gildia.pl
Gildia Literatury (www.literatura.gildia.pl) => Forum Literatury => Wątek zaczęty przez: jeke1 w Styczeń 20, 2003, 06:18:02 pm
-
Chciałabym , abyście w tym wątku polecili książki,które według Was są warte przeczytania (tudzież kupienia) - oczywiście z krótką argumentacją. Tyle jest teraz tego w księgarniach, że człowiek zaczyna się gubić - poratujcie dobrzy ludzie :lol: ..!
-
z sf ostatnio podobal mi sie "gracz" iaina m. banksa.
-
Polecam cykl "Malazańska Księga Poległych" (kolejne tomy: "Ogrody księżyca", "Bramy domu umarłych", "Wspomnienie lodu: cień przeszłości" i "Wspomnienie lodu: jasnowidz"). Cykl jest GENIALNY!. Naprawdę warto przeczytać (jeden z najlepszych cykli fantasy jaki czytałem).
Poza tym świetną książką jest "Narrenturm" Sapkowskiego. Co prawda jeszcze całej nie przeczytałem, ale na podstawie tego, co zdążyłem przeczytać mogę spokojnie stwierdzić że jest bardzo dobra. Realia XV-wiecznego śląska, dużo humoru, genialne dialogi. Polecam.
-
Polecam G.R.R Martina i jego sagę "Gra o tron", "Starcie królów", "Nawałnica mieczy". Po prostu fenomenalna saga fantasy i chyba jeden z najlepszych pisarzy tego gatunku. Zreszta każda z częsci zostawał bestsellerem a "Gra o tron" została uznana najlepszą książką fantasy 1997 roku.
-
Z ukazujacych sie ostatnio pozycji na palcach jednej reki moza wyliczyc pozycje ktore nadaja sie do przeczytania. I to tyle - nie zachwycaja.
Dlatego siegne troche do tylu w poszukiwaniu tytulow.
Z fantasy polecilbym cykl "Czarna Kompania" Glena Cook'a - niesamowita opowiesc o tytulowej kompanii wojska opisana bez calej bohaterskiej oprawy. Twarda szola zycia jaka jest wojna uczynila z nich bestie. I nikt nie ma zamiaru tlumaczyc ich z ich zachowan. Pieniadz nie smierdzi a kazda sluzba jest dobra. I nie zawsze wybrana strona jest wlasciwa. Poki co "to nie sa mili faceci" wg slow Konowała - jednego z bohaterow ksiazki.
"Ostatni Wladca Pierscieni" Yeskowa. Noooo - zachwiane wyobrazenie o prawosci to to czego trzeba bylo zmurszalej wizji Srodziemia. Swietnie skonstruowane zaprzeczenie - wojna oczami wroga. To spojrzenie tez da sie polubic. Zatem po raz kolejny teza o puncie widzenia zaleznym od punktu siedzenia sie sprawdza.
Z fantastyki siegnalbym po "Taktyke bledu" i kolejne czesci o Exotikach - najemnych zolnierzach kosmosu. Nie tyle opisy wojny przyciagaja co lekki styl i genialna intryga opisana przez Gordona R. Dicksona.
Oczywiscie klasyczna "Fundacja" Asimova tez powinna sie pojawic przed oczami zwlaszcza najmlodszych obecnie odbiorcow.
Oczywiscie "Gra Endera" i kolejne z tego cyklu ksiazki Orsona S. Card'a (chociaz nie tylko z tego cyklu) powinny stac sie obiektem zainteresowania wszechstronnego czytelnika. Wprawdzie im dalej w las tym wieksze udziwnienia jakby autor gubil watek i nadrabial to gigantomania ale w sumie jest to b.interesujace.
W zasadzie z pogranicza - cykl "Diuna" Franka Herberta. Przyblizac chyba nie trzeba. Trzeba przeczytac.
Cyklu "Amber" Rogera Zelaznego pewnie tez nie trzeba reklamowc.
Z polskiej sf oczywiscie wszystko co napisal Lem (no moze prawie wszystko). "Robot" Wisniewskiego - Snerga - czytelnik zainteresowany dywagacjami na temat ludzkiej i nieludzkiej psychiki wciagnietej w nienaturalne warunki powinien po to siegnac.
Chwilowo tyle...
-
Ja ze swojej storny polecam książki Jacka Dukaja a w szczególność "Czarne Oceany". Miodzio :o)
-
O kurde, Surmik, uprzedziłeś mnie! Jasna cholera, gdy zacząlem czytać ten temat już wiedziałem kogo polecić, a tu....
Polecam Jacka DUkaja!!
A ostatnio czytałem mało książek fantastycznych (tylko Dicka). Jestem zajęty czytaniem lektur filozoficznych, a teraz Alchemika...
Zauważyłem, żę jak postuje, to zazwyczaj mój post staję się konkluzją. Albo nikomu nie chce się mych postów czytać, albo się ze mną zgadzacie i wolicie się do tego nie przyznawać, albo się ze mną nie zgadzacie, lecz nie macie kontrargumentów, albo nie macie czasu odpowiadać, albo strasznie mało osób zagląda na forum do których piszę. Która z tych odpowiedzi jest prawdziwa? Mam nadzieję, że albo przedostatnia, albo ostatnia, bo jeśli nie...
-
a może po prostu twoja wypowiedź jest tak pogmatwana (nie chcę pisać: bełkot), że nie wiadomo za bardzo, co napisać? :wink:
-
Moje posty i tak już są długie. I są ludzie, którzy mnie rozumieją. Postaram się przejrzeć moje posty i w miarę rozjaśnić ich znaczenie. Jak napisałem - nie czytam postów, których piszę (brak czasu). Ale postaram się (jak już mówiłem) naprawić je.
-----------------------------
Gdy czytam Extensę Dukaja czuję się jakbym zapomniał jak się czyta i teraz na nowo z Extensą przeżywam radość płynącą z tej wspaniałej ludzkiej umiejętności. Może jest tak w istocie: długie pochłanianie filozoficznych i psychologicznych artykułów i ciągłe odcyfrowywanie podręczników szkolnych nie bardzo przyczynia się do rozwoju umiejętności czytania połączonej z użyciem wyobraźni. Ach jak piękne jest niebo, które bohater Extensy oglądał wskakując na ganek, jak cudnie wyglądają te trawiaste równiny, jak tajemniczo wygląda dom Mistrza Bartłomieja... Cóż, moja wyobraźnia zaczyna się na nowo rozkręcać. Sądzę, że ludzie zapominają jak się czyta, zapominają jak się czuje tekst całą duszą. Po raz pierwszy od wielu miesięcy książka wchłonęła mnie tak, że wydawało mi się, że sam podróżuję po stepach Zielonego Kraju. Po raz pierwszy od wielu miesięcy ja tak chłonąłem książkę...
Może nie tyle odkryłem na nowo przyjemność z zatopienia się w fikcyjnym świecie, co ta książka jest dobra?
-
Oczywiscie klasyczna "Fundacja" Asimova tez powinna sie pojawic przed oczami zwlaszcza najmlodszych obecnie odbiorcow.
(...)
"Robot" Wisniewskiego - Snerga - czytelnik zainteresowany dywagacjami na temat ludzkiej i nieludzkiej psychiki wciagnietej w nienaturalne warunki powinien po to siegnac.
Niesamowite, ze ktos jeszcze to czyta. Stare SF jest IMHO najlepsze - kto po Asimovie potrafil wrzucic do jednego worka socjotechnike, polityke, science-fiction i Bog wie co jeszcze?
-
Ja ze swojej strony polecę cykl książek pt.: "Księga Całości" Feliksa W. Kresa. Narazie przeczytałam tylko cztery tomy (z pięciu, które już są, bo będą jeszcze dalsze części). Jest porostu super, polecam szczególnie tym którzy lubią wojny i batalistkę, piratów i bitwy morskie, góry i bandy rozbójników, itp itd. Kres lubi chyba morderstwa itp, więc osobom o słabych nerwach nie bardzo polecam, chyba, że sami chcą. Podam tytuły:
I tom "Północna granica"
II tom "Król Bezmiarów"
III tom "Grombelardzka Legenda"
IV tom "Pani Dobrego Znaku"
V tom "Porzucone Królestwo"
Myślę, że komuś spodobają się, tak jak i mnie.
-
Dla osób które są wytrwałe polecam trzy sagi "S. o Ludziach Lodu" S. o Czarnoksiężniku" i "S. o Królestwie światła" Wszystkie napisane przez Margit Sandemo :)
-
"Malazańska Księga Poległych".
Nic więcej nie trzeba dodawać.
-
Też polecam Dukaja. Oprócz tego warto przeczytać Świat Dysku Terr'iego Pratchetta. Cały cykl ma 25 tomów. Jest to pisane na wesoło, przypomina Monty Pythona. Oprócz tego świetna jest Ewa Białołęcka z Tkaczem Iluzji.
-
Wielu już Ci poradziło co warto przeczytać, ale ja dorzucę jeszcze jeden kamyczek. Zaznaczam, że jestem zwolennikiem SF raczej tradycyjnej np. space opera i choć uwielbiam Władcę Pierścieni to za fantasy raczej nie przepadam choć też czytam. Polecam: MISJA MIĘDZYPLANETARNA ( autor VAN VOGT,eksploracja kosmosu, nowe, groźne formy życia), CZŁOWIEK W LABIRYNCIE (autor SILVERBERG, badanie starożytnego, pełnego pułapek labiryntu Obcych), MIASTO I GWIAZDY ( autor CLARKE, ludzkość żyjąca w odizolowanych miastach, właściwie nieśmiertelna ), TUF WĘDROWIEC ( autor MARTIN, kupiec zostaje właścicielem potężnego statku biowojennego) tę ostatnią uwielbiam. Mógłbym wymieniać bez końca ale na początek wystarczy.Pozdrawiam.
-
R. Zelazny "Stwory Światła i ciemności
P.K.Dick "Przez ciemne zwierciadło"
F.Herbert "Dune"
??????? "Wieczna Wojna"
=======NO OCZYWIŚCIE, ŻE "MALAZAŃSKIE KSIĘGI..."=========
D.Weber "Honor Harrington"
T.Pratchett cykl "Świat Dysku"
O.S.Card seria o Enderze i druga o Alvinie Stwórcy
itd
itd
-
hmmmm....
