Szykowałem się z tym postem od jakiegoś czasu i chyba teraz mam dobry pretekst, żeby go wziąc i napisać.O strategii Egmontu pisałem wtedy, kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi limitowanych edycji serii mistrzów. I pisałem, ze jest to dzialanie zmierzające do zawężenia rynku komiksowego.
Wydaje mi się, że strategia Egmontu jest bardzo zachowawcza, a niektórymi momentami wręcz kuriozalna i niezrozumiała.
Kołodziejczak nie kombinuje z jakimiś nowymi tytułami, nie próbuje zaproponować czegoś świeżego, odmiennego. Nie ma ochoty odkrywać komiksów ziem nieznanych, przedstawiać znakomitych, nieznanych w Polsce twórców, że wymienię tylko kilku moich ulubionych - Paula Pope`a, Eda Brubakera czy Darwyna Coke`a.Kołodziejczak kiedyś wydał (w nieekskluzywnych) Mistrzach Komiksu coś, co się nazywało "Fetysz" (chyba nie mylę tytułu) i gromy posypały się na niego ze wszystkich stron. Twierdzono, że to kupa, a nie żaden mistrz i wypisywano różne inne rzeczy, wśród których przewijały się żądania, żeby w serii Mistrzowie Komiksu pojawiały się rzeczy sprawdzone i naprawdę ważne dla historii gatunku. Takie żądanie z założenia jest żądaniem, by wydawca nie odkrywał "ziem nieznanych" tylko poruszał się po wytyczonych szlakach. Znane powiedzenie mówi: "Uważaj, o co proszisz, bo ci się spełni". No i się spełnia. I oczywiście pojawiają się malkontenci narzekający na to, że ich życzenia się urzeczywistniają.
Z jednej strony to rozumiem - inne wydawnictwa skutecznie skupiają się na innych komiksach, estetykach, konwencjach, więc czemu Egmont miałby kombinować, czemu miałby być inny? Lepiej trzymać się chłodnej, rynkowej kalkulacji i swojej niszy. Wydaje mi sie, że takie podejście bardzo krótkozwroczne - mając największe możliwości na rynku Egmont, dla swojego dobra, powinien rozszerzać komiksową ofertę i jak najwięcej odkrywać.Inni wydawcy wcisnęli się w tę lukę, jaką stworzył Egmont wycofując się z zajmowanych pozycji, bo uważał, że utrzymując je nic nie wygra. A dzięki temu, że zaistniała konkurencja, na rynku pojawiło się komiksów więcej i są one staranniej wydawane. Gdybasz, co by było gdyby Egmont wydawał "Y". Gdyby wydawał go teraz, pewnie tłumaczenie byloby lepsze, a częstotliwość wydawania większa. Ale gdyby Egmont nadal był monopolistą, miałbyś w tym komiksie dziadowski papier i kiepski druk, trade'y byłyby dzielone na cześci, a całość tłumaczyłby Kreczmar.
Kołodziejczak stracił pasję, stracił serce do tego, co robi. Zapowiedzi na 2009 rok to potwierdzają - wydawnictwo sięga po zgrane karty, które na pewno się dobrze sprzedzadzą (Eisner, Andreas, Gaiman, Manara pewnie mniej trochę), dojdą do tego pewnie "Baśnie", które jednak nie są takim hitem jak "Kaznodzieja" albo "Sandman", pewnie "Śnienie".
Kołodziejczak nie kombinuje z jakimiś nowymi tytułami, nie próbuje zaproponować czegoś świeżego, odmiennego. Nie ma ochoty odkrywać komiksów ziem nieznanych, przedstawiać znakomitych, nieznanych w Polsce twórców, że wymienię tylko kilku moich ulubionych - Paula Pope`a, Eda Brubakera czy Darwyna Coke`a.
Z jednej strony to rozumiem - inne wydawnictwa skutecznie skupiają się na innych komiksach, estetykach, konwencjach, więc czemu Egmont miałby kombinować, czemu miałby być inny? Lepiej trzymać się chłodnej, rynkowej kalkulacji i swojej niszy. Wydaje mi sie, że takie podejście bardzo krótkozwroczne - mając największe możliwości na rynku Egmont, dla swojego dobra, powinien rozszerzać komiksową ofertę i jak najwięcej odkrywać.
Ciekawym jest jakby Egmont wydawał np. "Y", jakie byłoby tłumaczenie, tempo publikacji, jak jakość wydania i jakie tłumaczenie. Jak szybko poznalibyśmy zakończenie losów Yoricka.
A reszta, zwłaszcza Manara i Andreas, to jechanie po tym, co Egmont wydawał zawsze. Akurat tego typu komiksów nie wydaje nikt inny, więc dobrze, że jest też takie zrównoważone wydawnictwo.
Nie zgadzam się też z tym, że Baśnie nie są hitem. Są, w innej konwencji niż Kaznodzieja czy Sandman, a o tym, że jednak wynoszą się ponad przeciętność świadczy chyba coraz większe tempo ich wydawania.Też się z tą tezą nie zgadzam. Moim zdaniem (jestem po lekturze dziesiątego tomu "Baśni" i trzeciego tomu "Jack of Fables") jest to epopeja na miarę "Sandmana" - mniej patetyczna, zabarwiona ironią i okraszona dowcipami, ale oparta na dobrze przemyślanej dramaturgii, z narastającymi konfliktami, ze zróżnicowanymi charakterami, bogata w poboczne wątki i logicznie się rozwijająca. osobiście stawiam ją wyżej od "Kaznodziei" i podejrzewam, że wiele osób może postawić ją wyżej od (cytat {zainteresowani wiedzą z kogo}: "pedalskiego") "Sandmana".
Też się z tą tezą nie zgadzam. Moim zdaniem (jestem po lekturze dziesiątego tomu "Baśni" i trzeciego tomu "Jack of Fables") jest to epopeja na miarę "Sandmana" - mniej patetyczna, zabarwiona ironią i okraszona dowcipami, ale oparta na dobrze przemyślanej dramaturgii, z narastającymi konfliktami, ze zróżnicowanymi charakterami, bogata w poboczne wątki i logicznie się rozwijająca. osobiście stawiam ją wyżej od "Kaznodziei" i podejrzewam, że wiele osób może postawić ją wyżej od (cytat {zainteresowani wiedzą z kogo}: "pedalskiego") "Sandmana".
Monopol Egmont to ma na Gaimana.
Też się z tą tezą nie zgadzam. Moim zdaniem (jestem po lekturze dziesiątego tomu "Baśni" i trzeciego tomu "Jack of Fables") jest to epopeja na miarę "Sandmana" - mniej patetyczna, zabarwiona ironią i okraszona dowcipami, ale oparta na dobrze przemyślanej dramaturgii, z narastającymi konfliktami, ze zróżnicowanymi charakterami, bogata w poboczne wątki i logicznie się rozwijająca. osobiście stawiam ją wyżej od "Kaznodziei" i podejrzewam, że wiele osób może postawić ją wyżej od (cytat {zainteresowani wiedzą z kogo}: "pedalskiego") "Sandmana".
# "The Best of Spirit" Eisnera
Ciekawi mnie ten drugi tom HP bo jesli sie nie mylę to pierwszy juz wydany to połączenie pierwszego i drugiego. Wiec ten to trzeci czy trzeci i czwarty? Wiec ktoś więcej na ten temat?Chyba się mylisz. Z zapowiedzi wynika, że wydany tom ma 116 stron, czyli, że jest to "HP i Giuseppe Bergmann" - pierwszy tom serii.
ciekaw jestem jakie opowieści zostaną umieszczone w tym tomie. z samych lat 40. i początku 50. jest chyba tego ponad 20 albumów, a i w późniejszych latach (?) powstawały kolejne. w sumie uzbierało się tego mnóstwo. na co postawi Egmont?The Best of Spirit to taki składak, dzieki któremu poznajemy głównych bohaterów i dostajemy garść naprawdę zajebistych historii, które jakoś tam się wyróżniają. wszystkie prócz dwóch ostatnich pochodzą z lat 40.
Chyba się mylisz. Z zapowiedzi wynika, że wydany tom ma 116 stron, czyli, że jest to "HP i Giuseppe Bergmann" - pierwszy tom serii.
I pisałem, ze jest to dzialanie zmierzające do zawężenia rynku komiksowego.
Inni wydawcy wcisnęli się w tę lukę, jaką stworzył Egmont wycofując się z zajmowanych pozycji, bo uważał, że utrzymując je nic nie wygra. A dzięki temu, że zaistniała konkurencja, na rynku pojawiło się komiksów więcej i są one staranniej wydawane. Gdybasz, co by było gdyby Egmont wydawał "Y". Gdyby wydawał go teraz, pewnie tłumaczenie byloby lepsze, a częstotliwość wydawania większa. Ale gdyby Egmont nadal był monopolistą, miałbyś w tym komiksie dziadowski papier i kiepski druk, trade'y byłyby dzielone na cześci, a całość tłumaczyłby Kreczmar.
Borgia - 1 - Krew dla papieża - rysunek
Borgia - 2 - Władza i grzech - rysunek
Borgia - 3 - rysunek
Dwie podróże z Fellinim - "Podróż do Tulum" i "Podróż Mastorny" - rysunek
Klik - 1 - Kobieta pod presją - scenariusz, rysunek
Klik - 2 - Kobieta pod presją - rysunek, scenariusz
Mistrzowie Komiksu - Exclusive - 13 - El Gaucho - rysunek
Mistrzowie Komiksu - Exclusive - 20 - HP i Giuseppe Bergman - scenariusz, rysunek
Mistrzowie Komiksu - Exclusive - 6 - Indiańskie lato - rysunek
Mistrzowie Komiksu - Exclusive - 7 - Sandman: Noce nieskończone - rysunek
Spinoza, chyba nie do końca rozumiesz o czym pisze. Kto jak kto, ale Egmont dobrze zna polskie realia i nie może myśleć krótkoterminowa. Kołodzieczak ma wielki wpływ na komiksowy rynek i tylko w jego najlepiej pojętym interesie leży aby ten rynek się rozwijał. Tylko według mnie Egmont wciąż konserwuje pewien układ, patrząc tylko na teraźniejsze zyski.
Praca u podstaw - zaczyna od małolatów. Nie zauważyliście? Chce ukształtować przyszłych czytelników, i może wtedy, gdy ten rynek się zwiększy, zacznie ryzykowniej wchodzić w inne obszary komiksu.
No, z tym różnie wychodzi. Czytelnicy KD, jak ktoś przytomnie zauważył, często nie idą dalej w czytaniu komiksów, a taka seria jak Lou! wydawana raz na kilka miesięcy (poprzedni numer w marcu bodajże, nowy w październiku) raczej nie stworzy bazy czytelniczej. Ktoś tu jednak coś źle zaplanował trochę, chociaż chęci były dobre. A wiemy, co z takich się buduje.masz rację, ale ja mówię o tej ostatniej inicjatywie, Spidermany dla przedszkolaków i Spidermany dla podstawówkowiczów. To jakaś niedawna rzecz, i chyba chodzi poszerzenie grona fanów przekonując ich do czytania superbohaterów, a może potem stopniowo do innych treści. Nie wiem, tak to jakoś widzę.
Zwracam honor, faktycznie, to może się udać. Zobaczymy za kwartał.eee, kwartał? Myślę że to strategia rozłożona na lata. Wątpię, żeby 10-latek po przeczytaniu 3 Spidermanów zapałał chęcią czytania czegoś innego. Chyba musi wyrosnąć ze Spiderka dla szczeniakó, sięgnąć po Spiderka dla Starszaków, a potem, miejmy nadzieję, za coś normalnego ;)
No, z tym różnie wychodzi. Czytelnicy KD, jak ktoś przytomnie zauważył, często nie idą dalej w czytaniu komiksów, a taka seria jak Lou! wydawana raz na kilka miesięcy (poprzedni numer w marcu bodajże, nowy w październiku) raczej nie stworzy bazy czytelniczej. Ktoś tu jednak coś źle zaplanował trochę, chociaż chęci były dobre. A wiemy, co z takich się buduje.kurcze, właśnie - ta Lou! to świetny komiks, bardzo in plus mnie zaskoczył (gfx troszkę za słodka, ale co tam) - nie mam pojęcia, dlaczego to się nie sprzedaje? jakbym miał dzieciaki w takim wieku, żeby mogły to czytać, to bym im kupował - bardziej niż Kida i zdecydowanie bardziej niż Titeufa, ta Lou! jest nieco liberalna "obyczajowo" (że matka sama, że nie gotuje - można to tak odebrać - nie chce dyskusji na ten temat :) ) ale co to ma do rzeczy? to drugi tom mógłby się co najwyżej słabo sprzedawać? może manga jest za silną konkurencją?
kurcze, właśnie - ta Lou! to świetny komiks, bardzo in plus mnie zaskoczył (gfx troszkę za słodka, ale co tam) - nie mam pojęcia, dlaczego to się nie sprzedaje? jakbym miał dzieciaki w takim wieku, żeby mogły to czytać, to bym im kupował - bardziej niż Kida i zdecydowanie bardziej niż Titeufa,Pisalem o tym na blogu. Powodem jest IMHO to ze egmont nie promuje takich wydawnictw jako produktów dla dzieci ktore rodzic moze kupic w kiosku w oczekiwaniu na autobus. Tak robi z Kaczorami i innymi gigantami puszczajac jeszcze reklamy w tv. Te produkty dla dzieci i młodziezy typu Lou! czy Kid nie istnieja na rynku reklamowym.
a Signal to noise- faktycznie JEDYNY komiks gaimana który rzeczywiście wart jest mszy
o czym w ogóle jest ten komiks?
Szkoda, tylko że na jedne "Baśnie" trafiają trzy porażki ("Hellblazer", "Swamp Thing", "Top Ten", chociaż ten ostatni może nie do końca tu pasuje)
...Co to za rynek bez Potwora i Hellblazera?! No przyznać się forumowicze, kto nie wspomógł polskiego Hellblazera i Swamp`a? ;-)...Jakto kto? Yurek, C.H.U.D.Y, N.N. i reszta czyhająca na oryginały..... ;-)
Jakto kto? Yurek, C.H.U.D.Y, N.N. i reszta czyhająca na oryginały..... ;-)
Co to za rynek bez Potwora i Hellblazera?! No przyznać się forumowicze, kto nie wspomógł polskiego Hellblazera i Swamp`a? ;-)
"Hellblazera" dostałem za darmo, w zamian za recenzję, więc to się nie liczy.
Na marginesie: Empiki to też kupa.
a polskie wydania na tyle mnie często irytują,
myślę że sieć empik szybko padnie skoro przestałeś tam kupować
Dobrze, że chociaż Grżędowicza napisałeś z dużej litery, bo Kochanowskiego to się pisze z małej, nie?Jeśli jest użyty jako przymiotnik to jak najbardziej....
a co w nich irytującego ?język "polski". jeśli nie wiesz, o co mi chodzi, to najpewniej posługujesz się rzeczonym językiem "polskim". jeśli szukasz przykładów języka "polskiego", zajrzyj do dowolnego komiksu muchy...
No, takiej bufonady to daaaawno nie widziałem.
Jeśli jest użyty jako przymiotnik to jak najbardziej....
To już zakrawa na paranoję :badgrin:
oho, najazd młodzieży.a dlaczego z premedytacją piszesz tak?
trochę szkoda mi klawiatury na odpowiedź. ograniczę się więc do zarzutu o "Pewnie te talenty tłumaczeniowe kończą się na wpisach na forum. " - cóż, nie kończą. książek wiele nie popełniłem, bo profil mojej działalności zarobkowej jest jednak inny, ale kilka się trafiło. w przyszłym roku będziesz mógł poczytać np. Honour Killing, Baby And Toddler Meal Planner, a także Reincarnation. zapraszam. językiem szekspira (z premedytacją używam małej litery - w razie, gdybyś nie zauważył) zajmuję się w sposób profesjonalny od dwunastu lat, więc śmiem twierdzić, że jakąś tam wiedzę na jego temat posiadam. nie czuję potrzeby podawania moich osiągnięć, bo to nie miejsce ku temu. to jest internet, tu wszystko można samemu znaleźć.
acha, do egmontu z propozycją tłumaczeń nie uderzałem. nie czuję takiej potrzeby.
język "polski". jeśli nie wiesz, o co mi chodzi, to najpewniej posługujesz się rzeczonym językiem "polskim". jeśli szukasz przykładów języka "polskiego", zajrzyj do dowolnego komiksu muchy...
jeśli szukasz przykładów języka "polskiego", zajrzyj do dowolnego komiksu muchy...Heh, każdy może tak napisać. Skoro twierdzisz, że komiksy Muchy naszpikowane są nie wiadomo czym, to zapodaj jakieś przykłady.
a dlaczego z premedytacją piszesz tak?No właśnie???
a dlaczego nie? mam chyba do tego prawo, czyż nie? :eek:
"a dlaczego z premedytacją piszesz tak?"
No właśnie???
Skoro twierdzisz, że komiksy Muchy naszpikowane są nie wiadomo czym, to zapodaj jakieś przykłady.pożycz mi jakiś ich komiks, to znajdę. wystarczyło mi solidne przeglądnięcie w sklepie, żeby wiedzieć, że szkoda na to kasy.
Heh, każdy może tak napisać. Skoro twierdzisz, że komiksy Muchy naszpikowane są nie wiadomo czym, to zapodaj jakieś przykłady.
a dlaczego nie? mam chyba do tego prawo, czyż nie? :eek:? do robienia błędów? nie rozumiem...
(...)
nie rozumiem...bardzo mi przykro.
niechłodno do dyskusji przygotowany jestes. Wystarczy sienac do topica o Musze i tlumaczeniach.Nieźle odchodzimy od tematu, ale spoko. Przejrzałem to forum Muchy, i oprócz tradycyjnych marudzeń dyżurnych marudziarzy, nic odkrywczego nie przeczytałem. "Drętwo, sztywno, nie podoba mi się". Jak zawsze - bez konkretów.
język "polski". jeśli nie wiesz, o co mi chodzi, to najpewniej posługujesz się rzeczonym językiem "polskim". jeśli szukasz przykładów języka "polskiego", zajrzyj do dowolnego komiksu muchy...
językiem szekspira zajmuję się w sposób profesjonalny od dwunastu lat
Na panelu wydawców, który prowadził Repek, nietaktem było mówić o planach i zapowiedziach, wydawniczych ;-), bo te jak stwierdził prowadzący i tak są w internecie :)Ciekawe, jak by to skomentował serwis komiksowy Poltergeist? :)
Egmont Polska planuje uruchomienie kolekcji science fiction, w ramach której ukazywać się będą znane tytuły w wydaniach zbiorczych. W przyszłym roku mają zostać wydane m.in. "Aldebaran" i "Betelgeuse" Leo oraz "Wieczna wojna" Marvano. Komiksy mają być drukowane w mniejszym formacie w miękkiej oprawie, co pozwoli sprzedawać je w cenach wyraźnie niższych niż w kolekcjach takich jak Mistrzowie Komiksu. Szczegółowe informacje Egmont na podać na początku listopada.
Za Wrakiem:
Egmont Polska planuje uruchomienie kolekcji science fiction, w ramach której ukazywać się będą znane tytuły w wydaniach zbiorczych. W przyszłym roku mają zostać wydane m.in. "Aldebaran" i "Betelgeuse" Leo oraz "Wieczna wojna" Marvano. Komiksy mają być drukowane w mniejszym formacie w miękkiej oprawie, co pozwoli sprzedawać je w cenach wyraźnie niższych niż w kolekcjach takich jak Mistrzowie Komiksu. Szczegółowe informacje Egmont na podać na początku listopada.
Za Wrakiem:
co Wy na to?
z jednej strony OK że Leo czy "Wieczna Wojna" zostana wydane.
ale z drugiej mniejszy format??? (bo okładkę miękką da się przeżyć nawet w wydaniach zbiorczych)
no nie wiem, nie wiem, chyba wolałbym ekskluziwy...
to że stare wydanie rzadko dostępne ejst to nic
ważniejsze że ma prz****ny format:/
ja tam czekam na sc
ja tam czekam na sc
A co to takiego?Nie, Sacred Collection
Superman Chronicles?
Czyli jaki ten format? Że niby zły? http://www.allegro.pl/item452540973_wieczna_wojna_wieczna_wolnosc.html
Ja mam tylko tę pierwszą część i format jest większy od A4 więc chyba spoko...
karolk-owi chyba chodzi o to, że każda cześć Wiecznej Wojny miała inny format ;)
Ale popatrz na fotę na tej aukcji do której linka zapodałem w poprzednim poście. Wszystkie trzy części wygladają jakby miały taki sam format... Przynajmniej na szerokośćWieczna wojna wydawana w Fantastyce ma format 22,5 na 30 cm - dwie pierwsze czesci,
A wiedza co niektorzy co to jest ironia?Tu jest dział ogólny. Tu się gada właśnie o takich rzeczach. Odnośnie dyskusji o konkretnych tytułach zapraszam do poszczególnych działów geograficznych. Jeśli chodzi o Wieczną Wojnę zapewne znajdziesz odpowiedni temat w dziale komiksów europejskich.
Zamiast cieszyc sie, ze trudno dostepny komiksy zostanie wydany na nowo, w calosci, mamy narzekania na FORMAT. Ze za maly, ze nie HC i tym podobne bzdury.
Proponuje pocalowac sciane z rozbiegu, ewentualnie zmienic to forum na forum edytorskich fetyszystow.
Zamiast o komiksach tu sie ostatnio czyta o okladkach, dodatkach i innych sradkach.
uff, wkurzylem sie,
wieczna wojna jest na tyle w pyte ze naprawde lata mi kolo wiadomo czego[..]
wieczna wojna jest na tyle w pyte ze naprawde lata mi kolo wiadomo czego to czy będzie miała okładkę twardą jak stal i hologram czy nei ebdzie
WW chciałbym rpzeczytac w jednym tomie bez okłądake z baba na byku spoconym barbarzyńcą czy inna lafiryndą na łące...
Ludźmi i narkotykami też się handluje.
Spinoza: mówimy tez o idealistycznym miomencie dotarcia do targetu.prawie trafiony-zatopiony. Argument fenomenalny i autentycznie chylę czoła. Pamiętaj jednak, że fani wypasionych bryk też stanowią - wcale nie mały - element rynku. I wersje podstawowe to zazwyczaj ok 10% produkcji. Nie miałbym nic przeciwko, żeby E wydał taką słabiutką wersję, ale niech puści też exclusiva dla mnie ;)
Możemy mieć super-hiper furę dla milionerów, ale jeśli chcemy, żeby kazdy w tym kraju jeździł, to musimy produkować Yugo.
Ja też bym tak chciał. Ale poczekamy jeszcze następne 20 lat na taki rynek. Na starość, z emerytury będziemy mogli sobie wybierać.
Co do istoty to zgoda ale IMO trudno jest ocenić czy dla autora format ma znaczenie czy nie ma znaczenia. Pewnie nie ma tu żadnej reguły i wszystko zależy od konkretnego przypadku, autora i komiksu. Ale komu to oceniać, jeśli nie autorowi? Ja bym przyjął, że skoro dany komiks został wydany oryginalnie tak a nie inaczej to najwidoczniej dany format miał dla autora znaczenie chyba, że byłaby wyraźna zgoda autora na inny format.
O ile forma wydania komiksu nie wynika z jakiś założeń jego autora (format, barwa papieru itd) nie ma chyba większego znaczeniu, w jaki sposób zostanie on wydany - ma bronić się nawet bez okładki i na kiepskim papierze.
ljc: komiksu, filmu czy książki nie oceniamy pod względem przydatności czy komfortu użytkowania, a raczej emocji i uczuć jakie w nas wzbudzają. Samochód jest jak młotek, może być bardziej ergonomiczny, błyszczący i sprawiać, ze wbijanie gwoździ jest świetną frajdą, ale nie widzę najmniejszego przełożenia jego jakości na jakość wydania komiksów.
O ile forma wydania komiksu nie wynika z jakiś założeń jego autora (format, barwa papieru itd) to nie ma chyba większego znaczenia, w jaki sposób zostanie on wydany - ma bronić się nawet bez okładki i na kiepskim papierze.
I żaden przy zdrowych zmysłach nastolatek nie wypieprzy pół kieszonkowego na jeden komiks. Nawet, jak jest pryszczatym nerdem, to se kupi za dychacza dvd z porno i będzie marszczył pingwina, zamiast kupić cycki Manary za kwotę, za którą mógłby kupić tyle dvd, że by się przy nich zamarszczył na śmierć.
I żaden przy zdrowych zmysłach nastolatek nie wypieprzy pół kieszonkowego na jeden komiks. Nawet, jak jest pryszczatym nerdem, to se kupi za dychacza dvd z porno i będzie marszczył pingwina, zamiast kupić cycki Manary za kwotę, za którą mógłby kupić tyle dvd, że by się przy nich zamarszczył na śmierć.
Spinoza, rozważamy jednak - bo mówimy o Egmoncie - czy reedycje zrobić na dobrym papierze z ładną okładką, żeby ludzie mogli czytać, czy zrobić reedycję na hiper-papierze, w twardej, lakierowanej oprawie, w limitowanym nakładzie, za cenę z kosmosu. Bo ceny po np. 70 i więcej zeta za album mający ok. 100 stron są z kosmosu, i to masywnie.no to fakt, fakt. Ale ja nie mówię o wydawaniu WW w hiper-super-cacy wydaniu. Chodzi mi tylko o to, żeby nie skiepścić tego zajebistego komiksu. W sumie nawet ofset mi nie przeszkadza, bo teraz łądne ofsety drukują, jak chociąz Baśnie, Y, From Hell czy cała reszta. Ta zmiana formatu mnie tylko drażni. No nie wiem, ale jakoś przyzwyczaiłem się do frankońskich albumów w A4. Nie wydaje mi się, żeby to aż tak mocno rzutowało na cenę.
I żaden przy zdrowych zmysłach nastolatek nie wypieprzy pół kieszonkowego na jeden komiks. Nawet, jak jest pryszczatym nerdem, to se kupi za dychacza dvd z porno i będzie marszczył pingwina, zamiast kupić cycki Manary za kwotę, za którą mógłby kupić tyle dvd, że by się przy nich zamarszczył na śmierć.
O. Tak o. No.
I potem się dziwimy, że gównarzeria nie czyta komiksów. A co mają czytać, do cholery, jak ich stać może na Mauer-Różańską?
No nie wiem. Ja jak chodziem do gimnazjum czy później liceum to na komiksy wydawałem większośc kieszonkowego, a resztę na sprawy związane z dziewczynami bo jestem chyba rzadkim przypadkiem człowieka który ma dwie (przeważnie) wykluczające się pasję czyli komiksy i dziewczyny. Idąc dalej tym tokiem, pornicha nie były mi nigdy za bardzo potrzebne. Więc tak, ja wolałem wydać flotę na cycki Manary (Choć akurat Manary to za dużo wtedy nie było) ;-)
ljc: komiksu, filmu czy książki nie oceniamy pod względem przydatności czy komfortu użytkowania, a raczej emocji i uczuć jakie w nas wzbudzają. Samochód jest jak młotek, może być bardziej ergonomiczny, błyszczący i sprawiać, ze wbijanie gwoździ jest świetną frajdą, ale nie widzę najmniejszego przełożenia jego jakości na jakość wydania komiksów.fura i komiks są towarem, różni je waloryzacja - tak samo jak buraki i obrazy (i ich sprzedawców, bo pierwsze znajdziesz w ofercie handlarza bazarowego, drugie u marszanda wylansowanego)
O ile forma wydania komiksu nie wynika z jakiś założeń jego autora (format, barwa papieru itd) to nie ma chyba większego znaczenia, w jaki sposób zostanie on wydany - ma bronić się nawet bez okładki i na kiepskim papierze.
