gildia.pl

Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiks - tematy ogólne => Wątek zaczęty przez: winckler w Sierpień 31, 2017, 10:36:55 am

Tytuł: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: winckler w Sierpień 31, 2017, 10:36:55 am
Dark Nights Metal #1+ varianty od:KubertaJima LeeRomity Jr
Ja tam pewnie tego w ogole nie przeczytam, kupilem raczej w celach kolekcjonerskich.
Żartujesz... Prawda?Powiedz, proszę, że żartujesz.
(...)A no i naprawdę kupowanie dla samej okładki wśród kolekcjonerów to nic nowego. Nie trzeba się oburzać, dziwić, krytykować tylko trzeba to zaakceptować :roll: 
Nie oburzam się. A że nie trzeba się dziwić... Może i nie trzeba. Ale, moim zdaniem, można.Wiec się dziwię. I polemizuję z przymusem akceptacji. A co mi tam!
Nie no, dziwić się trzeba, nie zgadzać można. Głupio to zabrzmiało. Przepraszam i zapraszam do dyskusji :smile:  A co chomikowania, bez czytania, to wiem, że to częsta praktyka wśród resellerów, ale i kolekcjonerów czytających komiksy. Po prostu rzadkość niektórych okładek powoduje, że chce się je mieć dla samego posiadania bądź dla zarobku.



Tak sobie pod zdjęciem opublikowanym przez Gawina zaczelismy dyskutować.
A ja myślę sobie, że oczywiście Ryba2111 ma rację i trochę się zagalopowalem. I Gawin może kupować ładne okladki pełen ogórnej pogardy dla wnętrza zdobytych zeszytów i tylko moja niecierpliwość ku treści tychże prowokuje zdumienie... Ale z drugiej strony wiekszośc z nas kupuje wiecej niż jest w stanie w danym momencie przeczytać. I pytanie o mechanizm (również psychiczny) tego zaczyna być na jakimś etapie zasadne. 
Moze czesto kupujemy, bo po prostu chcemy mieć? Ale jeśli tak, to co w tym złego?
Ja wierzę, w odroznieniu od Lucasa C., że jednak to wszystko przeczytam kiedyś... Może się jednak oszukuję?


Kiedy zatem coś zaczyna być nie tak? Kiedy powinno się przestać kupować, a zacząć czytać? I czy - no właśnie - cokolwiek w tym kontekście jest w ogóle, Waszym zdaniem, wskazane? 


Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Kijanek w Sierpień 31, 2017, 10:52:12 am
Każdy z nas podchodzi w sposób indywidualny
Ja mam sporo komiksów które czytałem były SC, a później wymieniłem na HC, część stoi nadal w folii.
Mam wszystkie tomy Usagiego w tym duble dwóch pierwszych tomów, z tom 2 różnią się okładkami.
Generalnie sporo książek wymieniam by mieć jednolitą kolekcję.
CZYTAM
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: absolutnie w Sierpień 31, 2017, 11:00:05 am

Kiedy powinno się przestać kupować, a zacząć czytać? I czy - no właśnie - cokolwiek w tym kontekście jest w ogóle, Waszym zdaniem, wskazane? 



To jest źle postawione pytanie. Komiks jest sztuką dwutworzywową, co oznacza, że może być źle narysowany ale świetnie opowiedziany, źle opowiedziany i świetnie narysowany, źle opowiedziany i źle narysowany i wreszcie może też (z akcentem na też) stanowić idealne połączenie warstwy graficznej ze sprawnie poprowadzoną opowieścią.


Oczywiście, idealnie byłoby, gdybyśmy dostawali jedynie komiksy należące do grupy czwartej, ale zazwyczaj jest jednak tak, że naszą satysfakcję mierzymy w procentach: coś nam się bardziej podoba, coś mniej.
I może być tak, że rzecz fabularnie nijaka może nas urzec jakością rysunków, a nawet tak, że kupujemy kolejne albumy twórcy, który nie umie opowiadać, bo rysuje przepięknie.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: gobender w Sierpień 31, 2017, 11:03:27 am
Ja lubię czytac i mieć.
A jako, że jestem wybredny, właśnie skończyłem czytać wszytko z kupki "do przeczytania" i czytam ponownie rzeczy z półek (mam tragiczną pamięć, co jest błogosławieństwem w tym przypadku). W preorderach kilkadziesiat pozycji, wiec zaraz znów będzie coś nowego.

A miec lubię, bo nie ma nic co podkreśla smak dobrej historii jak ładne wydanie. Więc zdarza mi się mieć i po kilka w poszukiwaniu tego najładniejszego.