1) malazanska ksiega poleglych .....:P
2) wszystko z drowami ( cyt. ksiazki o drizcie i liriel :P z FR)
3) ksiazki pratcheta o rincewindzie i smierci
4) hmm... co jeszcze jest spox:P ??.... jeszcze straznicy plomienia sa zaje.fajni :)
-
Ja jeszcze dodam, że godny przeczytania jest cykl "Mistrz Zagadek" Patrici McKillip, zawarty w trzech tomach:
I. "Mistrz zagadek z Hed"
II. "Dziedziczka magii i ognia"
III. " Harfista na wietrze".
Również ciekawa jest inna książka tej autorki: "Zapomniane Bestie z Eldu".
Warto przeczytać Trylogię Magicznych Wiatrów, autorstwa Mercedes Lackey. Tyleże jest to przedostatnia trylogia tej pisarki z sześciu możliwych. (Akurat nie pamiętam reszty, ani też nie czytałam, bo nie mam do nich dostępu, brak ich jest poprostu w miejskiej bibliotece).
-
Osobiście popieram f.Herberta i cykl Diuna niesamowice wykreowany świat. Ostatnio wpadłami w łapki "wojna wspomaganych" dużo popularnej ostatnio genetyki[/quote]
-
mi osobiście najbardziej podobało się z ostatnio przeczytanych książeczek
"Dni złych zegarów" Marka Sieprawskiego
- ciekawa książka nadreal
bardzo dobrze się czyta
-
Gdy brałem szóstą z kolei Diunę do ręki, odnosiłem wrażenie, że trzymam w ręku relikt. Polecam wszystkim. Cała seria to unikalne mistrzostwo z oryginalnym sposobem narracji. Osobiście unikam tłumaczenia Łozińskiego, który zasłynąć tłumaczeniem nazw własnych :( Niestety, seria Preludium do Diuny syna Herberta i Andersona tłumaczona jest przez Łozińskiego właśnie.
Polecam też książki Jonathana Carrolla. W sumie kupujcie je w ciemno. Szczególnie świetne są: Kraina chichów, Muzeum psów i Całując ul. Białe jabłka trzymają formę.
Z Lema polecam Śledztwo i Katar. Miodzio. I, oczywiście Solaris.
Trzeba jeszcze wspomnieć o naszym ASie. Narrenturm!!!
-
Naprawde godną polecenia książką jest "Trylogia zimnego ognia" C. S. Friedman. Trzy tomy (po 500 stron, a wiec jest co czytać :wink: ) za rozsądną (chyba :wink: ) cene 29 PLN (każdy z osobna of korz)
Kawał dobrej fantasy. Już sam początej jest... intrygujący. :)
Niech fae będzie z wami :)
-
Ja jakoś uwielbiam polską fantasy,z atem polecam bardzo "Księgę całości" Feliksa W. Kresa. Coś niesamowitego. Mroczny klimacik, powieści przez pierwsze trzy tomu właściwie nie mają powiązania, dopiero później, od czwartego bohaterowie zaczynają się pojawiać łącznie. Przedstawione zostają poszczeólne krainy Szereru z ich mieszkańcami (pierwsze trzy tomy), kulturą i obyczajowością. Później, wierzyć się nie chce, le jest coraz lepiej. Po-le-cam. Coś fantastycznego, a łącznie ok 3000 stron prześwietnej lektury. Co do tego, no tylko (to już zagraniczne) Erikson ze swoją "Malazańską księgą poległych", choć znacznie lżejszą w czytaniu od dzieła Kresa. Niedawno w sprzedaży pojawił się kolejny tom "Dom łańcuchów", choć jak narazie tylko pierwsza część. Odradzam "dzieła" P. Mc Killip, no coś koszmarnego. Akcja "Mistrza zagadaek z Hed" jest wartka jak woda w klozecie, a "Harfista na wietrze, ech! szkoda gadać. "Dziedziczka...", po prostu, matko i córko, przerażające, straszne, beznadziejne i... do bani. Kosz-mar. A już totalną paranoją jest dopuszczenie do druku "Zapomnianych bestii z Eldu". Boże, gdybym nie zapłacił za te knoty, to bym tego nie przeczytał (w mordę, jestem 80 PLN w plecy). Acha, niezła jest jeszcze "Śmierc nekromanty", ale to nie jest fantasy sensu stricte(:)), ale i tak warte polecenia.
-
"Zapomniane bestie z Eldu" to bardzo fajna powieść.Żadne arcydzieło,ale poziom trzyma.
"Śmierć nekromanty" to jest 100% fantasy tyle,że z bardzo oryginalnym światem:).
-
Morze jest to bardziej SF niż Fantasy, ale zdecydowanie polecam. Izaac Asimov - wszystko/ Książki tego gościa są wprost niesamowite. Fundacja zwala z nóg.
wste
-
polecam czytac slownik poprawnej polszczyzny, ta ksiazka sie nie starzeje
btw kto to tery praczet?
-
"Zapomniane bestie z Eldu" to bardzo fajna powieść.Żadne arcydzieło,ale poziom trzyma.
"Śmierć nekromanty" to jest 100% fantasy tyle,że z bardzo oryginalnym światem:).
Z tego co mnie uczono na studiach, to fantasy musi dziać się w konkretnym czasie, tzn. nie konkretnie określonym, ale nie w okolicach wieku XIX tak jak ma to miejsce w "Śmierci...", to gdzieś tak w okolicach wczesnego średniowiecza i wcześniej. Tak przynajmniej mnie uczono, ale mogę się mylić. Inaczej to już bliżej fantastyki szerzej pojętej.
A co do "Zapomnianych...", cóż, są gusta i guściki, ale opisy batalistyczne były fanfastyczne. No czytałem z zapartym tchem. Koniec jednego z rozdziałów: "I zaczęła się wojna" - lub coś w ten czas, a początek kolejnego: "Wojna się skończyła i...". Wybacz, ale jak ktoś przyzwyczaił się do dobrej fantasy to, to co reprezentuje sobą pani P. Mc Killip to dno dna i 10 metrów mułu.
-
Może to też nie jest fantasy ale niedawno odkryłem takiego autora jak S.Sniegow. Jego księżki były dla mnie objawieniem. Autor ten jest dla mnie Tolkienem SF. Mimo że chłopak zza Buga :D
-
Może to też nie jest fantasy ale niedawno odkryłem takiego autora jak S.Sniegow. Jego księżki były dla mnie objawieniem. Autor ten jest dla mnie Tolkienem SF. Mimo że chłopak zza Buga :D
Dlatego ze zza Buga to musiałby pisać badziewie? Jak dla mnie, to najlepsze fantasy piszą Słowianie, weźmy takiego Kresa (:)) lub Sapka. Do tego jeszcze autor rosyjski (nie pamiętam nazwiska) napisał ksiązeczkę o Wiedźminie w Moskwie. Reszta to tylko dodatki (z wyjątkiem Tolkiena).
-
Z tego co mnie uczono na studiach, to fantasy musi dziać się w konkretnym czasie, tzn. nie konkretnie określonym, ale nie w okolicach wieku XIX tak jak ma to miejsce w "Śmierci...", to gdzieś tak w okolicach wczesnego średniowiecza i wcześniej. Tak przynajmniej mnie uczono, ale mogę się mylić.
Niedorzeczne schematy wtłaczane do umysłów w podstawówkach,szkołach średnich i na studiach nawet.Istotą fantasy jest magia,a nie realia związane z daną epoką.
Grupka specjalistów(podkreślam:specjalistów,a nie uczonych) może się bawić w katalogowanie i schemaciki.Ja o to nie dbam.
A co do "Zapomnianych...", cóż, są gusta i guściki, ale opisy batalistyczne były fanfastyczne. No czytałem z zapartym tchem. Koniec jednego z rozdziałów: "I zaczęła się wojna" - lub coś w ten czas, a początek kolejnego: "Wojna się skończyła i...". Wybacz, ale jak ktoś przyzwyczaił się do dobrej fantasy to, to co reprezentuje sobą pani P. Mc Killip to dno dna i 10 metrów mułu.
Za dużo Kresa i scen batalistycznych:).Twórczość P.McKillip to coś z zupełnie innej beczki.Jest to ukazanie najbardziej podstawowych ludzkich uczuć i emocji.Z kobiecego punktu widzenia.
-
Polecam np. "Gwiazdy - moje przeznaczenie" i "Człowiek do przeróbki" Bestera, "Ubika" i "Trzy stygmaty Pamera Eldritcha" Dicka, "Piknik na skraju drogi" i in. Strugackich, wszystko Gene Wolfe'a (zwłaszcza Księgi Nowego i Długiego Słońca), większość Zelaznego (np. cykl Amber, "Droga"), "Wieczna wojna" Haldemana, "Syreny z Tytana" Vonneguta, cykl Martina "Ogień i lód" - "Gra o tron" itd., Donaldson "Kroniki Thomasa Covennanta", Lem "Dzienniki gwiazdowe", "Solaris", Pohl "Gateway- brama do gwaizd" (reszta cyklu słabsza), "Człowiek Plus", Le Guin trylogia Ziemiomorze (bez "Tehanu"), Tolkien - wszystko co napradę napisał + "Silmarillion" bez "skryptów" syna(polecam tłumaczenie p. Marii Skibniewskiej), Aldiss "Cieplarnia", większość Silverberga (np. "Umierajac żyjemy", "Księga czaszek"), Anderson "Trzy serca i trzy lwy", Kay "Tigana", Leiber "Wędrowiec", Harrison "Planeta śmierci" (polecam I część), Kuttner "Nieśmiertelni", Stephenson "Diamentowy wiek", Gibson "Nauromancer", Williams "Aristoi", Farmer "Gdzie wasze ciała porzucone", Sapkowski- wszystko, Huberath "Gniazdo światów", Oramus "Senni zwycięzcy", Zajdel np. "Paradyzja" i setki innych. Każdy miłośnik literatury SF i Fantasy poda ci w pięc minut około setki wartościowych, godnych przeczytania pozycji, któych nie znajdziesz na półkach z pseudoliteraturą związana z RPG (choć RPG to naprawdę super sprawa) czy Gwiezdnymi wojnami. Zamiast do ksiegarni idź najpierw do biblioteki lub czytelni. Tam dobra literatura SFi F sama cię znajdzie.