Taki Grzybiarz (znowu się jego czepiam ale to akurat dobry przykad) jak przeczyta w swoim życiu z paręset ambitnych komiksów (i nie tylko komiksów zresztą) to za 5 lat odsadzi "zwykłych" kumpli z blokowiska o wiele długości. Niewykluczone że juz odsadził.
Nie zapłacę np. 69 za nowego Hard Boileda, skoro mogłem go mieć za równowartość 25 - to świetny komiks i cieszę się, że go mam, ale nie za takie chore pieniądze.
Natomiast bardzo chętnie kupię sobie Wieczną Wojnę, bo strasznie lubię ten komiks, ale jakby to wyszło w Mistrzach, to bym nie tknął. Bo wolałbym za te pieniądze kupić sobie trzy inne albumy.nie lubisz ładnie wydanych komiksów ?
Rozumiem, że to kosztuje czasem, polskie From Hell kupiłem bez jęku, tym bardziej, ze oryginał w podobnej cenie (mówię o SC), ale to jest gigantyczna cegła. Tak samo Black Hole, mimo, że mnie troszkę rozczarowało, to było warte swojej ceny, chociażby ze względu na czas lektury i ilość dostarczonych przy niej emocji.
Wydawanie uznanych twórców tak - ale, na boga, wydawane to jest dla czytelnika, pewnie się mylę ale przy większej ilości czytelników rynek tez by się jakoś kręcił.
A i chciałbym, żeby Wielkie E przestało oszczywać ciepłym moczem fanów Batmana, dając nam raz do roku komiks, a w dodatku takie kompletnie bezwartościowe gówno jak ostatnio, które jest zmarnowaniem farby i papieru, bo lepiej było zamiast tego komiksu wydać cokolwiek. Chociażby album ze zdjęciami Gracjana. Przynajmniej miałoby jakąkolwiek wartość merytoryczną.a tu się z Tobą zgodzę :)
Wątpię czy choćby bardzo zbliżone wrażenia z lektury znajdziesz w innych komiksach. Bo identycznych to oczywiście nie.
Natomiast bardzo chętnie kupię sobie Wieczną Wojnę, bo strasznie lubię ten komiks, ale jakby to wyszło w Mistrzach, to bym nie tknął. Bo wolałbym za te pieniądze kupić sobie trzy inne albumy.
Młodośc spędziłem właśnie na spożywaniu piwa, paleniu szlugów i imprezach. Nie odkładałem na kolejne ukazujące się komiksy. I wiecie co? Nie żałuje tego! Po to jest młodośc, żeby się wyszalec.Yeah!
A komiksowe zaległości z tamtego okresu już dawno nadrobiłem ;)
bez przesady - jak na formę, w której został wydany ten komiks jest spokojnie wart takich pieniędzy.
Przegięciem to był dla mnie Hellboy - mały format, miękka okładka i bodaj 49 zł.
Uważam, że komiksy z serii Mistrzowie komiksu czy plansze europy wcale nie są jakoś specjalnie drogie. Często są to wydania zbiorcze kilku albumów i gdyby je rozbić i za każdy zapłacić po 30-40 zł to na to samo by wyszło (albo i drożej) a nie mielibyśmy ich w takiej formie. Bardzo lubię wydania albumowe i jak np. za takie 7 części Rorka zapłaciłem ok. 200 zł (strzelam, bo nie pamiętam) to jasne jest, że za wydanie zbiorcze chętniej bym zapłacił 150 zł.
69 zł to chore pieniądze ? Przecież to koszt wyprawy do kina, albo wyskoczenia na skromny obiad do restauracji. To 8 piw w pubie w sobotni wieczór... bez przesady.
nie lubisz ładnie wydanych komiksów ?
jako wydawca zapewniam Cię, że cena wydrukowania pełnego koloru jest dużo wyższa niż cz-b
Wspomniane przez Ciebie komiksy są grubsze, ale: na gorszym i tańszym papierze, są czarno-białe. Oczywiście też są warte swojej ceny. Za From Hell w twardej oprawie wyłożyłbym pewnie i 300 zł :)
A mi się wydaje, że jest odwrotnie - mniejsze ceny nie poszerzą rynku
Wątpię czy choćby bardzo zbliżone wrażenia z lektury znajdziesz w innych komiksach. Bo identycznych to oczywiście nie.
Chodzi mi o to, że tak się nie da. To tak jak byś pisał, że nie kupisz płyty wykonawcy X bo jest za droga i wolisz kupić za tę kasę płyty wykonawców Y i Z. Nie zastąpisz jednego drugimi. Tak się po prostu nie da.
Żeby nie było - rozumiem argumenty ekonomiczne i wiem, że wielu osób nie stać na kupno komiksów. Ale nie rozumiem argumentów typu "bo sobie kupię za to dwa inne komiksy"
Trochę się to kupy nie trzyma. Z jednej strony piszesz, że Cię stać a z drugiej, że nie za bardzo. Nieważne. Nie chcę w to wnikać bo to każdego osobista sprawa.
Żeby nie było nieporozumień - stać mnie i nie odmawiam sobie, jak czegoś chce. Żeby dodać smaku - dokładnie drugie tyle, ile wydaję na komiksy w miesiącu, dostaje Żona na jakieś swoje drobiazgi, kolczyki, inne sprawy. Dla niej w to graj, im więcej kupię, tym więcej ona dostanie w prezencie.
To nie jest argument stricte ekonomiczny. Jest granica, której za komiks nie zapłacę. Abstrahując od wszystkiego. To tylko pieprzone hobby. Ma mi sprawiać przyjemność. A ta też ma jakieś rozsądne granice. Jeśli mogę coś kupić taniej niż drożej, kupuję taniej, nawet, jeśli to tańsze wydanie nie jest oprawione w skórę Benedykta XVI, wyprawioną moczem andaluzyjskich dziewic.
Jeżeli nie mogę kupić czegoś w cenie, która jest dla mnie do zaakceptowania - nie kupuję tego. Mogę wydać na raz 500 złotych na komiksy, ale za te pieniądze chciałbym ich kupić kilkanaście, a nie np. 3. Bo przy wszystkim tym, jest to sporo kasy, a ja, prócz komiksów, lubię chodzić do kina, pić piwo i robić córce prezenty. Staram się więc zachować proporcję między wkładem a uzyskiem.
Trochę się to kupy nie trzyma. Z jednej strony piszesz, że Cię stać a z drugiej, że nie za bardzo. Nieważne. Nie chcę w to wnikać bo to każdego osobista sprawa.
Chciałbym odnieść się do kupowania oryginałów w stanach. Jestem początkującym fanem komiksów, więc nie znam jeszcze wszelkich tajników sztuki :p Z amazona jeszcze nie zamawiałem, zamawiał brat, niedługo ściągnę kilka komiksów. Z tego co wiem, samo otwarcie zamówienie do polski w amazonie kosztuje 4$, zaś wysyłka kolejne 4$ za każdą książkę. Hard Boiled w amazonie kosztuje obecnie 11.53$, po dodaniu 8$ mamy 19,53$. Przy kursie dolara 2,5648 zł (NBP, 8.10.2008) daje nam to 50,09 zł. Jest to wersja w miękkiej okładce, pewnie na zwykłym papierze (?).
bez przesady - jak na formę, w której został wydany ten komiks jest spokojnie wart takich pieniędzy.HB można spokojnie kupić za 25 zł, ja kupiłem za 40. Skoro efekt ten sam to po co przepłacać. Jak w reklamie "Dosi".
69 zł to chore pieniądze ? Przecież to koszt wyprawy do kina, albo wyskoczenia na skromny obiad do restauracji. To 8 piw w pubie w sobotni wieczór... bez przesady.
Wystarcza mi biały papier offsetowy i kartonowa okładka. Jest tak samo ładne. Resztę uważam za zbędną, co niejednokrotnie wyjaśniałem. Nawiązując do innej wypowiedzi, która padła wcześniej - dobry komiks przeczytam i na gazetowym papierze. Byle gówno, przez oprawienie w twardą oprawę, staje się jedynie drogim gównem. Abstrahując od konkretnych komiksów.
Co, kreska się deformuje na mniej olśniewająco białych kartkach, czy jak?
Nie zastąpię. Zamienię jedne na drugie. Jak uważam, że nowa płyta kogoś to przegięcie cenowe, to kupię płytę innego wykonawcy, którego lubię. A tej nie posłucham. Jest próg bólu za pojedynczy komiks, jaki jestem w stanie znieść. Wolę za 100$ kupić sobie sześć TPB Batmana na Amazonie, niż jeden album MK na allegro - jak by dobry nie był, tam mam po prostu lektury, pewnie i na niższym poziomie, ale na wielokrotnie dłużej. A że lubię komiksy czytać, a nie się nimi brandzlować czy szukać w nich trzeciego dna, to już taki mój buracki urok.
Gdyby Wyborcza była w twardej lakierowanej okładce na kredowym papierze, to pewnie czytałoby się ja niektórym przyjemniej, ale raczej popyt na prasę by spadł. Ale to zagadnienie nie do rozstrzygnięcia.
HB można spokojnie kupić za 25 zł, ja kupiłem za 40. Skoro efekt ten sam to po co przepłacać. Jak w reklamie "Dosi".
Do strasznie drogich kin chodzisz... ;)
A ja wolę zapłacić 150 zł za dobry komiks, ładnie wydany do którego będę wracał co jakiś czas, niż za tą kasę kupić 10 głupkowatych komiksów, które przeczytam, wzruszę ramionami i nigdy w życiu już do nich nie zajrzę.
Ale czy było warto? Raczej nie. 30-40 zeta to taka cena w sam raz na ten komiks. 69? nawet promocyjnie 52 to taka baaardzo wygórowana propozycja.
Lepiej kupic do poczytania "Kobiety" i do poogladania "jam jest legion".
Otóż to - można najeść się łyżką wazową, prosto z gara, albo nakryć do stołu, a potrawę wyłożyć na talerze. Efekt ten sam - żołądek pełny, składniki odżywcze dostarczone do organizmu - te same.
Natomiast niektóre pozycje wydawane np. przez Kulturę Gniewu czy Hanami bardzo chętnie zakupiłbym w bardziej efektownej formie wydawniczej.
Jeden woli oglądać filmy na dużym, płaskim ekranie telewizora, a drugi odpala Rubina i też nie narzeka - obaj ten sam film oglądają.
A ja wolę zapłacić 150 zł za dobry komiks, ładnie wydany do którego będę wracał co jakiś czas, niż za tą kasę kupić 10 głupkowatych komiksów, które przeczytam, wzruszę ramionami i nigdy w życiu już do nich nie zajrzę.
To samo z muzykę - zdarzało mi się płacić po 300-400 zł za pierwsze wydanie płyty wykonawcy, którego cenię i w życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby za tą kasę kupić kilkadziesiąt innych płyt z przeceny w hipermarkecie.
właśnie dotknąłem sedna sprawy - im większa wartość tego co się drukuje tym staranniej się to wydaje.
A co do poszerzania rynku - sądzisz, że gdyby "W poszukiwaniu straconego czasu wydano" na papierze toaletowym za 10 zł wszystkie siedem tomów (rolek), to więcej osób by stało się sympatykami Prousta ?
Podobnie jak niskie ceny płyt nie spowodują, że ludzie raptem zaczną je kupować i słuchać muzyki.
Wszyscy moi znajomi, którzy 20 lat temu przegrywali ode mnie kasety dziś ściągają muzykę z netu. I nie kupią płyty - nawet jeśli kosztować będzie ona 10 zł, bo i te 20 lat temu nie kupili kasety - mimo, że nie były drogie.
jak znam życie to za parę dni po prostu bym nie pamiętał na co wydałem te zaoszczędzone 12 zł
Wszyscy na tym forum znają niechęć godai'a do HC. I niezależnie co ktokolwiek powie to się nie zmieni. możecie rzucać sobie argumentami etc, ale to nie ma chyba sensu.
mnie osobiście wali jaka jest okładka komiksu, ważne żeby tenże się nie rozpirzał. Ale przyznam szczerze że bardziej przemawiają do mnie własnie argumenty godai'a.a ja pozycje wybitne lubię mieć wybitnie dobrze wydane :)
I tak zaraz przyjdzie moderator i wrzuci tę rozmowę w temat twarde czy miękkie (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,2071.0.html) :D
dziwne rzeczy opowiadacie. dla mnie sprawa jest prosta: każdy wydawca publikuje komiksy tak, jak uważa, że powinny być wydane, co często oznacza edycję kiepską, ponieważ wydawcy - bo to przecież ludzie - też swój gust mają i też mylić się mogą. moim zdaniem wydania egmontu to taki przeciętny przeciętniak - ot, jak francuski środek, nic powalającego, brak fajerwerków, subtelnych designów i odkrywczych projektów. i jest to w sumie minus, bo np. chciałbym, żeby egmont trochę pokombinował, nawet jeśli wydawca oryginału niespecjalnie się wysilił. dlatego hasło, że MK to "ekskluzywne wydania" odczytuję jedynie jako "ekskluzywne ceny", bo wydania są mocno, mocno przeciętne.
co innego taka kultura gniewu (analogia z amerykańskim top shelf nasuwa się sama, ale też z drawn & quarterly, których komiksy są stosunkowo drogie, ale za to jak wydane) - oni przynajmniej się starają. oczywiście, że można marudzić, że tu przydałaby się kreda, a tam twarda oprawa, ale faktem pozostaje, że nie bez powodu kg dostanie ciągle nagrody za jakość wydania swoich komiksów. prawdę mówiąc wolę w takiej sytuacji zapłacić deko więcej i mieć świadomość, że ktoś nad tym posiedział, pogłowił się,
wracając do Hard Boiled: to nie jest komiks, który musi być w hc, bo po co? to jest przeciętne czytadło, o którym zapomina się po dwudziestu minutach, nie jest to żaden "mistrz komiksu" (egmont oczywiście próbuje nam wmówić, że skoro coś nosi na okładce nazwisko "miller" to musi być mistrzowskie), nie jest to nawet ciekawy komiks. dlatego polskiego wydania nie kupię. zresztą, oryginał kupiłem za bodaj 30 zeta, po czym sprzedałem...
wracając do Hard Boiled: to nie jest komiks, który musi być w hc, bo po co? to jest przeciętne czytadło, o którym zapomina się po dwudziestu minutach, nie jest to żaden "mistrz komiksu" (egmont oczywiście próbuje nam wmówić, że skoro coś nosi na okładce nazwisko "miller" to musi być mistrzowskie), nie jest to nawet ciekawy komiks. dlatego polskiego wydania nie kupię. zresztą, oryginał kupiłem za bodaj 30 zeta, po czym sprzedałem...
Wyobraźcie sobie zeszyt. Edytorsko wyglądałoby to niesamowicie :DPierwotnie to był zeszyt - większy formatem od zwykłego zeszytu i wydrukowany na lepszym papierze, ale objętościowo porównywalny ze zwykłym zeszytem
)U mnie jest przeciwnie, głównie grafika, a krok za nią fabuła. Z tego względu chcę kupić tylko pojedyncze, konkretne albumy, które są właśnie wydane jak normalne, artystyczne albumy z obrazami.
Nie będę się wtracał w zasadniczy wątek Waszej dyskusji, ale tu muszę zaprotestować: "Hard Boiled" nie jest mistrzowskie, bo ma na okładce nazwisko Miller, ale dlatego, że ma na okładce nazwisko Darrow. Gdyby w Egmoncie mysleli tak, jak ty, to pewnie wydaliby komiksową wersję "W poszukiwaniu straconego czasu", bo tam na okladce jest nazwisko Proust.Ogladajac HB zastanawialem sie dlaczego na okładce pisze MILLER a pod spodem DARROW. Powinno IMHO byc DARROW a na dole małymi literkami "I jakis zarys fabuly Frank Miller". Nawet Robocop 3 miał wiecej sensu i pomysłu. I czy mistrzowska cena wynika z Millera czy jednak nieznany w polsce Darrow tak opromienia ten komiks.
Ogladajac HB zastanawialem sie dlaczego na okładce pisze MILLER a pod spodem DARROW. Powinno IMHO byc DARROW a na dole małymi literkami "I jakis zarys fabuly Frank Miller". Nawet Robocop 3 miał wiecej sensu i pomysłu. I czy mistrzowska cena wynika z Millera czy jednak nieznany w polsce Darrow tak opromienia ten komiks.Po pierwsze: Ty - oczywiście - zgodnie z tradycją, znowu musiałes popisać się słabą umiejętnoscią czytania ze zrozumieniem.
To kupuj Cromwell Stone`a! Wizualnie przebije wszystkie komiksy jakie do tej pory czytałeś. To jest dopiero artystyczny wypas :DChętnie! Niestety wykupiony, a panom z allegro i ich cenom z góry dziękuję ;)
zlukajcie to http://www.empik.com/top/ (http://www.empik.com/top/) bestselery empik.com
komiksów oczywiście nie ma, ale są książki
1. czy ceny różnią się jakoś dramatycznie? czasem tak - standardem dla książek jest 30 zeta, tylko jedna w top10 przekracza 70 zeta
czy komiksy są droższe? nominalnie tak, zwłaszcza niektóre, ale - zakładam - koszty wydania ksiażki są nieporównywalnie niższe niż komiksu (kolor, papier, nakład - to dwa różne światy wydawnicze) - co ważne, wiele komiksów znajduje się jednak również w podobnym przedziale cenowym
2. ile czyta się przecietną książkę, a ile przeciętny komiks? imo cena do ilości spędzonego czasu z lekturą jest zdecydowanie na korzyść książki, nawet czytadła
że nie było chętnych na poszczególne tomy za 25 zeta, znaleźli się chętni na integrala (hc+kreda) za 120 zeta - taka (absurdalna imo) specyfika
wszystko drożeje :)ale ludzie coraz więcej zarabiają :)
dla mnie problemem jest to, że komiksy nawet jeśli nie są droższe nominalnie od książek, to starczają na znacznie krócej (pomijam cegły jak czarna dziura, koce czy z piekła i zbiorcze, bo są na ogół znacznie droższe) - trudno będzie im zatem konkurować o czytelnika i ze względu na postrzeganie komiksu jako medium, i ze względu na niskie czytelnictwo w ogóle, a zwłaszcza komiksu, no i za sprawą tej relacji ceny do czasu spędzonego z lekturą
a: komiksy zawsze (nie wszyscy niestety) można kupić z 25% zniżką od okładkowej, co pokazuje, że aż tak drogo nie jest (bo mozna taniej), ale pokazuje też, że można by od razu taniej (może nie aż 25%, ale zawsze coś, idac dalej - winni są nie wydawcy a sprzedawcy i ich marże!)
A komiksy czarno-białe na offsecie wyglądają równie dobrze, co na kredzie - wystarczy, że papier jest przyzwoity, na jakość (według mnie) odbioru nie wpływa to nijak.
Nie wiem, czy więcej osób kupiłoby komiksy, które wydaliśmy, gdyby były tańsze.
Nie mam też opcji, że jak coś jest świetne, to musi w związku z tym być jeszcze technologicznie jakieś specjalne. Wystarczy, że między okładkami jest już dynamit.
A one, jak książki, z czasem się spracowują, bo przecież się je czyta. A nie patrzy na grzbiety na półce? Chyba, że się mylę :D
Chętnie! Niestety wykupiony, a panom z allegro i ich cenom z góry dziękuję ;)
E tam, wyobraź sobie Żywe trupy na papierze offsetowym... myślę, że dużo by straciły.
A ja mam - jak lubię jakąś płytę to chce mieć ją oryginalną i dobrze wydaną, a nie mp3.
Liczy się zawartość dla mnie, a nie nośnik.
Albo od razu z monitora przeczytać.
I tu jest sedno różnicy między nami - ja dla świetnej zawartości, wymagam świetnego nośnika. Nie lubię półproduktów - na kiepskie, tanie wydanie mogę sobie pozwolić w przypadku czegoś, czego nie znam i nie jestem pewien czy mi się spodoba. Inna sprawa, że oprócz tego, że muzyki słucham a komiksy czytam jestem też kolekcjonerem i swoich pasji nie traktuje w sposób czysto użytkowy. Idąc dalej Twoim tropem , skoro liczy się zawartość a nie nośnik to najlepiej byłoby komiksy sobie z netu ściągnąć, wydrukować na drukarce, przeczytać i wyrzucić. Albo od razu z monitora przeczytać.
Dobry papier, ale niekoniecznie od razu ręcznie czerpany przez ostatniego Dalajlamę, okładka mocna, lakierowana, dobrze sklejona, ale nie z deski.
(...)widzisz, wszystko zależy od Czytelnika (patrz mój wpis wyżej) - absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Zauważ ile trwa film w kinie, a ile trwa czytanie książki. Mimo, że książkę czyta się dłużej więcej ludzi woli pójść do kina. Szybka przyswajalność komiksu w stosunku do przyswajalności książki może być jego atutem a nie wadą.no z tą łatwą przyswajalnością komiksu to bym nie przesadzał - znam sporo ludzi - by tak rzec - z różnych warstw społecznych (o różnym wykształceniu i statusie materialnym), którzy nie czytają komiksów, bo nie lubią takiej formy - połączenia obrazu z tekstem, nie potrafią tego czytać, gubią, nie wiedzą, jak idą kadry i dymki (coś jakby casus mangi - czytania od tyłu etc) - chodzą jednak do kina, czytają książki etc... no ale to może być nieprezentatywna grupa...
tłumy są na romantycznych komediach i filmach akcji (chyba), pokaż mi takie komiksy, stricte rozrywkowe, bez konieczności szukania setnego dna etc... i do tego efektownie zrobione
Raczej o to, że towar popowy, którego u nas chyba najbardziej brak, sprzedaje się najlepiej, a rzeczy tzw. ambitne cieszą się dużą estymą w małej grupie.
taki Empik potrafi krzyknąć 40 proc. ceny za dystrybucję
Nawet 40%? Niestety, tak dobre warunki nie są łatwe do uzyskania. Jak pisałem do empiku jak można dystrybuowac książki przez ich sklepy to odesłali mnie do pośredników. Z kilku wysłanych listów z prośba o warunki otrzymałem propozycję 52% (ale na wyłączność) i 58% (bez wyłączności). Oczywiście 58% dla dystrybutora, dla wydawcy 42%.
empik z 40% upustem wydaje się marzeniem...
Duże wydawnictwa (jak Egmont) mogą negocjować, małe musza się zgodzić lub nie. Albo kombinować.
Wyobrażacie sobie? 58% dla dystrybutora?
to się w pale nie mieści. I jak tu mieć pretensję do wydawcy za cenę? Przecież te stawki, jakie rzuca empik, to złodziejstwo w czystej postaci i wykorzystywanie monopolu.
Jesli placa z gory te 42% wartosci to nie ma problemu, taka cene ustalasz, zeby sie oplacalo i niech sie dystrybutor martwi czy sprzeda.
z całym szacunkiem, ale Empik na 100% ma w umowie klauzule o możliwości zwrotu towaru do producenta, więc nie do końca Twoje słowa mają sens ;)oczywiście że ci dranie płacą dopiero gdy sprzedadzą towar. A i to z opóźnieniami takimi, że ból.
oczywiście że ci dranie płacą dopiero gdy sprzedadzą towarCzęsto w trakcie narzekań na wydawnictwa pada argument "zrób to sam" ;)
Często w trakcie narzekań na wydawnictwa pada argument "zrób to sam" ;)Heh, co rozumiesz przez "symboliczną" sumę? Skoro uważasz, że pobieranie 60-procentowej prowizji jest OK, to spoko. Ja tylko chciałem nieco bronić wydawnictwa przed atakami za ceny. Jak widać, gdyby nie monopolistyczne metody empiku, ceny komiksów, i w gołe książek, mogłyby spaść na tyle, że byle małolat by je z kieszonkowego kupił. Rany, pomyśl tylko, że jeśli komiks kosztuje np 100 zł, to 60 z tego pożera empik. Tylko za pośrednictwo. Przecież to prawdziwy rozbój. Nawet alfons odpala panienkom 50% zarobku.
Pozwolę sobie analogicznie.... skoro empik to takie dranie, to nie krępuj się z otwarciem sieci księgarń, w których od wydawnictw komiksowych będziesz pobierał symboliczne sumy.
Bosze, nie ma co płakać - ostatnio dużo tu tego. Ty jęczysz w tym temacie, Zbójcerz nie może przeboleć, że przez ostatnie pół roku "nie było go w kraju" i nie załapał się na From Hell w HC.
Możemy Wam jakoś pomóc z tym przejmującym Was smutkiem?
Skoro uważasz, że pobieranie 60-procentowej prowizji jest OK, to spoko.Nie rozpatruję tego w kategorii "ok" lub "nie ok". Szczerze mówiąc w ogóle nad tym nie medytuję. Albo pogodzisz się z faktem cen polskich wydań, albo będzie kupował praktycznie same oryginały, albo wygrasz w totka i te miliony poświęcisz na "krzewienie komiksu w Polsce" - bo biznesem nazwać tego nie będzie można (będziesz przecież chciał tanio, dobrze, szybko i ogólnie w pytę).
Ale taka polityka dystrybutorów tylko zawęża krąg czytelników. A przecież zamiast sprzedać 10 takich komiksów i zarobić 600 zł, mogliby opchnąć np 100 z prowizją 20%. Komiks kosztowałby 60 zeta, a z prowizji zgarneliby prawie dwa razy tyle.Szkoda, że rozdano już nagrody Nobla w tym roku. Taki wspaniały ekonomiczny biznes plan, a nikt nie tylko nie wdrożył go w życie (z empikami na czele i setkami innych księgarń), ale nawet nie zauważył. Nie uważasz, że gdyby to było wykonalne i opłacalne to tak by się prędzej czy później już stało?
empik z 40% upustem wydaje się marzeniem...widocznie coś się zmieniło, bo kilka lat temu miałem z nimi umowę na 40 proc.
Wyobrażacie sobie? 58% dla dystrybutora?Czyli za komiks, który płacimy 100 zł Empik bierze 58 zł a wydawca 42 zł. Wynika z tego, że wyprodukowanie tego komiksu musi być na tyle tanie, że i tak się opłaca :) Szkoda tylko, że wydawca zarabia mniej niż dystrybutor - no, ale to nie nowość. W tym roku jabłka skupowali po 15 groszy za kilogram, a w sklepie płacimy nieco więcej .... :) Ot, prawa rynku.
Heh, co rozumiesz przez "symboliczną" sumę? Skoro uważasz, że pobieranie 60-procentowej prowizji jest OK, to spoko. Ja tylko chciałem nieco bronić wydawnictwa przed atakami za ceny. Jak widać, gdyby nie monopolistyczne metody empiku, ceny komiksów, i w gołe książek, mogłyby spaść na tyle, że byle małolat by je z kieszonkowego kupił. Rany, pomyśl tylko, że jeśli komiks kosztuje np 100 zł, to 60 z tego pożera empik. Tylko za pośrednictwo. Przecież to prawdziwy rozbój. Nawet alfons odpala panienkom 50% zarobku.