Mam też małe OCD więc absolutnie rozumiem, zbierających.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Szekak w Sierpień 31, 2017, 11:08:51 am
Ja lubię i czytać i mieć. Faktem jest, że kupuję 5 razy więcej niż jestem w stanie przeczytać, ale oszukuję się, że kiedyś to wszystko nadrobię. ;)
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: winckler w Sierpień 31, 2017, 11:13:51 am

To jest źle postawione pytanie. Komiks jest sztuką dwutworzywową, co oznacza, że może być źle narysowany ale świetnie opowiedziany, źle opowiedziany i świetnie narysowany, źle opowiedziany i źle narysowany i wreszcie może też (z akcentem na też) stanowić idealne połączenie warstwy graficznej ze sprawnie poprowadzoną opowieścią.

Oczywiście, idealnie byłoby, gdybyśmy dostawali jedynie komiksy należące do grupy czwartej, ale zazwyczaj jest jednak tak, że naszą satysfakcję mierzymy w procentach: coś nam się bardziej podoba, coś mniej.
I może być tak, że rzecz fabularnie nijaka może nas urzec jakością rysunków, a nawet tak, że kupujemy kolejne albumy twórcy, który nie umie opowiadać, bo rysuje przepięknie.


Doprecyzuję zatem: przez czytanie rozumiem percypowanie artystycznej sekwencji komiksu na wszystkich poziomach, które ją budują.


I to (mam nadzieję) ratuje cały wątek i pytanie o to, jak działa radowanie się okładką (w przypadku cytowanym Grega Capullo), bez najmniejszej ciekawości jak to wygląda w środku, skoro i on rysował komiks. Chyba że Gawin też miał na myśli czytanie w znaczeniu śledzenia literek.


Ale i tak sądzę, że pytanie nie jest beznadziejne. Jak się chce, to się odpowie.




Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Murazor w Sierpień 31, 2017, 11:20:28 am
To jest źle postawione pytanie. (...) I może być tak, że rzecz fabularnie nijaka może nas urzec jakością rysunków, a nawet tak, że kupujemy kolejne albumy twórcy, który nie umie opowiadać, bo rysuje przepięknie.
Chyba nie do końca zrozumiałeś o co chodzi wincklerowi. On pytał o kupowanie w celu czysto kolekcjonerskim, czyli jak ładnie prezentuję się na półce/szufladzie/podaj-swoje-miejsce bez zaglądania do środka, bez zwracania uwagi na rysunki, czy fabułę. Kupowanie tylko by mieć na półce i zerkać z fotela jak ładnie wyglądają grzbiety :)

Ja miałem taki moment, w którym zacząłem kupować by dokończyć serię, by mieć cały komplet, by mieć najważniejsze komiksy w historii (chociaż mi się nie podobały :roll:) itp - chociaż okazywało się, że 4/5 komiksów z tej serii jest do bani. Dzięki temu, że przekonałem się do sprzedaży ~90 tomów WKKM zacząłem zostawiać tylko te komiksy, które mega mi się spodobały, które trzeba przeczytać jeszcze raz żeby wszystko wyłapać, itd. Dalej kupuję dużo, ale co miesiąc większą część sprzedaję.

Co do kolekcjonowania, nie jestem maniakiem jakości i wystarczy, żeby coś było w HC (i miało ładną grafikę na okładce/grzbiecie). W tym momencie mam 6 półek, które pół roku temu były zawalone, a teraz spokojnie jest na nich miejsce na nowości.

Kupka "do czytania" też się zmniejszyła i w tym momencie jest to tylko 5-6 pozycji (w tym Sprawiedliwość i V jak vendetta, które stoją już kilka lat na półce :roll:).
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: donTomaszek w Sierpień 31, 2017, 11:22:01 am
Ja lubię i czytać i mieć.
Ja tez, ale w granicach rozsadku.

Mam zone, dziecko i wazniejsze wydatki na glowie. W zeszlym roku kupilem ok 50 komiksow, co niektorzy ogarniaja w 2-3 miesiace. W tym roku to na razie ok 25 tytulow. Coraz mniej boli mnie, jak cos wyprzeda sie zanim zdaze to kupic (np. rzeczy ze Studia Lain), bo przy takiej ilosci jaka obecnie wychodzi, latwo zrekompensowac czyms innym.

Nie znaczy to jednak, ze mniej czytam - po prostu czesciej wracam do posiadanych juz komiksow. Nie czuje presji aby miec wiecej i wiecej rzeczy polkach, a stwierdzenia typu "... ale co zrobic? Trzeba kupowac..." uwazam za smieszne. Nic nie trzeba.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Kielo w Sierpień 31, 2017, 11:22:25 am
Czy istnieje jednoznaczna odpowiedz na to pytanie?

Kazdy podchodzi chyba do tego zagadnienia indywidualnie.

Kolekcjonowac mozna przeciez wszystko i w momencie kiedy zaczynamy to robic zbierane przedmioty przestaja pelnic funkcje pierwotna i patrzymy na nie przez pryzmat ich wartosci kolekcjonerskiej.

