Dodac mozna rowniez walor edukacyjny, byc moze dla niektorych to bodzec do nauki nie-indoeuropejskich jezykow obcych.Znowu zaczynasz siać ten ferment żeby zwrócić na siebie uwagę? Przecież wiadomo, że lingwistyka jest tutaj na liście nauk zakazanych.
Ponadto, po fińsku ukazała się również u nas część nakładu ostatniego Blacksada (Amarillo).
Znowu zaczynasz siać ten ferment żeby zwrócić na siebie uwagę? Przecież wiadomo, że lingwistyka jest tutaj na liście nauk zakazanych.Zwracanie uwagi jest podstawa mojego jestestwa.
Zwracanie uwagi jest podstawa mojego jestestwa.Ależ jest to całkowicie zrozumiałe, bo niemal każdy pragnie uwagi, a szczególnie skrajni solipsyści w swym egzystencjalnym, rozmytym osamotnieniu, wsparci dodatkowo czysto technicznymi powodami, które wskazał Ci już przecież Gawron (http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,37399.msg1293237.html#msg1293237). Niemniej jestem zmuszony Ci przypomnieć, że nie bez kozery lingwistyka jest i jak najbardziej powinna być napiętnowana, ponieważ mówienie językami jest jednym z ważniejszych znamion opętania.
Mógłbyś napisać która to strona? bo u mnie chyba nie było.
- Szpon 2 (pasy na jeden stronie)
- Professor Bell 2 (pikseloza w pierwszej historii)
Mógłbyś napisać która to strona? bo u mnie chyba nie było.Bedzie ciezko bo nie ma numeracji stron, Ale to jest strona z geba Szpona, zaraz przed skokiem z samolotu.
To akurat błąd przygotowania do druku, a nie wada produkcyjna (czytaj, to nie błąd drukarni). Osoba robiąca skład wypuściła pdf z nieaktualnymi linkami. Gdyby drukarnia zrobiła taki błąd, wydawca zażądałby poprawnego wydruku. Natomiast, że to był błąd po stronie przygotowania plików do druku, to Timof musiałby na własny koszt wydrukować cały nakład od nowa. Postanowili udawać, że nic się nie stało i rzucili to na rynek...Wiem, ze blad przygotowania do druku, ale picemi pisal o "wadach wrodzonych" komiksu, skoro zostalo to tak zlozone, to znaczy sie, ze jest to wada wrodzona, nie bylo doprecyzowania ze chodzi o bledy drukarskie, a raczej o komiksy z jakimis defektami.
Bedzie ciezko bo nie ma numeracji stron, Ale to jest strona z geba Szpona, zaraz przed skokiem z samolotu.Z Szponem 2 jest o tyle ciekawie, że przedmiotowe pasy są tylko na rysunku i dopiero na nie niejako są "nałożone" te ramki z tekstem. Dlatego wydaje się, że jest to "wina" oryginalnych materiałów dostarczonych wydawnictwu.
- Prosto z piekła (pierwsze wydanie w miekkiej oprawie, powtórzone strony i brak innych stron)Wspomniana wada jest jedynie w części mietkiego nakładu.
Bedzie ciezko bo nie ma numeracji stron, Ale to jest strona z geba Szpona, zaraz przed skokiem z samolotu.To tak ma być :biggrin: to jest pokazanie spadania (ale jeszcze w oryginale sprawdziłem dla pewności).
To tak ma być :biggrin: to jest pokazanie spadania (ale jeszcze w oryginale sprawdziłem dla pewności).O kurcze, myslalem, ze to wada, bo nachodzi na te czerwone kolka i jak ja bym to projektowal, to "efekt spadania" bylby pod.
To tak ma być :biggrin: to jest pokazanie spadania (ale jeszcze w oryginale sprawdziłem dla pewności).Jeśli jest to zamierzone, to zupełnie nietrafione (właśnie przez fakt nachodzenia pasków na okrągłe kadry), bo wygląda na jakiś efekt błędu systematycznego. Co więcej, wydaje mi się, że, pomimo wszystko, to jednak jest błąd w materiałach oryginalnych.
