gildia.pl
Gildia Komiksu (www.komiks.gildia.pl) => Komiks - tematy ogólne => Wątek zaczęty przez: freshmaker w Październik 28, 2018, 09:39:22 am
-
Musze przyznać ze wcc wyrasta na całkiem niezła imprezę na komiksowej mapie Polski. Świetna wystawa Polish Comics Art - plansze od Baranowskiego, Polcha, Christy aż po Kasa i Rosinskiego. Zasoby były dużo większe chyba nawet od tych z wystawy w krakowskim muzeum.
Miejsce do spotkań i autografów fajnie zorganizowane. Dużo miejsca, nie było tłoku. Do tego stoiska wydawców, sklepow i antykwariaty.
Z dystansem podchodziłem do tej imprezy ze względu na gwiazdy serialowe itd, ale przy tej imprezie wyrósł całkiem niezły komiksowy event.
-
"komiksowy event" to chyba za dużo powiedziane :P To przede wszystkim jest event nerdowsko-geekowski. Stoisk z chałwą i sokami było więcej niż stoisk z komiksami. Ta impreza jest głównie dla młodych hedonistów, lubiących folgować pobudkom masowej konsumpcji pod płaszczykiem hobby.
Ale podobało mi się, pomimo poczucia wyobcowania.
Na pewno podobało mi się stoisko Scream, wystawa o której piszesz, ale na minus trzeba zaliczyć stoisko multi wydawnicze. Wydawnictwa podeszły do tematu jak do skrótowej prezentacji najlepszych tytułów, a nie jak wszyscy wokół, czyli mnogości oferty i specjalizacji. Dziwne, że sklepy okołokomiksowe i antykwariaty znajdowały się w centrum hali, a komiksy na peryferiach, gdzieś za tabletami graficznymi i strefą odpoczynku.
-
Zgadza się, lokalizacja na peryferiach imprezy to prawdopodobnie główny problem strefy komiksowej (dotarło tam moim zdaniem nie więcej niż 5-10% ludzi, często z przypadkowo), do tego zabrakło paneli i spotkań z autorami, które na tej imprezie tak naprawdę robią robotę (dla większości odwiedzający, wszyscy, łącznie z Bizem i Fabrym, byliśmy chudefakami, których obserwowali z bezpiecznej odległości). W mojej opinii WCC ma spory potencjał komiksowy, ale wymaga znacznego nakładu pracy, większej ekipy do ogarnięcia tematu, i intensywnego wejścia w interakcję z odwiedzającymi imprezę.
-
Lokalizacja w Warszawie też by pomogła.
-
Lokalizacja w Warszawie też by pomogła.
Nie wiem ile osób wbija łącznie na WCC, moim zdaniem conajmniej 25-30 tysięcy (ale widziałem tylko część imprezy, więc może być sporo więcej), lokalizacja oczywiście, że wpływa, ale przy darmowych autobusach co 15 minut ma znaczenia marginalne dla tych tłumów. Chyba, że mówisz o samych komiksiarzach i ich domniemanym lenistwie? ;)
-
?? Czy wy zapominacie, że organizatorzy tej imprezy nie stawiają na komiks tylko na ten event nerdowsko-geekowski??
To nie MFKiG, to nie KW czy inna komiksowa impreza organizowana przez komiksiarzy.
-
Głównym problemem WCC [a byłem i tym razem, więc mam komplet WCC za sobą :)] jest ostatnio dublowanie się imprezy z innymi wydarzeniami w kraju. Wygląda na to, że chcą się kopać z koniem- najpierw w tym samym terminie co MFKIG w Łodzi, teraz -międzynarodowe targi krakowskie, gdzie pojechałą wiekszość wydawców. Trochę to bez sensu. Gdyby WCC odbył się w terminie ostatniej wystawy psów :) byłoby znacznie lepiej.
No cóż, córka narzeka na merch, żona na cuś tam jeszcze, a ja nie mam w zasadzie prawa narzekać, bo kupiłem taniutko Aloisa Nebela [wreszcie], Pana Owoca, Originals , a przede wszystkim dwa anglojęzyczne tpb Hellblazera po 15 złotych 8)
Chociaż myślałem, że obkupię się też w figsy 28mm, no i parę koszulin na grzbiet wrzucę- z tym akurat szału nie było. Podobnie jak na odwiedzonym ostatnio Coperniconie, choć tamta impreza w porównaniu z Nadarzynem jest malutka.