I nie chodzi o jęczenie. Mnie - jak godaia, czy jak się go tam odmienia - akurat stać, żeby płacić. Ale taka polityka dystrybutorów tylko zawęża krąg czytelników. A przecież zamiast sprzedać 10 takich komiksów i zarobić 600 zł, mogliby opchnąć np 100 z prowizją 20%. Komiks kosztowałby 60 zeta, a z prowizji zgarneliby prawie dwa razy tyle.
Nawet alfons odpala panienkom 50% zarobku.
dopowiem co wiem
Empik kupuje książki od dystrybutorów (właściwie bierze je w komiks)
Nie uważasz, że gdyby to było wykonalne i opłacalne to tak by się prędzej czy później już stało?
Ale komiksy u nas to nie biznes....
starczy tego pier*olenia jak to jest źlePo pierwsze: nie pier*ole.
a Ci nowi co wydają jako zarobek - nie kryli tego, że jak się "biznes" nie sprawdzi - bez żalu zwiną manatki, bo na straty ich nie stać.Chodzi pewnie o Muchę, tak? Mógłbyś napisać coś więcej na ten temat?
Kingquest nie nakręcaj się tak. Do cenzurowanego przeklinania trzeba mieć podstawy - tutaj ich brak. Nic nie usprawiedliwia Twojego napastliwego postu.
Jak słyszałeś dorównaliśmy prawie do Niemców - bo tam rynek nieco podupadł. Poza tym jak również zapewne słyszałeś na panelu - w sporo wydawców robi to "po pracy" tylko i wyłącznie traktując wydawanie jako hobby, a Ci nowi co wydają jako zarobek - nie kryli tego, że jak się "biznes" nie sprawdzi - bez żalu zwiną manatki, bo na straty ich nie stać. Przez ten rynek przewinęło się już dużo wydawnict - małych i dużych i... tylko Egmont jest stały.
Komiksy w Polsce to nie biznes. W kraju ponad 38 mln mieszkańców - kilka tysięcy nakładu - to nie jest biznes.
Chodzi pewnie o Muchę, tak? Mógłbyś napisać coś więcej na ten temat?Na panelu nie było nikogo z "Muchy". Muszę sprawdzić notatki, które robiłem, ale wydaje mi się, że to było stwierdzenie wydawnictwa, które od roku jest na rynku - Sutoris (?)
To już raczej nieaktualne stwierdzenie.
... Inaczej dojdziemy do dziwnego wniosku, ze nasi wydawcy dzialaja hobbystycznie. :)
xionc: większość panelu właśnie to zadeklarowała :DNiestety ta grupa hobbistów podlega twardym prawom rynku bez względu na pobudki z jakimi startują z wydawaniem komiksów....a może właśnie po tym jak doświadczą na swych kontach zasad działania praw bussinesu, dochodzą do wniosku, że to działalność hobbistyczna: ze sprzedaży uzyskują zwrot kosztów ew. generuje ona niewielką stratę.....
Po pierwsze: nie pier*ole.
jeśli w 40 milionowym państwie wychodzą komiksy w nakładzie 3000 egz. to naprawdę nie jest dobrze
Spójrzymy chociażby na USA- kraj w którym kultura komiksowa ma ogromne korzenie i komiksy są traktowane niemal równorzędnie do TV czy kina. Mimo to najpopularniejsze zeszyty sprzedają się w liczbie około 150-200 tys. egzemplarzy... pamiętajmy, że Amerykanów jest około 240mln.
Wiem, że są to dane miesięczne i nie powinno zestawiać się naszego rynku z tamtejszym, jednak proprocjonalnie liczba komiksowych czytelników jest wcale nie taka duża jak się wydaje, zważywszy na tradycje.
Idąc dalej tym tropem, to wyjąwszy kraje takie jak Francja czy Belgia to nasz rynek nie jest powodem do wstydu. Niemcy- 82mln. naród- nakłady podobne do nas, Czesi, no ok są 4x mniejsi, a nakłady też podobne. W Austrii rynek komiksów praktycznie nie istnieje. Do Portugalii, Hiszpanii czy Grecji tak wiele nie tracimy.Opierasz się na jakiś źródłach czy "gdybasz"? Pewnie w krajach postkomunistycznych jest podobnie (chociaż wątpię), ale w pozostałych nie sądzę, żeby było tak źle. Mój kumpel z 15 lat temu był w Szwecji, wszedł do sklepu z komiksami wielkości supermarketu - mało zawału nie dostał. Tyle komiksów na raz w życiu nie widział, ani nigdy wcześniej, ani nigdy później. Ale to było 15 lat temu... Mimo wszystko nie wierzę, żeby od tego czasu rynek się tak skurczył.
Nie wiem czego oczekiwać po 42mln. kraju w którym książki czy filmy DVD sprzedają się w nakładzie często mniejszym niż 5tys. a złotą płytę dostaje się za 15 tys. sprzedanych płyt.
Wiem, że duza w tym zasługa piractwa, ale niekoniecznie kluczowa.bzdura, ludzie którzy ściągają z netu i tak by nie kupili.... "Piractwo" to wytłumaczenie przyczyn niepowodzenia nieudolnych polskich gwiazdek pop. Wciąż są muzycy, którzy sprzedają swoje płyty w dużych nakładach.
Pewnych rzeczy, takich jak nakłady, nie da się zwiększyć od razu. Zwłaszcza u nas gdzie komiksy, przez kilkadziesiąt lat miały fatalną opinię.Teraz powoli się to zmienia i dzięki pracy mediów coraz częściej zwykli ludzie stają się bardziej otwarci na taką formę sztuki.
Spójrzmy na to z jeszcze innej strony. Jak powiedział sam T. Kołodziejczak, w ciągu tych ostatnich 5-10 lat nadrobiliśmy większość najlepszych komiksów, wychodzących na świecie przez 30 ostatnich lat.
Jeśli chodzi o tytuły to rynek jest bardzo różnorodny, kazdy może coś dla siebie znaleźć, a co miesiąc wychodzi u nas po kilka tytułów tuzów gatunku. Czego chcieć więcej...
Skąd masz te dane, bo czytałem gdzieś, że któryś numer X-man sprzedał się w nakładzie przekraczającym 2 miliony egzemplarzy. Poza tym nawet jeśli tak jest to nie zapominaj, że w Stanach w miesiącu pewnie samych Bat-manów ukazuje się więcej niż u nas wszystkich komiksów razem wziętych. Jeśli wychodzi 1000 nowych tytułów miesięcznie a każdy sprzedaje się w nakładzie 150 tys. to mamy sprzedanych 15 milionów komiksów.
Tylko, że kiedyś komiksy wychodziły w nakładach po 150 tys. egz. i się sprzedawały. Jak to wytłumaczyć?
No i komiks polski leży.
tutaj dokładniejsze dane:
http://www.icv2.com/articles/news/13296.html
dofinansowania państwa. większość z tych 150 tys. nakładu do dzisiaj zalega na półkach antykwariatów i księgarń.
Czy komiks będzie dla niego tak atrakcyjny jak dla mnie gdy uczyłem się czytać? Nie sądzę...to zadbaj żeby był...
to zadbaj żeby był...
(...) A ile nowych tytułów pokazuje się u nas w miesiącu ? Niewiele. Wtedy nakłady rzeczywiście byłyby jak za PRL-u, a komiksy kosztowałyby mniej. (...)1. mało komiksów u nas wychodzi? w Polsce?
Płyt kupuję ok 1300-1500 rocznie
(...)Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby co miesiąc wychodził sobie Batman, Punisher czy X-man w formie zeszytowej - a na koniec roku wydanie zbiorcze w twardej oprawie (coś takiego jak robiła Mandragora). (...)
to zadbaj żeby był...
1. mało komiksów u nas wychodzi? w Polsce?
http://www.komiks.gildia.pl/nowosci/2008 (http://www.komiks.gildia.pl/nowosci/2008)
http://komiks.nast.pl/artykuly/34/ (http://komiks.nast.pl/artykuly/34/)
to jest mało? a ile z tego kupujesz miesięcznie?
2. półtora tysiąca płyt kupujesz rocznie (czy za taką kasę?)? - to 4 płyty dziennie... jakoś nie chce mi sie wierzyć...
3. Mandra tak robiła i padła...
Mandra, tak w ogóle, to taki trochę running joke tego ryneczka.Gdzie te czasy, jak była wymieniana jednym tchem z Egmontem jako przykład potentatów...
A dla rynku frankofilowego to w ogóle jedyna (niestety) opcja.Przynajmniej głównonurtowego, jeśli można to tak określić z punktu widzenia rynku franko-belgijskiego. Nie zapominajmy, że sporo Europy wydaje też KG i ostatnio Taurus.
karolk-owi chyba chodzi o to, że każda cześć Wiecznej Wojny miała inny format ;) Faktycznie, głupio to wygląda. A cz. 3 to już normalnie przegięcie.Niezły żart. Kto wg Ciebie by na to poszedł? Empik? Merlin?
ALe to nie ważne, ważne jest to, że Egmont skopie ten komiks pomniejszając jego format. Takie rysunki aż się chce oglądać w A4. O ile może być droższe takie wydanie? O 2zł? o 3? Bez przesady. Wystarczy, żeby Egmont robił sobie narzut nie procentowy, tylko wartościowy (zarabiamy nie 30% na komiksie, ale np. 5 zł). Wtedy Ceny nie szłyby w górę w zależności od jakości wydania.
Co do istoty to zgoda ale IMO trudno jest ocenić czy dla autora format ma znaczenie czy nie ma znaczenia. Pewnie nie ma tu żadnej reguły i wszystko zależy od konkretnego przypadku, autora i komiksu. Ale komu to oceniać, jeśli nie autorowi? Ja bym przyjął, że skoro dany komiks został wydany oryginalnie tak a nie inaczej to najwidoczniej dany format miał dla autora znaczenie chyba, że byłaby wyraźna zgoda autora na inny format.Naprawdę uważasz, że autor ma wpływ na format? O tym zazwyczaj decyduje wydawca. A wydawca na innym rynku może sobie wymyślić inny format.
ljc: komiksu, filmu czy książki nie oceniamy pod względem przydatności czy komfortu użytkowania, a raczej emocji i uczuć jakie w nas wzbudzają. Samochód jest jak młotek, może być bardziej ergonomiczny, błyszczący i sprawiać, ze wbijanie gwoździ jest świetną frajdą, ale nie widzę najmniejszego przełożenia jego jakości na jakość wydania komiksów.No nie, komiks jednak bywa dziełem sztuki - graficznej, malarskiej, edytorskiej. Nie musi się bronić przy byle jakim wydaniu. Oczywiście są różnice między bajerami (błyszczący lakier na okładce Killing Joke HC) a zabiegami, które mają w konkretny sposób poprawić odbiór samego dzieła (nawet kremowy papier w komiksach Eisnera można zaliczyć do takiej kategorii). Odwołując się do wypowiedzi ljc o pdfach - czytałem "Salę prób" w pdfie żeby puścić recenzję jeszcze przed premierą i jak dostałem ten komiks wydrukowany do ręki po prostu opadła mi kopara - na konkretnym papierze wyglądał dużo lepiej! (nie mówiąc o fantastycznych rozkładówkach, których w pdfie siłą rzeczy nie widziałem).
O ile forma wydania komiksu nie wynika z jakiś założeń jego autora (format, barwa papieru itd) to nie ma chyba większego znaczenia, w jaki sposób zostanie on wydany - ma bronić się nawet bez okładki i na kiepskim papierze.
no to fakt, fakt. Ale ja nie mówię o wydawaniu WW w hiper-super-cacy wydaniu. Chodzi mi tylko o to, żeby nie skiepścić tego zajebistego komiksu. W sumie nawet ofset mi nie przeszkadza, bo teraz łądne ofsety drukują, jak chociąz Baśnie, Y, From Hell czy cała reszta. Ta zmiana formatu mnie tylko drażni. No nie wiem, ale jakoś przyzwyczaiłem się do frankońskich albumów w A4. Nie wydaje mi się, żeby to aż tak mocno rzutowało na cenę.Masz rację - wydaje Ci się. Jeśli zachodni wydawca proponuje koprodukcję w konkretnym formacie, to rozsądny wydawca polski powie: ok, wchodzę w to. Bo wtedy naprawdę jest taniej. Podobnie jest z Thorgalem, XIII, Tintinem, ostatnio nawet z Borgią. Z komiksów, o których wiem, tylko ostatni Ott wyszedł taniej przy pełnej produkcji w Polsce, niż przy koprodukcji na Zachodzie.
Kurs był wtedy za $ 2.0coś. Zamawiało nas kilku, więc te $4 za otwarcie zamieniły się na centy. To samo było z resztą opłat. Brałem kilka rzeczy, więc weszły rabaty. Efektywnie dałem za ten komiks wtedy - teraz dolar skoczył - ok 25 złotych.Zaraz zaraz. A czy amerykańskie wydanie "Hard Boiled" nie jest w formacie B5? Rysunki Darrowa, ze względu na niesamowite zagęszczenie detali, nieco lepiej prezentują się na A4.
Żadna zniżka nie przebije mi tego. :D
Najlepiej byłoby gdyby podobnie jak w przypadku niektórych książek czytelnik miał do wyboru tańsze wydanie w miękkiej oprawie, albo droższe w twardej. Wtedy wszyscy byliby zadowoleni :)Tak by mogło być gdyby więcej komiksów miało taki zbyt jak "Thorgal".
ale ludzie coraz więcej zarabiają :)Gratuluję wyższych zarobków.
Jestem pewien, że nie - wprost przeciwnie. Dlaczego Egmont odnosi sukces a TM-Semic padło? (może to zły przykład bo TM-Semic i wydawał kiepsko i sprzedawał bardzo drogo)TM-Semic utrzymywał się na rynku ładnych kilka lat i wychował całe pokolenie, które potem łyknęło ofertę Egmontu.
no to polecam "Wędrowca z Tundry" - z nabyciem nie ma problemu, a rysunki genialne. W ogóle Taniguchi to geniusz, Ikara też można przeczytać - ze względu na rysunki właśnie... A propos - czy coś jeszcze Taniguchiego wyszło u nas ?Pytaj w temacie Hanami. ;)
To już raczej nieaktualne stwierdzenie.Wymień więc wydawców, którzy zarabiają na komiksach. Od razu uprzedzę, że wg mojej wiedzy nie należą do nich Kultura Gniewu, Hanami, Timof, Taurus czy Post.
Bo gdyby komiksy nie były biznesem, to wątpie, żeby z roku na rok przybywało wydawnictw i tytułów, a MFK wyglądałoby tak jak w tym roku.
Jak słyszałeś dorównaliśmy prawie do Niemców - bo tam rynek nieco podupadł. Poza tym jak również zapewne słyszałeś na panelu - w sporo wydawców robi to "po pracy" tylko i wyłącznie traktując wydawanie jako hobby, a Ci nowi co wydają jako zarobek - nie kryli tego, że jak się "biznes" nie sprawdzi - bez żalu zwiną manatki, bo na straty ich nie stać.
Chodzi pewnie o Muchę, tak? Mógłbyś napisać coś więcej na ten temat?To akurat deklaracja Hanami z panelu wydawców. Nikt z Muchy nie zjawił się na panelu, czym ponownie potwierdzili gdzie mają czytelników.
Co do nakladow - ja bym nie przesadzal na ich podstawie czy cos jest biznesem czy nie.Tu zgoda - Wabik na pewno zarabia na swoich pokrytych złotem limitowanych edycjach Gaimana czy Sapka.
Są oczywiście wyjątki: wydaje mi się, że zyski generują E., Kultura, JPF......Masz rację - wydaje Ci się. KG zawsze powtarza, że na komiksach nie zarabia. Wiadomo, że Egmont wychodzi na swoje, ale prawdziwe zyski koncern ma z Kaczora Donalda i Gigantów, a nie wydawanych w śladowych nakładach Mistrzów K. czy Plansz E.
Spójrzymy chociażby na USA- kraj w którym kultura komiksowa ma ogromne korzenie i komiksy są traktowane niemal równorzędnie do TV czy kina. Mimo to najpopularniejsze zeszyty sprzedają się w liczbie około 150-200 tys. egzemplarzy... pamiętajmy, że Amerykanów jest około 240mln.Widzę, że mieszkańców Polski z postu na post jest coraz więcej. Panowie, według GUS w Polsce mieszka ok. 38 mln osób i tego się trzymajmy.
Wiem, że są to dane miesięczne i nie powinno zestawiać się naszego rynku z tamtejszym, jednak proprocjonalnie liczba komiksowych czytelników jest wcale nie taka duża jak się wydaje, zważywszy na tradycje.
Idąc dalej tym tropem, to wyjąwszy kraje takie jak Francja czy Belgia to nasz rynek nie jest powodem do wstydu. Niemcy- 82mln. naród- nakłady podobne do nas, Czesi, no ok są 4x mniejsi, a nakłady też podobne. W Austrii rynek komiksów praktycznie nie istnieje. Do Portugalii, Hiszpanii czy Grecji tak wiele nie tracimy.
Nie wiem czego oczekiwać po 42mln. kraju
Jak już ktoś zauważył brakuje tylko takiego tańszego mainstreamowego wydawnictwa - coś jak TM-Semic, ale z cenami odpowiednimi do formy wydawniczej. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby co miesiąc wychodził sobie Batman, Punisher czy X-man w formie zeszytowej - a na koniec roku wydanie zbiorcze w twardej oprawie (coś takiego jak robiła Mandragora).To, że Mandragora już tego nie robi świadczy jednak o tym, że taki format nie cieszył się wystarczajacym zainteresowaniem. Kilka prób Egmontu również to potwierdziło. Niemniej trzymam kciuku za nowe Stare Warsy.
tutaj dokładniejsze dane:No ale oni podają dane miesięczne, a Mistrzowie Komiksu mają cały nakład czterocyfrowy przy zejściu w najlepszym razie kilkumiesięcznym. Przypominam, że niedawno DC zamówiło 300 tysięcy dodruku "Watchmen". To jest komiks, który sprzedaje się nieprzerwanie dwadzieścia lat! (ja sam mam naste wydanie z przełomu wieków)
http://www.icv2.com/articles/news/13296.html
i tutaj:
http://www.icv2.com/articles/news/13297.html
a to tylko jeśli chodzi o sierpień. rzadko kiedy, o ile wogóle, 10 pozycji przekracza sprzedaż rzędu 100 tys. X-men, o którym wspominasz to najprowdopodobniej X-men No.1 (Jima Lee), ale i ten rekord został pobity przez któryś zeszyt serii Death - High Cost of Living (z tego co pamiętam to nie były miesięczne wyniki sprzedaży tylko ogólne, jeśli się mylę proszę o poprawkę).
Dlaczego padła? Widzę tu jakąś tendencję do uśmiercania wydawców - gdzieś przeczytałem, że Taurus i Manzoku padły, teraz Mandragora.... W tym roku przecież Essential X-Man wydali, SAMOTNY WILK I SZCZENIĘ chyba wciąż się ukazuje...Przemek Wróbel nieprzemyślanymi decyzjami wydawniczymi doprowadził do tego, że Mandragora narobiła ogromnych długów i tylko jakimś niepojętym dla mnie cudem została wykupiona przez Demart. To, że Demart w ogóle zdecydował się kontynuować działalność Mandragory jest kolejnym cudem. Na razie jednak nie wygląda na to, by zamierzał odzyskać utopioną kasę. Chyba że drugi rok obmyśla strategię działania.
A 12000 tysięcy (szacunkowy nakład Thorgala, dane sprzed x lat)
Wymień więc wydawców, którzy zarabiają na komiksach. Od razu uprzedzę, że wg mojej wiedzy nie należą do nich Kultura Gniewu, Hanami, Timof, Taurus czy Post.
A czy ja pisałem coś o wpływie autora na format? Dyskusja, do której się odnosisz dotyczyła w skrócie kwestii czy format ma znaczenie. Uważam, że i dla scenarzysty, który odpowiednio planuje kompozycję plansz i dla rysownika format w jakim komiks zostanie wydany ma, a przynajmniej powinien mieć znaczenie. A to, że zwykle wydawcy robią z formatem co im się podoba to jest inna rzecz, którą mam prawo, jako czytelnik, krytykować.
Naprawdę uważasz, że autor ma wpływ na format? O tym zazwyczaj decyduje wydawca. A wydawca na innym rynku może sobie wymyślić inny format.
.....Masz rację - wydaje Ci się. KG zawsze powtarza, że na komiksach nie zarabia. Wiadomo, że Egmont wychodzi na swoje, ale prawdziwe zyski koncern ma z Kaczora Donalda i Gigantów, a nie wydawanych w śladowych nakładach Mistrzów K. czy Plansz E.....Sorry, nie czytałem deklaracji KG wskazanej przez Ciebie treści.....
Nie są telewizją publiczną, ażeby realizować misję publiczną
Żaden rozsądny wydawca nie przyzna się, że zarabia. Po co? Żeby konkurencja zaczęła rosnąć?Polecam lekturę np. Wirtualnego Wydawcy. Tam dowiesz się ile zarabiają Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, które powinny wydawać podręczniki szkolne ku chwale ojczyzny.
Poza tym powiedz mi co znaczy jak wydawnictwo zarabia? Zawsze można powiedzieć, że nie zarabiamy - pokrywany tylko koszty produkcji, płacimy vaty, zusy i pensję pracowników. Oczywiście nie twierdzę, że te wydawnictwa zarabiają - może ktoś wraca do domu z roboty i nocami dzierga te komiksy ku chwale ojczyzny. Wrodzona intuicja podpowiada mi jednak, że pewnie tak nie jest i jakaś kasa z tego być musi.Zgadza się - pokrywamy koszty produkcji, odprowadzamy podatki. Pensji nie płacimy, bo nie mamy pracowników. Co najwyżej płacimy konkretnym osobom za konkretne usługi (tłumaczenie, korektę, wpisywanie literek, dtp, whatever) - ale to tak naprawdę są koszty produkcji. To nie jest zarobek. Jeśli zyski firmy, w której pracuję, nie przekroczą kosztów o x tysięcy, to właściciel firmy nie zarabia.
A to, że zwykle wydawcy robią z formatem co im się podoba to jest inna rzecz, którą mam prawo, jako czytelnik, krytykować.Zgoda.
Sorry, nie czytałem deklaracji KG wskazanej przez Ciebie treści.....Nie wydali manifestu. Po prostu powtarzają to przy różnych okazjach.
Co do E.: myślałem o jakichkolwiek zyskach a nie o "prawdziwych zyskach"....Plany Egmontu zakładają, że będą zyski z wydawania Mistrzów bądź Plansz.....nie wierzę, że plany te zakładają, że robią to tylko za zwrotem zysków.Tego nie wiemy i się raczej nie dowiemy. Jednakowoż duże firmy mogą sobie pozwolić na to, by zyskami z jednego produktu pokrywać straty z innych. Nie mam tu na myśli MK, bo niemożliwe, by po zejściu całego nakładu odnotowali stratę. Ale mogą sobie założyć niski pułap zysku, bo wiedzą, że zarobią o wiele więcej na paru innych tytułach.
Wymień więc wydawców, którzy zarabiają na komiksach. Od razu uprzedzę, że wg mojej wiedzy nie należą do nich Kultura Gniewu, Hanami, Timof, Taurus czy Post.
Ile kosztowałoby From Hell, gdyby Timof wpadł na szalony pomysł żeby zarobić na tym hiciorze?
Dokładnie tyle samo. Nie bądźcie dziećmi - chyba nie wierzycie w istnienie wydawnictw, które wydają, żeby nie zarabiać :)
Dokładnie tyle samo. Nie bądźcie dziećmi - chyba nie wierzycie w istnienie wydawnictw, które wydają, żeby nie zarabiać :)Tylko pewnie Timof nie chcial zarobic tyle kasy zeby mu wystarczyło na roczny pobyt na Majorce a tyle ze bedzie mial z czego dolozyc do kolejnego przedsiewziecia.
Rozumiecie?
tylko 1,52 zarobku.
Jak dla mnie to dobrze jeśli Timof zarobił. Bedzie miał sałatę na wydanie kolejnych po Blankets i From Hell rynkowych perełek:)
Tylko pewnie Timof nie chcial zarobic tyle kasy zeby mu wystarczyło na roczny pobyt na Majorce a tyle ze bedzie mial z czego dolozyc do kolejnego przedsiewziecia.
Z ciekawosci zajrzalem na wirtualnego wydawce i prosze:
Wydawnictwo Zielona Sowa w 2007 r. miało 16,5 mln zł przychodów, 1,9 mln zł zysku brutto i 1,52 mln zł zysku netto. Rozumiecie? 16,5 mln przychodu z czego tylko 1,52 zarobku.
Jeśli kogoś interesuje "Give Me Liberty" z Egmontu to w załączeniu link do info:Miło ze strony Egmontu....choć czekałem bardzo na Martę w te Święta....
http://egmont.pl/pl/komiksy/wydarzenia/art57.html
(ukaże się w połowie roku 2009 i będzie to wersja poszerzona)
Informacja Egmontu jest nieprawdziwa. Całość serii Martha Washington to w sumie 560 a nie 352 stron:
Give Me Liberty - 216
Goes To War - 144
Happy Birthday - 32
Stranded in Space - 32
Saves The World - 112
Dies - 24
"Jednocześnie informujemy, że zdecydowaliśmy się wydać w jednej książce nie tylko tom otwierający cykl Millera i Gibbonsa (Dajcie mi wolność – 208 stron), ale całość serii Marta Washington (łącznie 352 strony)."
Ze strony Egmontu:
Dla mnie to jest 208+352, co prawda partykuła "też" wzmocniłaby przekaz.
Prawdopodobnie dostaniemy połączone "Give Me Liberty" z "Goes To War". Tylko dlaczego nazywają to pełnym wydaniem serii? Na wyjaśnienia musimy jednak poczekać do poniedziałku.
(Próbowałbym interpretować informację Egmontu na tej zasadzie, że będzie to 208 + 352 strony, ale utrzymanie ceny 65 zł dla prenumeratorów wyklucza takie rozwiązanie.)
ja mam ten rynek gdzieś i nie kupuję czegoś tylko dlatego, że ktoś łaskawie raczył to po polsku wydaćśmiesznie to brzmi w ustach kogoś, kto wszystkie nowości sprzedaje na allegro. po co taki tekst, skoro i tak kupujesz wszystko. zwykła hipokryzja i tyle.
śmiesznie to brzmi w ustach kogoś, kto wszystkie nowości sprzedaje na allegro. po co taki tekst, skoro i tak kupujesz wszystko. zwykła hipokryzja i tyle.wogóle jak czytam posty yurek1'a, to mam dziwne wrażenie, że to jakiś wiellki wróg komilksów wydawanych po polsku. No ale takie wielki znawca i wybitny tłumacz może sobie na to pozwolić...
zresztą nie wiem, po co się tłumaczę, skoro jest to tylko i wyłącznie moja sprawa.
o, maketa. rodzice zdjęli kłódkę z komputera? :)
Tak samo, jak tylko twoją sprawą są twoje żenujące opinie w stylu "ja mam ten rynek gdzieś i nie kupuję czegoś tylko dlatego, że ktoś łaskawie raczył to po polsku wydać". Jak myślisz, kogo obchodzi twoje zdanie na ten temat? Może więc swoje sprawy zachowuj dla siebie? A już na pewno takie kretyńskie opinie.
jest taka fajna opcja "ignoruj posty użytkownika".Na tym forum nie ma takiej opcji.