Jeśli jest to zamierzone, to zupełnie nietrafione (właśnie przez fakt nachodzenia pasków na okrągłe kadry), bo wygląda na jakiś efekt błędu systematycznego. Co więcej, wydaje mi się, że, pomimo wszystko, to jednak jest błąd w materiałach oryginalnych.Wyglada to zle i zastosowali to bez sensu. Powinno byc tez w jakiejs mierze na nastepnej rozkladowce jak juz Szpon leci w dol. Ale dobra, tom 2 generalnie doluje, wiec pozostal w konwencji.
- jakas czesc komiksow Centrali i Timofa, Rorki od Sidecki tez i mozliwe, ze innych wydawcow rowniez, maja zle zlozone napisy na grzbiecie. Nie czyta sie ich od gory w dol, a od dolu w gore i to jest blad edytorski).To nie blad edytorski, wiele oryginalnych komiksow frankofonskich tak ma.
To nie blad edytorski, wiele oryginalnych komiksow frankofonskich tak ma.Wiesz co, byc moze we Francji to nie jest blad (tego nie wiem), ale w Polsce juz tak. I z tego wzgledu powinno to byc dostosowane do standardow Polskich, jezeli oryginal tak ma.
Ok, zwracam honor. Przyznam, ze mnie to troche irytuje i czyta mi sie taki grzbiet jakos dziwnie.Teraz mamy taka norme, ale w XIX i na poczatku XX w. norma byla juz inna i wystepowala wersja od dolu do gory.
Norma PN-78/N-01222/08 Kompozycja wydawnicza książki. Okładka i obwolutaBardzo ciekawe. Nie wiedziałem, że jest na to norma. W końcu od zawsze było tak lub tak. Trochę denerwujące, ale podchodziłem do tego jak do czegoś nieuniknionego.
Z punktue 3.1: „Umiejscowienie nazwy autora i tytułu książki. Nazwę autora(ów) i tytuł książki należy podawać na grzbiecie okładki i obwoluty; elementy te powinny biec w poprzek grzbietu (w formie tzw. szyldzika) lub wzdłuż grzbietu od górnego do dolnego brzegu książki".
A ktoś tu pisał, że w Egmoncie na grzbietach wszystkich komiksów są napisy z góry na dół. Tak więc powiem tak - "Asteriksy", "MegaGiga", "Mamuty" - na pewno bym znalazł coś więcej, są z napisami na grzbiecie z dołu na górę.Rzeczywiscie, mam co prawda tylko Asteriksy z tego, co wymieniles. Ale jak patrze na frankofony typu Lanfeust, Ptak czasu, Cygan, Tolle, Armade itp. To mam wg normy przyjetej w Polsce. Reszta komiksow ze Swiata Komiksu tez (tych ktore mam, a mam ich sporo).
[...] Kolejne komiksy z wadami:
- ''Prosto z piekła'' (pierwsze wydanie w miękkiej oprawie, powtórzone strony i brak innych stron) [...]
Można prosić o jakieś szczegóły? (przynajmniej, czy dużo było tych błędów?)W sensie kilka stron bylo powtorzonych zaraz po sobie. I niestety weszly w miejsce tych, ktorych zabraklo w komiksie. Niestety nie pamietam, ktore to strony byly, bylo to dawno temu, komiks wymienilem i dostalem wolny od wad.
z góry dziękuję za odpowiedź :smile:
Popatrzyłem na moje komiksy i powiem tak, trudno powiedzieć których jest więcej - ze grzbietem z góry na dół czy z dołu na górę.
A ktoś tu pisał, że w Egmoncie na grzbietach wszystkich komiksów są napisy z góry na dół. Tak więc powiem tak - "Asteriksy", "MegaGiga", "Mamuty" - na pewno bym znalazł coś więcej, są z napisami na grzbiecie z dołu na górę.
Co do kierunku umiejscowiania napisu na grzbiecie to właśnie od zawsze przyjęte było pisanie od dołu do góry a odwrotnie to dla mnie jakiś "bajer"No wlasnie nie bylo, podalem przyklady i normy. Poza tym normy u nas nie musza byc tkie same jak w innych krajach.