Ja osobiscie wiecej zbieram niz czytam. Jest to czesciowo spowodowane tym, ze chce kontynuowac kolekcje zaczeta dawno temu a czasami nie da sie tego po prostu czytac (na przyklad Spawn).
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: radioblackmetal w Sierpień 31, 2017, 11:26:01 am
Ja lubię i czytać i mieć. Faktem jest, że kupuję 5 razy więcej niż jestem w stanie przeczytać, ale oszukuję się, że kiedyś to wszystko nadrobię. :wink:


mam podobnie ale od ok. 1-2 lat nawał pracy nie pozwala na czytanie wszystkiego na bieżąco. czasem lubię zacząć lekturę gdy mam komplet serii wtedy odpada niecierpliwe czekanie na kolejny tom.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: winckler w Sierpień 31, 2017, 11:26:29 am
(...)
Ja osobiscie wiecej zbieram niz czytam. Jest to czesciowo spowodowane tym, ze chce kontynuowac kolekcje zaczeta dawno temu a czasami nie da sie tego po prostu czytac (na przyklad Spawn).


Ale nie boli Cię to jakoś? Naprawdę nie żal pieniędzy? Nie czujesz, że to droga donikąd i zdrada emocji, które towarzyszyły początkom fascynacji, kiedy miło się i mialo, i czytało? Czy zawsze były to tylko ładne okładki??
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: digital_psycho w Sierpień 31, 2017, 11:34:21 am
Kiedyś uważałem, że posiadanie bez czytania to słaba sprawa. Ale potem wyszedł Punk Rock Jesus i  chwilowo zmieniłem zdanie :smile: Nie znając za dobrze angielskiego kupiłem ten komiks, dla rysunków Murphego, ale i tak wiedziałem, że prędzej czy później zaznajomię się z warstwą tekstową. Po jakimś czasie podszkoliłem język i przeczytałem. A potem kupiłem Punk Rock Jesus Deluxe Edition - tylko po to, żeby mieć w fajniejszym wydaniu, a starego wydania się nie pozbyłem (do obu wydań zaglądam regularnie). Teraz już nie kupuje, żeby tylko mieć bo interesuje mnie też historia, nawet jak jest słaba. Bo jak historia mnie nie urzeka, a rysunki kopią dupę, to i tak czytam, bo liczę na to, że scenarzysta może się rozkręci. A jak się nie rozkręci to zostaje z ładnymi "art bookami" :smile:

Ale  teraz posiadania dla samego posiadania, ze świadomością, że NIGDY nie zajrzy do środka, to nie kumam (szkoda by mi było kasy). Dla mnie to jest zwykły konsumpcjonizm. Jak ktoś kolekcjonuje np. figurki, to są one w przezroczystym opakowaniu i może je sobie obejrzeć bez rozpakowywania.

Swoją drogą zazdroszczę wszystkim tym którzy piszą " kupuję więcej niż jestem w stanie przeczytać". Mam chyba za dużo wolnego czasu, bo mi brakuje kasy i miejsca na komiksy, a czasu mam pod dostatkiem (czytam ok 4 zbiorcze tomy tygodniowo). Mam kilka pozycji, które leżą na półce czekając na swoją kolej, ale to głównie dlatego, że muszę mieć nastrój na dany tytuł.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Kielo w Sierpień 31, 2017, 11:38:48 am
Ale nie boli Cię to jakoś? Naprawdę nie żal pieniędzy?

Nawet bardzo... Gobender wspomnial OCD - sporo w tym prawdy. W moim przypadku kupowanie (czy tez chec posiadania wszystkich wariantow) jest kompulsywne.

Nie czujesz, że to droga donikąd i zdrada emocji, które towarzyszyły początkom fascynacji, kiedy miło się i mialo, i czytało? Czy zawsze były to tylko ładne okładki??