-
Polecam oczywiście książki Neila Gaimana (na początek najlepiej Nigdziebądź lub Amerykańscy Bogowie) - może nie każdemu przypadnie do gustu, ale jak już wpadniecie... Z rodzimych twórców - Jacek Dukaj (Czarne Oceany to genialna książka). Polecam też opowiadania Agnieszki Hałas o Krzyczącym w ciemności - naprawdę niesamowity klimat i powiew świeżości na polskiej scenie fantasy. A. Sapkowskiego polecać chyba nie muszę?
-
Czytał ktoś coś siergieja snigowa?
-
Fantasy:
Steven Erikson "Opowieść z malazańskiej księgi poległych" W tej chwili to to co w epickiej fantasy najlepsze. Przynajmniej dla mnie. Najbardziej rozbudowany świat, brak schematów tak charakterystycznych dla fantasy, genialne sceny i humor, który mnie bardzo odpowiada.
George R.R. Martin "Pieśń Ognia i Lodu". Jeżeli jeszcze ktoś o tym nie słyszał, to musiał żyć w innej galaktyce. Monumentalny, perfekcyjny niemal w każdym szczególe cykl. Również brak większości schematów typowych dla fantasy, doskonałe i interesujące postacie i ciągłe zaskakiwanie czytelnika.
Ursula K. LeGuin "Ziemiomorze" Polecam pierwsze trzy tomy. "Tehanu" za bardzo razie mnie feminizmem. Jest jeszcze tom z opowiadankami i niedawno opublikowana piąta część, ale tych nie czytałem. LeGuin to mistrzyni słowa. Tam gdzie inni potrzebują strony na opisanie czegoś, jej wystarczą 3 słowa. Wstyd nie znać.
To tyle jeżeli chodzi o cykle fantasy, jednak polecam również China Mieville "Perdido Street Station". Właśnie zacząłem czytać i jest naprawdę ciekawe. Interesujący świat i ciekawi bohaterowie, plus kilka dobrych pomysłów. Innymi słowy, nadchodzi nowe. Tego samego autora jest jeszcze "The Scar", podobno lepsze od "PSS", niestety żadnej z książek nie można jeszcze dostać w Polsce. Jedynym mankamentem jak dla mnie, jest nawtykanie zbyt dużej liczby skomplikowanego słownictwa, tak jakby autor chciał się pochwalić "AAA... Ja te słówka znam, a wy?"
Science fiction:
Frank Herbert "Diuna" Jak dla mnie, najbardziej przemyślany cykl w science fiction. Pierwszy tom najbardziej 'rozrywkowy', drugi i trzeci to 'lekki' spadek formy, a 4-6 to prawdziwe perełki.
Stanisław Lem, w zasadzie cała fantastyka. Przede mną już wiele osób go polecało i co tu dużo mówić. Lema trzeba po prostu znać.
Kim Stanley Robinson trylogia marsjańska. Dla mnie, kompletnego lajkonika ;) jeżeli chodzi o bardziej skomplikowaną naukę, Robinson w bardzo przystępny i przekonujący sposób opisuje terraforming całej planety.
Philip. K. Dick. Powieści generalnie nie są najlepsze, ale za to opowiadanka to prawdziwe perły. Z powieści najbardziej polecam "Człowieka z wysokiego zamku"
Frederik Pohl "Gateway", najbardziej znane i chyba rzeczywiście dobre, ale podobnie jak u Dicka, polecam opowiadanka.
Larry Niven "Pierścień". Klasyka. Szkoda, że pozostałe części nie są już takie dobre.
Poza tym, polecam "Pamiętnik znaleziony w Saragossie" Potockiego, który powinien być lekturą obowiązkową w szkole. Zainteresowani mogą go znaleźć tutaj: www.pbi.edu.pl
-
Zapomniałem dodać. Juliusz Verne. Lektura obowiązkowa :)
-
Opowiadania Dicka czy Pohla rzeczywiście dobre ale akurat wymienione przez mła powieści plus oczywiście "Człowiek z wysokiego zamku" czy "Valis" tego pierwszego to naprawdę lektura wciągająca mimo że obowiązkowa :D . A nawiązujac do pytania o Siergieja Sniegowa... Jasne, że czytaliśmy! Najpierw "W jądrze galaktyki" potem "Dalekie szlaki" (chociaż kolejność jest chyba odwrotna). Po rosyjski zdaje sie :Ludzie jak bogowie". To nic, ze świat idelanej utopii komunistycznej może budzić uśmiech na twarzy (polecam"Mgławicę Andromedy" Jefremowa (?)) ale teraz to jest jeszcze bardziej fantastyczne... A poza tym fajny klimat, space opera pełną piersią, rozmach, niesmowite zwroty akcji, smoki, wiry i "statki odkurzacze". W niczym nie odbiega od amerykańskiej space opery ale bardziej swojskie. No i ma taki z deka melancholijny przekaz i atmosferę. Teraz jak spoglądam na wycięte z "Fantastyki" "W jądrze galatyki" to łezka się w oku kręci. Naprawdę warto, miła rozrywka.
-
Poleciłbym także "Hyperiona" Simmonsa, jak najbardziej "Pierścień" Nivena, "Aleję Potępienia" i "Widmowego Jacka" Zelaznego, "Obcy w obcym kraju" Heinleina, "Lewą rękę ciemności" Le Guin, "Grę Endera" Carda, "Królową Zimy" Vinge, "Mgły Avalonu" Bradley, "Kroniki marsjańskie" Bradburego, "Limes inferior" Zajdla, "Robota" Snerga, "Gdzie dawniej śpiewał ptak" Wilhelm, "Bill, bohater galaktyki" Harrisona (tylko I cz.). Taki zestaw (+wymieniane wcześniej) powinien byc interesujący dla kogoś kto czyta SF i fantasy od niedawna.
-
Jeżeli "Bill, bohater galaktyki" (reczywiście tylko pierwsza część) to również "Starship Troopers" Heinleina. BTW, nie zgadzam się z jakimkolwiek posądzaniem tego autora o ciągotki faszystowskie w tej powieści.
Jak maras napisał, "Mgły Avalonu" Bradley (ale już nie kontynuacje), "Kroniki marsjańskie" Bradbury'ego koniecznie. Plus "451 stopni Fahrenheite'a" tegoż autora.
PS. maras, mała prośba. Stosuj proszę akapity. To naprawdę nie boli a znacząco ułatwia czytanie :)
-
Nie wiem czy to właściwe miejsce, ale...
Czytał ktoś może "Achaję" Andrzej Ziemiański? Czy jest to lektóra godna polecenia? Książka mi się właśnie kończy... Nie wiem co teraz. Mam do wyboru "Extensa" Dukaja ,wyżej wymienionego booka, choć... z chęcią poczytał bym Kresa, bo jeszcze okazji nie miałem. Może jakaś mała rada?
-
Nie wiem czy to właściwe miejsce, ale...
Czytał ktoś może "Achaję" Andrzej Ziemiański? Czy jest to lektóra godna polecenia? Książka mi się właśnie kończy... Nie wiem co teraz. Mam do wyboru "Extensa" Dukaja ,wyżej wymienionego booka, choć... z chęcią poczytał bym Kresa, bo jeszcze okazji nie miałem. Może jakaś mała rada?
Nie czytałem co prawda, ale w NF ostro zjechali...
-
A ja to z pewnoscią przeczytam. Czytłem to, co napisał o tym Kres, a dla mnie jego opinia jest wiążąca. Cóż, jeśli mówi, ze to wspaniałe połączenie fantasy i fantastyki, to tak jest i kiedy skończę (po raz drugi "Ksiągę całosci"), to biorę sie za Achaję :).
-
Wojna o smocza korone-Stackpola(tak na marginesie nie wie ktos czy jest moze druga czesc?)
calkowe drzewa Nivena
cykl Jezdzcow smokow z Pern - lekkie ale przyjemne co dziwne sf
Dzwi do lata
Sciana Silverberga-niezle zakrecona(znaczy swiat)
wogole Vogna np Wojna z Rulami
Diuna(moja biblia) Herberta zreszta ine tez Zielony mozg czy oczy Heinsberga
Dzwi do lata(nie pamietam aotora)
-
Ja bym dodał "Mistrza i Małgorzate" Bułchakowa
"Zbrodnia i kara" Dostojewskiego"
"Imperium orła" Andre Norton
Książki Stephena Kinga Grahama Mastertona i Deana Koontza.
-
Polecam pierwsze dzieła Kinga. Te ostatnie są mocno przegadane(poza pewnymi wyjątkami)
-
Ja bym dodał "Mistrza i Małgorzate" Bułchakowa
"Zbrodnia i kara" Dostojewskiego"
"Imperium orła" Andre Norton
Kurcze, przeglądam cały wątek, i już sobie tak wyobrażam, jak przywalę tymi tytułami i pokaże wszystkim jaki to ja jestem cool i w ogóle, a ty w przedostatnim poście niszczysz cały mój genialny plan:(
Polecam "Proces" Kafki i "Rok 1984" Orwella - dwie książki, które doskonale oddają uczucie osaczenia, zamknięcia i bezsilności - przyjemna lektura to to nie jest, ale znakomita.
"Mag" Johna Fowlesa - nie, to nie jest fantasy:)
"Matka noc" Kurta Vonneguta - chyba "najnormalniejsza" z jego książek, niemniej znakomita.
"Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego - opowieść o łagrach sowieckich, którą czyta się lekko i przyjemnie jak książkę przygodową, mimo że są to autentyczne wydarzenia.
Jeśli chodzi o opowiadania o drowach, to owszem, żłe nie są, ale bez przesady. Jeśli miałbym je polecić to najwyżej "Trylogię ciemnego elfa". Jest z tego całego okołoerpegowego badziewia chyba najlepsza.