Popatrzyłem na moje komiksy i powiem tak, trudno powiedzieć których jest więcej - ze grzbietem z góry na dół czy z dołu na górę.
A ktoś tu pisał, że w Egmoncie na grzbietach wszystkich komiksów są napisy z góry na dół. Tak więc powiem tak - "Asteriksy", "MegaGiga", "Mamuty" - na pewno bym znalazł coś więcej, są z napisami na grzbiecie z dołu na górę.
No wlasnie nie bylo, podalem przyklady i normy. Poza tym normy u nas nie musza byc tkie same jak w innych krajach.
No wlasnie nie bylo, podalem przyklady i normy. Poza tym normy u nas nie musza byc tkie same jak w innych krajach.Peta, normalnie załamałeś mnie tą normą, bo okazało się, że niemalże połowa mojej biblioteki książek prawniczych jest nienormalnie "do góry nogami"; połowa, bo ta pochodząca z wydawnictwa C.H.Beck, w tym z serii Monografie Prawnicze oraz Podręczniki Prawnicze. Przykład:
zapis nawiązujący do dawnej tradycji zapisu w Polsce od dołu do góry (która ma zresztą więcej sensu, w końcu książkę leżącą na stole pierwszą stroną okładki do dołu łatwiej zidentyfikować po tytule na grzbiecie zapisanym od dołu do góry).I to ma dla mnie największy sens. Mam stać na głowie aby odczytać tytuł?? Nie każdy książki ustawia pionowo. Ja mam komiksy w dwóch stosach i "głupie" jest odwracanie tylną okładką do góry po to , żeby fajnie można było przeczytać tytuł komiksu.
I to ma dla mnie największy sens. Mam stać na głowie aby odczytać tytuł?? Nie każdy książki ustawia pionowo. Ja mam komiksy w dwóch stosach i "głupie" jest odwracanie tylną okładką do góry po to , żeby fajnie można było przeczytać tytuł komiksu.
Prawie wszystkie - szybkim rzutem oka znalazłem Carte Blanche z odwrotnym napisem.
Ciekawostka - wszystkie pudełka gier komputerowych mają napisy góra-dół.
Ta polska norma wydawnicza to pic na wodę, mało który wydawca w ogóle o niej wie. Większość wydawców, szczególnie tych dużych, rzeczywiście używa napisów z góry na dół a la Ameryka, ale im mniejszy wydawca, im większa świadomość edytorska, tym częściej można spotkać zapis nawiązujący do dawnej tradycji zapisu w Polsce od dołu do góry (która ma zresztą więcej sensu, w końcu książkę leżącą na stole pierwszą stroną okładki do dołu łatwiej zidentyfikować po tytule na grzbiecie zapisanym od dołu do góry).No wlasnie dla mnie wygodniejszy jest zapis od gory do dolu. Jak ksiazka lezy "na plecach" to czytam tytul bez problemow. Po co mialbym klasc ksiazke przednia okladka do dolu w stosie?
A ja jestem w szoku inkrustowanym zachwytem, spowodowanych trafnością i poprawnością logiczną wywodu Skila na temat świadomości edytorskiej, popartego równie błyskotliwą glosą* Bosssu.I cala ta logicznosc wypowiedzi i jej trafnosc polozylo odlozenie ksiazki tylem do dolu. A przodzem do gory nastapil chaos. A glosa bossa rzekla: To tak jakbym czytal "od tylu", a wychodzilo "od przodu".
I cala ta logicznosc wypowiedzi i jej trafnosc polozylo odlozenie ksiazki tylem do dolu. A przodzem do gory nastapil chaos. A glosa bossa rzekla: To tak jakbym czytal "od tylu", a wychodzilo "od przodu".To ja powiem krótko, ale dosadnie: MANGA!!!
Tako rzeklem, Buddo-Jezus.
Prawie wszystkie - szybkim rzutem oka znalazłem Carte Blanche z odwrotnym napisem.