Odkad przeczytalem pierwszy zeszyt Spawna minelo 20 lat. Czlowiek sie zmienia, zmienia sie tez gust.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: KukiOktopus w Sierpień 31, 2017, 11:45:07 am
Mna po Twoim pytaniu zaczal targac sinus, zaczalem wibrowac hamletowsko w superpozycji stanow miedzy 'odpowiedziec' i 'nie-odpowiedziec', bo to pytanie jest tak banalne a zbior mozliwych odpowiedzi tak oczywisty, ze na pewno, moj drogi Wincklerze, je wszystkie znasz, a jesli nawet nie, to mozesz je z łatwoscia wykoncypowac. Dlatego postanowiłem zapasc w stan uspienia i nie brac udzialu w tej dyskusji.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Mawer w Sierpień 31, 2017, 11:53:27 am
Ostatnio zacząłem poszerzać swoją kolekcję o stare zeszytówki +30. Z obawy przed ich uszkodzeniem, skłaniam się bardziej do przeczytania ich w wersji cyfrowej. Komiksy natomiast ostrożnie zapakowane w folię i tekturkę lądują do pudełka. Od czasu do czasu wyciągam je z pudełka i przeglądam, ciesząc się widokiem samych okładek. Mimo, iż wielu nie przeczytałem i nic nie wskazuje, że to się wkrótce zmieni, mam satysfakcję z samego posiadania. Innym zjawiskiem, które coraz częściej widuję np. na fb grupach komiksowych jest sprzedawanie przez ludzi komiksów nowych jeszcze w folii z podkreśleniem, że nie był czytany. Są wyjątki, że ktoś ma dwa takie same egzemplarze, albo czytał wcześniej w oryginale bądź w wersji cyfrowej. Niemniej jednak, chodzi mi o tych, którzy kupią komiks i po jakimś czasie chcą go sprzedać nie przeczytawszy go wcześniej. Nie krytykuje takiego zachowania, bardziej zastanawia mnie jego umotywowanie.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Sierpień 31, 2017, 12:12:32 pm
Nie ograniczałbym się tylko do wariantów? Np. taki Sandman oprócz wydań zeszytowych i zbiorczych ma jeszcze absolute, omnibus, galery edition i nie wiem jakie jeszcze edycje i ludzie to kupują. Pomijam to, że czasem kupuje się ten sam komiks w ojczystym języku i oryginale.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Szczoch w Sierpień 31, 2017, 12:39:37 pm
Mnie pytania wincklera ciekawią zwłaszcza w kontekście jego frapującego podpisu o konserwatywnym charakterze kolekcjonowania.

Ale też każą sobie zadać pewne pytania: na ile kupuję, bo kolekcjonuję? do jakiego stopnia się okłamuję, że przeczytam wszystko co kupuję? czy jest to rodzaj nałogu?...

Zagłębiając się w swoje wnętrze, mogę wyznać, że kupuję trochę więcej, niż czytam. Ale niewiele więcej i nigdy nie kupiłem żadnego komiksu, którego z założenia nie miałem zamiaru czytać. Myślę, że ta nadwyżka wynika z pamięci o "chudszych latach", w których - czy to z racji niedoborów finansowych, czy dlatego, że wydawano u nas znacznie mniej tytułów, a większość z nich oceniałem jako "nie dla mnie" - cierpiałem na pewien niedostatek komiksów. To trochę działanie jak u osób, które przeżyły traumę utraty całego majątku, w wyniku wypadku, wojny, czy bankructwa i potem kompulsywnie "zagracają się" zbędnymi dobrami.

Kolejna zagadka, to pytanie, czy od kupowania komiksów można się uzależnić. A ponieważ wiemy, że od zakupów w ogóle uzależnić się można, zaś uzależnienia zmieniają strukturę naszego mózgu, myślę, że można być nawet dość ciężko uzależnionym. I pewnie nawet można to leczyć. Jakieś symptomy tego dostrzegam u siebie. Przekonam się zresztą o tym w najbliższych miesiącach, gdyż z przyczyn niezależnych będę musiał do pewnego stopnia ograniczyć zakupy komiksowe. Jeśli nie będę trafiał w klawisze, znaczy że było ciężko.

Jest wreszcie kwestia rozdzielenia czytania od niewerbalnej lektury komiksu. Choć wypowiedź absolutnie była na granicy nieporozumienia, to dotknęła jednak istotnego zjawiska. Być może pewnych komiksów czytać (w sensie: czytać teksty w dymkach i ramkach) po prostu nie warto?
Za sprawą WKKM mięliśmy okazję zapoznać się z dwoma komiksami, które o to podejrzewam. Chodzi o drugi tom "Nicka Fury'ego" Steranki oraz "X-men: W cieniu Saurona" z rysunkami Adamsa. Nie chodzi o to, że pozycje te mają jakieś fatalne scenariusze. Nie - są one bardzo przyzwoitym produktem swojego czasu. Natomiast jakość rysunków i narracji wizualnej jest w nich zdecydowanie ponadprzeciętna i oszałamiająca. Czytając te komiksy trawił mnie dylemat, czy dobrze robię. Bo z jednej strony, by dobrze "zrozumieć" te komiksy, ich opowieść, tematy itd. tekst trzeba przeczytać. Z drugiej strony miałem jednak poczucie, że jakoś "umniejszam" te wizualne wspaniałości. Może trzeba było to dokładnie obejrzeć - i jak Roy Lichtenstein - potraktować jako autonomiczne i tajemnicze w swoim oderwaniu od fabuły dzieła plastyczne?