Czy ten pomniejszony format Aldebarana i nie tylko to jest juz sprawa przesadzona?
Jestem raczej krytycznie nastawiony do tego pomyslu.
może powinienem napisać: w ogóle będzie
18.4 x 25.7 cm
Z tego co pamiętam polskie wydanie ma być identyczne.
ale jednak wolalbym normalne A4....
Drugi tom serii "SW: Dziedzictwo" ukaże się już w grudniu.I jeszcze coś dla Mefisto:
Komiksy "Leo" ukażą się w Egmoncie w roku 2009. Będzie to całość, czyli 5 albumów w jednym tomie. Razem ok. 250 stron komiksu.
"Tin Tin" ukaże się w lutym 2009 w twardej oprawie.
Drugi tom "Swamp Thing" w 2009 roku.
Trzeci tom "Lucyfera "planowany jest na styczeń 2009.
Na rok 2009 planowany jest także powrót serii "B.B.P.O.", z TPB pt. "1946".
Ukaże się kolejny intergral "Blueberry'ego" w ramach Plansz Europy. Będzie zawierał 4 tomy: Le Cheval de fer, L'Homme au poing d'acier, La Piste des Sioux,
Général Tête Jaune.
Oprócz tego w 2009 roku czeka nas przynajmniej jeden tom "Sin City", kontynuacja "Dziadka Leona", nowa "Armada", "Trolle z Troy", trzecia część "Megalexa", spin-off "Metabaronów" (fr. "Les Armes du Meta-Baron") dalsze wznowienia "Asteriksa" oraz 4 tomy "Thorgala" w twardej oprawie.
87. Moje pytanie dotyczy serii HALLOWEEN BLUES Zbigniewa Kasprzaka (którego tak na marginesie już 3 lata nie było w kraju - może warto go zaprosić w miejsce odwiedzającego co roku nasz kraj Grzegorza Rosińskiego?):
wyszły do tej pory dwie części, 4 lata temu, we Francji od tej pory ukazały się kolejne 3, kiedyś słyszałem zapowiedzi, że wydane zostanie reszta kiedy kilka się uzbiera - czy w związku z tym czekają Państwo kolejne lata na kolejne części z planowanych 7u w ogóle, czy też możemy spodziewać się ich wcześniej i czy w ogóle uwzględniają Państwo tę serię w swoich planach?
Planujemy wydać całość, kiedy ukaże 7. Tom. I wtedy oczywiście zaprosimy p. Kasprzaka do Polski.
65. Kiedy można się spodziewać kolejnych części Sandmana w nowym wydaniu?
Miała być w grudniu, ale będzie w styczniu/lutym.
Cytat z Alei:
I jeszcze coś dla Mefisto:
mysilsz ze w egmoncie mają etatowego czytacza forum?
Jak Pan wie, dyskusja na ten temat przetoczyła się przez fora.:)
Chodzi mi przede wszytskim o nowe tytuły w Og i MK. Ale tu akurat nie ma się co denerwować, za niedługo pewnie je podadzą.Ja w zapowiedziach Egmontu (http://wrak.pl/index.php3?strona=zapowiedzi_egmont) naliczyłem 9 tytułów, które powinny ukazać się w 2009 w MK, PE lub OG. To tak mało? Tegoroczne plany zostały ogłoszone dopiero w lutym (a było to 15 pozycji).
Arq ma byc wydany w 2-óch tomach??Arq cały czas powstaje. Ma być przynajmniej 3 cykle po 6 tomów.
nie pamietam ile ma całosc 11...9??
Zwraca uwagę kolejna obsuwa Marzi i przedwiecznych (spadli na 1 grudnia)O co chodzi z Marzi to nie wiem - przedpremiorowo można było ją kupić w październiku na Targach Książki w Krakowie
Arq cały czas powstaje. Ma być przynajmniej 3 cykle po 6 tomów.
Amerykańskim czyli B5. Nie wiem na ile informacje, które widziałem, są wiarygodne, ale wygląda na to, że każdy kolejny cykl jest trochę mniejszy. Nie powiem, żeby mnie takie traktowanie serii cieszyło...
Les Citees obscures, ale skoro to w planach ma już Manzoku (może wreszcie uda im się wydać pierwszy tom!)no przecież wydali. hello!
no przecież wydali. hello!Zależy kiedy odpowiadał. Skąd aż takie oburzenie ;-)
Wysłany: Czw 11.09.2008 12:32 Temat postu:
Bezian - trylogia Adam Sarlech. Skoro wyprzedany został już cały nakład Sambre to, przy całym szacunku dla dobrego komiksu Yslaire'a, można być spokojnym o sukces tego dzieła!
Bourgeon - Les Passagers du vent. Mam nadzieję, że pomimo październikowego natłoku, Towarzysze zmierzchu sobie poradzą, dobrze byłoby więc wydać kolejne komiksy tego autora. (Tak swoją drogą Le Cycle de Cyan też byłoby miło przeczytać w polskim wydaniu )
Caza - hmmm... może Scenes de la vie de banlieu.
Prado - Chroniques absurdes. Po pokazaniu w Nocach Nieskończonych talentu Prado, po prostu grzechem jest pomijanie w planach wydawniczych tego artysty!
Rabate - Ibicus. Ach! Marzy mi się całość wydana w jednej ogromnej, ponad 500-set stronicowej cegle
Sch**iten - hmm... bez wątpienia najlepiej byłoby wydać w jednej z limitowanych serii Les Citees obscures, ale skoro to w planach ma już Manzoku (może wreszcie uda im się wydać pierwszy tom!), to przecież pozostają: Les Terres creuses czy Metamorphoses.
Mattoti - w tym przypadku żadnej jego serii nie kojarzę, ale rozmiarem do exclusivów pasowałyby choćby Stigmates liczące sobie grubo ponad 100 stron. Zresztą przy tym nazwisku, każdy z jego jednoczęściowych albumów bez wątpienia zasługuje na polskie wydanie! (nawiasem mówiąc wszyscy z wyżej wymienionych tworzyli jedno-albumowe arcydzieła, które powinny się w końcu w Polsce ukazać )
Beznadziejne te odpowiedzi. Brak zapowiedzi na nowy rok i przwede wszytskim wyjaśnienia co z "pełnym" wydaniem Marty Washington.Dopiero dzisiaj, czyli ponad miesiąc po ogłoszeniu tej informacji, dostałem z egmontu maila, że polskie wydanie ma mieć 560 stron. Moje wysyłane uparcie zapytania zdążyły oblecieć 4 osoby, zanim udało się ustalić jak to ma wyglądać. ;)
dostałem z egmontu maila, że polskie wydanie ma mieć 560 stron.
Teraz możemy się tylko domyślać ceny.
Jesli Pierścień Nibelunga przy nieco mniejszej objętości stron, cene okładkową miał 150 zł... 200 to może nie, ale zapewne coś zblizonego do tej kwoty...To może tak jak Świat Edeny też to puszczą w dwóch tomach i wtedy cena około 170-180 zł...ale wydaje mi się, że padnie rekord - 200 zł.
Czy pani Martha jest grzechu warta? ;-) Jak tam z fabułą?Znakomicie: rebelia, mutanci, bohaterka murzynka, walka z systemem....Czytałem jednakże tylko M. goes war i saves world.....
Czy pani Martha jest grzechu warta? ;-) Jak tam z fabułą?
To może tak jak Świat Edeny też to puszczą w dwóch tomach i wtedy cena około 170-180 zł...ale wydaje mi się, że padnie rekord - 200 zł.
....Ciekawe czy ploteczki się sprawdzą. Oby :)Interesujące.
Komikslandii ploteczki na temat planów Egmontu na 2009 r.: http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762 (http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762)
Większość tytułów była znana już wcześniej. Bardzo miłe niespodzianki to "Spotkanie w Brukseli" Yslaire'a (chyba chodzi o to (http://www.bedetheque.com/serie-13262-BD-Ciel-au-dessus-de-Bruxelles-(Le).html) tylko nie wiem czy to poprawne tłumaczenie) i "Berlin" Marvano. Ciekawe czy ploteczki się sprawdzą. Oby :)
Komikslandii ploteczki na temat planów Egmontu na 2009 r.: http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762 (http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762)
Większość tytułów była znana już wcześniej. Bardzo miłe niespodzianki to "Spotkanie w Brukseli" Yslaire'a (chyba chodzi o to (http://www.bedetheque.com/serie-13262-BD-Ciel-au-dessus-de-Bruxelles-(Le).html) tylko nie wiem czy to poprawne tłumaczenie) i "Berlin" Marvano. Ciekawe czy ploteczki się sprawdzą. Oby :)
prędzej "Niebo nad Brukselą".Tak właśnie podejrzewałem ale wolałem się upewnić.
Komikslandii ploteczki na temat planów Egmontu na 2009 r.: http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762 (http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762)
przynajmniej jeden tom "Sin City" w twardej oprawie,
pozostałe cztery tomy "Thorgala" w twardej oprawie,
kolejne tomy "Asteriksa" w nowej szacie graficznej,"
Komikslandii ploteczki na temat planów Egmontu na 2009 r.: http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762 (http://serwis.komikslandia.pl/news.php?id=762)Czyżbym jednak miał się doczekać "Wiecznej wojny"? Wspaniale.
Może coś przeoczyłem ale na mojej półce kilka białych jeszcze jest... No i co z HC?Albo ja nie rozumiem o czym piszesz, albo Ty nie zrozumiałeś mnie.
Kontynuacja niedawno rozpoczętej białej ma być pretekstem do tego, żeby za jakiś czas ponownie trzepnąć reedycję całej serii i ponownie jej nie dokończyć? Jeżeli tak, to taka zabawa z czytelnikiem mnie osobiście nie bawi...
Ech, kurcze. To lepiej by było nowego "Spirita" Cooke'a wydać (a z "Batman/Spirit" to bym był w siódmym niebie), w życiu nie zdołałem przebrnąć przez 50, ba nawet 40-letni komiks. Podobno "Nowy Jork" się dobrze sprzedał, no ale to był klasyk, a tak w sumie to o Spiricie się słyszy dzięki jego nowej wersji komiksowej i filmowi Millera. . .
Pewnie będą to te tytuły, które były zapowiadane na grudzień i nie pojawiły się w sprzedaży czyli Lanfeust w kosmosie i Lucyfer.
http://komiks.nast.pl/nowosci/7833//
Eisner pisał go w latach 1940-1952. DC Comics w latach 2000-2008 wydało 25 volumów Spirit Archives, każdy po około 200 stron, tak więc łącznie wyszło tego minimum z 6 tysięcy stronic. Egmont pewnie wyda The Best of Spirit mający 192 stron http://www.amazon.com/Best-Spirit-Will-Eisner/dp/1401207553
Ja tam będę się cieszyć, jeżeli Egmont będzie promował Eisnera. Nieważne, czy to Spirit, czy kolejny komiks obyczajowy, a nawet ta historia piracka z wątkiem autobiograficznym.
Dla mnie jedynym powodem przeczytania Spirita byloby to, ze narysowal go Eisner.
Poza tym Fistaszki maja 58 lat, Tytus 49, a Kajtek 50. I nadal fajnie sie to czyta.
Styczeń 2009:
http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/
Coś późno się ukaże.....
Styczeń 2009:
http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/
Coś późno się ukaże.....
więc przerobię sobie całego Eisnera w miesiąc:)całego Eisnera to w miesiąc nie przerobisz
chyba, że masz na myśli tylko to, co polsku wyszło...
Zobaczę co mają do zaoferowania inni wydawcy. Mam nadzieję że nic ciekawego (wtedy ponadrabiam zaległości z Nowym Jorkiem na czele:) )
Styczeń 2009:
http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/
Coś późno się ukaże.....
Styczeń 2009:Trochę mnie niepokoi tylko jedna manga w pakiecie, tym bardziej, że w grudniu nie było żadnej mangi... :doubt:
http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/
Coś późno się ukaże.....
Egmont zaprezentował nową kolekcję MK:Wszystkie tytuły poniżej 100 zł. To dobra wiadomość.
http://egmont.pl/pl/komiksy/oferta_specjalna/mistrzowie_komiksu/
Eh, u mnie slabo. Eisnera nie lubie (wiem, klasyka i mistrzostwo, ale co poradze?), Gaimana juz czytalem, a Manara scenariuszowo slabiutenki, choc graficznie wypas. Chyba sobie odpuszcze ten cykl po prostu...
Manara to świetny rysownik, ale żaden z niego mistrz opowiadania...Czy jest mistrzem opowiadania to nie wiem. Wiem, że jak mało który rysownik wie jak opowiadać komiksem tak żeby jego odbiór był płynny jak film, żeby rysunek był wręcz "niewidoczny" dla czytelnika. To wielka sztuka. Po tym względem przerósł swojego mistrza Pratta.
...albo nadrobię zaległości z Plansz Europy, które bardzo mi odpowiadają.
Plansze Europy to najlepsza seria Egmontu (Biały Lama, Towarzysze Zmierzchu, Cromwell Stone: mniam mniam).
A Pirat Izaak, Bouncer, Dziadek Leon, Dallas Barr zajmują pierwsze miejsca na mojej liście nadrabiania zaległości.
Plansz!
Biały Lama faktycznie taki dobry jak pozostałe dwa?
Co miesiąc - jak nie MK to Plansze (...), jeszcze pamiętajcie o kolekcji SF i XX/XXI wiek - robi się za dużo (tzn. za dużo kasy do wydania).Jeszcze są Obrazy Grozy...
Może ceny niektórych komiksów (Feralny, Umowa, Cromwell, Noce itd.) spadną po jakimś czasie z powodu dużej ilości sobie podobnych albumów...
Chyba sam w to nie wierzysz...Zobaczymy. W końcu bańka na rynku allegrowo-kolekcjonerskim też pęknie.
a gdzie było powiedziane, że Sznikiel w TYM roku?
Odpowiedź była, że "w najbliższych 2 latach"
Zaraz będzie przesyt i bańka pęknie.
Co miesiąc - jak nie MK to Plansze (a Plansze po 2 w danym miesiącu), jeszcze pamiętajcie o kolekcji SF i XX/XXI wiek - robi się za dużo (tzn. za dużo kasy do wydania).
Mocne!jest rynek :) - już od pewnego czasu coraz wyraźniejsze staje się, że trzeba wybierać - tzn. rezygnować z czegoś :(
Już za miesiąc będzie ostro - Toppi i Andreas obok siebie...
jedno ale:
Zaraz będzie przesyt i bańka pęknie.
Co miesiąc - jak nie MK to Plansze (a Plansze po 2 w danym miesiącu), jeszcze pamiętajcie o kolekcji SF i XX/XXI wiek - robi się za dużo (tzn. za dużo kasy do wydania).
dolejmy oliwy do ognia :lol:
nowa kolekcja Plansz Europy:
http://egmont.pl/pl/komiksy/oferta_specjalna/plansze_europy/
;-)
8 albumow i nic Jodorowskiego... ale jak to?! :badgrin:
8 albumow i nic Jodorowskiego... ale jak to?! :badgrin:Przypomnieli sobie, że urodził się w Chile. ;)
O ja cie... najchetniej wszystkio bym kupil. :shock:
co do bańki - prawdopodobne, bo ceny (zwłaszcza zbiorczych haceków) są mega drogie i imo to nie jest atrakcyjna cenowo oferta dla kogoś spoza getta, a getto może nie udźwignąć ciężaru cenowego (i woluminowego) - trochę to paradoksalne, bo podaż powinna powiększać rynek, ale nie przy takich cenach, a tu mamy do czynienia jeszcze ze specyficznym dobrem luksusowym, na które popyt będzie zawsze ograniczonyAno, ciekawym jest że kiedy naookoło cięcia kosztów, redukcje i spowolnienia, Egmont jak gdyby nigdy nic praktycznie podwoił swoją ofertę exclusivów. Może to ucieczka do przodu, nie wiem.
z drugiej strony ciekawe, czy odbijające się już na mediach lub tranporcie spowolnienie gospodarcze, odbije się na rynku komiksu? - bo to dobra z wyższej części piramidy, bez których można się obejść (nowe licencje zdrożeją a spłacający frankowe kredyty będą mieć zdecydowanie mniej hajsu w kieszeni w 2009 r. niż w 2007 i prawie całym 2008
Zobaczymy, czas pokaże, ale ja jestem pewien tego iż kilka pozycji z zapowiadanych z pewnościa odpuszczę, a szkoda ....
Sednem sprawy jest to że Egomnt nie powinien reklamowac swojej serii jako "limitowany nakład" bo co oznacza tak naprawdę ten zwrot? To jest tylko chwyt marketingowy. A jak Egmont twierdzi że są to "limitowane nakłady" to niech poda ile dokładnie drukuje sztuk danej pozycji.
Niezależnie jakie zasady ekonomi się przyjmie, to 2 tys sztuk chyba od czasów PRL-u żadnego komiksu się w Polsce nie sprzedało.Nie przesadzaj. Co popularniejsze mangi sprzedają się w większych nakładach.
Ostateczny to tylko sąd. ;)
A serio: nasz drugi tom Dziadka zbiera pozostałe istniejące dwa odcinki.
Manarę wolę w kolorze.
No prosze a czy kolorowe wydanie manary było w j.angielskim ma ktos skan by mozna było porównac??
W styczniowym pakiecie czerń jest, że tak to określę, mocno umowna. Najbardziej widać to w SpiricieMistrzowskie komiksy,
Dodam jeszcze, ze w przypadku niektorych tytulow mozna miec watpliwosci czy rzeczywiscie sa to mistrzowskie komiksy.
Na przyklad Josel, Czarna Orchidea czy tez Ronin.Dla mnie "Ronin" to najlepszy komiks Millera. A co do doboru tytułów - ich ocena jest względna, chociaż każdy z nich jawi się z jakichś tam powodów jako interesujący i moim zdaniem to wystarczy.
To dobre tytuly, ale w zadnym wypadku nie nazwalbym ich mistrzowskimi. Ja mowie tu ogolnie o ofercie mistrzowskich kolekcji, a nie o zblizajacej sie.
A tak w ogóle, wg amazonu 4 tom Basni ma 240 strony - mam nadzieje że Egmont nie powróci do swojej praktyki dzielenia komiksów na pół :sad:
A nie powinno być bardziej jakoś tak "Nieczysta miłość" w sensie że taka niedozwolona/niemoralna? Jakoś tak mi chora tu nie pasuje ale pewnie po przeczytaniu komiksu będę mieć inne zdanie. A skoro już poszli w chorobę to może lepiej by było np. "Skażona miłość"...Nieczysta? Czy Ty wiesz o czym jest utwór, do którego nawiązuje tytuł Hellblazera? :P
Chciałbym się doczepić do drewnianych żołnierzyków ale tytuł Baśni świetny 8)To nawiązanie do Czajkowskiego AFAIK.
Co do rysunkow Russela, to sie nie zgodze z Jarkiem - moim zdaniem - licenica poetica, jesli artysta uznal, ze taki styl mu pasuje do tej historii (a po przekartkowaniu stwierdzam, ze mi sie te plansze tez podobaja), to nie widze przeszkod. Styl realistyczny to (moim zdaniem) szczyt kunsztu graficznego, a Russel jest w tym mistrzem, wiec nawet Koraline warto w takim wykonaniu obejrzec (pomijajac sensownosc adaptacji tej calkiem sympatycznej powiesci na jezyk komiksu).Z całym szacunkiem dla warsztatu Russella niech się lepiej zajmie czymś innym. ;)
A ktoś tu w ogóle mówi coś o malarstwie? Chyba jesteśmy na forum komiksowym i skoro ktoś pisze o "stylu graficznym" to chyba w domyśle o "stylu graficznym" w komiksach. W związku z tym trudno żeby xionc zatrzymał się w połowie XIX w. Hm, pomyślmy jakie to komiksy były w połowie XIX w.? ;)
A skoro uważasz, że styl realistyczny to szczyt kunsztu, to wybacz, ale w rozwoju sztuki zatrzymałeś się gdzieś w połowie XIX wieku...
A ktoś tu w ogóle mówi coś o malarstwie? Chyba jesteśmy na forum komiksowym i skoro ktoś pisze o "stylu graficznym" to chyba w domyśle o "stylu graficznym" w komiksach. W związku z tym trudno żeby xionc zatrzymał się w połowie XIX w. Hm, pomyślmy jakie to komiksy były w połowie XIX w.? ;)O takie. (http://wrak.pl/index.php3?strona=tytuly1&t=0410) ;)
Hm, pomyślmy jakie to komiksy były w połowie XIX w.? ;)
Generalnie to takie pozycje jak z kultury gniewuCzyli Egmont dość mocnym uderzeniem wkracza w obszary zajęte przez inne wydawnictwa.
Nieczysta? Czy Ty wiesz o czym jest utwór, do którego nawiązuje tytuł Hellblazera? :PNo wiadomo że nie wiem przecież to napisałem! A Ty nawet mnie zacytowałeś i tam było takie zdanie:
Jakoś tak mi chora tu nie pasuje ale pewnie po przeczytaniu komiksu będę mieć inne zdanie....a zaraz pod tym zadałeś ptanie jakbyś nie przeczytał tego co sam zacytowałeś :roll:
To nawiązanie do Czajkowskiego AFAIK.Ja to wiem, Ty to wiesz ale może nie wszyscy muszą takie rzeczy wiedzieć :D Folwark też był nawiązaniem do Orwella a początkowo miał być tytuł "Farma Zwierzęca" :shock:
Generalnie to takie pozycje jak z kultury gniewu :-)
Folwark też był nawiązaniem do Orwella a początkowo miał być tytuł "Farma Zwierzęca" :shock:Przypomnijcie sobie, kto zrobił na tym forum burzę, żeby nie było "Farmy"...
Przypomnijcie sobie, kto zrobił na tym forum burzę, żeby nie było "Farmy"...
Piękne te zapowiedzi.Najwyżej spokojnie Egmont wróci do poprzedniej polityki wydawniczej.
Jednak cały czas nurtuje mnie pytanie, czy przypadkiem ilość tak znakomitych i drogich pozycji nie sprawi, że Egmont bardzo mocno się na tym przejedzie.
No wiadomo że nie wiem przecież to napisałem! A Ty nawet mnie zacytowałeś i tam było takie zdanie:...a zaraz pod tym zadałeś ptanie jakbyś nie przeczytał tego co sam zacytowałeś :roll:Chyba nie zrozumiałeś co napisałem. Tytuł komiksu nawiązuje do tytułu piosenki i ja się odowłałem do treści piosenki, a nie komiksu. Ma ona tyle wykonań, że musiałeś się natknąć na któreś. ;)
Ja to wiem, Ty to wiesz ale może nie wszyscy muszą takie rzeczy wiedzieć :D Folwark też był nawiązaniem do Orwella a początkowo miał być tytuł "Farma Zwierzęca" :shock:Nadal podtrzymuję swoją opinię, że spora część tytułów w zapowiedziach Egmontu ulega zmianie, gdy pojawiają się na okładkach. Rozmaite różnice sprawdźcie sobie w archiwach.
Kurczę, jestem zawiedziony, że w zapowiedziach nie ma kolejnych tomów "Edenu". :doubt:W zapowiedziach na 2009 są dwa, więc jak nie teraz to później.
Chyba nie zrozumiałeś co napisałem. Tytuł komiksu nawiązuje do tytułu piosenki i ja się odowłałem do treści piosenki, a nie komiksu.Aaa że utwór muzyczny :D Było coś, Mansona chyba...
Aaa że utwór muzyczny :D Było coś, Mansona chyba...
zasadniczo jest kreska realistyczna, karykaturalna i pseudoartystyczne bazgroly.
W komiksie jednak mamy do czynienie z odmiennymi zjawiskami - zasadniczo jest kreska realistyczna, karykaturalna i pseudoartystyczne bazgroly. Z tych trzech nurtow, rysunek realistyczny wydaje mi sie najwyzsza szkola jazdy
kreske karykaturalna mozna opanowac w niedlugim czasie
Jak niedługi jest czas opanowania "karykaturalnej" kreski?
"Co miesiąc TPB": Lucek, Baśnie i Hellblazer nadchodzą...
Egmont dawaj bo niema co czytać...
To kup Spirita :)
Na Wraku duży update z planami Egmontu: http://wrak.pl/index.php3?ramka=imprezy
Podoba mi się podejście "Co miesiąc TPB": Lucek, Baśnie i Hellblazer nadchodzą... I dołączę się do chóru miłośników Zebry. :D
"Zebra" - bardzo sympatyczna nazwa, bez patosu. Cieszy mocno Bourbon Island, Sin City, Tintin, że o kolekcjach nie wspomnę. Generalnie świetne zapowiedzi, co miesiąc kilka komiksów z Egmontowej oferty trafi (a przynajmniej powinno) na moją półkę. Zobaczymy tylko jak długo wytrzymam finansowo :]
Kurczę, jestem zawiedziony, że w zapowiedziach nie ma kolejnych tomów "Edenu". :doubt:
Tin Tin w Empiku:Jeden integral za 39 zl?
http://www.empik.com/ksiazki/literatura-popularna/komiks,310207,k
Ja bym się na razie wstrzymał z tym bukietem róż. A nie będzie przypadkiem małego formatu? Jak Marzi lub Fantastyczna Podróż???
Dokładnie taki format będzie miał Tintin. Kołodziejczak kilka razy pisał o B5 w HC.
Cena nie jest jakaś specjalnie wygórowana. Z tego co rozumiem to ma być 39 zł za twardą oprawę i 3 historie w jednym tomie... To nie jest znowu pomyłka jak w przypadku "Boże Zachowaj Królową"?
Zdaje się, że T. Kołodziejczak na MFK czy WSK mówił, że to koprodukcja.
Jeśli rzeczywiście będzie te 39ziko to duże brawa i bukiet róż dla Egmontu.
cena rewelacyjna, dzięki niej przeboleję nawet to że puszczają trzy tomy naraz zamiast wydawać np. co miesiąc.
Dokładnie taki format będzie miał Tintin. Kołodziejczak kilka razy pisał o B5 w HC.
To nie jest znowu pomyłka jak w przypadku "Boże Zachowaj Królową"?
orginalne wydanie B5 które posiadam (little brown) wg mnie jest kompletne nieczytelne
Cena "Boże Zachowaj Królową" w sklepie internetowym empiku jest nadal "promocyjna", więc to chyba nie pomyłka. W jednym z warszawskich empików widziałem, że sporo tego leżało, więc z dostępnością też nie ma raczej problemu.Coś mi się wydaje że to cena 69 zł jest źle wydrukowana. Przecież komiks jest cienki jak sik pająka :D Może stąd ta promocja w Empiku bo Egmont stać na sprzedanie tego komiksu Empikowi po cenie na maksa hurtowej ;-)
orginalne wydanie B5 które posiadam (little brown) wg mnie jest kompletne nieczytelne
ta format jest nieco mniejszy od Marzi.