Wszystkie komiksy i książki które odkładam po czytaniu - odkładam "na plecy " - nigdy odwrotnie.Słusznie. Jak w księgarniach leżą na stosikach - to też okładką do góry i wtedy tytuł na grzbiecie jest poprawny :)
Tylko " Ekspedycję " będę odkładał odwrotnie czyli "przednią okładką do dołu" - wiadomo dlaczego - paskudna okładka. Ale to wyjątek -potwierdzający regułę . :biggrin:
Zobaczymy jak bedziesz sie smiał baranim głosem, gdy wszechswiat zacznie sie kurczyc i wszyscy beda mieli z dnia na dzien coraz mniej miejsca na komiksy. Oj, zobaczymy...
Może nie bedzie tak źle, komiksy też będą mniejsze :biggrin:Ulitmate Comics już to przewidziało :smile:
Ulitmate Comics już to przewidziało :smile:Oczywscie, i bardzo sie dziwie, ze dopiero teraz to zauwazyliście. To "ulitmate" w nazwie wydawnictwa jest nieprzypadkowe.
;) Odpowiednia temperatura. Odpowiednia wilgotność powietrza. Pomieszczenia bez dymu tytoniowego.
Mole trzymasz w komiksach? :lol:
Dobrze ze jak sie kupuje przez internet to najczesciej gdzies w jakiejs bazie danych jest reokrd danego zamowienia i mozna bez problemu reklamowac.Problem pojawia się wtedy, gdy danego tytułu nie ma na rynku i weź tu wymień na produkt wolny od wad... Mam jeszcze kilka pozycji nieodpakowanych, których nakłady nie są już dostępne i boję się ściągnąć folię... ;)
Hmmm, ale takie coś to powinno być widoczne nawet przez foilę. Przy takiej ilości kartek i zgięciu na grzbiecie powinna być jednak widoczna szpara.Nic nie było widać.
(https://i.imgur.com/JRgKsgR.jpg)
...chyba właśnie tak by się mi dalej skończyło.
(https://i.imgur.com/cxdyrZM.jpg)
(https://s8.postimg.org/uor64qs4l/20171207_163840.jpg) | (https://s8.postimg.org/eqigeml1x/20171207_163901.jpg) |
Cały nakład, czy tylko u mnie?U mnie OK.
U mnie OK.Dzięki, no to reklamuje.
Ale mam coś podobnego w Nighwingu że z jedne strony okładka wychodzi 5 mm a z drugiej w ogóle.
miałem coś takiego w jednym z tomów Gotham CentralW ostatnim czwartym tomie tak mam, że tył okładki o 2 mm kopnięty. Mi tam to w czytaniu nie przeszkadza, a tomik stoi normalnie, ale samo zjawisko (i jego nagminność) może (powinna?) niepokoić.
haha Leyek, powinieneś wysłać tę fotkę do ikei. Tego pewnie jeszcze nie widzieli :biggrin:
Trafił mi się drugi tom blacksada z bledem okladki jak w nowym deluksie...To znaczy jaki to błąd?
Trafił mi się drugi tom blacksada z bledem okladki jak w nowym deluksie...Ale to są inne drukarnie :smile:
Było już o tym w temacie Egmont. To jest dokładnie połowa stron :doubt: Są to wszystkie "drugie strony" (drukowane gdy pierwsza strona już była zadrukowana) 2 dobre, 2 złe na zmianę i tak przez cały tom.Przeszukałem temat Egmont i – przepraszam – ale nie odnalazłem tego wątku. Jeszcze nie kupiłem piątego tomu, więc zapytam – czy cały nakład jest taki „piękny”? :?
Pisałem, że w moim wszystko wydaje się być w porządku.Ok, dziękuję z info.
Czy w Batman/Dredd macie tak że jak jest komiks BiZ`a to co druga strona jest strona nieostra (lewa) i strona ostra (prawa), (czerń jest ok - idealnie ostra i niewypłowiała)?Było już o tym wcześniej, że wydanie TM-Semic było lepszej jakości.
To wina materiałów.
Widać też dobrze że to materiały.W tym wydaniu wszystko jest igla.
Dymki i czcionka ostre więc nie.
Albo przelicznik koszt licencji-nabyte materiały :razz:Ciemny lud to kupi, bo to batman, nie ważna jakość.
Pytanie do posiadających Synów El Topo. Czy wszystkie egzemplarze mają tak paskudnie przekoszony grzbiet?