To trochę jak ze stojącą na półce książką: póki nie znasz jej treści, sama okładka i sam tytuł są jakąś piękną obietnicą, kryjącą nieskończoność możliwości. Nawet jeśli po przeczytaniu stwierdzisz, że książka była wspaniała, to akt lektury w jakimś sensie uśmiercił ten potencjał...
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: winckler w Sierpień 31, 2017, 12:48:22 pm

Mna po Twoim pytaniu zaczal targac sinus, zaczalem wibrowac hamletowsko w superpozycji stanow miedzy 'odpowiedziec' i 'nie-odpowiedziec', bo to pytanie jest tak banalne a zbior mozliwych odpowiedzi tak oczywisty, ze na pewno, moj drogi Wincklerze, je wszystkie znasz, a jesli nawet nie, to mozesz je z łatwoscia wykoncypowac. Dlatego postanowiłem zapasc w stan uspienia i nie brac udzialu w tej dyskusji.

Przeceniasz mnie, Kuki. Albo nie doceniasz siebie?

Wierz lub nie, pytam z zaangażowaniem i na miarę swoich możliwości.
Bo lubię wiedzieć z czym wiąże się dla kogo (jak nazywa to i Szczoch, z którym pisalem synchronicznie) obietnica okładki. I dalecy tu jesteśmy od banału, dużo bliżej zaś, wg mnie, czytelniczego "jądra ciemności". 

Mnie pytania wincklera ciekawią zwłaszcza w kontekście jego frapującego podpisu o konserwatywnym charakterze kolekcjonowania.

To z książki Manfreda Sommera "Zbieranie". Ona przekłada także nasze (komiksofili) nałogi i fetysze na schematy oglądu świata i jego poznawania. Ciekawa bardzo rzecz; polecam uwadze, jeśli nieznana.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: KukiOktopus w Sierpień 31, 2017, 01:50:47 pm
Nie dodajac kolejnych powodow pozornie paradoksalnego (przede wszystkim z punktu widzenia celu, jaki zwykle przyswieca autorowi tworzacemu komiks) "kolekcjonowania bez czytania" do tych wymienionych przez kolegów, zapytam nieco przewrotnie: Czy jest jakas roznica w motywacji lezacej u podstaw kolekcjonowania od samego czytania? Przeciez "przeczytanie" tez jest formą kolekcjonowana, tylko ze w tym przypadku bytow niematerialnych, bo opowiesci (i byc moze innych aspektow technicznych i estetycznych skladajacych sie na utwor). Po przeczytaniu utworu ludzie uznają go jako należacego do ich kolekcji utworow przeczytanych, manifestujac ten fakt wypowiedziami typu: "Ten uwtor juz przeczytałem".

Dla mnie o wiele bardziej interesujący jest sam proces czytania w ujeciu jego podobieństw do naszej (ludzkiej) percepcji tzw. rzeczywistosci (jesli ktos chce, moze dodać: fizycznej) i - w kontekscie niniejszego topiku - jest to wlasnie to, co moim zdaniem odroznia "czytanie" od "kolekcjonowania materialnego". I wychodzac dalej, poza topik, od pewnego czasu zastanawiam sie nad statusem ontologicznym tzw. fikcji literackiej w kontekscie ontologii tego, co uznajemy za rzeczywistosc, bowiem, po pierwsze, juz jakis czas temu przylapalem sie na tym, ze o wiele czesciej bywam 'tam' niz w 'moim fizycznym tu', a po drugie, 'moje fizyczne tu' roznych osob sa rózne, niekiedy nawet bardzo rozne, i zdaja sie niewiele roznic od modeli swiatow wykreowanych w glowach czytelnikow przez literature.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Funny w Sierpień 31, 2017, 03:56:05 pm
Niemal wszystkie komiksy jakie mam w swojej kolekcji zostały przeze mnie przeczytane.
Jednak każdy z nich lubię i zajmuje on zaszczytne miejsce w mojej kolekcji.
Wiele z nich darzę wyjątkowym sentymentem, bo mam w nich autograf lub rysunek autora.
W wyborze swojej komiksowej kolekcji kieruję się bardzo rygorystycznym doborem. Pozycje muszą mi się po prostu podobać i nie kupuję wszystkiego jak leci.
Kolekcjonuję nie tylko komiksy, ale i oryginalne plansze oraz rysunki do nich. A to już "nieco" droższe zakupy i zdecydowanie rzadsze.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Sokratesik w Wrzesień 03, 2017, 09:01:27 am
Kolekcjonowanie... Lubię, wręcz muszę mieć to co czytałem. Ale też nie kolekcjonuję komiksów, których nie chcę przeczytać - to dla mnie nie miałoby sensu. Bardziej niż materialny liczy się dla mnie...  literacki ( choć nie wiem czy to słowo dokładnie oddaje to o czym myślę) aspekt mojej kolekcji. Np. nie kupuję Sandmana w kilku wydaniach - wystarcza mi jedno. Choć takie WKKM i WKKDC są wyjątkiem. Panorama musi być kompletna  :lol: a osobne wydania np. Nowej Granicy, czy Marvels też piękne i mam to i to
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: winckler w Październik 24, 2017, 11:00:55 am
Ja już pogodziłem się z faktem, że mojego schowka nie nadgonię, bo raz, że z kasą nie wyrobię, a dwa, że i tak mi czasu na to nie starczy, więc zacząłem selekcjonować rzeczy, na których naprawdę mi zależy, na zasadzie "zanim kitę odwalę to te pozycje przeczytać będzie mi dane".


