gildia.pl
Gildia Nauki Popularnej (www.nauka.gildia.pl) => Forum Nauki Popularnej => Wątek zaczęty przez: davids w Sierpień 27, 2007, 06:58:53 am
-
Mam pytanie dla ciekawych świata i tych, którzy uważają, że już wszystko wiedzą:-)
Dlaczego statek napierając na wodę nie napiera na jej głębiny tylko na tafle wody? I jak to się dzieję, że woda rozprowadza się równomiernie po całym oceanie, przecież ocean ma setki kilometrów, w jaki sposób te cząsteczki wody ze sobą współpracują? są jakoś połączone?
-
Taki temat to raczej na to Subforum -> Forum Nauki Popularnej (http://www.forum.gildia.pl/viewforum.php?f=34)
-
Proponuję poczytać jakikolwiek podręcznik do fizyki :roll:
-
cząsteczki wody, bo to ciecz, są ze sobą połączone - oddziaływania...
woda w oceanach rozprowadza się równomiernie po kuli ziemskiej, ponieważ Ziemia wiruje... :)
co do pierwszego pytania... hmm chyba ma to związek z gęstością wody... :)
dawno już chemia i fizyka za mną, więc podobnie, jak reszta zachęcam do lektury podręczników :)
-
Gdyby cząsteczki były połączone tak jak na to wskazuje obecnie fizyka, to napieranie statku płynącego dawało by także swoje znaki w głębinach. Jednak ryba płynąca głęboko pod statkiem nie odczuwa w ogóle ciśnienia.
Woda równie dobrze mogłaby się rozląc gdyby się planeta zatrzymała. Tutaj nie wchodzi w grę ani wirowanie ani grawiacja. Widzisz gddyby zrobić doświadczenie, nalać wody do szklanki, zawieżć tą szklankę w kosmos i zacząć nią regularnie kręcić to woda byłaby w niezmienionym stanie, więc wirowanie Ziemi zapewne, też do tego nie prowadzi, znowu fizyka się myli.
-
kula ziemska wiruje i w dodatku istnieje coś takiego jak grawitacja... szklanka wody raczej nie wytwarza dużego pola grawitacyjnego... zakrzywienie przestrzeni... takie tam :)
-
Dlaczego statek napierając na wodę nie napiera na jej głębiny tylko na tafle wody? I jak to się dzieję, że woda rozprowadza się równomiernie po całym oceanie, przecież ocean ma setki kilometrów, w jaki sposób te cząsteczki wody ze sobą współpracują? są jakoś połączone?
A słyszałeś o czymś takim jak prawo Archimedesa? :) Tutaj to prawo akurat wszystko powinno wyjaśnić.
-
Widzisz gddyby zrobić doświadczenie, nalać wody do szklanki, zawieżć tą szklankę w kosmos i zacząć nią regularnie kręcić to woda byłaby w niezmienionym stanie, więc wirowanie Ziemi zapewne, też do tego nie prowadzi, znowu fizyka się myli.
Skąd wiesz? Próbowałeś? Czy tylko tak sobie dumasz?
-
Dlaczego statek napierając na wodę nie napiera na jej głębiny tylko na tafle wody?
Siła wyporu jest równa ciężarowi wypartej wody (jak to kiedyś pewien mądry Grek zauważył), więc cząsteczce położonej pod statkiem jest wszystko jedno, czy znajduje się nad nią woda, czy statek.
I jak to się dzieję, że woda rozprowadza się równomiernie po całym oceanie
Układ złożony z cząsteczek wody dąży do stanu minimalnej energii potencjalnej.
-
Widzisz gddyby zrobić doświadczenie, nalać wody do szklanki, zawieżć tą szklankę w kosmos i zacząć nią regularnie kręcić to woda byłaby w niezmienionym stanie, więc wirowanie Ziemi zapewne, też do tego nie prowadzi, znowu fizyka się myli.
Skąd wiesz? Próbowałeś? Czy tylko tak sobie dumasz?
To dumanie do pewnego momentu jest trafne. Jednak woda na Ziemii nie ma wiele wspólnego z wodą w szklance...
Fizyka się nigdy nie myli - to człowiek się myli ;)
EDIT:
I żeby nie było, że się zgadzam z czymś co jest nieprawdą - woda pozostałaby w stanie niezmienionym tylko przy pewnych założeniach. Nawet w przestrzeni kosmicznej nadal będzie działać tarcie i lepkość ;) Tarcie będzie w jakimś stopniu uzależnione od sił grawitacji, lepkość natomiast już nie.
-
Wskrzeszam trupa, bo wyszukiwarka nie całkiem działa, a mam pytanie odnośnie właściwości fizycznych cieczy.
Była tu kiedyś dyskusja o zjawiskach kapilarnych - oddziaływaniach pozwalających cieczy podnieść swój poziom w rurce odpowiednio małej średnicy. W sumie nic nowego, bez kapilar drzewa nie mogły by transportować wody w górę, a naczynia włosowate nie pompowały by krwi.
Zasadnicze pytanie brzmi: gdzie tu miejsce na zasadę zachowania energii skoro woda zyskuje energię potencjalną a nie traci żadnej innej? Czy to pozorna sprzeczność?
-
Zasadnicze pytanie brzmi: gdzie tu miejsce na zasadę zachowania energii skoro woda zyskuje energię potencjalną a nie traci żadnej innej? Czy to pozorna sprzeczność?
Moim zyskanie energii potencjalnej następuję kosztem pracy sił napięcia powierzchniowego. Żeby to zjawisko zachodziło to ciężar słupa cieszy musi się równoważyć z siłami napięcia. Uzyskanie tej równowagi skutkuje zyskaniem energii.
Zasada zachowania energii MSZ ie ma tu nic do gadania ponieważ dostarczana jest nowa energia do układu. :)
Nie jestem tego do końca pewien. 8)
-
Dzieki za odgrzanie tematu- usmiałem się przegladając. :)
Wygląda, że Inkq ma rację.
Szczegóły nawet na wiki (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zjawisko_kapilarne) są. (Zdaje się, że dobrze tam piszą, fizyki jakoś często na wiki nie ruszają.)
-
Hm.. zatem woda przechodzi do stanu najkorzystniejszego energetycznie. Przyszło mi do głowy, że podobny "problem" zdaje się występować przy zjawisku osmozy a także kiedy zamarzający lód powiększa swoją objętość. Wyjaśnienie tego ostatniego znalazło się nawet na łamach styczniowego numeru Scientific American b.r. po tym jak jeden z czytelników zadał pytanie skąd woda bierze tyle energii rozsadzając w zimę płyty chodnikowe.
Oto artykuł. (http://www.swiatnauki.pl/pdf/jak_dlaczego/01_08.pdf)
A to temat z Racjonalisty, gdzie jeden z użytkowników miał chyba nadzieję na darmową energię albo perpetuum mobile (http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,118917) :)