"Slownik języka polskiego" PWN jest niezły, nie powiem, można czytać w nieskończoność;)
"Diuna" była naprawdę świetna, przede wszystkim pierwsza część, ale jakoś ugrzązłem wiele lat temu na "Heretykach" i jakoś do dzisiaj nie mogę się zebrać żeby dokończyć.
-
"Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego - opowieść o łagrach sowieckich, którą czyta się lekko i przyjemnie
Nie wiem czy do czytania książki o łagrze odpowiednie są słowa "lekko" i "przyjemnie" :wink:
-
ostatnio skonczylem trylogie Zahna do SW i teraz koncze jego kolejny dwupak o Trawnie i sa to ksiazki do polecenia na takim forum nie tylko fanom SW gosc pisze naprawde dobrze i nie dla dzieci znaczy wklada glebie w to co pisze czyta sie dobrze ale nie jest to kolejny odmuzdzacz
-
Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego - opowieść o łagrach sowieckich, którą czyta się lekko i przyjemnie
tak a Rozmowy z katem to bajka dla dzieci na dobranoc
nie chcialbym nikogo zrazic ale czlowieku czytales to wogule?
sorry ale troche za duzo tego czytalem aby przejsc obojetnie kolo takiego tekstu :twisted:
-
Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego - opowieść o łagrach sowieckich, którą czyta się lekko i przyjemnie
tak a Rozmowy z katem to bajka dla dzieci na dobranoc
nie chcialbym nikogo zrazic ale czlowieku czytales to wogule?
sorry ale troche za duzo tego czytalem aby przejsc obojetnie kolo takiego tekstu :twisted:
Czytałem, czytałem:)
Może źle dobrałem słowa: Jest bardzo dobrze napisana i świetnie się ją czyta, mimo że jest o rzeczach, delikatnie mówiąc, wstrząsających, do których poznawania normalny człowiek raczej się nie kwapi. Ale "Inny świat" wciąga tak, że jak na książkę o takiej tematyce, czyta sie ją, no właśnie: lekko i przyjemnie.
Sorry, jeśli kogokolwiek uraziłem.
-
nie nieuraziles mnie watpie zeby kogos ale jak pisalem jesli slysze takie teksty o takich ksiazkach zastanawiam sie czy ta osoba to czytala
kazda ksiazka ktora ci sie podoba i sie wkrecisz jest latwa i lekka sam tak mialem z Zdazyc przed panem Bogiem przeczytalem ja bardzo szybko i tez mi sie podobala
dlatego sorry jesli to tak ostro zabrzmialo :oops:
-
"wojna o smoczą koronę " Stackpole'a oraz praktycznie wszystko Feista :) cykl Webbera o Honor Harington - to z mniej znanych + oczywiscie klasyki w stylu trylogii thrawna Zahna czy piecioksiegu Sapka :)
-
Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego - opowieść o łagrach sowieckich, którą czyta się lekko i przyjemnie
Powinni to zamieszczać jako blurb na IV stronie okładki, żeby zachecić czytelników.
;-) ;-) ;-)
A pomijając niecodzienną formę to zgadzam się z przesłaniem Twojej wypowiedzi. "Inny świat" to powieść i czyta się ją jak powieść, mamy bohatera, z którym można się troszeczkę utożsamić, mamy [spojler ?] pozytywne zakończenie. Najlepsze jest to, że łagry są tam przedstawione jako wyłom w strukturze świata, który poza tym pozostaje sensowny i moralny.
Nie jest to coś takiego jak Medaliony, podważajace sensowność całego świata i istotę człowieczeństwa, po których czytelnik czuje się brudny i obrzydliwy i marzy żeby zapomnieć.
Równiez "Rozmowy z katem" sa cąłkiem fajną ksiażką, szczególnie interesujące są opowieści o karierze Stroopa przed wojnaą bo opisy zniszczenia getta są faktycznie okropne.
-
Ostatni władca pierścieni - Yeskow - prawdziwa rewelacja, polecam. Oczekiwałem jakieś mniej lub bardziej strawnej podróbki Tolkiena, a tu zupełni coś innego. Naprawde orginalne podejście do tematu. Po prostu wszystko totalnie odwórcóne. Mordor okey, Gandlaf i Elfy -złem tego świata. Dużo XX wiecznych odniesień historycznych.
Czarna kompania- Glen Cook zwłaszcza pierwsze tomy - opowieści Konowała. Niesamowita opowiesć o najemnych wojakach, sporo czrnego humoru. Z czasem poziom opada, ale pcozatek to sam miód.
Swiat Dysku - Prattchet uśmiejecie sie przy tym niesamowicie, choc bedą tu i nawiązania do powązniejszych rzeczy np. "Trzy wiedzmy".
Po prostu zacznijcie czytać, a zobaczycie sami.
-
Ostatni władca pierścieni - Yeskow - prawdziwa rewelacja, polecam. Oczekiwałem jakieś mniej lub bardziej strawnej podróbki Tolkiena, a tu zupełni coś innego. Naprawde orginalne podejście do tematu. Po prostu wszystko totalnie odwórcóne. Mordor okey, Gandlaf i Elfy -złem tego świata. Dużo XX wiecznych odniesień historycznych.
faktycznie na smierc zapomnialem :) swietna ksiązka , duuuzo razy sie usmialem , z tym , ze trzeba dodac , ze to jest sensacja osadzona luzno w swiecie Tolkiena - warto przeczytac :)
-
Propnuję przyjrzeć się czasem samym autorom mam tu na myśli różnej maści biografie i autobiografie np. autorstwa Lowrenca Sutina biografia Philipa K.Dick'a- nieraz życie tego genialnego freaka było równie pokręcone jak jego ksiązki
-
wiem , nieminiej mocno sie zawiodlem , jak sie dowiedzialem , ze jeo xiozki to nie tyle genialne pomysly , ale jego koszmary i fobie...:(
-
Ostatni władca pierścieni - Yeskow - prawdziwa rewelacja, polecam. Oczekiwałem jakieś mniej lub bardziej strawnej podróbki Tolkiena, a tu zupełni coś innego. Naprawde orginalne podejście do tematu. Po prostu wszystko totalnie odwórcóne. Mordor okey, Gandlaf i Elfy -złem tego świata. Dużo XX wiecznych odniesień historycznych.
.
Dla mnie to była marna próba wykorzystania miru,jakim sie cieszy twórczosc Tolkienia.Ksiązka napsiana moze i niezle, ale mierna w tresci.Niektóre pomysły zakrawają na absurd i po prostu smieszą.
-
A mnie się "Ostatni władca" zdecydowanie podobał. Przez takie postmodernistyczne i prawie pratchettowskie podejście do Śródziemia.
I ta rosyjska optyka.
Najbardziej podobało mi się stwierdzenie, że Nazgule szukajac Froda zachowywały się nieprofesjonalnie, że gdyby szukałyby go naprawdę zrobiłyby to cicho i skutecznie.
-
Aż dziw bierze, że tak niewielu zna arcydzieło pani C.K. Friedman, trylogię "Zimnego Ognia". Toż to spokojnie można przyrównać do Sapkowskiego (dla niewiedzących, znaczy to ni mniej ni więcej co "absolutny musiszmieć" ;)! Na pewno nie pod względem stylu, bo autorka ma swój własny, niepowtarzalny, ale pod względem "wciągania" - zasysa na amen i człowiek z wielkim żalem przewraca ostatnią stronę trylogii. No i ten świat, po prosty trzeba go poznać. Od magii... pardon, Sztuki, powietrze aż trzeszczy. Trylogię tą mogę polecić z czystym sumieniem i na pewno nikt się owym cyklem nie rozczaruje.
Z innych, może już nie tak doskonałych, ale jednak wartych uwagi książek polecam:
Cykl "Vlad Taltos" Steven'a Burst'a (o ile dobrze pamiętam autora). O zawodowym zabójcy i czarnoksiężniku. Ciekawy podejście do magii i czarów, przyprawione starannie wymierzoną dawką humoru.
"Pieczęć" Anny Koronowicz. Mimo, że świat w fabule nie jest pierwszej świeżości, bohaterowie i akcja wciągają mocno.
"Adept magii" kogośtam :) Nazwiska autora zapomniałem, ale ogólnie ciekawe. Trochę zalatuje heroic fantasy, ale niezgorsze.
To naturalnie z tych mniej znanych, bo Lovecrafta, Dukaja, czy Le Guin polecać nie ma raczej sensu :D
Pozdrawiam, Ivo
-
"Obrońcy Królestwa" Mai Lidii Kossakowskiej + "Żarna niebios" z jakiegoś "Fenixa" albo tomu z opowiadaniami nominowanymi do Zajdla.
Koniecznie!
-
Aż dziw bierze, że tak niewielu zna arcydzieło pani C.K. Friedman, trylogię "Zimnego Ognia".
Trylogię tą mogę polecić z czystym sumieniem i na pewno nikt się owym cyklem nie rozczaruje.
świeżości, bohaterowie i akcja wciągają mocno.
Pozdrawiam, Ivo
Zgadzam sie całkowicie.
Nie tylko jest tam oryginalne podejście do magii, poprzez fae, ale pisarka daje nam jednego z najciekawszych bohaterów światowej fantasy - Gerralta Tarranta.
Zachwycałbym się dłużej, ale pół roku temu poznałem dzieła Stevena Eriksona i to właśnie one zmieniły punkt widzenia i skalę odniesienia wobec wszystkiego, co przeczytałem i przeczytam kiedykolwiek.
Cykl o Malazjańskim Imperium po prostu zwala z nóg !
Pisarz ma pomysły, o jakich największym fantastom się nie śniło.
Jest tylko maleńki problem: żeby zrozumieć co sie dzieje w tomie pierwszym, trzeba poczekać, aż się przeczyta również drugi i trzeci :)
Dobrze jest czytać z kartką i długopisem w ręce i zapisywać sobie różne niejasne sytuacje i wątpliwości ( zwłaszcza tom pierwszy - "Ogrody księżyca" ), bo nikt nie jest tym, za kogo się go początkowo uważa :)
Zapewniam jednak, że warto. W grudniu w księgarniach tom piąty :o
-
Podzielam zdanie Mariusza - Malazańska saga zwala z nóg.