Ale wcześniej kupowałeś i czytałeś rzeczy, na których Ci nie zależało? Albo które Cię tak naprawdę nie ciekawiły? Po prostu dlatego że były... komiksami? Gdzie zaczyna się "naprawdę zależenie" i czy to ono jako dyrektywa nabywcza odróżnia "uzależnienie" od "świadomej konsumpcji"?

Bo, jak zapytał inspirująco (choć jakiś czas już temu) Kuki (który na skutek zwłoki z odpowiedzią, mam nadzieję, nie poczuł sie bardziej niedoceniony niz zwykle i nie trzepał macką obwolut w zwiazku z tym w gescie tępej bezradności):



Czy jest jakas roznica w motywacji lezacej u podstaw kolekcjonowania od samego czytania? Przeciez "przeczytanie" tez jest formą kolekcjonowana, tylko ze w tym przypadku bytow niematerialnych, bo opowiesci (i byc moze innych aspektow technicznych i estetycznych skladajacych sie na utwor). Po przeczytaniu utworu ludzie uznają go jako należacego do ich kolekcji utworow przeczytanych, manifestujac ten fakt wypowiedziami typu: "Ten uwtor juz przeczytałem".


To ważna uwaga. I podejście bliższe na pewno idealistom (ach, Kuki!!). Ale u wielu osób tu (myself included) i znanych mi skadinąd czytaczy, ogladaczy, słuchaczy istnieje impuls posiadania edycji czy nagrania ulubionego dzieła i dysponowania nim, poczucia "fizycznej" bliskości... To, co współgra w tym doświadczaniu sztuki a posiadaniem zbieranych przez człowieka "artefaktów kulturowych" i poczucia dyskomfortu, jaki odczuwa wielu "kolekcjonerów" komiksowych w związku z brakami na regałach konkretnych tytułów, całych serii lub ich partii, jest chyba istotnym odczuciem w obrebie rozważanej przez nas tu psychologicznej potrzeby zbieractwa. Nikt z reprezentantów najzamozniejszej nawet warstwy klasy średniej (najpewniej) nie denerwuje się faktem, że nie ma na ścianie oryginalnego Rembrandta, Maneta czy Pollocka (dobor nazwisk losowy), a są na tym forum tacy, którzy  od lat czują dyskomfort i spogladają na swoją bibliotekę z poczuciem niedosytu, gdyż na przykład na półce z Sandmanami brakuje "Nocy nieskończonych" (tak, wiem, juz niedługo), albo na regale z serią "Mistrzowie Komiksu" nie ma wszystkich uznawanych przez polskie środowisko za ważne pozycji, albo nie sypiają po nocach w poczuciu egzystencjalnej porażki zwiazanej z przegapieniem szansy na zakup ktoregoś z omnibusów. I nie ma dla nich do konca znaczenia fakt, ze nie przeczytali (czy za Kukim - nie doświadczyli) połowy dzieł mistrzów czy omnibusów, ktore juz zgromadzili. Brak w kolekcji (arbitralnie okreslonej przez rynek wydawniczy i dostepne (kiedyś tam) wydania) zdaje się czasem po czesci organizować ich przeżywanie dyskutowanej tu przez nas komiksowej sztuki oraz ich poczucie satysfakcji (lub brak takowego) z bieżących lektur być moze też. A może, jak sugerował Szczoch, gromadzimy, by widzieć przed sobą (codziennie) mozliwości, jakie wciąz są otwarte, niedomknięte naszym "sprawdzam", które tak często, jak życie, przynosi rozczarowania...     



Dla mnie o wiele bardziej interesujący jest sam proces czytania w ujeciu jego podobieństw do naszej (ludzkiej) percepcji tzw. rzeczywistosci (jesli ktos chce, moze dodać: fizycznej) i - w kontekscie niniejszego topiku - jest to wlasnie to, co moim zdaniem odroznia "czytanie" od "kolekcjonowania materialnego". I wychodzac dalej, poza topik, od pewnego czasu zastanawiam sie nad statusem ontologicznym tzw. fikcji literackiej w kontekscie ontologii tego, co uznajemy za rzeczywistosc, bowiem, po pierwsze, juz jakis czas temu przylapalem sie na tym, ze o wiele czesciej bywam 'tam' niz w 'moim fizycznym tu', a po drugie, 'moje fizyczne tu' roznych osob sa rózne, niekiedy nawet bardzo rozne, i zdaja sie niewiele roznic od modeli swiatow wykreowanych w glowach czytelnikow przez literature.