Antologia Komiksu: Powstanie Warszawskie 12,90 złLuty wygląda obłędnie (pod względem oferty jak i cen).....
Cena Domu Lalki z kosmosu.Hehe, może! Z takimi cenami to już może dam se spokój i kupie Absolute'a.
Rzeczywiscie.
Moze Kolodziejczak obserwuje allegro
cieszą niewygórowane ceny nowych kolekcji (chociaż Niebo na Brukselą - ok. 160 str. w kolorze za tylko 45 zika - podejrzane), a także Mistrzów i Plansz (tylko jeden komiks za ponad stówę - nieźle, mogło by się tak utrzymać), nie cieszą natomiast ceny Vertigowskich trejdów - Baśni, Lucka i Hellblazera, które za niedługo (tzn. jeszcze za kilka złotych w górę) będzie lepiej sobie sprowadzić z zagramanicy.
Ale dowalili ceny Baśni i Domu Lalki :shock:
Pozostaje mi tylko nadzieja, że na WSK będzie jakaś zniżka. Wtedy to jakoś przełknę.Nie sądzę, aby sprzedawali taniej niż 25% rabatu...
częściej lub rzadziej, drożej lub taniej, ale najważniejsze, że są! :D
Nie sądzę, aby sprzedawali taniej niż 25% rabatu...
Pojawiła się jakaś nowa kolekcja: Zebra. cóż to?Czytaj wątek, w którym się wypowiadasz...
kolejne tomy wydawane są częściej lub rzadziej, drożej lub taniej, ale najważniejsze, że są! :D
Czytaj wątek, w którym się wypowiadasz...
Co z tego, że są, jeśli przez ceny nie mogę ich przeczytać?
no panie, luksus i przepustka na salony.Masz na uwadze "Salony" - Empiku?! :)
Masz na uwadze "Salony" - Empiku?! :)
Co to za pozycja z marca?
:shock:Korekty cen mogą wynikać również z mniejszej niż zakładana sprzedaży poprzednich tomów. "Lucyfer" nie zdrożał tak drastycznie.
Niezłe ceny dowalili... Szczególnie za Baśnie i Sandmana...
Hej Panowie rzucili przykładowe plansze (http://komiks.nast.pl/nowosci/8704/Egmont-w-lutym-plansze/) ;-)
I od razu moje uwagi:
Rysunki Toppiego mnie zawiodły. Szeherezada to już nie jest u mnie pewniak.
Arq-świetne rysunki, szczególnie fajny pociąg. MEGA pewniak 8)
Koralina-niby mam książkę ale... ;-)
Chyba zamiast Toppiego kupię 3 i 2 (zaległość) tom Lucka.
I najważniejsze: Czy też macie obawy że mały format + bardzo małe literki odbiorą połowę radości z czytania Tintina??? To że dużo tekstu to fajnie, ja lubię dużo czytać. Ale te mróweczki w tych dymkach mogłyby być większe... A miejsca w dymkach dwa razy tyle :roll:
Nie wiem o co płaczu z tymi cenami ?
[...]
Nawet ceny serii z Vertigo mozna usprawiedliwić. Baśnie będą niedzielone. 240stron. Lucyfer i Hellblazer tak znacznie nie zdrożały.
Okej, Sandmana nie można chyba racjonalnie obronić, ale wg mnie reszta cen całkiem przyzwoita.
[...]
tom | PL | ENG |
1 | 30 zł | 30 zł |
2 | 35 zł | 39 zł |
3 | 45 zł | 45 zł |
4 | 69 zł | 54 zł |
Spójrz na ceny wydań polskich i porównaj z cenami orginałów (z Multiversum, gdzie jest dosyć korzystnie):
tom PL ENG 1 30 zł 30 zł 2 35 zł 39 zł 3 45 zł 45 zł 4 69 zł 54 zł
Po porównaniu cen 4 tomu na moje usta ciśnie się tylko: łatafaka?!
Hej Panowie rzucili przykładowe plansze (http://komiks.nast.pl/nowosci/8704/Egmont-w-lutym-plansze/) ;-)Są te słynne czarne i białe plansze w Arq. ;)
Ale czy nie można raz na zawsze i ostatecznie powiedzieć, że nie można porównywać cen wydań zagranicznych do polskich? W ilu tysiącach egzemplarzy ukazują się "Baśnie" w Stanach? W ilu w Polsce? Ja rozumiem, że to jest proste przeliczenie prowadzące do wniosku "taniej ściągnąć zza granicy", ale ile osób się zaweźmie i zza granicy ściągnie? 50?Nie załapałeś. To porównanie wskazuje, że 4 tom podrożał więcej, niż by to wynikało z jego objętości. Ale ten dowód można też było wyciągnąć innymi metodami, ja np. sprawdziłem ile powinien kosztować przy tej samej cenie 1 strony, co poprzedni, wyszło mi ok. 55 zł. ;)
Nie załapałeś. To porównanie wskazuje, że 4 tom podrożał więcej, niż by to wynikało z jego objętości. Ale ten dowód można też było wyciągnąć innymi metodami, ja np. sprawdziłem ile powinien kosztować przy tej samej cenie 1 strony, co poprzedni, wyszło mi ok. 55 zł. ;)
A porównaliście obecny kurs dolara z tym gdy był przygotowywany tom 3 Baśni?A czy kurs dolara jest inny dla Baśni i Sandmana niż dla Lucyfera i Koraliny?
Są te słynne czarne i białe plansze w Arq. ;)
Spójrz na ceny wydań polskich i porównaj z cenami orginałów (z Multiversum, gdzie jest dosyć korzystnie):
tom PL ENG 1 30 zł 30 zł 2 35 zł 39 zł 3 45 zł 45 zł 4 69 zł 54 zł
Nie zapominajmy, że komiks jest dobrem luksusowymYEAH!
Jestem głęboko rozczarowany polityką cenową Egmontu.
Ceny przez nich ustalone są śmiesznie niskie. Gdyby były chociaż na poziomie francuskich:
"Arq" za niemal 80 euro, a nie marne 150 zł
"Baśnie" tom 4 za 24 euro, a nie jedynie 69 zł
"Trolle z Troy" za 12 euro, a nie 26,90
"Opowieści Szeherezady" za 38 euro, a nie nędzne 99 z
A to tylko kilka przykładów.
Nie zapominajmy, że komiks jest dobrem luksusowym i jego cena powinna ten fakt odzwierciedlać.
Powinniśmy domagać się od wydawców, by traktowali komiksy, tak jak na to zasługują: żadnego dzielenia, tylko twarde oprawy, wyłącznie wysokogatunkowy papier kredowy, złocone tłoczenia i okucia.
24 euro za baśnie? przepraszam ale gdzie bo ceny w euro nie znalazłem ale na angielskim amazonie cena wygląda tak:
http://www.amazon.co.uk/Fables-Wooden-Soldiers-Bill-Willingham/dp/1840239182/ref=sr_1_9?ie=UTF8&s=books&qid=1233697471&sr=1-9
Panowie, krótkie pytanie od nie zaznajomionego z Tintinem (poza Tintinem w Kongo). Od którego z tych tomów wydawanych przez Egmont zacząć, żeby się wkręcić. Tintin w Kongo nie podszedł mi ze względu na prostotę fabuły (i rasizm głównego bohatera też). Czy tego samego powinienem się spodziewać po tych nowszych opowieściach? Może jest jakiś tom przełomowy, który zmienił oblicze serii i to od niego trzeba zacząć darując sobie poprzednie części?
Jestem głęboko rozczarowany polityką cenową Egmontu.Doceniam ironię. I tak, ja tez jestem z deczka rozczarowany.
Ceny przez nich ustalone są śmiesznie niskie. Gdyby były chociaż na poziomie francuskich:
"Arq" za niemal 80 euro, a nie marne 150 zł
"Baśnie" tom 4 za 24 euro, a nie jedynie 69 zł
"Trolle z Troy" za 12 euro, a nie 26,90
"Opowieści Szeherezady" za 38 euro, a nie nędzne 99 z
A to tylko kilka przykładów.
Nie zapominajmy, że komiks jest dobrem luksusowym i jego cena powinna ten fakt odzwierciedlać.
Powinniśmy domagać się od wydawców, by traktowali komiksy, tak jak na to zasługują: żadnego dzielenia, tylko twarde oprawy, wyłącznie wysokogatunkowy papier kredowy, złocone tłoczenia i okucia.
Dwa, 80 EUR za Arq, to JEST śmiesznie niska cena; prawdopodobnie to odpowiednik 80 zł dla czytelnika polskiego, albo i mniej.
Dwa, 80 EUR za Arq, to JEST śmiesznie niska cena; prawdopodobnie to odpowiednik 80 zł dla czytelnika polskiego, albo i mniej.
Panowie, krótkie pytanie od nie zaznajomionego z Tintinem (poza Tintinem w Kongo). Od którego z tych tomów wydawanych przez Egmont zacząć, żeby się wkręcić. Tintin w Kongo nie podszedł mi ze względu na prostotę fabuły (i rasizm głównego bohatera też). Czy tego samego powinienem się spodziewać po tych nowszych opowieściach? Może jest jakiś tom przełomowy, który zmienił oblicze serii i to od niego trzeba zacząć darując sobie poprzednie części?Ja zacząłem od tych wydanych przez Egmont... w 94 roku. A dopiero później te wczesniejsz, wydane później przez TK. Więc można i tak. W sumie te wydane wcześniej przez Egmont podobały mi się bardziej niż te 4 z TK.
Ale wydawca polski płaci więcej (przeliczając za jeden egzemplarz), niż francuski, za:Różne czynniki wchodzą w grę. Na przykład taniej jest wydrukować "Borgię" czy "XIII" w tej samej drukarni, co wersję francuską i przywieźć nakład tirem do Polski, niż ten sam komiks wydrukować no na przykład w niesławnym ostatnio Białymstoku.
- druk;
- papier;
- przygotowanie materiałów.
Do tego francuski wydawca może wynegocjować korzystniejsze warunki licencyjne, bo duży może więcej.
Spójrz na ceny wydań polskich i porównaj z cenami orginałów (z Multiversum, gdzie jest dosyć korzystnie):
tom PL ENG 1 30 zł 30 zł 2 35 zł 39 zł 3 45 zł 45 zł 4 69 zł 54 zł
Tak sobie ględzimy o cenach a powyższy post jest MEGA głupi! Jak można porównywać okładkowe Egmotu i ceny tych samych pozycji ze sklepu internetowego gdzie jest taniej niż okładkowe :roll:
Powinno być tak:
PL ENG
4 tom 51,75 zł (korzystna cen w sklepie gildii) 54 zł (korzystna cena w Multiversum) :lol:
Tak się głupio zapytam: Czy wasze egzemplarze Spirita też są tak słabo zadrukowane? Przeglądałem na razie tylko w Empiku i zauważyłem, że czarny to co najwyżej szary, a na większych jego połaciach widać białe prześwity.
Egmont chyba powinien zmienić drukarnię. W styczniowym pakiecie czerń jest, że tak to określę, mocno umowna. Najbardziej widać to w Spiricie, nieco mniej w Usagim. Nie dość, że czerń jest blada, to pokrycie jest tak słabe, że widać fakturę papieru.
"Spirit" ma bardzo słabe nasycenie czerni, ale ( przynajmniej mnie ) nie przeszkadza to w lekturze.A ja oczekuję, że komiks będzie wydany porządnie. Poza tym kolory są ok, "czerń" do nich nijak nie przystaje.
Zresztą, może to dziwne, ale wręcz oczekuję, że komiks sprzed ponad 60 lat będzie nieco "dziadowski" w wyglądzie, więc odpowiada mi jak jest.
Pisałem o tym w dniu premiery pakietu:A ja oczekuję, że komiks będzie wydany porządnie. Poza tym kolory są ok, "czerń" do nich nijak nie przystaje.
Zastanawiające z czego wynika ta niska jakość czerni - może to wynik z użytego do druku papieru, albo niskiej jakości materiałów źródłowych (w końcu to komiks z lat 40-50), albo po prostu drukarnia nawaliła - ale poza tym komiks jest przecież wydany OK.
Ma ktoś może wydanie oryginalne tego zbioru do porównania?
marzec - XX wiek, wiek XXI - Niebo nad Brukselą - Yslaire
marzec - Science Fiction - Aldebaran - Leo
kwiecień - Zebra - Wyspa Burbon 1730 - Apollodorus-Lewis Trondheim
maj - Science Fiction - Wieczna Wojna - Haldeman-Marvano
czerwiec - XX wiek, wiek XXI - Deogratias - J.P. Stassen
lipiec - Zebra - Henri Desire Landru - Chabotue
sierpień - Science Fiction - Betelgeza - Leo
październik - XX wiek, wiek XXI - Berlin - Marvano
październik - Zebra - Ibicus - Rabate
Właśnie wydaliśmy katalog uwzględniający całą dostępną ofertę.(???)
Mnize najbardziej zaciekawił ten fragment: (???)Pewnie będzie na WSK. Książeczka taka, wiesz... ;-)
Pewnie będzie na WSK. Książeczka taka, wiesz... ;-)
BTW: Z posta na post na Alei wypowiedzi Tomasza Kołodziejczaka stają się coraz bardziej ironiczne... :lol:Jakbyś po kilkanaście razy odpowiadał na takie same pytania też byś zaczął nadużywać ironii. Egmont powinien sobie jakieś FAQ zrobić i wrzucić na stronę/na aleję.
lipiec - Zebra - Henri Desire Landru - ChabotueO Chaboute nie słyszałem ani słowa ale za to plansze (http://www.ventsdouest.com/bd/chaboute-henri-desire-landru-9782749302898.htm) mówią same za siebie. Wie ktoś więcej o tym i innych autorach?
październik - Zebra - Ibicus - RabateA to cegła waży ponad 500 stron... (http://www.ventsdouest.com/bd/ibicus-integrale-9782749303420.htm) Chyba wydadzą to jak dziadka Leona, na raty.
Jakbyś po kilkanaście razy odpowiadał na takie same pytania też byś zaczął nadużywać ironii. Egmont powinien sobie jakieś FAQ zrobić i wrzucić na stronę/na aleję.myślę, że nie powstrzymałoby to ludzi przed powtarzaniem do znudzenia tych samych pytań.
Jak bardzo wzrośnie cena Sandmana w HC? Niestety to u was normalne podwyższać ceny.
Dlaczego „niestety”? My, kapitalistyczni wyzyskiwacze, bardzo się cieszymy, gdyby podnosimy ceny.
Przykład ironii szanownego Pana K. :shock:
A to cegła waży ponad 500 stron... (http://www.ventsdouest.com/bd/ibicus-integrale-9782749303420.htm) Chyba wydadzą to jak dziadka Leona, na raty.
O Chaboute nie słyszałem ani słowa ale za to plansze (http://www.ventsdouest.com/bd/chaboute-henri-desire-landru-9782749302898.htm) mówią same za siebie. Wie ktoś więcej o tym i innych autorach?Waga komiksu zależy nie tylko od ilości stron, ale też od gramatury papieru. ;)
A to cegła waży ponad 500 stron... (http://www.ventsdouest.com/bd/ibicus-integrale-9782749303420.htm) Chyba wydadzą to jak dziadka Leona, na raty.
Aha, jeszcze jedna rzecz, której się dowiedziałem, a której nie ma w odpowiedziach na alei: "3 kolekcje (SF, Zebra i XX/XXI) będą w B5, w miękkiej oprawie, ze skrzydełkami."
To znaczy zbliżonym do B5? Chodzi o proporcje planszy (szerokość/długość). Inne są w komiksach amerykańskich a inne w europejskich.
Aha, jeszcze jedna rzecz, której się dowiedziałem, a której nie ma w odpowiedziach na alei: "3 kolekcje (SF, Zebra i XX/XXI) będą w B5, w miękkiej oprawie, ze skrzydełkami."
mnie nawet ten zmniejszony format bardziej odpowiada
a wydanie wyjątkowo mi się podoba
A mnie najbardziej rozwala stała cena (69 zł) w serii Obrazy Grozy.
Boże Zachowaj Królową: 96 stron
Koralina: 192 stron
Czyli dokładnie dwa razy tyle i wciąż 69 złotych. Ale się uparli :roll:
To znaczy zbliżonym do B5? Chodzi o proporcje planszy (szerokość/długość). Inne są w komiksach amerykańskich a inne w europejskich.Dokładnie to "Science fiction" (a więc i pozostałe kolekcje) ma mieć format ok. 19 x 26 cm.
A w ogóle to w końcu mamy jasność w temacie "niewiele mniejszego niż A4 formatu". :doubt:
Tintin w Kongo nie podszedł mi ze względu na prostotę fabuły (i rasizm głównego bohatera też).
Wczoraj czytałem ten tom i fabuła faktycznie infantylna ale nie wiem gdzie ty tam się dopatrzyłeś rasizmu? :roll:Były, były. Trzeba tylko umieć odróżnić ;-) Ten Tintin to najbardziej rozwala polityką ala "greenpeace" ;-)
Ibicus wow ladna bedzie cegielka :p :D, no i zapowiada sie niezla uczta komiksowa :lol:. Ja na pewno zakupie Andreasa i Toppiego(rysunki Pana T sa za...ste, nie wiem jak moga sie komus nie podobac :-? :doubt:), ale ilosc kolekcji jest powalajaca i Pan Kolodziejczak zastanawia sie jeszcze nad nastepnymi vide Lucky Luke i komiksy sensacyjne
Kryzys, a w swiatku komiksowym rozkwit jakiego juz dawno nie bylo (jesli chodzi o oferte ofkoz, a moze cos sie ruszy wreszcie z iloscia czytelnikow oby).Troszke tylko martwia mnie te formaty, ale zobaczymy jak to bedzie.
pozdro
Well, to tyle jeśli chodzi o komiksowe zaciskanie pasa (czy raczej portfela)...
Lepiej zakupić ARQ czy Toppiego?
Kryzys, a w swiatku komiksowym rozkwit jakiego juz dawno nie bylo (jesli chodzi o oferte ofkoz, a moze cos sie ruszy wreszcie z iloscia czytelnikow oby).Troszke tylko martwia mnie te formaty, ale zobaczymy jak to bedzie.Paradoksalnie, kryzys (przynajmniej obecny - walutowy) może pomóc polskim wydaniom. Przez nieustannie rosnące kursy walut zaprzestałem zamówień zza granicy i myślę, żeby przynajmniej chwilowo skoncentrować się na tym co wychodzi u nas. Myślę, że nie tylko ja.
Bierzcie Koralinę! 192 strony HC za 69 zł 8)
Ten dalej swoje o hardkowerach, obwolutach, cenach, super okazjach, ilosci stron itepe itede.
Nie zagalopowałeś się troszkę? :roll:
Jeśli miałbym wybierać między dwoma dobrymi komiksami a jeden ma 90 a drugi 190 i taką sama cenę to wiadomo że wybiorę ten grubszy.A nie wybierzesz tego, który Cię bardziej ciekawi?
A swoją drogą ciekawe kiedy Egmont ogłosi całą ofertę OG. Obecnie wiadomo o Koralinie i Potworze z bagien 2. Przeoczyłem coś?
Były, były. Trzeba tylko umieć odróżnić ;-) Ten Tintin to najbardziej rozwala polityką ala "greenpeace" ;-)
No i, kurde bele, za 3 dychy (uwzględniając 25% rabatu) mamy trzy 64-stronnicowe albumy.I niewiele do końca serii :)
Dwa kolejne w zapowiedziach na sierpień, więc po wakacjach z Twojej wyliczanki zostanie "dwa albumy". :)I to jest pozytyw - po 15 latach od rozpoczęcia wydawania przez Egmont, będzie prawie koniec (a to rzadkie jeśli chodzi o długie serie francuskie) :)
Format nie przeszkadza, a wręcz jest lepszy niż nieporęczne w środkach komunikacji A4.
format dobry, wydanie eleganckie, tylko kurcze.. bardzo drobny i dosyć nieczytelny font jest w tych tintinach.
Zapoznałem się w końcu z całym komiksem "Spirit" (czytałem co dziennie po jednym odcinku - w końcu komiks ten ukazywał się w odcinkach w prasie i chyba tak lepiej go czytać)Ciekawa teoria, to Fistaszki zebrane - zajmą ci ponad 2 lata :roll:
Chodzi mi tylko o to, że lepiej nie czytać tego naraz jednym ciągiem tylko po 1-2 części z drobnymi przerwami - poszczególne odcinki specjalnie nie łączą się ze sobą i takie czytanie ciągiem staje się trochę nużące. :)Ja miałem inny odruch - po skończeniu odcinka coś w głowie krzyczało "Jeszcze!" i kazało przewrócić kartkę. Cieszyłem się, że nie muszę czekać tydzień. Z serialami mam podobnie - co najmniej 3 odcinki na raz.
format dobry, wydanie eleganckie, tylko kurcze.. bardzo drobny i dosyć nieczytelny font jest w tych tintinach.Może czas pomyśleć o mocniejszych okularach? ;)
Mam problem.
Kupiłem dziś ARQ i niestety wtopa Egmontu - komiks jest źle złożony. Strony od 225 do 240 są umieszczone dwa razy, brakuje natomiast stron 257-270.
Czy ktoś ma może podobny problem? Wie ktoś jak można wymienić wadliwy egzemplarz?
Nie chcę krakać, ale jeśli mój egzemplarz był wadliwy, to jeszcze przynajmniej jeden taki będzie.
Mam pytanko: czy "Sygnał do szumu" to ta historia chorego na raka reżysera, który kręci film katastroficzny?http://www.kazet.bial.pl/2003_07/signal2noise.html
teraz Loveless 2 błędnie wydrukowane z brakiem którychś tam stron, a innymi podwójnymiSkąd ta informacja? Mówisz tylko o swoim egzemplarzu?
Mam problem. Kupiłem dziś ARQ i niestety wtopa Egmontu - komiks jest źle złożony. Strony od 225 do 240 są umieszczone dwa razy, brakuje natomiast stron 257-270. Czy ktoś ma może podobny problem? Wie ktoś jak można wymienić wadliwy egzemplarz?
Skąd ta informacja? Mówisz tylko o swoim egzemplarzu?http://motywdrogi.pl/2009/02/23/loveless-2-burza-nad-blackwater/
To już co najmniej 4 złe Loveless - gdzieś pisało, ze mają wycofać nakład i poprawić go.
Jeśli ktoś z was kupił już ARQ, niech podzieli się informacją, czy w jego egzemplarzu jest wszystko ok, czy jednak też jest ten problem.Przejrzałem mój egzemplarz i nie zauważyłem żadnych podwójnych stron. Druk w porządku. Czerń w porządku.
Rzucili przykładowe plansze (http://komiks.nast.pl/nowosci/8897/Egmont-w-marcu-okladki-plansze/) :)Właśnie. Zobaczymy co zrobi drukarnia z tym materiałem.
Sandman w nowych kolorach wygląda dużo lepiej. Nie spodziewałem się aż takiej różnicy.
.....A ja już nie takim cichaczem dorzuciłem plansze z antologii "Powstanie '44 w komiksie" (http://wrak.pl/index.php3?strona=nazywo&img=powstanie_44_w_komiksie_01). Smacznego. Okładki obu albumów są na głównej, pod programem wueski.Efektownie wyglądają te bombowce nad Warszawą na pierwszej planszy, ale sam kadr jest zupełnie ahistoryczny. Niemcy stosowali w walkach w sierpniu 44 Junkersy Ju-47, a tu są Heinkle He - 111. Ilość samolotów szła co najwyżej w liczbę kilkunastu, a tu pokazany jest jakiś nalot dywanowy.... :doubt:
Trudno czepiać się szczegółów historycznych w komiksie, w którym powstańcy używają mecha czy innego transformera. ;)A to już jest po prostu skandal..... ;-)
Bąbielek zwrócił mi uwagę, że - również cichaczem - Egmont obniżył cenę następnych Baśni o dyszkę. :)
Largo Winch - tomy 1-4 (49 zeta za 192 str.)
Ciekawe czy Skarga U.Z. to integral czy po prostu wydane razem 4 tomy w folii (jak Watchmen i Conan). Patrząc na cenę to raczej integral w HC (i z obwolutą hehe)...
Oby te Furie były lepsze od Śnienia (Carey i Bolton-czy ten Carey nie ma własnych pomysłów?...uczepił się zwyczajnie koleś świata Sandmana :roll:)
W kazdym bądź razie ja odpocznę w maju/czerwcu od Egmontu [...]
na forum Alei ktoś wrzucił świeże zapowiedzi na maj i czerwiec (ujawnione na WSK):
MAJ 2009:
Largo Winch - tomy 1-4 (49 zeta za 192 str.).
bardzo fajny ten format aldebarana. jakies 3cm nizszy od a4 ale nie wplywa to na czytelnosc kadrow. jezeli dzieki temu zabiegowi spada cena integrali i wzrasta liczba czytelnikow to jestem za,Czy moglbys podac wymiary w centymetrach?
btw. w kolekcji zebra ma sie ukazac tabula rasa, gawron na spotkaniu wspominal.
Swoja droga ciekawe co dalej z Obrazami Grozy... może na WSK coś powiedzą...Jak dla mnie to ta seria juz upadla.
Jak dla mnie to ta seria juz upadla.
Gdyby bylo innaczej, pojawily by sie juz tytuly w zapowiedziach w zakladce "Oferta Specjalna"
na stronie Egmontu.
Zresztą jak dla mnie to OG mogą przeobrazić się w wydawanie Potwora 2-3 razy w roku + jakiś jeden inny tytuł:)
[Largo Winch] tylko 49 zł, w jakim to formacie???To chyba logiczne, że po 6 latach Egmont decyduje się zacząć tę serię od początku, chociaż redakcja zdaje sobie sprawę, że pierwszy tom może spotkać się ze słabym przyjęciem. A ze względu na specyfikę serii nie za bardzo można sobie pozwolić na takie manewry jak z "Bluberrym" czy "Tintinem".
i dlaczego nie tomy 5-8 ?
Zapewniam Cię, że oni zdają sobie sprawę ze słabszego przyjęcia pierwszego tomu, ale rozpoczynanie serii od nowa jest zdecydowanie rozsądniejsze, niż nastawianie się wyłącznie na te osoby, które albo kupiły ją 6 lat temu albo bazują na sklepach specjalistycznych.
Teraz przeglądając Baśnie odkryłem białe kartki zamiast stron 210-211, 214-215, 218-219 i 222-223... Ciekawe czy tylko mnie taki pech spotkał i trza będzie się ponownie do sklepu ruszyć na wymianę egzemplarza...
Czyżby Egmont zaczął numerować Mistrzów Komiksu? Bo na tylnej okładce pojawiła się naklejka-hologram z napisem "SIGNOI 1/09 01264", co mi sugeruje że mój egzemplarz ma numer 1264... Ogólnie wali mnie numerowanie egzemplarzy i to kto jaki numer ma, ale jeśli jest możliwość poznania nakładu obecnych mistrzów to temat zaczyna mnie ciekawić :DMam niższy: 00214 :lol:
Teraz przeglądając Baśnie odkryłem białe kartki zamiast stron 210-211, 214-215, 218-219 i 222-223... Ciekawe czy tylko mnie taki pech spotkał i trza będzie się ponownie do sklepu ruszyć na wymianę egzemplarza...Niestety chyba masz pecha. Kumpel i ja mamy egzemplarze w całości zadrukowane.