Erikson ma niesamowitwe opisy scen batalistycznych, które czyta sie z zapartym tchem. Różnorodność bohaterów jest przeogromna i co najlepsze, że nie ma podziału na czarno - białe (ci których uważasz za dobrych moga okazać się kimś całkiem innnym).
Oczopląsu można jednak dostać od mnogości wątków i co mniej uważny czytelnik moze z tym mieć duże problemy.
Pomysł jednak rekompensuje wszystko.
-
Pozdrowienia dla Azela !
Mam przed sobą oblężenie Koralu ( "Wspomnienie Lodu - Jasnowidz" ) i już nie mogę się doczekać opisu tej bitwy. A pewnie będzie się działo, bo wśród obrońców czeka niemal tysiąc Łowców K`Chain Che`Malle !
Może Sequleh ze swoją "matriksową" szybkością też się pojawią :shock:
No i czekam wreszcie na wyjaśnienie, kim jest ten Kruppe :oops:
A zresztą do wyjaśnienia jest wszystko w tym cyklu. Erikson uczy czytelników cierpliwości :D
-
Mam przed sobą oblężenie Koralu ( "Wspomnienie Lodu - Jasnowidz" ) i już nie mogę się doczekać opisu tej bitwy. A pewnie będzie się działo, bo wśród obrońców czeka niemal tysiąc Łowców K`Chain Che`Malle
No to poczekaj na "Midnight Tides" 60 000 K`Chain`Cha Melle przeciwko prawie milionowi Tiste Andii i Tiste Edur. I tylko pare tysięcy Tiste ocaleje.
-
Mam przed sobą oblężenie Koralu ( "Wspomnienie Lodu - Jasnowidz" ) i już nie mogę się doczekać opisu tej bitwy. A pewnie będzie się działo, bo wśród obrońców czeka niemal tysiąc Łowców K`Chain Che`Malle
S
P
O
I
L
E
R
No to poczekaj na "Midnight Tides" 60 000 K`Chain`Cha Melle przeciwko prawie milionowi Tiste Andii i Tiste Edur. I tylko pare tysięcy Tiste ocaleje.
-
Czy mi się wydaje, czy Malazańskiej księdze poległych nie jest przypadkiem poświęcony osobny temat (http://forum.gildia.com/viewtopic.php?t=1032) na tym forum? Do dyskusji na temat cyklu Eriksona zapraszam raczej tam. Tutaj zaciemnia ona obraz topicu.
Pozdrawiam,
Adam
-
Jak mogłeś mi to zrobić, Vaninie :)
Przeczytałem.... i aż mi ślinka pociekła :D
A propos, czy Erikson maprawdę musi byc tak rewelacyjnie nieprzewidywalny ?
Masz może wiedzę, kiedy MAG wyda "Midnight tides" ?
Bo rozumiem, że czytałeś, Szczęściarzu, tę książkę w oryginale.
-
Czy mi się wydaje, czy Malazańskiej księdze poległych nie jest przypadkiem poświęcony osobny temat (http://forum.gildia.com/viewtopic.php?t=1032) na tym forum? Do dyskusji na temat cyklu Eriksona zapraszam raczej tam. Tutaj zaciemnia ona obraz topicu.
Pozdrawiam,
Adam
Święta prawdą. Trochę jednak emocje poniosły. Wyobraź sobie jednak Redaktorze taką bitwę .... :wink:
-
Aż dziw bierze, że tak niewielu zna arcydzieło pani C.K. Friedman, trylogię "Zimnego Ognia".
Trylogię tą mogę polecić z czystym sumieniem i na pewno nikt się owym cyklem nie rozczaruje.
świeżości, bohaterowie i akcja wciągają mocno.
Friedman była zdecydowanie nie w moim stylu - za bardzo mętna, demonologiczna i heretycka. Poprzestałam na jednym tomie.
-
Friedman była zdecydowanie nie w moim stylu - za bardzo mętna, demonologiczna i heretycka. Poprzestałam na jednym tomie.
Mętna? A to dlaczego? Demonologiczna - cóż, może, ale to chyba zrozumiałe, skoro cały cykl obraca się praktycznie wokół kwestii wiary, ludzkiego dziedzictwa i, było nie było, dramatu Tarranta, spowodowanego jego demonicznym paktem. Natomiast "heretycka" już raczej nie. Fakt, jest sporo kontrowersyjnych sytuacji, ale wiara jest bezsprzecznie "tym lepszym" w świecie Erny.
A tak BTW to dark fantasy, więc... :]
Cykl o Malazjańskim Imperium po prostu zwala z nóg !
Tutaj parę linijek uwielbień i takich tam ;)
Hmm, mówicie, że świetne? Skoro opinie są tak jednoznaczne, trzeba się za to zabrać, prawda? Wstyd być tak w tyle :D
Pozdrawiam, Ivo
-
Serio Ivo - jesli uwielbiasz monumantalną fanatstykę z fotograficznymi i niezwykłymi opisami m.in. scen batalistycznych to gorąco polecam. Inne zalety były juz wymienione :D
-
Friedman była zdecydowanie nie w moim stylu - za bardzo mętna, demonologiczna i heretycka. Poprzestałam na jednym tomie.
Mętna? A to dlaczego? Demonologiczna - cóż, może, ale to chyba zrozumiałe, skoro cały cykl obraca się praktycznie wokół kwestii wiary, ludzkiego dziedzictwa i, było nie było, dramatu Tarranta, spowodowanego jego demonicznym paktem. Natomiast "heretycka" już raczej nie. Fakt, jest sporo kontrowersyjnych sytuacji, ale wiara jest bezsprzecznie "tym lepszym" w świecie Erny.
A tak BTW to dark fantasy, więc... :]
Może dla mnie była too dark ;-) ?
A co do mętnosci to po prostu de rozważania były dla mnie jakieś takie nieprzekonujące - może książka nie nadawała na tych samych falach co
ja. Wypowiedziałam się także dlatego, żeby zburzyć wrażenie, że jest to ksiażka , która WSZYSTKIM się podoba.
-
A co do mętnosci to po prostu de rozważania były dla mnie jakieś takie nieprzekonujące - może książka nie nadawała na tych samych falach co
ja. Wypowiedziałam się także dlatego, żeby zburzyć wrażenie, że jest to ksiażka , która WSZYSTKIM się podoba.
Aaa, to nie ma sprawy. W końcu nie napisano jeszcze takiej książki, która podobała by się absolutnie każdemu (przykład - "Władca Pierścieni" :)).
No ale wiesz oczywiście, że, nie licząc Ciebie, Friedman podoba się absolutnie każdemu? ;)
Pozdrawiam, Ivo
-
ja polecam :
neal stephenson ' zamiec '
eric davies ' techgnoza '
william gibson / bruce sterling ' maszyna roznicowa '
hunter s. thompson ' fear and loathing in las vegas '
clive barker ' ksiegi krwi '
aldous huxley ' nowy wspanialy swiat ' ' doors to perception '
malakalipsa mlodszy ' principia discordia '
abbie hoffmann ' steal this book '
marty beckerman ' death to all cheerleaders '
-
Godne uwagi jest "Gniazdo swiatow" jakiegos pana na "H"
-
Marka Huberatha.
Bardzo ciekawa lektura polecam...
-
wlasnie,wlasnie to ten pan !!! :lol: [/i]
-
Marka Huberatha.
Bardzo ciekawa lektura polecam...
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Kupiłem tą książkę, ponieważ zapowiadała się tajemniczo i bardzo ciekawie. Zamiast tego cała fabuła ciągnie się niemiłosiernie, a intrygująca tajemnica pojawia się na samym końcu. Praktycznie tylko on jest ciekawy. Sama koncepcja gniazda światów bardzo dobra, ale sposób jej przedstawienia mizerny.
Przeczytać można, ale nic nadzwyczajnego, IMHO.
Pozdrawiam, Ivo
-
Moze i lektura troche jest rozwlegla, ale w moim przypadku to nie przeszkadzalo w czytaniu.Calą ksiazke przeczytalam z przyjemnoscia, a nawet mam zamiar kiedys do niej wrocic.Kwestia gustu i smaku. [/quote]
-
Zamiast tego cała fabuła ciągnie się niemiłosiernie, a intrygująca tajemnica pojawia się na samym końcu. Praktycznie tylko on jest ciekawy.
Akurat w tak cieniutkiej xiążeczce raczej trudno zdążyć zacząć sie nudzić...
Co do stylu to takie już są książki fizyków :P
-
Wspaniała książka trzymająca w napięciu. Książka jest w 7 tomach (z czego wyszły narazie 4). Polecam ją każdemu!!!!!!!!
-
Nikt tego jeszcze nie wymieniał. Rzecz już raczej starsza ale ciągle mocna. Polecam "Głos Pana" S. Lema. Żelazna logika, interesujący temat zahaczający od metafizyki i wiary po kosmologię. Świetna książka o ograniczonych mozliwościach poznawczych człowieka i o człowieku jako takim. Strasznie żałuję, że nie można jej kupic w księgarniach.
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał to polecam też G.Wolfa cały cykl Urth Nowego Słońca - genialnie skonstruowany świat - mrok, tajemnica, dekadencja, multum pomysłów którymi można by obdarować kilka (naście?) innych książek. Trudno się od niej oderwać.
"Pan Światła" R. Zelaznego - jeśli przymknąc oko na tragiczne tłumaczenie (nie pamiętam czyje) to rewelacyjna książka, tego samego autora "Stwory Światła i Ciemności".
-
Polecam Wam Wiedzmina z Wielkiego Kijowa.Warto - ciekawe i inne spojrzenie na Geralda przyszłości. I jeszcze Opiekun snu Vondy McINTYRE.Jeżeli się nie mylę drugie wydanie miało zmieniony tytuł na Wąż lub Węże snu.Chyba niezbyt szczęśliwie. :lol:
-
Cały ŻELAZNY jest wart polecenia - od krótkich opowiadań po niestety tylko dziesięciotomowy Amber :!:
-
polecam dylogie "wyzwolenie" Timothy Zahna: 1 tom "czarne komando" i 2 - "straceńcza misja" Jesli spodobała się komus Czarna kompania G.Cooka to w tym cyklu ma sznse odnależć coś choć odrobine podobnego klimatycznie......
goraco polecam A i B Stugackich. Bracia, rosjanie, o interesujacym stylu pisania, wielu pomysłach i talencie zarówno literackim jak i ...filozoficzno-naukowym ;) WArto po to sięgnąć, choć poszczególne tytuły moga się bardzo róznić, i klimatem i w ogóle, jakby pisał je ktos inny.