(https://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/bad904f552ee0c2b)
bardzo to przykrę, tym bardziej że spodziewam się że wada może dotyczyć większej ilości egzemplarzy.A skąd takie przypuszczenie? Reklamuj wg standardowych procedur.
Najlepiej jeśli nie minął rok ponieważ w tym czasie istnieje domniemanie że wada była już w trakcie sprzedaży towaru. Jeśli tak długo zabierasz się za czytanie, to warto zdjąć folię przed upływem roku.Z dowodem zakupu nie będzie problemu bo mam faktury. Z tego co widzę to kupowałem w maju 2016 więc łapię się na ten okres dwóch lat.
Jeżeli chodzi o DC Deluxe to tam są nakładki, więc dałoby się ten błąd naprawić własnoręcznie ustawiając grzbiet.Zapomniałem, że to jest obwoluta. Brawo ja :lol: :lol: :lol:
Jako jaką należy zgłosić mój egzemplarz do wydawnictwa?Albo do wydawnictwa albo do sklepu, w którym kupiłeś. Zazwyczaj zdjęcia + opis wystarczają.
Albo do wydawnictwa albo do sklepu, w którym kupiłeś. Zazwyczaj zdjęcia + opis wystarczają.
Brałem z mestro z odbiorem na poczcie.Jeśli wykonałeś przelew internetowy to w rubryce opis mestro każe podać numer zamówienia. A mając numer zamówienia masz już właściwie wszystko.
Dziękuję będę musiał tak zrobić, tyle że jedyny dowód zakupu to elektroniczna faktura od sprzedawcy przesłana na e-malie, którą to skasowałem po realizacji zamówienia.
Jeśli wykonałeś przelew internetowy to w rubryce opis mestro każe podać numer zamówienia. A mając numer zamówienia masz już właściwie wszystko.
Nie wiem czy macie podobne wrażenie czy to ja jestem przewrażliwiony.
także ostatni tom Dredda od Ongrysa
W moim ostatnim Dreddzie (KA15) papier wygląda wszędzie tak samo i nie jest ścierny.Sorry, pomyłka. Chodziło mi o tom 14. Generalnie większość stron. Podobnie jak w Punisher Max 3. To takie flagowe przykłady.
Możesz podać konkretne strony?
Sorry, pomyłka. Chodziło mi o tom 14. Generalnie większość stron. Podobnie jak w Punisher Max 3. To takie flagowe przykłady.
Przyjrzałem się tomowi 14 i również nie widzę nic takiego, o czym piszesz. Wszystkie kartki wyglądają na ten sam rodzaj papieru, nie widzę różnicy w jakości czy gładkości (poza wyklejką, wyklejka jest z papieru offsetowego i faktycznie jest mniej gładka).Zrobiłem to samo z KA14 i KA15. No i kompletnie nie czuję żadnych różnic. Ale może ja tak już mam?
Raport wyślij Egmontowi albo BZG, niech się uczą lenie :smile:Egmont to Edica a BZG jest jedną z lepszych drukarni w tej chwili :smile:
Ale chodzi mi konkretnie o jakość papieru. Mam wrażenie, że zamiast papieru kredowego dostajemy ostatnio papier ścierny.
We wszystkich amerykańskich komiksach, wydanych przez Egmont od początku tego roku, spadła delikatnie gramatura papieru. Mnie akurat to nie przeszkadza, ale da się odczuć, że papier jest trochę gorszej jakości.
Nikt do tej pory nie narzekał na jakość komiksów z NSC.
Ja narzekałem na brak szycia.Jak się nie będą rozklejać (a kto to wie) to może być bez szycia.
A co do gramatury papieru to dla mnie nie ma specjalnego znaczenia.Jak strony nie prześwitują to jest dobrze. Bardzo mi się podoba jak NSC zajmują mało miejsca na półce :smile:
Ja narzekałem na brak szycia. Dziwi mnie, że tak mało osób na to marudzi. A co do gramatury papieru to dla mnie nie ma specjalnego znaczenia.Zgadzam się co do braku szycia i obawiam się powtórki z Mandragory, kiedy to po latach spora część komiksów ma luźne karki bo wyleciały z nich.