Z moim jest wszystko w porządku, kiedyś podobny bubel trafił mi się w pierwszym tomie "QC".mam podobny problem z nowym komiksem Lobstera :-?
Ja przeglądając Baśnie #4 zauważyłem że zmienił się tłumacz, i teraz jest nią pani Maja Kostecka. Ciekawe jaka była przyczyna tego.
Ja przeglądając Baśnie #4 zauważyłem że zmienił się tłumacz, i teraz jest nią pani Maja Kostecka. Ciekawe jaka była przyczyna tego.
No i brawo Jasiu.
Przy 3-im tomie co chwile zgrzytałem zębami, poziom drętwoty tłumaczenia był nie do zniesienia, zaczynałem dostawać alergii na Uliszewskiego. Angielski on może zna, za to polotu i lekkości pióra - zero.
Nowy format wydawniczy Egmontu /serie SF i XX/XXI wiek/ wygląda faktycznie bardzo dobrze - rysunek w tym formacie prawie nic nie traci, okładka zupełnie przyzwoita (ogólnie nawet wygodniej się to czyta), papier i druk OK, a w Aldebaranie mamy nawet trochę dodatków (które nie zawsze są w "ekskluzywnych" wydaniach Egmontu) no i do tego świetna cena ( Leo wychodzi 13.5zł za album, a ze zniżką 10.5) - jak najbardziej jestem na tak (a tu jeszcze w podobnym wydaniu zapowiadana seria Zebra i Sensacja) - bardzo dobra inicjatywa, nareszcie normalna cena i komiksy bardziej przez to dostępny.
P.S. UWAGA! "Niebo nad Brukselą" jest komiksem zdecydowanie dla dorosłego czytelnika i powinno to być wyraźnie podkreślone, a tak nie jest /bardzo śmiałe sceny erotyczne/.heh, to fakt, ale Egmont może czyta statystyki dot. zainteresowań naszej młodzieży ;) na małolatach takie scenki to nic ciekawego w porównaniu z tym, co mają w necie.
A sam komiks - rewelacyjny.Mógłbyś rozwinąć myśl?
bo szkoda czasu na nie-komiksy
Zgadzam się z kolegą - mangi to zło i papka dla noliferów.
Scenariusz opiera się na incydencie Lennona z Yoko Ono i na piosence "Imagine"."incydencie"? :doubt:
Wyraziłem w tym słowie swoją dezaprobatę wobec idealistycznych przedsięwzięć pokojowych organizowanych przez tą parkę, które oprócz niesmaku nie przyniosły żadnych istotnych skutków.
Czyżby Egmont zaczął numerować Mistrzów Komiksu? Bo na tylnej okładce pojawiła się naklejka-hologram z napisem "SIGNOI 1/09 01264", co mi sugeruje że mój egzemplarz ma numer 1264...
Czyli wychodzi na to, że obecny nakład Mistrzów to spokojnie 2000 egzemplarzy. Jeśli nie więcej.
A jeśli tak to myślę że te 2000 egz to może być pojedyńczy przypadek dlatego że to: a) komiks bardzo popularnego Gaimana
Panowie Gaiman i McKean mają wysokie poczucie o swoich umiejętnościach, no i doskonale sobie zdają z tego sprawę.Zdają sobie sprawę z wysokiego poczucia o swoich umiejętnościach? Dasz radę to przetłumaczyć na polski?
Stąd ten ich komiks jest niesamowicie nonszalancki, znaczy tworzony bez myśli o czytelniku. Każdym kadrem próbują coś pokazać, albo przynajmniej każdemu kadrowi nadają sens metaforyczny, przez co sama historia się gubi. Znaczy główny problem jest taki, sens przenośny dogłębny bardzo, chwilę powinno się spędzić, zastanawiając się, co autor miał na myśli, ale w tym wszystkim gubi się sens dosłowny znaczy sama historia człowieka, trudno uwierzyć w człowieczeństwo reżysera.
Żebyś tylko potem nie pisał, że "Give me Liberty" za poważne, o polityce i w ogóle za ciężkie. :-?
Miller z McKeanem - to dopiero bylby duet.McKean za bardzo do prostego stylu Millera nie pasuje. Ten by mu kazał narysować sceny przemocy i stworzyć realistyczna historię, a Dave by walnął jakąś dziką falę, bardzo piękną, ale trzeba by się było zastanowić co to jest.
Zdają sobie sprawę z wysokiego poczucia o swoich umiejętnościach? Dasz radę to przetłumaczyć na polski?Wiedzą, że są dobrzy jak sk*****n, że są cholernie znanymi i wykurwiście utalentowanymi twórcami. - takie jest potoczne tłumaczenie.
całość natchniona jak cholera, okazuje się w dużej części bełkotem.hehe, typowy Gaiman, czego się spodziewałeś? ;)
odbębnić jak najszybciej, jak najsprawniej przeslizgnąć się po jego powierzchni, odstawić na półkę, dumnie poprężyć się nad swoją kolekcją i sklecić niezgrabnie kilka słów na forum, które ograniczają się najcześiej do kilku niemądrych zdań i jakiejś cyfrowej ocenyFaktycznie, jakieś 45 minut poświęciłem sygnałowi i odstawiłem na półkę, ale to jak już mówiłem dlatego że mnie nie poruszył. Lubię brać "Hard Boiled" i gapić się na kopulujących ludzi w tle, puszki pepsi czy frytki z McDonalda, tak samo zachwycam się pięknymi malowidłami w "Slainie" albo dobrymi puentami w "Kingdom Come". Jak kupiłem ostatni numer Hellblazera to po przeczytaniu, każdego wieczoru, przez kilka dni, brałem go raz jeszcze i czytałem poszczególne opowiadanie.
Po co, lepiej napisać, że bełkot, że głupie, że autorzy to debile, że nie umieją i mieć z głowy.Przecież napisałem, że autorzy świetnie potrafią pisać komiksy, proszę czytaj dokładniej. Nie podważam wielkości Gaimana i McKeana, ale tym bardziej mam co do nich większe wymagania. W jednym wstępie fajnie pisze właśnie, że te teksty między rozdziałami, na chybił trafił były dawane zdania, a niektórzy uznali to za najważniejszą część komiksu, przy czym inni za zwykły bełkot (wiadomo po której jestem stronie). Czasem trzeba zejść na ziemię i zobaczyć, że nie wszystko jest metaforą. Dla mnie na przykład w tym przypadku "rak" był dla głównego bohatera sygnałem do szumu, inaczej do działania i sprawił, że był dla niego takim momentem przełomowym jak koniec wieku dla większości ludzi, przez co reżyser mógł lepiej zrozumieć poruszany problem, zdając sobie jednak sprawę, że dla niego świat nie pozostanie bez zmian. Tym nie mniej zabrakło mi zwykłej troski o fizyczność bohatera. Powycinano tylko niektóre sceny z jego życia, te w których tworzył, co czyni z niego postać trudno do uosobienia, odległą, ale jednak ciekawą.
A drogiemu użytkownikowi Roy_v_beck polecam, żeby wrócił do swojego "Latającego Cyrku", niż wypowiadał się o komiksach, których nie zrozumiał. I niech wie, że w internecie nie ma co liczyć na anonimowość.A moje konto na naszej klasie już znalazłeś? Z policji jesteś i ci płacą, żeby sprawdzać po jakich forach każdy użytkownik chodzi? Wiesz, ja nie mam czasu, żeby się w takie coś bawić, ale ok, nie robi mi to. Możesz pisać nawet na emo forum i tak mi to nie robi, bo mam zamiar oceniać cię tylko przez to, co tu i teraz piszesz.
Czyta się bez zrozumienia, przyjmąc swój gust za jedyny paradygmat interpretacyjny (choć i to za wiele powiedziane, bo egotyzm to też jakaś strategia, a tym, o których pisze, do nieo bardzo daleko)Brawo, bardzo dużo, bardzo trudnych słów zawarłeś. Możesz być z siebie dumny. Popisałeś się swoją erudycją, niestety to nie konkurs, więc nagrody nie będzie.
hehe, typowy Gaiman, czego się spodziewałeś?W sumie, racja. Tylko, że ja w Ennisie gustuję, ostatnio czytam Vance'a czytam, to trochę inny mam gust. No, ale jednak recenzja jest całkowicie subiektywna, więc piszę ją wg. mojego gustu i upodobania.
ferrari murcialegro??
a nie Lamborghini Murciélago (Nietoperz) ??
ale ciekawie wyjaśnione :)
a propo duetu pan G. and Dave, to ciekawie się czytało Czarną Orchideę, gdzie rysunek był bardziej realistyczny i świetnie dopasowy do historii. Więc coś im tam wychodzi razem :D
Można by rzec, że świenie!! :D
Bardzo klimatyczna historia, i chyba śmiało można powiedzieć że najlepsze ze zbioru "Dni Pośród Nocy".
na Alei pojawiły sie opisy nowych serii Egmontu:
http://komiks.nast.pl/nowosci/9274/Kolekcje-Egmontu-blizej/
wygląda to smakowicie ;)
Ciekaw jestem, jaki bedzie ten jego album wydany przez Egmont.
Baśnie: Marsz drewnianych żołnierzyków - bardzo fajnie czyta się kolejne wariacje Willinghama. uniwersum Baśniowców zdaje się być nieograniczone co potwierdzają kolejne 'symbole' (juz nie tylko bajkowe, ale też zaczerpnięte z popkultury) użyte przez autora. nie ma rewelacji, ale jest dobrze. opowieść zaczyna dokądś zmierzać, bohaterowie zaczynają mieć osobowość, sceny są bardzo dobrze rozpisane a dialogi ostre. na maksymalne 6-cio centymetrowe rozwarcie zwieracza czwarty tom Baśni dostaje całkiem spore 4,5 centymetra.
Mogłeś to wrzucić w temacie o "Baśniach" :)
"Egmont nie wyda >>Czarnego Dossier<< z Ligi Niezwykłych Dżentelmenów. Za to Tomasz Kołodziejczak potwierdził, iż w przyszłym roku ukaże się kolejny tom serii".Ciekawa sprawa z Czarnym Dossier. Ktoś się orientuje, dlaczego Egmont nie może wydać tego komiksu? Moore tak się zawziął na Wildstorm, że zabronił sprzedaży licencji?
Ciekawa sprawa z Czarnym Dossier. Ktoś się orientuje, dlaczego Egmont nie może wydać tego komiksu? Moore tak się zawziął na Wildstorm, że zabronił sprzedaży licencji?A przypadkiem Manzoku nie informowało kiedyś, że ma wyłączność na Wildstorm? W tym pewnie na ABC?
A DC press release confirmed it would not be released outside the United States "due to international copyright concerns and related issues".[4] This was not an issue with previous volumes, as the Victorian setting meant that the majority of characters that were used were from works no longer under copyright.
The legal notice in the front of Black Dossier says that the character of Billy Bunter is used with the permission of IPC Media. No other permissions are listed.
(...) Maybe Scott Dunbier, as editor for ABC and the prickly Alan Moore, has the hardest editing job in all of comics. Can you imagine finding out that a character in a comic story, not just any comic story but an Alan Moore story, has a copyright issue? Can you imagine having to tell Alan Moore that and it might need a change in order to be published? I think I'd rather go to Tora Bora than do that. (...)
Czy ktoś moze mi potwierdzic/zaprzeczyć, czy jego najnowszy Hellblazer jest wydrukowany w równie fatalnej jakości ? Wyglada jakby byl skanowany w 150 dpi. Rozmazany, nieostry, chmurki są "brudne" na krawedziach. Możliwe, ze to jest wina tych starych materiałów, ale mozliwe, ze drukarnia dała ciała po prostu.A jak ta jakość ma się do tych skanów?
Brawo, Szerloku. Nie tylko pikselozę i wcale nie niektóre plansze, bo ostre są tylko tytułowe. Szukaj dalej. Podpowiem: są jeszcze trzy kaczki do ustrzelenia.
Dom Lalki - jakiś rozpikselowany krzak na rozkładówce z tytułemSłaby dowcip. Do tego wydania DTP zrobiło sporo korekt, w porównaniu z pierwszą edycją ta wygląda fantastycznie (wszystkie strony tytułowe są zrobione od nowa). No może poza czcionką główną (tzn. tą, którą napisane są kwestie większości bohaterów), ale jestem w stanie ją przełknąć.
Sygnał do szumu - cały wygląda na 120-150dpi. Najbardziej to widać na stronach, na których teksty nie były skrzywione. Do tego dochodzi fatalny papier na którym zostają ślady paluchów. W rękawiczkach mam czytać?
Słaby dowcip. Do tego wydania DTP zrobiło sporo korekt, w porównaniu z pierwszą edycją ta wygląda fantastycznie (wszystkie strony tytułowe są zrobione od nowa). No może poza czcionką główną (tzn. tą, którą napisane są kwestie większości bohaterów), ale jestem w stanie ją przełknąć.
a jak czarcia morda, megalex, wyspa i reduktor? tez lipa?
Może ktoś w końcu potwierdzić jak wygląda ten nowy Hellblazer? Bo nie wiem czy zamawiać go czy może zaczekać jeśli znowu puścili jakiegoś bubla do sklepów :?:Przychylam posta.
Za przykład podam komiks Blueberry, w którym w kilku dymkach posypał się font. Błąd ten może świadczyć o nieudolności redakcji, że tego nie wyłapała podczas edytorki, ale dla mnie to wygląda tak jakby Egmont w ogóle nie sprawdzał wydrukowanych komiksów. Nie mają tam nikogo od kontroli jakości? Puszczają do druku materiał i co? Jak wyjdzie ok, to fajnie, a jak się coś posypie to też spoko. W tym konkretnym przypadku (Bluberry) wygląda to tak, jakby podczas ripowania wystąpiły jakieś błędy i RIP użył czcionki urządzenia lub innej zainclude'owanej do pracy. Taki chochliki potrafią się przydarzyć w ostatecznym druku, pomimo tego, że na próbnych wyglądało dobrze. Świadczy to o tym, że albo Egmont tego nie sprawdza, albo kładzie na to lachę bo i tak ludzie kupią.
Hej warszawiaki kupujące w CK, ma już ktoś Wyspę Burbon? ;-) Papier jest taki jak w Aldebaranie czy w końcu inny?
I jeszcze jedno: Jak z jakością wydruku kwietniowego pakietu?
Zamówiłem Blueberry`ego dzisiaj rano i dopiero teraz widzę ten tekst. Mam nadzieję że to nie są jakieś poważne mankamenty...
Przecież to jest chore.Przychylam posta. Płacenie sianem za komiks jest chore. Ja płacę przejrzałymi owocami i łubinem.
mnie ciekawi co się stało z 'Ibicusem' Rabate ?
Teksty są zazwyczaj eksportowane osobno, dlatego mogą być ostre nawet jeśli cała plansza to 3 x 4 piksele. Obejrzyj sobie tytułowe strony w "Sygnale do szumu", wyraźnie widać gdzieś pod koniec makabrycznie rozmytą czerwień (to jest taki ekstremalny przykład, bo reszta komiksu też nie jest lepsza).
Coraz lepiej. Chciałem sprawdzic strone 167 zeby porównac i mam tam białe kartki :)U mnie w najnowszym Hellblazerze są wszystkie strony (chyba), za to potwierdzam w całej rozciągłości problem z jakością druku: rysunki (poza okładką) są jakieś blade i niewyraźne, teksty w dymkach w normie, okładki Fabry ego chyba też....
Tak samo mam na 170.
Ciezko porównywać materiał na stronie z drukiem, ale patrzac na str. 56 to jednak raczej wina drukarni.
To moze jednak moj egzemplarz tylko jest taki.
Tylko fajnie jakby ktoś potwierdził, ze ta nieostrość jest w jego egzemplarzu tez.
U mnie w najnowszym Hellblazerze są wszystkie strony (chyba), za to potwierdzam w całej rozciągłości problem z jakością druku: rysunki (poza okładką) są jakieś blade i niewyraźne, teksty w dymkach w normie, okładki Fabry ego chyba też....Jeżeli do tego stopnia zawalili "Hellblazera", to może faktycznie Egmont wycofa ten wadliwy nakład?
Reszta pakietu zdaje się być OK.
....Czy plansze wyglądają tak, jak w drugim tomie "Hitmana", który kiedyś wydała Mandragora?Dokładnie. Jakość wydania jest bardzo podobna, jeśli nie taka sama....w Hitamanie są żywsze kolory, więc końcowo wypadało to może lepiej, choć chyba jednak ta bladota bardziej rzucała się w oczy....
Dokładnie. Jakość wydania jest bardzo podobna, jeśli nie taka sama....w Hitamanie są żywsze kolory, więc końcowo wypadało to może lepiej, choć chyba jednak ta bladota bardziej rzucała się w oczy....Do diaska! Wychodzi na to, że chyba tego nie kupię! :evil:
Ciekawie mowicie, o tych pikselach, artefaktach i tp. Moze dla odmiany o komiksach tez porozmawiamy? :)Myślałem, że tematy o komiksach są w innych działach tego forum. ;)
Na stronie17 sa dwa zle wydrukowane piksele, a na 36 zolnierz ma zielona czapke, a powinna byc rozowa.
Na stronie17 sa dwa zle wydrukowane piksele, a na 36 zolnierz ma zielona czapke, a powinna byc rozowa.
u mnie ten żołnierz ma zieloną czapkę i pixel zamiast pistoletu.
czarcia morda - świetna rzecz, szkoda że taka krótka.
To ja jeszcze wrócę do sprawy "Hellblazera". Byłem w księgarni, przejrzałem kilka egzemplarzy i moim zdaniem nie jest tak źle. Powiem więcej: jest w porządku i mam zamiar kupić ten tom.Ale dobrze nie jest.....
I to chciałem usłyszeć (że świetny komiks, nie o żadnych różowych pikselach).
To ja jeszcze wrócę do sprawy "Hellblazera". Byłem w księgarni, przejrzałem kilka egzemplarzy i moim zdaniem nie jest tak źle. Powiem więcej: jest w porządku i mam zamiar kupić ten tom.
acha... dobrze wiedzieć :roll:
OK, to o kolorystach też lepiej nie pisać (bo o jakości wydania to już wiemy)?
Pewnie że jest w porządku, nie dajmy się zwariować. (...)Nie dajmy sobie wciskać kitu! Czerstwe pieczywo też kupujesz bez mrugnięcia okiem?
Co innego literówki,
Chyba jednak nie będzie na razie Skargi Utraconych Ziem:Szkoda, ale chociaż mniej kasy pójdzie w maju ;)
http://egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/
Edit: Ale łe, Largo Winch skoczył o 10zł w górę. Na pewno się sypnęli w kosztach.Largo sobie odpuszczę. Gdyby dali pięć tomów, to bym kupił z musu, skoro jednak jest to wydanie zbiorcze tych czterech, które mam - to na razie odpuszczam. Możliwe, że cena podskoczyła właśnie z tego powodu, że jest to tylko wznowienie - i będzie w mniejszym nakładzie.
Largo sobie odpuszczę. Gdyby dali pięć tomów, to bym kupił z musu, skoro jednak jest to wydanie zbiorcze tych czterech, które mam - to na razie odpuszczam. Możliwe, że cena podskoczyła właśnie z tego powodu, że jest to tylko wznowienie - i będzie w mniejszym nakładzie.Ja w sumie też te cztery tomy mam z angielskiego wydania ale biorąc pod uwagę że standard wydania ma być przybliżony do Aldebarana to łykam bez dwóch zdań. Mam tylko nadzieje że po dwóch tomach nie zostawią serii ponownie na pastwie losu...
w komiksach z usa kartki nie szeleszczą.
w moim reduktorze kartki jakoś dziwnie szeleszczą. kiedyś w komiksach kartki tak nie szeleściły. w komiksach z usa kartki nie szeleszczą.
Matematyka-królowa wszystkich nauk:)Nieprawda.
Ja mam dobry cytat:
"Weźcie nie uprawiajcie offtopu" - moderator ;)
Też prędzej obstawiam problemy z drukarnią lub coś w podobny deseń.Nie zapominajmy o wyborach :)
Ja bym za tym Winchem nie płakał. Można sobie kupić cały komplet 1-4 za w sumie 12 (słownie: dwanaście) złotych i to w większym formacie...
Chyba w twoich snach :lol:. W prawdzie na gildi napisali, że 2 tom kosztuje 4 zł, ale to będzie błąd zwarzywszy, że pozostałe tomy dali za 17.Patrzcie Państwo, tylko tu i tylko teraz, Śmierć spełnia Wasze sny! (http://www.incal.com.pl/advanced_search_result.php?keywords=winch&x=0&y=0) :lol:
4 x 17 = 68 = FAIL
Odpowiedziałbym ci coś, ale pośliniłem się patrząc na te ceny :shock:.
Chyba w twoich snach :lol:. W prawdzie na gildi napisali, że 2 tom kosztuje 4 zł, ale to będzie błąd zwarzywszy, że pozostałe tomy dali za 17.
4 x 17 = 68 = FAIL
Patrzcie Państwo, tylko tu i tylko teraz, Śmierć spełnia Wasze sny! (http://www.incal.com.pl/advanced_search_result.php?keywords=winch&x=0&y=0) :lol:
Odpowiedziałbym ci coś, ale pośliniłem się patrząc na te ceny :shock:.Kto failem wojuje od faila ginie ;).
Egmont wyda dodatkowy tom w ramach obecnej serii Mistrzów Komiksu - będzie to "Big Guy i Rusty Robochłopiec" Franka Millera (cena 45zł, w prenumeracie 36) i zapowiadany jest już ten tom na lipiec09.
Nom, w 2017 skończą Potwora wydawać..jupi... ;-)Lepiej w 2017 niż w ogóle :D
Mnie tam bardzo ucieszyły plany dotyczące Lucky Luke'a :!:
Mnie tam bardzo ucieszyły plany dotyczące Lucky Luke'a :!:
i jak tam wrażenia pod odpowiedziach Egmontu?Najważniejsze, że Egmont zarabia na komiksach, chociaż Tomasz Kołodziejczak nie jest optymistą.:) Panu Kołodziejczakowi przydałoby się też na pewno więcej pokory przy okazji tych różnych wpadek Egmontu.
Kurde naprawdę nie rozumiem tego ich podejścia z Batmanem. jest tyle świetnych historii z tym bohaterem a oni jakby się uparli i chcieli zarżnąć tą postać na naszym rodzimym ryneczku.Na pewno z powietrza swojej taktyki nie biorą. Ktoś na forum już napisał, że sprowadzić i zrozumieć amerykańskie tpb nie jest szczególnie trudno. Ceny nie są wysokie, a i angielski jest dość powszechny. Zresztą nawet gdy coś z Batmanem czy innymi peleryniarzami wychodzi po polsku kosztuje 2x więcej niż sprowadzenie i/lub jest to wydanie mocno okrojone o dodatki. Do tego dochodzi wieczne narzekanie klienteli (na to, że drogo i bez dodatków, i na tłumaczenie, i są lepsze trade'y, i czemu tak rzadko).
Tylko się jakoś na błędach uczyć nie chce...Niechęć do przyznania się do ewidentnych wpadek rzeczywiście jest niepoważna. Ale z drugiej strony spójrzcie na majowy pakiet. Czytałem Dzień gniewu i Potwora i co do druku i nasycenia czerni nie mam żadnych zastrzeżeń a to przecież wciąż (przynajmniej Dzień gniewu) Białostockie Zakłady Graficzne. O ile w poprzedniej części zdarzały się jakieś jaśniejsze plansze tak tutaj wszystko jest tak jak być powinno.
A z tym drukiem to też ludzie chyba przesadzają trochę.
A z tym drukiem to też ludzie chyba przesadzają trochę. Patrząc na swoje komiksy, myślę że mam niesamowite szczęście, bo oprócz jednej rozmazanej strony większych błędów nie miałem.
a czy nie rozbija się właśnie o to, że wybory egmontu są po prostu słabe?Dokładnie o to mi chodzi. Ja rozumiem, że nie będziemy mieli super hero co miesiąc. Ale gacek co jakiś czas jest wydawany. A jaki? Ostatnio Batman i Syn, prędzej rozbite miasto. Czyli jakieś zapotrzebowanie na Batmana tam jest i Egmont to zauważa. Ale do cholery czy nie ma lepszych zbiorów z Batmanem w roli głównej(albo i nie-np. Gotham Central)? Rozbite Miasto jako tako dawało rade, ale Batman i Syn to śmiech na sali. Jeszcze go jakoś dziwnie podzielili. Ja naprawdę rozumiem, że mamy i będziemy mieli, w Polsce mało komiksów superbohaterskich. Ale nie rozumiem od długiego czasu wyborów Egmontu w sprawie Batmana. Marzę o tym, żeby wydali jakąś konkretną opowieść, znaną i szanowaną tak jak np. Powrót Mrocznego Rycerza, i dopiero zobaczyli jak może się sprzedać komiks z super bohaterem.
jestem przekonany, że polscy czytelnicy kupiliby dobrą historię, nawet jeśli byłaby droższa od oryginału.
nie wierzę, że takie "the long halloween" by się nie sprzedało.
"azyl..." się nie sprzedał? "dark knight..."się nie sprzedał?
co do pozostałych spraw, mnie również cieszy lucky luke, tak samo jak zapowiedź kolejnych tintinów. nareszcie jest szansa na skompletowanie pełnych serii w jednolitym wydaniu.
poza tym "give me liberty" po raz kolejny potwierdzone na ten rok (tylko kiedy ;-))
a jeśli chodzi o drukarnie...mam chyba niezłego farta, bo jeszcze nie trafiłem na felerny komiks egmontu. wprawdzie niektóre twardookładkowe wydania skrzypią jak szalone, a papier czasem jest pofalowany, ale katastrofy drukarskie, o których czytałem m.in tu na forum, na szczęście mnie ominęły :D
Ktoś pisze, że dałby se ręce uciąć za "Batman: Nosferatu", ja bym się zastanawiał nad zakupem tego.
No ja się zastanawiałem jak by to czytał bez obu rąk 8)
niestety nawet teraz widać, że "Kingdom Come", mimo że nakład ma wyprzedany to na allegro dość niskie osiąga ceny.niestety? normalnie "kingdom come" kosztuje 18 dolców. dziwi Cię, że ludzie nie chcą dawać za to ponad dwie stówy?
Niechęć do przyznania się do ewidentnych wpadek rzeczywiście jest niepoważna. Ale z drugiej strony spójrzcie na majowy pakiet. Czytałem Dzień gniewu i Potwora i co do druku i nasycenia czerni nie mam żadnych zastrzeżeń a to przecież wciąż (przynajmniej Dzień gniewu) Białostockie Zakłady Graficzne. O ile w poprzedniej części zdarzały się jakieś jaśniejsze plansze tak tutaj wszystko jest tak jak być powinno.Tylko od ilu lat Egmont wydaje już komiksy w Polsce? I ile w tym czasie było różnego rodzaju wpadek? Sporo, prawda? Na tym etapie to już nie powinna być kwestia interwencji, tylko przewidywania, dmuchania na zimne, takiego systemu kontroli, który wyłapie każdy bubel, zanim ten pojawi się na rynku.
Może jednak Egmont jakoś interweniował w tej sprawie u drukarni?