No i jedna z moich ulubionych serii - dylogia Brega Beara : "Koncert nieskończoności" i "wężomag" To jest niesamowite. Fantasy, które nie czyta się, potem nie odklada na półke i zapomina.
-
Kto i kiedy wydał to "Wyzwolenie" :?:
-
Lubie Strugackich i "Ślimak na zboczu " był rewelacyjny.Ale strasznie rozczarowało mnie Miasto skazane.Ktoś czytał ?
-
I jeszcze jedno , co myślicie o "Żółtej serii" ? :oops:
-
"Wyzwolenie" wydał amber w 1996 roku. Pod znakiem SF, dla scisłosci.
Czytałam miasto skazane. Nie przesadzaj, nie było takie tragiczne ;)
Za najgorsza ich ksiązke uważam tą o marsjanach i sokach żołądkowych (zapomnialam tytułu).
A czytałes "koniec akcji arka", "milion lat przed końcem swiata", "poniedzialek zaczyna sie w sobote" albo przede wszystkim "Trudno byc Bogiem", nalepsza wg mnie ich ksiązke?
-
A ja polecam "Nudę Pierścieni" Henry N. Bearda, Douglasa C. Kenneya - świetna parodia Władcy Pierscieni.
-
Poniedziałek zaczyna sięw sobotę iPiknik na skraju drogi to klasyka!A o TRUDNO BYĆ BOGIEM NAPISAŁAM WYPRACOWANIE W LICEUM . Jednak dalej uważam ,że ich Miasto skazane to jedna ze słabszych Ich książek .Aco myślicie o Nocnym patrolu Łukjanienki? [/list]
-
I pytanko .Gdzie można dostać tę "Nudę pierścienia" ?
-
A na ostatku ja coś od siebie: "Maskarada" Pratchetta, polecam również oszywiście cały Discworld.
-
pytanko .Gdzie można dostać tę "Nudę pierścienia"
na pewno w rzeszowie w bibliotece na fredry ;)
serio to się Wam podobało?
eh, to ksiązka to cos w stylu "kosmicznych jaj" z gwiezdnych wojen. Tyle w niej humoru, ze az nie mialam sie z czego smiac.......
-
No co ty Dehira, książka jest swietna - a humoru w niej bardzo duzo...
-
Ja na nią trafiłem przypadkiem w empiku na Bielanach w Wawie. Z tego co wiem to mój kumpel kupił ją jakies dwa miechy temu tez w empiku.
-
pytanko .Gdzie można dostać tę "Nudę pierścienia"
na pewno w rzeszowie w bibliotece na fredry ;)
serio to się Wam podobało
Mi przypadły do gustu oże ze dwie sceny...
Reszta to raczej mało smaczna próba zbicia kasy na prymitywnym przedrzeźnianu czyjejś pracy...
-
czyzby było jakieś wznowienie?
Polecam jeszcze książkę "Bracia Lwie Serce" Astrid Lindgren! fantasy, moze i z przeznaczeniem dla dzieci, ale warto na to luknąć.
-
Z całym szacunkiem ale nie masz racji Bracie - książka jest bardzo dobra. Wiem, że o gustach sie nie dyskutuje ale cóż nie masz gustu :P
Książka jest naprawde warta przeczytania.
-
Jeszcze jedno pytanko .Kto jest autorem "Nudy pierścienia".Bo obawiam się , że wmoim kochanym mieście tak łatwo tego nie dostanę.
-
Autorami sa: Henry N. Beard i Douglas C. Kenney. Mi się podobało. Harvard Daily News napisał o tym: "Arcydzieło komizmu... genialna parodia słynnej trylogii J.R.R. Tolkiena Władca Pierścieni, błyskotliwa i całkowicie pozbawiona szacunku... Paragraf 22 dla miłośników fantasy"
A ode mnie: kupiłam sobie ostatnio "Księgę Jesiennych Demonów" Jarosława Grzędowicza - świeżo co wyszła z drukarni i musze przyznać, ż eksiążka jest tak zarombista, jak dawno co mi się tak nie wydawało. Pan Grzędowicz pisze zdaniami tak krótkimi, błyskotliwymi i uderzająco trafnymi, że czytając ją doznaję ekstazy intelektualnej (żeby nie powiedzieć inaczej). Cholernie mi się podoba ten styl. Czytuję sobie na dobranoc. Polecam!
-
Trochę wieśniacki humor jak w Shreku ale poza tym jest znośna.
-
Oto moim zdaniem książki na pewno warte przeczytania ( i kupienia ) :
- literatura fantasy:
- George Martin - "Pieśń Lodu i Ognia"
- G.G. Kay - "Tigana" , "Pożeglować do Sarancjum" , "Władca Cesarzy"
- A. Brzezińska - cykl o Zbóju Twardokęsku
- J. Carey - "Strzała Kushiela"
- S. i M. Diaczenko - "Czas Wiedźm"
- F. Kres - "Król Bezmiarów" , "Grombelardzka Legenda" , "Pani Dobrego Znaku" , "Tarcza Szerni"
- S. Erikson - "Bramy Domu Umarłych"
Godna polecenia jest ponadto twórczość Karla Wagnera ( m. in. saga o "Kane" ) , a także wielkiego prekursora heroic fantasy - R. E. Howarda ( m. in. cykl o "Conanie" , "Almuric" , "Tygrysy morskie" , i świetne opowiadania np. "Dolina Grozy" , "Bogowie Bal Sagoth" , "Ludzie z Czarnego Kręgu" , "Płomień Assurbanipala"... ). :)
-
Romana Danaka "Sotnie łysego iwanki"
Dla mnie jest to jedna z lepszych polskich książek
- polska utopia rustykalna.
Niestety autor zmarł i nie doczekaliśmy się dalszej , a szkoda.
Recenzja:
http://www.zb.eco.pl/zb/122/recenzje.htm
-
Trylogia Illuminatus! - Robert Shea i Robert Anton Wilson: okultyzm, narkotyki, seks, anarchizm i najbardziej pokrecone teorie spiskowe w historii literatury. A poza tym daje do myslenia.
Imajica - Clive Barker: dark fantasy na epicka skale. Bajeczne i przerazajace swiaty, zawile intrygii, odjechana kosmologia.
Data Waznosci i Ostatnia Odzywka - Tim Powers: najoryginalniejsze urban fantasy jakie czytalem. Gaiman niech sie chowa.
-
Rzeczywiście, Tim Powers, bardzo ceniony na tzw. Zachodzie, w Polsce jakoś nie może przebić się do serc czytelników (w przeciwieństwie do znakomitego skądinąd Geimana). A szkoda, Powers pisze wybornie. Pamiętam ciepłe zdania, które popełnił Marek Oramus, na temat "Serca Zachodu". Podobały mi się bardzo "Ostatnia odzywka" i "Groza jej spojrzenia" oraz "Wrota Anubiusa". "Daty ważności" jeszcze nie czytałem. Wspomniane wyżej dwie książki Powersa, wydne przez Zysk i S-ka, nadal można kupić za bezcen na stronie wydawnictwa. Polecam.
-
Ja tylko mam nadzieje ze w koncu doczekam sie polskiego wydania "Earthquake Weather" Powersa, ktora jest uwienczeniem linii fabularnych Daty Waznosci i Ostatniej Odzywki... Niestety, jak na razie nie wyglada na to ze bedzie mi dane przeczytac trylogie w calosci :(
-
"Dworzec Perdido" China Mieville. Smakowity i oryginalny stempunk. Postaram się napisać recenzję na Gildię.
-
Rzeczywiście "Dworzec Perdido" China Mieville to smakowity kąsek. Taką właśnie nową fantasy pisze się teraz na świecie. Polecem przy okazji oba cykle Słońca Gene Wolfe'a. Jednak czy "Dworzec..." jest steampunkowy? Autorzy polskiej strony steampunka oczywiście nie mieli wątpliwości, w sumie każdy by chciał mieć taką pozycję w swoim gettcie :) , ale dla mnie bliżej "Dworcowi..." właśnie do twórczości Wolfe'a, a nawet do "Aristoi" (nie pytajcie dlaczego) Williamsa niż do steampunka.
-
steampunk? Nie wydaje mi się, a raczej na pewno wydaje mi sie ze to błedna klasyfikacja. Porównywanie do Wolfe czy Aristoi też mi jakos nie pasuje, mimo wszystko jest tu znacznie więcej elementów typowych dla fantasy niż w tych powieściach, dla mnie typowo sf,a może bnawet trącajacych o cyberpunka (o Aristoi mowa oczywiście). Ja najprędzej bym zakwalfikował tą powieść do dziwacznej odmiany urban fantasy, ale to jest wór, do którego wrzucam wszelkie hybrydy gatunkowe. Ale cała dyskusja nie zmienia faktu, że ksiażka jest bardzo dobra, jedna z najlepszych w ostatnich latach. Szkoda, że The Scar nie jest aż tak dobre, a przynajmniej w moim odczuciu.
-
oryginalny stempunk.
Faktycznie, za ciasna to szuflada dla Dworca Perdido, ale koloryt stempunkowy jest intensywny, i takoż skojarzenia z urban fantasy... Ciężko klasyfikować świetne książki. ;)
The Scar w oryginale złapałeś, jak sądzę?
-
Tak, choc muszę przyznać, że była to najciezsza lektura w moim życiu - bardzo bogaty, pełen niuansów język, moze troche nawet za trudny dla mnie. W dodatku w dużej częsci nieprzetłumaczlny, już współczuję tłumaczowi. Czytałem przed Dworcem... nie wiedziałem czego sie spodziewać i przez pierwsze strony byłem poważnie zagubiony. Stąd może moja niższa ocena tej ksiazki, choć mam poważne zarzuty pod względem konstukcyjnym, szczególnie odnośnie budowy napięcia. Z resztą tą wade też ma DP, choć w znacznie mniejszym stopniu.