Na kluczowe pytania filzozoficzne w tym fragmencie rzecz jasna nie odpowiem (choć cały czas też na swoj użytek probuję), ale odwrócę pytanie trochę, czyniąc je tez przyziemnym bardziej nieco (za co przepraszam z góry). Czy w świetle niesprowadzalnosci do wspólnego mianownika doświadczeń z jednej strony "fizycznego świata", z drugiej artystycznych rekacji nań, które w naszych głowach indywidualnie zachodzą, nie jest wartością pewne poczucie wspólne, jakie wiekszość ma, gdy przychodzi nowa paczka, gdy rosnie nowa sterta do czytania (czy nawet jedynie patrzenia na), gdy na zapełniające sie po naszej mysli półki patrzymy? Czy bycie wobec naszych podobnych do pewnego stopnia jednak zbiorów (mowię o czytaczach średniego szczebla, o wybaczenie prosząc jednocześnie profesjonalistów i półkozapełniaczy klasy "Master") nie czyni nas blizszymi w przeżywaniu świata niż czasem mielibyśmy czelność przypuszczać?
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: KukiOktopus w Październik 24, 2017, 01:42:29 pm
Jestem pewien, ze nie napisze nic odkrywczego, a z duza doza prawdopodobienstwa - ze napisze jakies bzdury, bo glowe daje, ze temat kolekcjonowania byl zaglebiany przez psychologow, filozofow, socjologow i im podobnych, wiec ryzykujac wysmianie i zalew kontragumentow podpartych wypowiedziami roznej masci autorytetow, wydaje mi sie, ze kolekcjonowanie jest po prostu sublimacja instynktu gromadzenia pozywienia i innych srodkow zapewniajacych przezycie.

Sublimacja ta moze miec dwa wymiary:

1) bezposredni (konkretny) - gromadzone przedmioty rzeczywiscie maja wymierna wartosc, ktora mozna przelozyc na konkretny pieniadz, inne rzeczy potencjalnie bardziej potrzebne w przyszlosci kolekcjonera, w szczegolnosci po prostu pozywienie, gdyby zaszla taka potrzeba; innymi slowy, zbieram i ciesze sie ze swoich zbiorow, ale nie tylko dla nich samych, ale rowniez dlatego, ze stanowia one pewna inwestycje;

2) abstrakcyjny - sa srodkami zapewniajacymi "przezycie" i, co sie z tym laczy, odpowiedni status w srodowsku innych drapieżnych kolekcjonerów; slaby kolekcjoner po prostu zostaje pozarty przez wiekszych kolekcjonerow-drapieznkow: jego kolekcja zostaje rozdrapana na allegro, a on sam, nurzajac sie we wstydzie i niedowartosciowaniu, stacza sie w otchłan alkoholizmu, gdzie niestety znow musi stanac w szranki z kolekcjonerami typu bezposredniego (punkt poprzedni), mianowicie srodowiskiem zbieraczy butelek i puszek na wymiane.

Jesli zas chodzi o odczuwanie jakiejs radosci z kolejnej paczki i zapelniajacych sie polek, to w moim przypadku raczej nic takiego nie odczuwam. Niemniej jednak czulbym sie zle, gdyby paczki nie przychodzily, a polki sie nie zapelnialy. Czyli kolekcjonuje nie po to, aby sie cieszyc, ale po to, aby czuc sie (w miare) normalnie. Znowu nasuwa sie tutaj pewna analogia z podstawowym celem pozywienia.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: adro w Październik 25, 2017, 04:08:02 pm
Odnosnie postu o gonieniu schowka, to moze wlasnie o to chodzi, zeby go ciagle gonic i wiadomo.
Kurcze chyba nigdy nie mialem takiej sytuacji, ze kupilem mase komiksow, a mimo to w schowku ciagle wisi ponad 200 innych fajnych rzeczy. Moze na tym polega normalny rynek, wybor, wybor i jeszcze raz wybor.
Co do motywacji zakupowych wiadomo lubie/uwielbiam komiksy tyle i az tyle. Nie ma sensu dorabiac tutaj jakis ideologii  :razz:
pzdr
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: winckler w Grudzień 23, 2017, 12:14:01 pm

(...)

5 kolekcji


Czy ja wiem czy jest się z czego cieszyć? Na moje oko za dużo tego.


Ale oka nie trzeba zawieszać na wszystkim. Piękna jest możliwość wyboru. I radość duża płynie z tego, jak rozmaite rzeczy znaleźć będzie można pod choinką, jak inne od siebie będą wreszcie komiksowe regały w wątkach adekwatnych przedstawiane.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: JanT w Grudzień 23, 2017, 12:27:21 pm
Ja jestem ciekaw czy ktoś będzie zbierał wszystkie 5?  :smile: Jakby nie było to 400 zł (a czasem i więcej) miesięcznie.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Grudzień 23, 2017, 12:43:26 pm
Piękna jest możliwość wyboru.