NSC dopiera materiały (w tym i papier) identyczne lub jak najbardziej zbliżone do oryginału.No to teraz Egmont zaczął też taki papier dobierać dobrze że chociaż zostało szycie.
No to teraz Egmont zaczął też taki papier dobierać dobrze że chociaż zostało szycie.To w ogóle nie ma związku z NSC i Egmont nic nie dobiera bo ma we wszystkich amerykańskich ten sam. W Egmont zapomnieli w ogóle co to offset i wszystko ma być na błysk :smile: A to co ma na pewno NSC a czego często brakuje u Egmont to tej samej zawartości co oryginał np w pierwszym Kaznodziei wycięto trochę grafik. NSC wydaliby DUŻEGO Hellboya :smile:
Ale jesteście świadomi, że wy jesteście winni tej sytuacji? Już wyjaśnię dlaczego. Nikt do tej pory nie narzekał na jakość komiksów z NSC. To właśnie kupując ich komiksy pokazaliście Egmontowi, że tak naprawdę nie ma dla was znaczenia, że gramatura będzie gorsza dla serii do 40 zł. Bo jednak Klasyka Marvel czy DC Deluxe są drukowana na papierze lepszej jakości. Porównajcie sobie na półkach komiksu miękko okładkowe z obu wydawnictw. To widać od razu na grubości stojących obok siebie TPB. Więc czemu Egmont miałby drukować drożej, kiedy konkurencja drukuje taniej, a czytelnicy nie zwracają uwagi na ich jakość.
Jedna z najgłupszych teorii jakie przeczytałem na tym forum. Dzięki, dla takich rzeczy czytam forum gildia.Też mnie bardzo zdziwił ten tekst :smile: Teoria wysnuta a Egmont cieńszego papieru nie używa ale jest on inny niż wcześniej.
Zrobiłem to samo z KA14 i KA15. No i kompletnie nie czuję żadnych różnic. Ale może ja tak już mam?Generalnie jest więc tak, że nie w każdym egzemplarzu danego komiksu to występuje. To nie zmienia faktu, że ta jakość druku spadła. Powtarzam, 2 strony ok, 2 kolejne szorstkie (mniej lub bardziej). Dla testu sprawdzam sobie starsze wydania np. Egmontu z Edici. Tego nie było. Mam nadzieję, że to zniwelują. Nie jest to jakiś wielki problem, ale niektóre wydania naprawdę odbiegają od standardu i jest to wyczuwalne od razu. Trzeba o tym pisać i dawać sygnał wydawcom, że nie do końca wszystko jest cacy.
Generalnie jest więc tak, że nie w każdym egzemplarzu danego komiksu to występuje. To nie zmienia faktu, że ta jakość druku spadła. Powtarzam, 2 strony ok, 2 kolejne szorstkie (mniej lub bardziej).
Choć bywały u też dużo głupsze.Lubię to u ciebie :smile:
To dziwicie się że Egmont zeszedł z gramatura papieru na mniejszą?Przecież nie zmniejszył. Albo podaj jakiś przykład?
Przecież nie zmniejszył. Albo podaj jakiś przykład?Ale ty sprawdź do czego się odniosłem w pierwsze wypowiedzi. Tam nie tylko było o tym że jest bardziej chropowaty. I też jak amsterdream uważam że spadła delikatnie gramatura papieru, przed wszystkim Marvel Now i Odrodzenie DC w wydaniach HC raczej jest ta chropowatość o której piszecie, ale muszę jeszcze porównać co do grubości.
Chodziło o to że papier jest "chropowaty" czy coś takiego.
Nie jesteś. We wszystkich amerykańskich komiksach, wydanych przez Egmont od początku tego roku, spadła delikatnie gramatura papieru.A Deadpool Classic 4 jest identycznej grubości co Punisher MAX 1 (oba po 288 stron) Ale nie ważne :smile:
Skoro nie w każdym egzemplarzu, to składaj reklamację i wymień na inny!Widzę że nie zrozumiałeś. Jakość druku spadła generalnie, przypadki które opisałem są tylko przykładowe. Występują z większym lub mniejszym natężeniem. Jeżeli Tobie się nie trafiają, albo (bardziej prawdopodobne) jest ci to obojętne i nie widzisz różnicy, to ok.