-
Jeśli już o szufladkach mowa... Zgadzamy się zatem, że nie jest to w 100% steampunk, nie jest to także (Waszym zdaniem) science-fantasy (Wolfe), co do "Aristoi" to nazwałbym go raczej postcyberpunkiem :lol:
a odległe konotacje z "Dworcem..." upatruję na płaszczyźnie czasoprzestrzeni :cry: , chodzi mi o archaiczny świat przedstawiony w drugiej "połowie" książki Williamsa. Czy "Dworzec..." to jednak urban fantasy? Nie, moim zdaniem zdecydownie nie. Urban fantasy znane jest w Polsce np. z twórczości Powersa, Geimana, Crowleya, Stewarta, Wolfa (np. Wężomag). Urban fantasy to także np. "Wojna o dąb" (Emma Bull) i "Mgnienia" (Lewis Shiner). Być może także część powieści Carrolla (tzw. Trylogia), której bliżej do fantasy niż horroru. Spotkałem się nawet z opinią (sensowną :) ), że również "Mistrz i Małgorzata" to urban fantasy... Czy dostrzegacie moi szanowni interlokutorzy różnicę pomiędzy wspomnianymi pozycjami, tudzież autorami a "Dworcem.."? Bo ja tak. Jak sama nazwa wskazuje miejska fantasy raczy czytelnika elementami fantasy osadzonymi w realnym świecie, tą miejskość oddaje miejsce akcji - współczesny Londyn w "Nigdziebądź", współczesne Stany w "Amerykańskich Bogach" lub Minneapolis w "Wojnie o dąb" czy wreszcie (do przedyskutowania) Moskwa u Bułhakowa...
-
Wynika z tego, ze dla Dworca trzeba ukuć jakis nowy termin(uwielbiam to :P). Macie jakieś propozycje?
-
Sam Mieville twierdzi, że jest przedstawicielem Weird Fiction.
-
Mi się tam Dworzec Perdido nie wybijał ponad ocenę 4+. Bo niestety nie lubię SF a do tego nie znosze ślimaków. Pomysł z lepieniem z własnej śliny jest taki sobie, a miłość człowieka z robalem. :roll: Ale poza tym jest bardzo ciekawa. :giggle:
-
Mi się tam Dworzec Perdido nie wybijał ponad ocenę 4+. Bo niestety nie lubię SF a do tego nie znosze ślimaków. Pomysł z lepieniem z własnej śliny jest taki sobie, a miłość człowieka z robalem. :roll: Ale poza tym jest bardzo ciekawa. :giggle:
Wiesz, to jest SF w jeszcze mniejszym stopniu niż steampunk. A pomysły nie zgadzajace sie z Twoim odczuciem estetyki nie powinny wpoływac na ocenę ksiazki jako takiej.
-
Shadowmage, zawsze najeżdżamy na fanów RASa, a High Elf, chyba właśnie nim jest, więc taki sposób oceniania książki jaki prezentuje, nie powinien dziwić ;):D
-
Więc jaka? Chodzi o fantastykę, ale i sf.
Najlepiej podajcie kilka tytułów z uzasadnieniem (tylko nie takim jak np. "tylko szkoda, że XYZ zginął w ostatnim rozdziale", bo to trochę za dużo zdradza :P ).
Ja nie jestem jakimś super znawcą fantastyki, ale kilka książek przeczytałem i jak narazie to byłoby tak:
1. Ojczyzna [R.A.Salvatore] - to TRZEBA przeczytać. I to nie tylko dla tego, że to swego rodzaju klasyk (Pan Tadeusz), tylko to naprawdę JEST ciekawe.
2. Kolor Magii [Terry Pratchett] - jak narazie tylko to przeczytałem ze ŚD, ale już mi się baaaardzo spodobało.
Dalej nie mówię, bo jak już mówiłem, nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia z fantasy. Ale na pewno te dwie są w czołówce, najprawdopodobniej na 1st i 2nd miejscu - tak, jak napisałem.
Ale inne książki, które są imo godne polecenia to np.:
Trylogia Mrocznego Elfa [R.A.Salvatore]- na prawdę rewelacyjne. Ojczyzna na pierwszym miejscu za pomysł, ale dalej NIE jest nudniej, cała trylogia jest genialna.
Koralina [Neil Gaiman]- taka przyjamna bajeczka, ale bardzo fajna
Gwiezdny Pył [Neil Gaiman]- kolejna bajeczka, bardzo prosta, ale też ok
Harry Potter [J.K.Rowling]- komuś się to cudo nie podoba? Kolejna raczej prosta książeczka, ale baaardzo przyjemnie się czyta
Za to na koniec małe, off-topic'owe pytanie - co sądzicie o Mrocznej Wierzy (S. King)? Imo kompletne dno. Przeczytałem 3 części i ŻADNA mi się nawet trochę nie spodobała (no troszeczkę, ale nic więcej).
ps. Jeżeli taki wątek już był, to sorry wielkie, jestem tu od niedawna i się nie orientuję.
-
A może byś tak z łaski swojej raczył wymienić autorów?
Mam nadzieję, że ludzie w tym temacie nie będą pisać o tym, że gorąco polecają Tolkiena i Sapkowskiego. Apeluję o odrobinę szacunku dla czytających, te pozycje zna każdy.
Nie będę tworzył tu czegoś na miarę top 10, czy choćby 3. Wolałbym aby w tym temacie pojawiły się pozycje warte przeczytania, ale mniej znane. Z czystym sumieniem polecam:
- "Zaklinacz" - Roberta J. Szmidta. Nie to żebym podlizywał się panu redaktorowi, ale Drużyna Pierścieniarza przyprawiła mnie o ból migdałków, ze śmiechu oczywiście. Humorystyczna fantasy z licznymi nawiązaniami do szerokiego spektrum żródeł (od Conana do Gwiezdnych Wojen). Lekturka lekka przyjemna, broń Boże nie płytka.
- "Jednym Zaklęciem" - Lawrenc Watt-Ewance wydana przez Maga w serii "Legendy Etshar", również fantasy z przymróżeniem oka, historja młodzego magika-nieudacznika, którego prześladuje ogromny pech. Wspomniałem o serii, tych którzy dostają wysypki na dźwięk słowa >cykl< uspokajam. Każda z Legend Etshar może być traktowana jako odrębna całość, łączy je jedynie świat. Pamiętam, że poprzednio Amber wydał ją stand alone.
-
Ja polecę cos innego niż typową fantastykę, tzn. niż książkę stricte przypisywaną do gatunku.
Najważniejszą pozycją na mojej liście jest od pewnego czasu skądinąd bardzo słynna książka S. Rushdiego "Szatańskie wersety". W fabule świat współczesny przeplata się z mistyką i czymś na kształt "innych wymiarów". Jest tam anioł Gabriel (Dżibril) i Szatan w nieco odwróconych rolach, kompletnie zagubieni, często stawiani w zaskakujących i zabawnych sytuacjach.
Nie należy się zrażać otoczką, którą wytworzyli wokół tej powieści ekstremiści islamscy, bo to na prawdę niezwykła książka.
O Jacku Vance i jego Lyonesse nie ma pewnie co pisać, bo go wszyscy znają, ale moje sumienie nie pozwoliłoby mi przemilczeć tej pozycji ;)
Vance opisał stworzony przez siebie świat w sposób bardzo realistyczny - nie brakuje tam małych, ludzkich tragedii, ani odważnych czynów, a bohaterowie, żeby przeżyć musza wykazać się inteligencją i sprytem, a nie tylko siłą.
Takie typowe (w jak najlepszym tego słowa znaczeniu) fantasy, a w dodatku świetnie napisane. Kto nie czytał temu gorąco polecam :)
-
Już miałem ciachać ten temat, ponieważ drogi wojtku, po prostu się powtarzasz. I nie tłumaczy Cię nawet fakt, że jesteś tu od niedawna i się nie orientujesz... Wystarczyło zjechać nieco niżej na stronie tematów i znalazłbyś chociażby "Książki, które warto przeczytać...". Uwaga uzasadniona jest tym bardziej, że po sugestii zawartej w temacie (jedna książka), sam namawiasz do przytoczenia przynajmniej kilku tytułów z uzasadnieniem. Czyli dublujesz temat.
Ale skoro dyskusja w nowym temacie, jak na razie, dotyka jakby troszkę innych kwestii (i jest to zasługa nie Twoja ale dyskutujących forumowiczów), odpuszczę sobie :twisted:
Z innej beczki: naprawdę uważasz, że "Ojczyzna" (???) Slavatore to jakiś klasyk ? I sugerujesz, że dla fantasy to coś jakby "Pan Tadeusz"???? Po drugie czy wyjaśniłbyś na czym polega podział na fantastykę i s-f? Chodziło może o fantasy i s-f?
A jeśli już mowa o humorystycznej fantasy to polecam czasem poważny, czasem zabawny cykl Fafryd i Szary Kocur Fritza Leibera - właśnie zaczął go wydawać Solaris, a wcześniej ukazały się w Alfie "Miecze i ciemne siły" (składak). To IMHO na pewno jest klasyka (może nie taka jak "Pan Tadeusz")...
-
Jak już mowa o klasyce gatunku fantasy to do polskiej klasyki tego gatunku zaliczyłbym świetny,jak na razie, cykl Andrzeja Ziemiańskiego pt."Achaja".Dwie pierwsze częsci były fantastyczne. Akcja rozwija się w takim tempie. Pomysł pozatym z przeplataniem kultury helleńskiej z wątkami biblijnymi i do tego jeszcze opisy batalistyczne. Miodzio.Teraz trzeba tylko czekać na trzecią część.
-
Achai nie czytałam, więc się nie wypowiem, ale wydaje mi się, że jest trochę zbyt "świeża" jak na klasykę.
Natomiast Zajdla "Limes inferior" jest świetny. Co prawda, to już bardzo "klasyczna klasyka" polska :) , ale faktycznie jest warta uwagi. Gorąco polecam, zwłaszcza, że stare książki wśród natłoku nowych tytułów odchodzą w zapomnienie.
-
nie zauważyłem :)
A Ojczyzna to poprostu książka którą trzeba przeczytać.