A z tym drukiem to też ludzie chyba przesadzają trochę. Patrząc na swoje komiksy, myślę że mam niesamowite szczęście, bo oprócz jednej rozmazanej strony większych błędów nie miałem.
Tm-Semici były wydawane za grosze. Nie miałem problemu z zakupem kilku w miesiącu nawet z mojego szczylowego kieszonkowego w podstawówce (i jeszcze na fajki zostało;) ). Teraz każdy komiks to duży wydatek (szczególnie te z MK i PE) i uważam że mamy prawo wymagać jakości. W ogóle nie drążmy już tego tematu wałowanego na tym forum już sto razy. Powinni się poprawić.
Cytat ze strony Egmontu: "Mistrzowie Komiksu: NAJSŁYNNIEJSZE KOMIKSY ŚWIATA
Wybitni graficy. Ekskluzywne wydania. Limitowane nakłady." :roll:
Egmont ma pozycję monopolisty na rynku, więc może sobie pozwolić na różne wpadki
Wiadomo komuś, czemu Egmont wznawia Skargę Utraconych Ziem I-IV w integralu?
A może na przyjazd Dufauxa? A może Francuzi robią i niewielkim kosztem można się podpiąć?
Mefisto: to nie był integral tylko box. Wzięli stare egzemplarze, walnęli w pudełko i wysłali z powrotem do dystrybucji.
Czyli na stronie sklepu gildii jest błąd i pokazują komiksy z pakietu majowego jako komiksy czerwcowe? A czerwcowych w ogóle??
Nie wiem, coś mi się źle wyświetla chyba. Swoją drogą nie miało być nowego Millera w tym pakiecie?no właśnie. niby w zapowiedziach nie ma (nawet na stronie egmontu), a jak wpisać "big guy" w wyszukiwarce sklepu gildii, wyskakuje, że w poniedziałek będzie...
Fajnie, że podano konkrety odnośnie "Les armes du Méta-Baron" Charesta.A jak odniesiecie się do polskiego tytułu tego albumu? Wg mnie wszystko, tylko nie "broń"...
To samo odnośnie "Baśni" - "The Mean Seasons" jako "Cztery pory roku"? :-?
A jak odniesiecie się do polskiego tytułu tego albumu? Wg mnie wszystko, tylko nie "broń"...To jest raczej liczba mnoga, więc poprawniej byłoby "Bronie". Może lepiej brzmiałby jakiś synonim? Uzbrojenie? arsenał? oręż?
kurde, dla mnie to szansa na nadrobienie paru zaległościI o to chodzi. Z polskich mam ze 3 miesiące zaległości. Wakacyjny luz będzie jak znalazł. Jeśli mi się uda nadgonić część zachodnich serii w których też jestem mocno do tyłu nie będę za bardzo narzekał.
kurde, dla mnie to szansa na nadrobienie paru zaległości
więc się cieszę
a przecież to co ma się ukazać i tak się ukaże :D
No właśnie :lol: Pewnie zmienią tytuł na "normalny" tak jak to zrobili przy okazji Folwarku.Dostałem dzisiaj maila od Krzysztofa Uliszewskiego, żebym usunął tytuł "Cztery pory roku" z zapowiedzi, bo ten tom "Baśni" nie ma jeszcze polskiego tytułu. Film, do którego nawiązał Willingham, nazywa się u nas "Niebezpieczne aury", ale nic nie wskazuje na to, żeby komiks miał mieć taki sam tytuł.
Ja mam takie pytanie, z czego wynika różnica w liczbie stron w egmontowym wydaniu Wiecznej Wojny (168 str.) a tym z magazynu Komiks (155 str.). Cóż takiego dodał Egmont, że wyszło aż 13 stronic więcej?w nowym wydaniu mamy 10 stron wymiany korespondencji między autorami komiksu, którą prowadzili z okazji wydania "wiecznej wojny" w integralu między listopadem 2001 a styczniem 2002.
w nowym wydaniu mamy 10 stron wymiany korespondencji między autorami komiksu, którą prowadzili z okazji wydania "wiecznej wojny" w integralu między listopadem 2001 a styczniem 2002.Niezupełnie 10 stron bo 6 :)
paru okładkowych fetyszystówi sprzedaż rośnie :)
Jeśli takich okładek nie ma u francuzów to ja się już nie dziwię:)Do 3 i 4 tomu nie znalazłem. Do 6 i 10 były chyba dwie wersje.
Ja nie mam nawet jednego Asterixa :):shock: :shock: :shock:
Znowu podali ten tytuł o 4 porach roku, to się tłumacz serii wkurzy :badgrin:Dzisiaj dostałem maila, że jednak zostaje "Cztery pory roku". Jeśli to ostateczna decyzja, to słabo.
henri landru - pierwsze wrazenie bardzo kiepskie. sztampowa historia, chyba dobra tylko dla francuzow obeznanych z osoba mordercy. duze rozczarowanie.
W sumie kupa ludzi miala nadal 4 tomy od Twoj Komiks czy ktokolwiek to wydal ale bez przesady.Zaden Twoj Komiks, tylko Siedmiorog; i nie cztery a dwa tomy, ktore do dzisiaj w niektorych miejscach mozna kupic za bezcen. A Betelguza moze miec po prostu obsuwe i nie potrzebne jest doszukiwanie sie drugiego dna. Z drugiej strony po zapoznaniu sie z integralem Aldebarana juz tak bardzo nie wyczekuje tej pozycji, bo wyszlo na jaw, ze jako scenarzysta to Leo zawodzi niemilosiernie... Szkoda.
henri landru - pierwsze wrazenie bardzo kiepskie. sztampowa historia, chyba dobra tylko dla francuzow obeznanych z osoba mordercy. duze rozczarowanie.
henri landru - pierwsze wrazenie bardzo kiepskie. sztampowa historia, chyba dobra tylko dla francuzow obeznanych z osoba mordercy. duze rozczarowanie.
a że pamietam edytorskie wpadki EgmontuOtóż to.
Ja mam jeszcze mniej efektowny temat: czy ktoś widział w sprzedaży "Kid Paddle: Bęc! Bęc! Łup!"? Dostałem informację, że wszedł do dystrybucji 18 sierpnia a jakoś nigdzie go nie widać.
Ja mam jeszcze mniej efektowny temat: czy ktoś widział w sprzedaży "Kid Paddle: Bęc! Bęc! Łup!"? Dostałem informację, że wszedł do dystrybucji 18 sierpnia a jakoś nigdzie go nie widać.
Małe pytanko; czy Broń Metabarona tom 10 z wrześniowych zapowiedzi Egmontu to nie przypadkiem błąd? Kasta Metabaronów ma 8 tomów więc czy był jakiś tom 9?Ten tom nie należy do serii Kasta Metabaronów.
Ten tom nie należy do serii Kasta Metabaronów.
Ok, ale więc dlaczego jest to tom 10-ty?
Może po to zeby nie sugerować że to kontynuacja serii...
Poszukiwanie Piotrusia Pana nie wygląda szczególnie zachęcająco.
A successful English author tries to retrace his mysterious musician older brother's footsteps in a former touristic resort in the Alps. All he finds are old memories and a revelation or two, but in the process, some striking new memories are made. A warm human story as comics have only begun to see.
The voyage of discovery is the theme of this graphic novel about a young English novelist who travels to the Swiss Alps in the 1920s to find out what happened to the brother he barely knew. The brother, a composer and pianist, was much older and died in an accident while staying at a grand hotel. In his search, the young man discovers love and has some minor adventures. It's nothing grand, but more of a gently told old-fashioned story of youth. The sleepy village and stolid villagers are beautifully rendered in razor thin black and white lines, as is the vast landscape.
Moje doświadczenia są takie. Miałem problem ze skopanym drukiem w Roninie, napisałem maila do Egmontu. Poprosili o oderwanie okładki i odesłanie do nich, co też uczyniłem. Po tygodniu odebrałem przesyłkę (zwykły list) z "nowym" egzemplarzem Ronina - środek był nowy, okładka odesłana przeze mnie. Ponownie napisałem i w ciągu następnych kilku dni dostałem faktycznie nowy egzemplarz. Generalnie cieszę się, że udało mi się sprawę załatwić. Trudno jednak nazwać to bezproblemowym załatwieniem, jak to miało miejsce z Yoelem w Taurusie.
Po pierwsze czy jeśli zgłoszę się do wydawnictwa, to dostanę nowy komiks ? Bo przyznam, że dla mnie to jeden z pierwszych takich przypadków.
Pewnie coś w stylu: "Jesteśmy zadowoleni ze współpracy, nie mieliśmy sygnałów, że coś jest nie tak, gdy takie dostaniemy - sprawdzimy" ;-) :doubt:
Całą sytuację mogę skomentować następująco: wydajemy bardzo porządnie dużo komiksów. Przygotowaliśmy wiele bardzo skomplikowanych edycyjnie i redakcyjnie projektów (np. Azyl Arkham, Umowa z Bogiem, reprinty starych Kajtków i wiele, wiele innych). Czasem zdarzają nam się błędy, wynikające z różnych czynników. Czasem chodzi o jednostkowe przypadki w nakładzie (jeśli np. okładka odpada od bloku komiksu, to album można wymienić, w księgarni czy nas). Czasem zarzuca nam się rzeczy, po prostu dlatego, że jesteśmy dużym wydawcą i, zacytuję jakiegoś naszego miłośnika inaczej, „niszczymy polski rynek komiksowy”.
Nie ma wydawców, którym nie zdarzają się jakieś wpadki. Wczoraj, na przykład, dostałem „absoluta” Ligi Dżentelmenów z ABC i tam na grzbietach 2 tomów font ma różną wielkość, a przód obwoluty wyłazi na te grzbiety. W produkcie ekskluzywnym, za 75 dolców, na rynek amerykański.
Mogę zapewnić, że staramy się błędów unikać, że słuchamy konstruktywnie krytycznych uwag czytelników, że nasi podwykonawcy i partnerzy również dbają o jakość pracy. Drukarnia w Białymstoku drukuje komiksy dla wielu polskich wydawców – ale nie tylko. Kilku naszych licencjodawców, po otrzymaniu naszych sampli, również umieściło tam swoją produkcję.
P.S. W Nowej Fantastyce jest reklama egmontu, a na niej trzy pozycje zapowiedziane na październik. Ponoć ma być kolejny Hellblazer Ennisa.
A jaki Hellblazer? A te pozostałe zapowiadane dwie pozycje?
Star Wars - Mroczne czasy tom 1
No no, widać że Egmont na dobre się rozkręcił z tymi Star Wars'ami, nie spodziewałem się tego.
Już jakiś czas wiadomo, że idą głębiej w komiksy Star Wars - poczytaj to (http://gwiezdne-wojny.pl/news.php?nr=10433) i to (http://gwiezdne-wojny.pl/news.php?nr=10562).Otóż to. Na WRAKu też o tym było. (http://www.wrak.pl/index.php?strona=aktu&n=2009/06/04)
Hellblazer - Płomienie pożądania
Kajtek i Koko - Poszukiwania Zyg-Zaka
Star Wars - Mroczne czasy tom 1
Tytuły mogłem delikatnie przeinaczyć, ale tylko delikatnie :)
Hellblazer - Płomienie pożądania
Kajtek i Koko - Poszukiwania Zyg-Zaka
Star Wars - Mroczne czasy tom 1
Damnations Flame teraz...hmmm... Czyli jednak nie ma co liczyć, że Egmont wyda "Bloodlines", ech czyli trzeba wraz z początkowym runem Delano kupić in english
Wybacz, właśnie zobaczyłem że dopytałeś:badgrin: bullseye!
Z tego co pamiętam run Delano miał iść po Ennisie.dziwna kolejność, ale może się określą, albo na panelu wydawców na MFK ich przyciśnie się. Jak wyjdzie kiedyś to poczekam, jak nie to w oryginale sobie zakupię.
Tradycyjnie żadnych konkretów.
czy Egmont na MFK sprzedaje komiksy z jakąś zniżką?Przeważnie ich komiksy sprzedaje IMAGO. Zniżki są na wszystkich stoiskach.
Skarga w październiku, Szninkiel (czarno-biały) prawdopodobnie w grudniu. Ładnie i elegancko, projekt okładki robił Piotr Rosiński. W każdym tomie będzie osobna kartka z reprodukcją grafiki do wyjęcia i powieszenia na ścianie.
Mam nadzieję, że Szninkiel będzie wydany w jednym tomie bo z tej odpowiedzi to na dwoje można wróżyć...
Z odpowiedzi wynika, że raczej nie doczekamy się już żadnych komiksów Mariniego ani Mureny z Egmontu. :sad:Z odpowiedzi jasno wynika, że serie czekają. Ostatnio gdzieś czytałem, że nakład "Mureny" jest na wyczerpaniu, a to dobra wiadomość. Fakt, sprzedaż trwała długo, bo przecież od czasu wydania ostatniego albumu minęło już prawie sześć lat.
Z odpowiedzi jasno wynika, że serie czekają.To jest optymistyczna interpretacja.
Moim zdaniem Egmont dokończy tą serię.
ale to jescze im sporo czasu zajmie ;) - siódmy album ma premierę pod koniec 2009 roku, a seria planowana jest na dwanaście części...widać, że jestem niedoinformowany, bo cały czas sądziłem, że seria zamknie się w ośmiu częściach. w takim razie chyba rzeczywiście przyjdzie nam długo poczekać na polskie wydanie... Plansze Europy 2015r.? ;-)
Z odpowiedzi jasno wynika, że serie czekają. Ostatnio gdzieś czytałem, że nakład "Mureny" jest na wyczerpaniu (...)Zdecydowanie jest na wyczerpaniu, tomu czwartego (w sklepie) nie kupisz nigdzie, a pozostałe tomy w niektórych sklepach możesz jedynie upolować. Zresztą, ja sam bezskutecznie poszukuję tomu czwartego. Nie chce nikt sprzedać? ;-)
Nie ma co się czepiać, że słabe odpowiedzi. Jak dla mnie ok. Fajnie, że w ogóle są. To, że ignorują pytania o Batmany czy Spider-many to norma, wiadomo że ich nie wydadzą. Widocznie nic przed Łodzią nie chcą ujawniać o swoich planach. I tylko mnie boli, że te 2-3 tomy rocznie Hellblazera (w tym roku wychodzi na to, że tylko 2 będą). Strasznie długo potrwa kolekcjonowanie tej serii. Ale spoko, patrząc tak w skali roku to i tak najwięcej od Egmontu kupuję.Dlatego dziękuje Egmontowi za Hellblazera i powoli zbieram w oryginale. Dokończę tylko run Ennisa od Egmontu. Wyjdzie i taniej, i szybciej, i lepiej wydane.
Fajny ten pomysł z planszą do powieszenia na ścianę.Świetny pomysł! Ciekawe jaki format tej planszy będzie.
Myślę, że ostatni nius o Egmoncie (http://wrak.pl/index.php?strona=aktu&n=2009/09/12) rzuca nieco światła na kwestię zwalniania tempa wydawniczego.
Empik zabija polski rynek komiksowyOwszem, Empik nie poprawia sytuacji na rynku...
Owszem, Empik nie poprawia sytuacji na rynku...
Był taki okres, że matras sam zaczął rezygnować i wyprzedawać komiksy/
W Martasie to te komiksy leżą często w słabo widocznym miejscu...Zajrzyj do rzeszowskiego empiku w Galerii Graffice. Komiksy z najlepszej, przestronnej półki zostały jakiś czas temu przerzucone najpierw na wąski regalik przy kasach (czyli trochę dalej), a następnie do najdalszego kąta salonu (obecnie najlepsze półki zajmuje prasa kobieca, co mnie w ogóle nie dziwi).
264 strony w twardej za 99 zł?
Mam nadzieję, że wydawcom opłaca się ta współpraca. Czytelnikom na pewno nie, już nawet pomijając styrane, porozklejane egzemplarze.Wydawcom niespecjalnie się opłaca, ale konkurencyjne kanały dystrybucji są za słabe by pożegnać się z empikiem.
Kurcze szkoda, ze nie wyrobili sie z tym komiksem na mfk.
Jakoś przed wakacjami było tak w katowickim Matrasie - wydałem jakieś 120zł i przywiozłem do domu pełną reklamówkę komiksów.
A co sądzicie o Skardze Utraconych Ziem?
tyle tylko ze w wypadku ksiazek jakies takie niedomowienia byly ... niby wszyscy wiedzieli o co chodzi ale nikt nie odwazyl sie wskazac palcem i mowilo sie tylk o dystrybucjiNot true.
Puls Biznesu poinformował o poprawiających się stosunkach Empiku z dostawcami, którzy narzekali, że Empik mniej zamawia i więcej towaru zwraca. Aldona Zawadzka, wiceprezes PIK, potwierdza, że zatowarowanie po okresie wstrzymania dostaw ruszyło, chociaż poziom zamówień jest niższy niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Nadal nie widać również poprawy w funkcjonowaniu magazynu centralnego.Jak więc widać nie jest to informacja tajna o której mówi się po kątach.
W którym? No i jakie tam były tytuły, że tyle wydałeś? Ja ostatnio trafiłem na Top 10 tom 2 za 10 złotych w stanie idealnym na Stawowej.
Wracając do "Marthy Washington". Zastanawia mnie ile sobie Egmont za nią zażyczy.
Ja mam nadzieje, ze martha wyjdzie w grudniu, takie tomiszcze idealnie pasowaloby pod choinke :p
Gdybym miał kupować integrala to raczej z powodu stosunku ceny do objętości, bo dla samego komiksu to nie bardzo. Prędzej bym widział u siebie zbiorczego Skarbka, Nikopola, czy nawet Slaina ;)
Mam nadzieję, zostawią tę oryginalną okładkę Skarbka z integralnego wydania francuskiego, bo jest obłędna.Dokładnie.
a w jakiej obiecali?
Coś mi się zdaje, że ta kolekcja Rosińskiego to będzie total wyczes. Jeszcze Yans 1-5 w integralu i mamy komplet:)
Dokładnie.
Mam nadzieję, zostawią tę oryginalną okładkę Skarbka z integralnego wydania francuskiego, bo jest obłędna.
Nie zostawią. Zobacz: Ekskluzywna kolekcja komiksów Rosińskiego (http://wrak.pl/index.php?strona=aktu&n=2009/09/17)
Nie zostawią. Zobacz: Ekskluzywna kolekcja komiksów Rosińskiego (http://wrak.pl/index.php?strona=aktu&n=2009/09/17)Wolałbym żeby jednak zapodali większą okładkę a nie to GR. Jako fan Rosińskiego wolałbym sobie pooglądać jego malunki a nie inicjały. No chyba że w środku będzie ta okładka powtórzona w normalnych rozmiarach :)
Wewnątrz każdego albumu znajdą się dodatkowe ilustracje, ciekawostki i informacje o komiksie. Jednak prawdziwą niespodzianką dla fanów będzie reprodukcja rysunku Grzegorza Rosińskiego dołączona do każdego albumu.Super.
Nie zostawią. Zobacz: Ekskluzywna kolekcja komiksów Rosińskiego (http://wrak.pl/index.php?strona=aktu&n=2009/09/17)
Wewnątrz każdego albumu znajdą się dodatkowe ilustracje, ciekawostki i informacje o komiksie. Jednak prawdziwą niespodzianką dla fanów będzie reprodukcja rysunku Grzegorza Rosińskiego dołączona do każdego albumu.
A integrale Yansa to bym już swoją drogą przytulił :) Ale to już komplet, w dwóch, trzech tomach.
No spoko, ja bym po prostu kupił tylko pierwszy tom :lol: :D
.... i pewnie na skutek rozterek takich jak Wasze Egmont nie wyda Yansa w integralu :p
Jeśli chodzi o Marthe Washington i czyjeś rozważania na temat ceny to tutaj znajdzie się odpowiedź - http://www.darkhorse.com/Books/14-003/The-Life-and-Times-of-Martha-Washington-in-the-Twenty-First-Century
Za amerykańskie wydanie trzeba zapłacić 99$, ciekawe zatem ile sobie zażyczy Egmont za swoje.
Porównujecie zupełnie różne rzeczy. Egmont na pewno nie wyda Marty tak jak to, co kosztuje $99.
To wydanie pewnie będzie B5, a tamto jest >A4.
jestem pewien, że ludzie z egmontu czytają ten watek i jeśli zaraz ktoś wypali tekstem: "właśnie rozmawiałem ze znajomymi i doszliśmy do wniosku, że komiks ten ze względu na swoją niesamowitość wart jest nawet 250zł i tyle bezproblemowo byśmy za niego zapłacili" to nie dziwmy się, że taką cenę zobaczymy na okładce...Yhm. Chociaż nie darzę sympatią wielkiego E to jednak myślę, że nie sugerują się wypowiedziami dwóch osób na forum przy wyznaczaniu ceny.
jeżeli cena komiksu będzie z kosmosu to tylko kosmici go kupią + kilku fanatyków.
Tematu nowego zakładać póki co nie będę, więc tylko pytanie - Cosey "W poszukiwaniu Piotrusia Pana" - dobre to?
Batman Morrisona dziewięć dyszek... super
Yes, yes, yes! Pozostałe Thorgale w HC jeszcze w paździeniku! ^^
Betelgeza, Szninkiel, trzeci Sandman już w listopadzie - kocham Egmont! :D
"Cholerny Batman" mistrzem.... a to ci dopiero :lol:
"Batman i Robin: Cudowny Chłopiec" w Mistrzach Komiksu? :lol:
Ten grudzień, jak na miesiąć mikołajowo-gwiazdkowy prezentuje się bardzo mizernie, pewnie jeszcze jakieś pozycje dojdą.Spoczko, pewnie się wyklaruje w Łodzi co i jak ;-)
Największa niespodzianka to chyba właśnie "Baby Blues". Fajnie, ze Egmont nie rezygnuje ze stripów.
Rany, ludzie, co wy z tym grudniem? Przecież to oczywiste, że nie skończy się na dwóch Tintinach!
Szninkiel... duża strata że w black and white
A cena Batmana nie jest taka tragiczna, w promocji za 70 zeta za 240 stron w HC?
no tak, ale po co to HC? Nie można wydać jak np. Baśnie?Mistrzowie Komiksu w miękkich?! :shock:
Aaa, chyba że tak. Więc co? Można robić sobie nadzieje na Marthe?Tego nie wiem. :)
Rany, ludzie, co wy z tym grudniem? Przecież to oczywiste, że nie skończy się na dwóch Tintinach!Czy oczywiste to nie wiem, Egmont rzadko wydawał coś w grudniu. W ostatnich dwóch latach 12 pakiet zawsze wychodził na koniec listopada, a w grudniu nic nie było - ew. jakieś obsuwy. Te Tintiny mogą być związane z koprodukcją i dlatego ukazują się fizycznie w grudniu. Aczkolwiek nie twierdze tego na 100% - być może masz jakieś info bezpośrednio od nich, że coś jeszcze będzie.
Hej! Czemu na Wraku piszę, że bedą tom 29 Lucky Lucka przecież do tytułu "Szyny na prerii" pasuje bardziej 9 tom!Słuszna uwaga. Dzięki. :)
Czy oczywiste to nie wiem, Egmont rzadko wydawał coś w grudniu. W ostatnich dwóch latach 12 pakiet zawsze wychodził na koniec listopada, a w grudniu nic nie było - ew. jakieś obsuwy.Pamięć Cię zawodzi. Pakiety po 6 grudnia nie były duże, ale w ostatnich 2 latach jednak były. Jak były obsuwy to z powodu problemów organizacyjnych czy produkcyjnych, a nie z powodu jakichś egmontowych zamiarów.
(...) a o "Baby Blues" też czegoś się dowiedzieć.
http://www.babyblues.com/archive/ tu masz masę pasków.
Ja kupuję : )
no tak, ale po co to HC? Nie można wydać jak np. Baśnie?
Mistrzowie Komiksu w miękkich?! :shock:
To Tobie wolno bluźnić?! :)
czy przypadkiem goddamned batman nie został zamrożony po wydaniu pierwszego tpb?Wyszedł jeszcze jeden zeszyt poza tym co było wydane w tpb (1-9).
Ciekawe, kto to tłumaczy dla Egmontu...
Ech uwielbiam komiksy gazetowe, gdzie postaci mowia z zamknietymi oczami. Ja odpadam.
Wyszedł jeszcze jeden zeszyt poza tym co było wydane w tpb (1-9).
W komiksach stripowych chyba mniej ważne jak mówią, a bardziej - co :)
Poza tym nie znam nikogo kto mowi z zamknietymi oczamiNie bądź taki pewny - wiele ludzi mówi przez sen. :roll:
Przecież zamknięte oczy w takim komiksie symbolizują zadzieranie nosa. No halo.Ale do kogo to "halo"- do xionca czy do mnie?
integralna Skarga to - moim skromnym zdaniem - najlepiej wydany przez Egmont komiks. twarda oprawa, płócienny grzbiet (wygląda w tym kontekście doskonale), tłoczenia, świetny papier, mnóstwo szkiców, dodatkowo kartonik z jednym ze szkiców. po prostu kapitalne. warto nabyć. natomiast zgodzę się, że jedynym minusem jest projekt graficzny okładki: dominujące inicjały plus mało zachęcające ponuractwo. ale cóż, nic nie jest doskonałe.
Egmont ujawnił jakieś ciekawe plany na przyszły rok?Egmontu na panelu nie było (tylko Timof, KG i Hanami)
płócienny grzbietNiestety prawdopodobnie napisy nadrukowane na grzbiet będą się sypać i odpadać, dlatego proponuję delikatnie obchodzić się z tą częścią komiksu ;-)
Jakieś newsy z panelu wydawców? Egmont ujawnił jakieś ciekawe plany na przyszły rok? Wiadomo może czy w grudniu coś jeszcze oprócz Tintinów?Napiszę tak: na panelu wydawców nie było żadnych nowych zapowiedzi, ale newsy na ten temat i tak się pojawią. ;)
Napiszę tak: na panelu wydawców nie było żadnych nowych zapowiedzi, ale newsy na ten temat i tak się pojawią. ;)
integralna Skarga to - moim skromnym zdaniem - najlepiej wydany przez Egmont komiks. twarda oprawa, płócienny grzbiet (wygląda w tym kontekście doskonale), tłoczenia, świetny papier, mnóstwo szkiców, dodatkowo kartonik z jednym ze szkiców. po prostu kapitalne. warto nabyć. natomiast zgodzę się, że jedynym minusem jest projekt graficzny okładki: dominujące inicjały plus mało zachęcające ponuractwo. ale cóż, nic nie jest doskonałe.
Może ktoś napisać jaka jest wartość samego komiksu Skarga Utraconych Ziem? Bo wydanie wiem, że jest kozackie, ale o samym komiksie słyszałem różne opinie. Nie wiem czy go zamawiać bo trochę to on kosztuje.
Jeszcze nawet nie czytałem tego wydania Skargi a już "Ń" odpada :lol:To akurat nie jest błąd BZGraf.