Pewien osiołek od tej możliwości umarł z głodu. :wink:
U nas to jest ten ból, że mnóstwo rzeczy wychodzi po raz pierwszy. W efekcie w nadwiślańskich realiach finansowych mamy do czynienia raczej z wyborem negatywnym (z czego zrezygnować) niż pozytywnym (na co mam ochotę).
Jasne, że lepiej mieć wybór niż puste półki, ale jak podobno mawiał Tyberiusz owieczki należy strzyc a nie obdzierać je ze skóry. :wink: Kolekcje wychodzące na zasadzie jedna obok drugiej zamiast jedna w miejsce drugiej to opcja obdzierania.  :neutral:
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Grudzień 23, 2017, 12:47:59 pm
Jakoś w krajach Europy Zachodniej nikt 'z głodu' nir umarł od nadmiaru wyboru. Rynek po prostu normalnieje. Będzie segment czytelników żyjących wyłącznie z super-hero, frankofonów czy indie-komiksów. Plus stany pośrednie. Polscy komiksiarz dość szybko nauczą się sztuki wyboru.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Grudzień 23, 2017, 12:55:45 pm
Na zachodzie w ramach kolekcji nie wychodzi nic nowego. Wszystko znają i mają w innych wersjach. W efekcie dla nich kolekcje to mało znaczący dodatek. A u nas przez jakiś czas to była lokomotywa. Teraz dopiero to się zmienia.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: SkandalistaLarryFlynt w Grudzień 23, 2017, 01:16:54 pm
ja chyba popróbuję wszystkich pięciu, chociaż tak jak kocham WKKM miłością platoniczną to mam nadzieję, że to zakończą na 150 numerze, na tę chwilę bardziej jestem zainteresowany SM.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: misiokles w Grudzień 23, 2017, 01:20:54 pm
Na zachodzie w ramach kolekcji nie wychodzi nic nowego. Wszystko znają i mają w innych wersjach. W efekcie dla nich kolekcje to mało znaczący dodatek. A u nas przez jakiś czas to była lokomotywa. Teraz dopiero to się zmienia.
Wiem, że tu mkolek81 się ze mną niezgodzi, ale ja dalej się będę upierał, że rynek komiksowy i książkowy jest podobny. A na rynku książkowym ludzie kupują kolekcje, dzieła zebrane bo są w jednolitym formacie mimo, że poszczególne pizycje są dostępne na rynku. Ergo - zapotrzebowanie na kolejce komiksowe będzie, choćby dla ludzi którzy będą kupować kolekcje dla kolekcji.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Grudzień 23, 2017, 01:34:54 pm
Kolekcje/jednolity format na rynku książkowym? Przecież to ile? 5% wszystkiego?
A w naszych realiach kolekcje to najbardziej medialne zjawisko komiksowe.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: cro_no w Grudzień 23, 2017, 01:50:07 pm
I jak już napisano, jest to często pierwsze wydanie. W wielu przypadkach pewnie jedyne, bo nikt inny tego nie wyda.
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: Stoneheart w Grudzień 25, 2017, 12:07:38 am
250 serii elektro... and counting...
Wszystko, co w papierze i jednocześnie byłoby elektro, idzie baj baj.
Nie ma znaczenia "wydanie" ("cacy na półce" - ble, kto by się tym trudził), ma znaczenie wirtualne posiadanie; a najważniejsze: możliwość nabycia za bardzo małe pieniądze rzeczy, które wydają się ważne.
Aplikacja sama układa mi półeczki, nie ma problemu ze znalezieniem niczego, wystarczy znać tytuł/ autora/ cokolwiek blisko.
Czy czytam? Sporadycznie, bo na tyle starcza czasu.
Muszę mieć? Muszę, bo przecież coś mogłoby mnie ominąć.
---
Kolekcjonowanie czy nie? Może uzależnienie od kupowania?
A jak j**nie internet?
This will be probably the last of my worries  :wink:
Ale wtedy papierem się też nie najem...
Tytuł: Odp: Kolekcjonować czy czytać? (Oto jest pytanie).
Wiadomość wysłana przez: przemo1 w Grudzień 25, 2017, 10:07:43 am
I przykład kolekcjonowania wydań elektronicznych, które są dostępne coraz łatwiej to min. przejaw sprzedaży komiksów papierowych na smutnym poziomie 4 pozycji przekraczających granicę 100.000 kopii.
Nic dziwnego że wydawnictwa spoglądają smętnie w stronę lat 90-tych, gdzie można było liczyć na 10-krotną przebitkę i wydawano niekiedy kilkadziesiąt wydań kolekcjonerskich jednego numeru.