-
Głównym problemem WCC jest ostatnio dublowanie się imprezy z innymi wydarzeniami w kraju. Wygląda na to, że chcą się kopać z koniem- najpierw w tym samym terminie co MFKIG w Łodzi, teraz -międzynarodowe targi krakowskie, gdzie pojechałą wiekszość wydawców. Trochę to bez sensu. Gdyby WCC odbył się w terminie ostatniej wystawy psów :smile: byłoby znacznie lepiej.
Zakładasz z góry, że organizatorzy ubolewają nad tym, że część komiksowa ich imprezy dubluje się z innymi imprezami książkowymi i przez to frekwencja była niższa niż mogłaby. A ja sądzę, że mają na komiksowo dość wyrąbane i traktują je po macoszemu, żeby móc odpierać krytykę, że że na imprezie z Comic w nazwie nie ma nic z komiksów w programie.
-
A to nie jest ta impreza, co zapraszają mnóstwo ludzi związanych z serialami i sprzedają karnety na zdjęcia z opcjami na VIP, Pro? I jeszcze sporo cosplayerów tam się przewija.
-
[...]Chyba, że mówisz o samych komiksiarzach i ich domniemanym lenistwie? :wink:
O lenistwie per se i stracie czasu na pyr, pyr autobusikiem w buraki. Wyobraź sobie, że ta impreza byłaby bliżej - jestem przekonany, że to dopiero byłoby tłumy. A tak- tylko dla mega nerdów.
-
O lenistwie per se i stracie czasu na pyr, pyr autobusikiem w buraki. Wyobraź sobie, że ta impreza byłaby bliżej - jestem przekonany, że to dopiero byłoby tłumy. A tak- tylko dla mega nerdów.
Fajnie, tylko, że tam były tłumy, jeszcze większe tłumy (jak rozumiem 2-3 razy?) zatkałyby te hale dokumentnie. Nie wiem czy w centrum stolicy istnieją zbliżone gabarytowo przestrzenie? Nie wiem również, czy istnieje w Wawie równie zdeterminowany inwestor jak Ptak? Przecież to jest właściwie prywatna impreza, a casus "konkurencyjnego" Comic Conu wyraźnie pokazuje, że reszta potencjalnych graczy to są za małe żuczki.
WCC jest tam gdzie jest, bo jest imprezą zrobioną przez właścicieli obiektu, a nie inicjatywą, która może się odbyć w dowolnej lokalizacji.
-
I pewnie dlatego nie przeskoczy 60 tys. gości, podczas gdy np. Targi książki mają po 70 tys. przy lokalziacji na Stadionie. Co oczywiście nie zmienia faktu, że dla Ptaka to zapewne dobry interes, zwłaszcza że działa na własnej grzędzie, więc na starcie ma niższe koszty. Nic dziwnego, że to była kolejna edycja, a konkurencji to faktycznie nie ma co pisać. :badgrin:
-
Nie mam zielonego pojęcia jaki jest przepływ ilościowy ludzi na WCC, w strefie komiksu zliczono podobno z kamer tylko w sobotę 11 tyś osób (zapewne jest sporo dubli, bo wielu wchodzi i wychodzi i znów wchodzi), a strefa była naprawdę na uboczu i docierał tam procent ludzi. Wiadomo, że to impra czysto komercyjna, wiadomo, że większość wbijających się to dzieciaki z rodzicami etc. Jednak (a może mimo wszystko), jest tam spory potencjał dla samego komiksu, kwestią otwarta pozostaje, jak go wykorzystać i przebić się do świadomości ludzi. Moim zdaniem jedynie zmiana lokalizacji samej części komiksowej, połączona z prelekcjami, pokazami i szerszym "wyjściem w tłum" (bitwy komiksowe, rysowanie na żywo pokazywane na telebimach itp) może zadziałać. Inaczej, w przypadku ograniczenia się do enigmatycznie zorganizowanej wystawy oryginalnych plansz i samej obecności autorów przy stolikach (plus kilka stoisk z komiksami), obecność komiksu będzie tam nadal czysto symboliczna.
-
co do oznaczenia to były ogromne bannery z bisleyem i fabrym pod sufitem, widoczne po wejściu do hali. faktycznie brakowało zorganizaowanych spotkań z autorami, ale można było z nimi bezpośrednio porozmawiać co jest wg mnie dużo lepsze. w zeszłym roku było spotkanie z bisleyem, na które prawie nikt nie dotarł.
salki do spotkań są dostępne, ale w tym roku nie było dostępnego programu / harmonogramu, więc nie ciężko się było połapać.
no i wystawa plansz polskich twórców - imponująca.
nie jest to kaliber komiksowej imprezy taki jak mfkig czy kw, ale jest nieżle i może będzie lepiej. do tego autostradą dojazd 25 min z centrum.