to był przypadek, że osoby w komiksie wyglądały niczym aktorzy? Spoko - może nikt nie ich ie rozpozna?
To ciekawe, że argumentem jest fakt, że coś można ustalić łatwiej. No pięknie. Z drugiej strony - nie byłoby problemu reprywatyzacji, a mój znajomy nie szukałby spadkobierców 1/68 (czy coś koło tego) części pewnej kamienicy.
I jedno - Przymanowski wiedział, tak wynika z powyższych informacji - ale mam wrażenie, że Turu zakłada jednocześnie bezterminową licencję do wykorzystania dzieła. A to raczej - Kokosz jako wydawca będzie wiedział najlepiej - w przypadku licencji, to chyba raczej nieczęsta praktyka? To ciekawe założenie, że skoro kiedyś - ponad 40 lat temu - ktoś dał zgodę, to po latach jest to wiążące.
EDIT: Ale jest faktem, że jeśli podpisywać umowę o adaptację, to raczej od razu warto zastrzec sobie reedycje niż potem się bujać i na nowo zdobywać prawa.
Ciekawe w jakiej formie zachowały się umowy twórcy ze zleceniodawcą (Dziennikiem?) jeśli idzie o ten komiks.