(http://images47.fotosik.pl/211/90fecb1513ba95d3.jpg) (http://www.fotosik.pl)
I jeszcze jeden i jeszcze raz, 100 lat białystok niech żyje nam! :badgrin:
Jakość wydania super oprócz literek na grzbiecie i GR na okładce. Jeszcze nawet nie czytałem tego wydania Skargi a już "Ń" odpada
(http://images47.fotosik.pl/211/90fecb1513ba95d3.jpg) (http://www.fotosik.pl)
gadałem z kimś o tym na MFK(iG). Prawie pewne, że każda literka się powoli wykruszy.Skarga Utraconych Liter :lol:
gadałem z kimś o tym na MFK(iG). Prawie pewne, że każda literka się powoli wykruszy.
Ale na szczęście zostanie jeszcze cień po literkach, który napewno się nie wykruszy :lol:
gadałem z kimś o tym na MFK(iG). Prawie pewne, że każda literka się powoli wykruszy.
Nie zostaną nawet cienie. Są takie korektory (nie te w stanie płynnym) że tam jest w środku taka tasiemka która się obraca na wałku i jak nim (korektorem) jedziesz po kartce to wtedy korektor wydaje z siebie taki dzwięk tryt-tryt tryt-tryt i zostaje taki biały pasek co nie? To właśnie tak jest zrobiony ten napis.To był (jest) korektor "myszka" :lol:
Nie zostaną nawet cienie. Są takie korektory (nie te w stanie płynnym) że tam jest w środku taka tasiemka która się obraca na wałku i jak nim (korektorem) jedziesz po kartce to wtedy korektor wydaje z siebie taki dzwięk tryt-tryt tryt-tryt i zostaje taki biały pasek co nie? To właśnie tak jest zrobiony ten napis. Tak jakby ktoś jechał po grzbieciekoniaSkargi tym suchym korektorem z taśmy... Totalne dno. Ja się już w sumie przyzwyczaiłem do tych wpadek.
Chyba jeszcze nikt o tym nie wspominał. Na skrzydełkach "Berlina" jest zapowiedź następnego komiksu w kolekcji - "Incognegro" (http://www.dccomics.com/vertigo/graphic_novels/?gn=8574) Mata Johnsona i Warrena Pleece'a.
Sam komiks jest naprawdę fajny. Jeśli lubisz fantasy i średniowiecze to coś dla Ciebie. Początkowo miały być tylko dwa tomy ale fani wywarli presję na autorach dlatego powstały także dwa kolejne. Skoro na rynku frankofrońskim jest tak duży wybór i można sobie nakupić komiksów o średniowieczu i jest ich pewnie na pęczki a czytelnikom chce się jeszcze prosić o kontynuację którejś serii to chyba o czymś świadczy.
Ciekaw też jestem, na jakim papierze zostanie wydany ten zbiorczy "Lucky Luke" w listopadzie...Będzie na kredzie. Tak samo Egmont wydaje TinTina.
"Bęc! Bęc! Łup!" i "Kid Paddle", jedna z lepszych serii humorystycznych wydawanych w Polsce, została zakończona, tak? Czy to znaczy, że Midam już nie robi "Kida"?
Będzie na kredzie. Tak samo Egmont wydaje TinTina.To bardzo dobra wiadomość. Osładza gorycz zmniejszonego formatu. :)
Wydaje mi sie ze wciaz robi i Kida i Game Over, ale byc moze cos przegapilem...O, właśnie. Może Egmont zdecyduje się na to "Game Over"...
mam powazny dylemat i prosze o pomoc.
mam trzy mozliwosci:
1--hallowen blues
2--berlin+skarga utraconych ziem
3--berlin+ibikus
co wybrac?
jesli ktos czyał te pozycje prosze o jakis komentarz.
pozdrawiam
"Berlin" to dobry komiks ale raczej nie aż tak wybitny by określać go jako "musisz mieć". ;) Fajna sensacyjno-obyczajowa historia rozpisana w latach 40-60 XX w., sporo historycznych faktów wplecionych w historię. Tak przy okazji ktoś kiedyś zastanawiał się czy komiks można wykorzystać jako pomoc naukową. W przypadku "Berlina" jak najbardziej. Na lekcjach historii najnowszej jak znalazł. Marvano trzeba przyznać ma obiektywne i trzeźwe spojrzenie na historię.
Rysunkowo nierównie. Pierwszy tom super - kreska jak z "Wiecznej wojny". Dwa kolejne już imo słabiej - w stylu "Wiecznej wolności" i "Dallas Bar".
W sumie dałbym tak z 8,5/10. :p Swojej ceny komiks z pewnością wart.
zmiany w zapowiedziach egmontu. (http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/)
Eden zdechl... :(Eden już jest! (http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/114604-eden-its-an-endless-world-18) :D
A ze zmian widzę że Szninkiel został trochę opóźniony no i nie przypominam sobie by Sandman HC 3 był wcześniej w zapowiedziach.
The internationally acclaimed best-seller is now finally presented in English! Meet Noa, a so-called Sky Doll; a life-like female android without rights, who exists only to serve the State's needs and desires. But when Noa meets two so-called "missionaries" who aid in her escape from her tyrannical master, all hell breaks loose for our cyborg siren as she uncovers clues that she may be much more than just a robotic toy. The first release in a new partnership between Marvel and cutting-edge French publisher Soleil! Collects Sky Doll #1-3.Dobra zrzyna z "Łowcy Androidów" nie jest zła... Zobaczymy.
Nikt tu jeszcze nie wspominał, więc pozwole sobie, następnym komiks w cyklu Sciencie Fiction jest niejaki Sky Doll :sad:A ja się cieszę :) Słyszałem kilka bardzo fajnych opinii o tym komiksie i wreszcie sam będę się mógł przekonać, czy nie były one przesadzone.
http://www.amazon.com/Sky-Doll-Vol-Barbara-Canepa/dp/0785132368 (http://www.amazon.com/Sky-Doll-Vol-Barbara-Canepa/dp/0785132368)
Nie wiem skąd Egmont wytrzasnął pomysł na coś takiego, ale liczyłem na coś zupełnie innego...
A czytałeś?
I na co liczyłeś? Dobra zrzyna z "Łowcy Androidów" nie jest zła... Zobaczymy.
Ciekawe co z Marthą Washington...
Szkoda trochę tego ostatniego Edenu. Akurat w przerwie świątecznej mógłbym zaliczyć całą serię hurtem od początku do końca.
Nikt tu jeszcze nie wspominał, więc pozwole sobie, następnym komiks w cyklu Sciencie Fiction jest niejaki Sky Doll :sad:
http://www.amazon.com/Sky-Doll-Vol-Barbara-Canepa/dp/0785132368 (http://www.amazon.com/Sky-Doll-Vol-Barbara-Canepa/dp/0785132368)
Nie wiem skąd Egmont wytrzasnął pomysł na coś takiego, ale liczyłem na coś zupełnie innego...
Kupic trzeba, a nie marudzic.
zmiany w zapowiedziach egmontu. (http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/)super, w listopadzie i grudniu zaoszczędzę na Egmoncie kasę (dla mnie nic ciekawego nie wydadzą) i kupię coś z innych wydawnictw.
Jak postanowil tak zrobil.
Ostatni tome Edenu, jak ktos jeszcze nie czytal, ultra-maksymalny.
Jakie piekne nawiazanie do pierwszego tomu, kilka scen naprawde mnie rozwalilo. To jest komiks musisz - miec w tym miesiacu.
Pierwszy to tylko zajawka. Wlasciwa akcja zaczyna sie w drugim, ale chyba juz jest nie do kupienia. :(
Według informacji na obwolucie Batmana i Robina w grudniu pojawi się Marta Washington w dwóch tomach Tom 1 (248 stron) i Tom 2 (352 strony).
A w marcu 2010 Animalz (104 strony)
Ciekawe jakie ceny (zwłaszcza Marty)
Szykujemy też nowy duży projekt w obszarze mainstreamu, komiksu fajnego, lekkiego, do poczytania - ale na razie nie mogę nic więcej zdradzić.
Co myślicie? Jest szansa na kalesonowe zeszytówki, czy pójdą jednak w stronę serii humorystycznych?
mainstreamu, komiksu fajnego, lekkiego, do poczytaniabardziej mi pasuje jednak do komiksu humorystycznego.
Albo, gdy zaproszony na konwent autor, zapomina paszportu i dzwoni z lotniska, że nie doleci.
wtorek, 23.03.2004
imprezy
Raport specjalny z Warszawy
Do Warszawy nie dojechał Marvano. Okazało się, że rysownik nie wiedział, że do przekroczenia polskiej granicy potrzebny jest paszport.
Według informacji na obwolucie Batmana i Robina w grudniu pojawi się Marta Washington w dwóch tomach Tom 1 (248 stron) i Tom 2 (352 strony).
A w marcu 2010 Animalz (104 strony)
Ciekawe jakie ceny (zwłaszcza Marty)
"Martha Washington", zapowiadana na grudzień na opasce "Batmana i Robina, Cudownego Chłopca", ostatecznie spadła na 2010 rok. (http://wrak.pl/index.php?strona=aktu&n=2009.11.11)Uuuuuuuuuuf. Portfel odetchnie. Nie dość, że prezenty, Omnibusy w USA, to jeszcze polskie rzeczy: Betelgeza, Szninkiel, Osiedle, Martha.
czy ktoś już kupował nowy egmont w ck? a może wiadomo też kiedy będzie kg (w końcu już grudzień mamy)?
gadałem z kimś o tym na MFK(iG). Prawie pewne, że każda literka się powoli wykruszy.Wykruszyły się. W sumie to tak same z siebie chyba. Teraz grzbiet wygląda o niebo lepiej.
Wykruszyły się. W sumie to tak same z siebie chyba. Teraz grzbiet wygląda o niebo lepiej.
Mam na myśli wypasioną "Skargę".
Mi się pokruszyły już przy odfoliowywaniu.
Następny Batman od Egmontu szykuje nam się do Gaimana - Whatebver Happened to the Caped cruscader?
Następny Batman od Egmontu szykuje nam się do Gaimana - Whatebver Happened to the Caped cruscader?Można się było tego spodziewać (zresztą, że będzie to kolejny Batman z Egmontu, przewidywaliśmy chyba nawet tutaj na forum), a wszystko niestety tylko i wyłącznie za sprawą nazwiska Gaimana... Szkoda, bo będzie to kolejny nienajlepszy komiks z gackiem na naszym rynku :neutral:
No to az jestem ciekaw, czy Gaimanowi uda sie zrobic komiks dla dzieci z Batmanem w roli glownej.A od kiedy to (wyłączając run Morrisona ;)) komiksy z Batmanem są dla dzieci?
A od kiedy to (wyłączając run Morrisona ;)) komiksy z Batmanem są dla dzieci?
A od kiedy to (wyłączając run Morrisona ;)) komiksy z Batmanem są dla dzieci?Mniej więcej od 1939?
World Finest Superman & Batman.
I kupa rzeczy z Gackiem dla dzieci. Od kolorowanek Poczynajac.
Litości, chodziło mi o główne universum do którego Whatever Happened to the Caped Crusader? się zalicza a nie o jakieś kolorowanki :roll:
Następny Batman od Egmontu szykuje nam się do Gaimana - Whatebver Happened to the Caped cruscader?
largo donosi ze wkrotce la branche lincoln koko
Słów brak... Chyba nigdy się nie doczekam Long Halloween i Dark Victory...Nic nie wskazuje na to, żeby Egmont chciał je wydać. Sprawdź odpowiedzi na Alei.
Nic nie wskazuje na to, żeby Egmont chciał je wydać. Sprawdź odpowiedzi na Alei.
Trzeba było kupować oryginały jak dolar był po 2 zyle. ;)
largo donosi ze wkrotce la branche lincoln koko
Wiem, wiem, sam nie raz pytałem na alei o te komiksy, ale jednak licze że w końcu zmiękną i wydadzą te dwie historie. Ile można wydawać średniaków pokroju Broken City, czy Batman i syn? Chyba że zrazili się do duetu Loeph/Sale po rewelacyjnym Supermanie na wszystkie pory roku, który zdaje się kiepsko się sprzedał...
Czytał już ktoś tą serię? Na stronie Lombardu (http://www.lelombard.com/catalogue/Albums.cfm?AlbumID=3981&SerieID=97) widać na razie 4 albumy - na ile jest zaplanowana seria. Wiadomo?
Tous les secrets du réseau Styx enfin révélés ! Pour le dernier tome de ce palpitant thriller historique, Herzet et Kowalski lèvent le voile sur le passé de l'ange gardien de leur héros, Ted Voss. Ils démêlent enfin l’écheveau des activités occultes noué au cœur de la confrontation entre le Styx, la Branche Lincoln et le Commando Wyvern. Un épilogue en nuances de gris, qui prouve une nouvelle fois que les intérêts communs de certains se situent bien au-dessus du bien public ou de la morale la plus élémentaire !
Czy ja mam omamy czy "Szninkiel" z 7 grudnia został przeniesiony na 14?
Masz jak wol wylozone w opisie:
Czy ja mam omamy czy "Szninkiel" z 7 grudnia został przeniesiony na 14?
Czy ja mam omamy czy "Szninkiel" z 7 grudnia został przeniesiony na 14?
Bardzo śmieszne. A jak już skończysz się śmiać, to może oświeć mnie i odpowiedz na moje pytanie, skoro wiesz.Przecież masz napisane: "le dernier tome". :)
Bardzo śmieszne. A jak już skończysz się śmiać, to może oświeć mnie i odpowiedz na moje pytanie, skoro wiesz.Rybka Babel puszcza bąbelka.
Szninkla / Szninkiela (Jak się to odmienia bo słyszałem obie wersje?)
edit: ale widzę, że na portalach jest "Szninkla"
W komiksie (przynajmniej w wydaniu Orbity, które posiadam) też jest "Szninkla".
Pies - psa, kozioł - kozła - przecież wiadomo że szninkiel to zwierze. :D
I jeszcze jedno: jak sądzicie - jakie są szanse na wydanie "Preludii..." z kolorami z absoluta ?
Dla mnie to jest oczywista sprawa, że wyjdzie niebawem 1 tom Sandmana z nowymi kolorami. Nawet nie trzeba wymieniać tego powyżej :)
- "Preludia i Nokturny" w kolorach z "Absolute Sandman" może kiedyś w przyszłości ukażą się na rynku - wszystko zależy oczywiście od sprzedaży kolejnych twardo okładkowych wydań "Sandmana".
Kolodziejczak zawsze uzaleznia wydanie kolejnych tomow od sprzedazy poprzednich. A ze wydania nie sa chronologicznie - co mu zrobisz?
o co chodzi z tym Sandmanem ?
http://komiks.nast.pl/nowosci/11483/Egmont-w-grudniu/
http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/
czy rzeczywiscie preludia wydane róznia sie tak bardzo od absolute??
Moim zdaniem kolory mają olbrzymi znaczenie. Dwa przykłady: Incal i Tajfun.
Zmieniła się okładka Szninkla / Szninkiela (Jak się to odmienia bo słyszałem obie wersje?):
W obydwu dotychczasowych wydaniach obowiązywała forma "Szninkla". Po przeczytaniu wypowiedzi baddaya sięgnąłem do książki "Poprawnie po polsku" PWNu i wysnułem wniosek, że w kwestii odmiany imion, nazwisk i nazw własnych kończących się na "el" nie ma wśród językoznawców zgody - obok siebie podawane są przykłady Opla i Engela. :)
Natomiast w nowym wydaniu mamy już "Szninkiela". (http://wrak.pl/index.php?strona=nazywo&img=chninkel_01)
Dziwnie brzmi ta "nowa" odmiana szninkla
badday - nie możesz mówić "powinna być" na podstawie przytoczonej przez siebie zasady dot. odmiany nazwisk francuskich, ponieważ "Szninkiel" jest spolszczeniem "Chninkel".
Wg mnie zmiana odmiany jest zupełnie niepotrzebna. Przez 20 lat ugruntowała się jedna i powinna zostać, jako że nie można było jej uznawać za błąd. Poziom adaptacji odmiany "Szninkla" jest pięciokrotnie wyższy niż "Szninkiela" - porównując Google.Czy jest potrzebna to zupełnie inna brocha. Można podać przykłady wielu błędnych adaptacji, które się przyjęły i teraz ich poprawianie mija się z celem. Ja bym na miejscu Egmontu zostawił szninkle w spokoju. ;)
Od zawsze obowiązywała u nas forma "Szninkla", aż tu nagle Egmont wyskakuje z odmianą "Szninkiela". Mają u mnie duży minus, bo to nie pierwszy taki numer w ich wykonaniu. Pozostaje tylko pytanie: po cholerę?!Dokładnie. Przeboleję to, ale po co zmieniać coś co jest już ugruntowane od lat.
Dla mnie Szninkiela brzmi lepiej więc dobrze że zmienili. Szninkiela brzmi bardziej godnie, ludzko :)
Szninkiel - Szninkla to jak pies - psa, bardziej ludzko byłoby piesa :lol:
Inna sprawa, że przecież ta rasa była właśnie taka poniewierana w świecie więc psia nazwa pasowałaby bardziej aby podkreślić małe znaczenie i psi los Szninkli...
Tak pytam, bom ciekaw, co kieruje kupującymi - sentyment do "sweet eightees" i pierwszych dudków widzianych w komiksie, czy też uwielbienie dla mesjanistycznej historii?Co kieruje kupującymi? Może to, że "Szninkiel" to świetny komiks ze znakomitymi rysunkami? :roll:
za bardzo nie wiem jak miałaby wyglądać odmiana wg wzoru "Szninkla" - dańla? spańla?
z ciekawości łyknę właśnie kolor, jak będzie w cenach dla ludzi. Czyli raczej nie.
Inna sprawa czy to poprawka to efekt nadgorliwości tłumacza czy np. prośby Rosińskiego.
Ale to spór akademicki, też uważam, że nie ma co zmieniać czegoś co od dawna jest ugruntowane wśród fanów. Inna sprawa czy to poprawka to efekt nadgorliwości tłumacza czy np. prośby Rosińskiego.
69 zł to wygórowana cena? Tyle kosztuje Aldebaran i Betelgeza (fakt, że może i obszerniejsze o 1/3) w miękkiej oprawie i mniejszym formacie...
A to komplet wersji kolorowej kosztuje 69? A gdzie?
z przykrością informuję, że planowane na grudzień br wydanie albumu „Szninkiel”
z ekskluzywnej kolekcji dzieł Grzegorza Rosińskiego, z przyczyn produkcyjnych, od nas niezależnych zostaje przesunięte na rok 2010.
Niektórych ucieszy, że także w styczniu będzie Martha Washington.
z przykrością informuję, że planowane na grudzień br wydanie albumu „Szninkiel”Napisy naniesione korektorem już się zsypały.
z ekskluzywnej kolekcji dzieł Grzegorza Rosińskiego, z przyczyn produkcyjnych, od nas niezależnych zostaje przesunięte na rok 2010.
O pierwszym tomie pisalem tutaj: http://www.kzet.pl/2006_05/z_GiveMeLiberty.htm
To nie wiem czy jest sens sie powtarzac na forum :)
EDIT: zbiegiem okolicznosci slucham wlasnie tej samej plyty Abercrombie co w czasie pisania tego tekstu. :idea:
Napisy naniesione korektorem już się zsypały.Na szybciora poprawiają "szninkiela" na "szninkla" ;-)
W takim razie dobrze by bylo żeby Egmont puścił to w 2 tomach sprzedawanych osobno ! Myślę jednak że w związku z opóźnieniem wydania nie ma co na to liczyć :sad:
http://www.egmont.pl/pl/komiksy/zapowiedzi/Baśnie, Marta, Szninkiel - daliby portfelowi odetchnąć po gwiazdce, ale nie... Ciężki styczeń się szykuje. :-?
No niestety Szninkiel dopiero w styczniu.
Niektórych ucieszy, że także w styczniu będzie Martha Washington.
Jak za to ja będę czekał na: Hellboy - Opowieści niesamowite (i to dwa tomy) no i Baśnie tom 6.
Na szybciora poprawiają "szninkiela" na "szninkla" ;-)
Weird Tales jest w sumie średnie. kilka fajnych opowiadań i parę przeciętnych. najbardziej nęcą nazwiska.
Mogliby zmienić. Niby czemu kolory Grazy w Skardze są ok, a w Szniklu już nie?
dlaczego chcę mieć Szninkla w czerni i bieli? bo osiemnaście lat temu, kiedy byłem smarkaczem i wszystko, co komiksowe, łykałem bez popity, ten komiks totalnie mnie zaczarował. przeczytałem go kilkadziesiąt razy i ciągle mi mało.
Bo to dwa różne komiksy, dwie różne opowieści? Skarga to takie fajne i przyjemne czytadełko fantasy. Szninkiel to reinterpretacja mitu o stworzeniu naszego świata, rodzaj wspomnienia lub kroniki, o tym jak to się naprawdę odbyło. Do takiego komiksu kolor nie pasuje, jest zbyt... nowoczesny :) No i świat widziany oczami małego szninkla jest mroczny i brutalny, dla niego to nie kraina fantasy, w której wszystko skończy się dobrze. Nawet jeśli dla czytelnika historia zawiera mnóstwo zabawnych momentów ;)
Plus Rosiński - mi się rysunki w "Szninkielu" bardziej podobają w czerni i bieli. W kolorze są bardzo dobre, ale gorsze, co pewnie wynika z tego, że Ros tworzył je z myślą o czarno-białym komiksie.
Mam pytanie odnośnie Sandmana w HC. Interesuje mnie czy planowane jest wydanie/wznowienie 1 tomu „Preludia i nokturny”?...
Wznowimy ale ze starymi kolorami.
Rozbitkowie czasu będą w SF. Fajnie!
To jest taki komiks który kiedyś wydano w fantastyka-komiks z taką czerwoną okładką? Okropne były te żaby, miałem koszmary jako dzieciak.
To jest taki komiks który kiedyś wydano w fantastyka-komiks z taką czerwoną okładką? Okropne były te żaby, miałem koszmary jako dzieciak.
Cieszy powrót "Dylan Doga"
Mnie też to cieszy, ciekawe tylko na ilu tomach się skończy...
Może na jednym w HC w Obrazach Grozy z okazji premiery filmu...
Obstawiam, że "Whatever" będzie wydany w miękkiej. Tj. "Przedwieczni".
A co do Long Halloween dalej idą w zaparte że to za gruby komiks. Pierścien Nibelunga wydany zupełnie w ciemno, nie był za gruby. All Star zresztą też do cieńkich nie należy...Nie tylko "grubość" jest składową ceny...
Na ile (jako czytelnik) znam polityke Egmontu to jeśli będzie dodrukowywany pierwszy Sandman, to będzie on identyczny, jak poprzedni. Zmieni się co najwyżej cena na okładce.
Nie wazne jak durne babole byłyby w tomie - Egmont nie będzie przecież płacił za poprawienie czegoć, co już ma zrobione.
Jesli ktoś nie wierzy - niech sprawdzi czy koszmarne błędy edytorskie w "Tytusie... księga 80-lecia" zostały poprawione w drugim wydaniu. Ja widziałem - nie zostały poprawione.
80. a może by tak do "kolekcji Grzegorza Rosińskiego" dorzucić kolejny album: zbiorczy zestaw Yansów? byłoby sympatycznie...nie jest źle ;)
Na razie 4 zapowiadane tomy planujemy, ale czemu nie…
Generalnie te odpowiedzi są tak mgliste, że wciąż poruszamy się tylko w sferze przypuszczeń i zgadywanek. Strasznie mnie to mierzi. Jesteśmy przecież poważnymi ludźmi i interesują nas konkrety a nie zabawa w ciuciubabkę !Zabawne. :lol: A jeśli żadnych konkretów jeszcze nie ma :)
Zabawne. :lol: A jeśli żadnych konkretów jeszcze nie ma :)
Dlaczego zakładasz, że skoro żyjesz planowo, to inni też. Rynek zmiania sie co chwilę i myślę, że Egmont nie chce snuć jako pewnik coś co jest dopiero mglistym planem. Oczekujcie nieoczekiwanego (tak jak być może TK oczekuje) :)
A mnie ludzie nigdy nie przestaną zadziwiać w pytaniach do Egmontu. No bo po cholerę komuś zbiorcze Thorgale jeśli cała seria została ładnie wydana w twardej oprawie?
wydawnictwo MUSI mieć daleko posunięte plany
Ja bym zbiorcze wziął. Nie mam kompletu miękkich, a twardych nie kupiłem, bo nie lubię w twardej.Największy minus wydań zbiorczych - pozbawiają nas przeważającej części okładek a w przypadku Thorgala to byłaby duża strata i (już czysto subiektywnie) lepiej prezentuje się na półce seria tom po tomie.
czy mucha która ma np roczną obsuwę w stylu marvels.
To prawda zabawne :lol: Ale właściwie tylko to co sam napisałeś :-)
Powiedz mi cóż to za wydawnictwo które nie ma strategi i planów na przyszłość ? Jakoś sobie nie wyobrażam że Egmont wydaje na łapu capu to co im wpadnie w rączki. A gdzie negocjacje w sprawie praw ? kontrakty na druk poszczególnych pozycji ? czas dla tłumaczy ?
Coś mi tu Panie graves ściemniacie :-). Na to wszystko potrzeba czasu a chcąc działać sprawnie na "zmieniającym się rynku" (tu prosiłbym o naukę jak to rynek w branży komiksowej w Polsce się co chwilę zmienia ?) wydawnictwo MUSI mieć daleko posunięte plany i wiele serii już w swoim zasięgu - no bo chyba (po głębszym zastanowieniu) sam nie uwierzysz w to, że załatwiają takie rzeczy z miesiąca na miesiąc ?
To nie jest akurat trafny argument, popatrz na Martę.
Naprawdę uważasz, że Egmont zajmuje się tylko tytułami, które oficjalnie zapowiedział? To doprawdy zabawny pomysł!
To też nie jest do końca trafny argument, Martha została opóźniona o 3 miesiące, wcześniejsze przesunięcie się nie liczy.
Właściwie napisałem coś wręcz przeciwnego. Jarku nie czytasz ze zrozumieniem. Zasmucasz mnie... :sad:
Egmont nie popełnia błędów. Panowie nie przesadzajmy !
na złość by Ci wydali zbiorcze w twardej :)
(Bolanda to jedyny kraj, gdzie ekskluzywność kończy się na twardej okładce, bo nic więcej w tych super-duper wydaniach nie bywa).
O ile do poziomu samej historii, jak i sensu jej publikowania w ramach „Mistrzów Komiksu” można się czepiać, o tyle jakość wydania tego komiksu stoi na wysokim poziomie. Oprócz samej historii, czytelnik ma okazję zapoznać się ze wstępem Boba Schrecka, szkicownikiem Jima Lee i wszystkimi wersjami okładek do wchodzących w ten zbiór pojedynczych zeszytów. Czyli są to dokładnie te same dodatki, które pojawiły się w amerykańskiej wersji, co nie często zdarza się przy wydawanych u nas komiksach. Dodam jeszcze, że polskojęzyczna wersja wydrukowana jest na zdecydowanie lepszej jakości papierze niż pierwowzór.
Ok, zwalmy to na piątkowe przemęczenie, ale jak patrzę teraz na świeżo na ten wątek, to Ty również niewłaściwie odczytałeś wypowiedź Gravesa. ;)
Sporo dodatków było chyba też w Eternalsach?Było grubo - wywiady, historia oryginału, szkice, sporo o Gaimanie - na potrzeby recenzji naliczyłem ok. 47 stron dodatków.