I nie pisz, że jakość druku spadła, tylko że trafił ci się felerny egzemplarz - to się zdarza.
Trudno o bardziej dobitne potwierdzenie, że mają gdzieś jakość wydawanych rzeczy.
Wiadomo, że gdyby Egmontowi zależało, to sprawdzaliby każdy egzemplarz pod kontem wad :roll:Niech sprawdzają pod lokatą! :lol:
Niech sprawdzają pod lokatą! :lol:
:sad:
:oops:Luz. Mala dawka smiechu z rana zawsze na plus ;-)
Reklamował komiksu nie będę, gdyż chcę by po śmierci spalono mnie ze wszystkimi moimi komiksami,w ięc idealny egzemplarz nie jest mi potrzebny do funkcjonowania :smile:Oby więcej tego typu podejścia. Bez spiny, bez wielkiego oburzenia na wydawcę, z jajem.
Tu nie chodzi o awanturę o każdą wadę tylko pytanie czy inni nie mają podobnie.Przynajmniej w większości przypadków. Sam pytałem kilka razy przed reklamacja, bo jeżeli cały nakład by miał dany błąd to po co zawracać sobie i sklepom głowę?
Jak reklamujecie takie buble? Księgarnia (zakupiłem w Bonito) czy prosto do Egmontu?
Pisz do Bonito, to ta sama firma co Aros, więc pewnie przyślą kuriera, które odbierze wadliwy egzemplarz i dostarczy nowy.Nawet pisząc do Arosu odpowiada bonito :) przynajmniej Pani, która odpowiedziała tak miała w stopce.
Nawet pisząc do Arosu odpowiada bonito :smile: przynajmniej Pani, która odpowiedziała tak miała w stopce.
I pytanie, zapodziałem gdzieś paragon, nie pamiętam gdzie kupiłem :neutral: , więc muszę reklamować u wydawcy.
Tak, i chyba to był arosJakby nie odpowiedzieli to uderzaj do Bonito z adnotacją, że kupowane w Arosie.Na mailu nie masz potwierdzenia?
Na mailu nie masz potwierdzenia?"Wiadomości z kosza usuwaj po 30 dniach" - o takie mam ustawienie na skrzynce i nie potrzebowałem nic z kosza (jeżeli już tam trafiło) od nastu lat :)
No to pewnie znajdą zamówienie.Liczę na to, bo też nigdy problemów nie miałem z nimi, zawsze kurier po odbiór i w drugiej ręce paczka z nowym komiksem.
Wonder Woman 2 - deluxe egmontuDziękuję za tego posta! Sprawdziłem i mam to samo :sad: Poszła reklamacja do Mestro, mam nadzieję, że sprawnie to załatwią.
Sprawdźcie swoje egzemplarze, mój spartolony.Rozdział "Łupy należą do zwycięzcy" po 4 stronach "cofa się" do poprzedniego rozdziału i dubluje jego kilkanaście stron, ponownie zaczyna rozdział "Łupy należą do zwycięzcy" jego pierwsze 4 strony i przeskakuje na ostatnie 4 strony tego rozdziału
https://www.dropbox.com/s/g6htw8ul1radxfo/IMG_20180707_193859.jpg?dl=0 (https://www.dropbox.com/s/g6htw8ul1radxfo/IMG_20180707_193859.jpg?dl=0)
Jak reklamujecie takie buble? Księgarnia (zakupiłem w Bonito) czy prosto do Egmontu?
PS: Dlaczego Egmont nie numeruje stron? Żeby podać w reklamacji które strony się powtarzają trzeba to liczyć na piechotę....
[/size]"Nie ma to wpływu na czytanie, mi to nie przeszkadza" - A no właśnie, to jest sedno problemu. TO NIE MA ZNACZENIA CZY TO WSZYSTKIM PRZESZKADZA CZY NIE. Istotne jest, że jest to BŁĄD DRUKARSKI!Mi może nie podobać się jakość papieru a innym rozmyte kolory. W obu przypadkach to błąd i na każdy taki błąd trzeba zwracać uwagę.