Poproś kogoś, żeby sobie pomyśłał o jakimś bohaterze z forgotten realms... Drizzt?
Najprawdopodobniej. I dla tego 'odwarzyłem się' nazwać to klasyką (Pan Tadeusz to tylko przykład, ale -wbrew pozorom- NIE porównuję tego do PT). :)
-
Już miałem ciachać ten temat
Wybierając mr. marasa na moderatora stworzyliśmy potwora (do rymu wyszło...) Sorki, żart niestosowny :joker:
Pomijając oczywiste polecałbym:
Metropolita - książka po prostu ma to coś. Williams różnie pisze, ale akurat to mu wyszło.
Gateway Pohla - stare, ale jare. Nie wiem jak z następnymi częściami, nie czytałem.
Delirium w Tharsys - dla mnie megaklasyka przez duże M i duże K. Żwikiewicz pokazał co potrafi. Jeżeli ktoś nie zna to niech pozna bo warto. (BTW, dwa razy skroili mi tą książkę, czyli to już mój trzeci egzemplarz...)
Często wracam też do Pierścienia Nivena. Nie jest to może wielkie dzieło (a już na pewno nie są nim Budowniczowie pierścienia :crap: ) ale czyta się świetnie.
No i jeszcze Wskrzesiciel Stewarta. Świetny klimat, warta przeczytania.
-
Czy jestem potworem? Jakież to ludzkie pytanie! :bite: A tak serio Gnostic, ludzie w 117 postach piszą o tym co warto przeczytać, a tu ledwie miesiąc później wpada wojtek i pyta: a co warto przeczytać? To jakiś czeski film. Nie chciało mu się zjechać kilkanaście centymetrów niżej i zerknąć do identycznego tematu? Rzeczywiście zacząłem okrutnie od wywalenia tematu Eomera ale chyba nikt na tym nie ucierpiał, a przy okazji odżył po sześciu miesiącach temat Świata Dysku, który był bogaty w wypowiedzi i ciekawie prowadzony.
A' propos dublowania tematów. Podobnie jest z wywoływanymi co jakiś czas "Nowymi numerami Science Fiction". Po co pytać o każdy kolejny numer w nowym tamacie, skoro lepszy przegląd i możliwość porównania dałaby kontynuacja wypowiedzi pod jednym szyldem. Ale to sprawa na później... W każdym razie jak zobaczę w czerwcu temat "Nowy numer SF" to usunę bez mrugnięcia okiem. :x
-
Heeej! Żartowałem! Wiem, że czasem rezać trza. Taki jest pieprzony los moderatora... (przepraszam osoby delikatne, wulgaryzm zamierzony)
-
A Ojczyzna to poprostu książka którą trzeba przeczytać.
No ja przeczytałem kiedyś. Jak na support do D&D jest faktycznie wybitne... :roll:
No i jeszcze Wskrzesiciel Stewarta. Świetny klimat, warta przeczytania.
I od razu Nocna Straż tegoż autora do kompletu. ;)
-
No i jeszcze Wskrzesiciel Stewarta. Świetny klimat, warta przeczytania.
I od razu Nocna Straż tegoż autora do kompletu. ;)
Hm... Trochę za bardzo trąciła Shadowrunem jak na mój gust ale też nie najgorsza. Ale do Wskrzesiciela jej daleko.
-
maraz, chcesz, to to skasuj. Weź się już nie pień :|
No a oczywiście co do tego bezczelnego powtórzenia, to sorry, wielkie.
No i tak jak już powiedzieli userzy, 'oficjalnie' informuję, że TU piszemy tytuły książek które nie są bestsellerami i nie trąbią o nich na pierwszych stronach "Mojego Psa".
Ja niestety nie czytałem NIE-sławnych książek fantasy (szczerze mówiąc nie wiem które sąjak sławne, ale np. zakładam, że KAŻDA Gaimana jest raczej popularna), ale chętnie przeczytam wasze propozycje.
A czytał ktoś z was 'Upadek' Richarda Lee Byersa? Ciekaw jestem waszych opinii, bo nie wiem czy warto (teraz czy później, bo przeczytam na pewno) czytać.
I powtarzam pytanie o Mroczną Wierzę Kinga. Też mnie to ciekawi, bo imo książka na prawdę słaba, ale sam King sobie ją NAJBARDZIEJ wychwala (pewnie dla tego).
-
I powtarzam pytanie o Mroczną Wierzę Kinga. Też mnie to ciekawi, bo imo książka na prawdę słaba, ale sam King sobie ją NAJBARDZIEJ wychwala (pewnie dla tego).
Pewnie ta rozbieżność opinii wynika z nieporozumienia - to chyba dwie różne książki. King jak mniemam chwali Mroczną Wieżę :P Sorki, nie mogłem się powstrzymać.
Poza tym wyluzuj i nie wprowadzaj niemiłej atmosfery... Dość jest tego w rillajfie.
-
Pewnie ta rozbieżność opinii wynika z nieporozumienia - to chyba dwie różne książki. King jak mniemam chwali Mroczną Wieżę :P Sorki, nie mogłem się powstrzymać.
???
Mówię o tym cyklu - Mroczna Wierza. King uważa, że to jest "Ukoronowanie jego twórczości", ja uważam, że King tak mówi tylko po to żeby ktoś to jeszcze kupił. A jeżeli postanowi kupić, to może się nabrać aż na 7 części (chyba tyle ma ich być), więc King powinien to reklamować.
Ale imo nie jest to sprawiedliwa reklama. Poprostu książka (dokładniej 3 pierwsze części i 1/8 czwartej) całkowicie nie przypadła mi do gustu.
Jest nawet ciekawa historyjka, ale jest straaaasssszzzznniiiieeeee dręęęęęętwwwwaaaaaaa iiiiii nuuuuuuuuuudddnnnnnaaaaaaa. Bardzo się dłuży i ogólnie jeżeli to ma być "ukoronowanie twórczości Kinga", to ja już nie czytam jego książek.
S.Kinga czytałem tylko te Wierze i Wszystko jest Względne... żadna mi sięnie spodobała...
...Może to dla tego, że mam jakiś inny gust, ale MI sięto nie podobało i tyle.
ps. Imo nie ja tu zacząłem, ale ja skończętą dysku///////cut////////
-
No dobrze Wojtek, że napisałeś choć w 13-tym poście, że chodzi o książki które nie są powszechnymi bestsellerami (zwłaszcza Rowling :)), bo inaczej nie wiedziałbym zaiste o co chodzi z tym Salvatore i Gaimanem. W moim mniemaniu to klasycy jednak nie są, ale oczywiście jak najbardziej uznaję prawo do indywidualnych ołtarzyków (sam przed 10-ciu laty propagowałem wśród znajomych niezwykłą muzykę pewnej Islandki, dziś full gwiazdy Bjork - to bardzo miłe uczucie wielbić coś, co później odkrywa cały świat).
Tu sorry za łopatologię, ale klasyka to dla mnie "Diuna" Herberta, Le Guin czy "Fundacja" Asimova. "Achaja" - z całym szacunkiem Eomer - trochę musi poczekać. Klasyką to się stanie jak przejdzie próbę czasu.
A przechodząc do wątku - zgadzam się z Gnosticem co do książek Waltera Jona Williamsa. "Miasto w ogniu" i "Metropolita" to świetnie wykreowany świat może całkiem niedalekiej przyszłości. Poza tym nie ustaję w propagowaniu piszących pań - genialne książki Connie Willis - "Księga Sądu Ostatecznego" i "Nie licząc psa" naprawdę wciągają, nawet niechętnych fantastyce (wielokrotnie wypróbowałem!); polecam także jakoś mało obecne medialnie książki Lois McMaster Bujold o Barrayarze. Mnie się barrdzo podobały. S-f i fantasy w jednym, w dodatku z solidną podbudową psycho-socjologiczną.
Pozdrówka.
-
Pewnie ta rozbieżność opinii wynika z nieporozumienia - to chyba dwie różne książki. King jak mniemam chwali Mroczną Wieżę :P Sorki, nie mogłem się powstrzymać.
???
Mówię o tym cyklu - Mroczna Wierza.
Odporny jest. :o I nawet potężna kampania tolkienowska mu nie pomogła. A może w Łomiankach wyświwetlano "Dwie wierze" a nie "Dwie wieże"? :lol:
I'm very sorry, ale też nie mogłem się powstrzymać :P :P
Wyjdę na ostateczną świnię, ale tak w ogóle to wydaje mi się, że trzeba trochę jednak poczytać żeby zabierać głos tak zdecydowanie coś wychwalający. Sam piszesz, że nie przeczytałeś za dużo - jakie masz więc odniesienie do tych 99% do których jeszcze nie dotarłeś? Buddy IMHO, zapisz się do biblioteki i wróć z tym wątkiem za 5 lat.
HOWG
-
Za radą Smoka Marka "rozwiązałem" problem zdublowanego tematu nieco zmieniając jego treść :x ...
-
zorro:
omg... jestem dyslektykiem, dzięki za tolerancję
Co do tego że wychwalam... imo mogę mieć JUŻ własne zdanie. Jak mi się coś bardzo podobało, to chyba mogę o tym napisać.
...Oczywiście nie będę się narzucał
-
Wyjdę na ostateczną świnię, ale tak w ogóle to wydaje mi się, że trzeba trochę jednak poczytać żeby zabierać głos tak zdecydowanie coś wychwalający. Sam piszesz, że nie przeczytałeś za dużo - jakie masz więc odniesienie do tych 99% do których jeszcze nie dotarłeś? Buddy IMHO, zapisz się do biblioteki i wróć z tym wątkiem za 5 lat.
zorro:
omg... jestem dyslektykiem, dzięki za tolerancję
Co do tego że wychwalam... imo mogę mieć JUŻ własne zdanie. Jak mi się coś bardzo podobało, to chyba mogę o tym napisać.
...Oczywiście nie będę się narzucał
Hej chłopaki, spokojnie. Zorro, faktycznie przesadziłeś nieco. To, że Wojtek (na razie) nie wchłonął tyle książek co ty (tak przypuszczam) nie znaczy, że nie ma prawa do własnego zdania. Sam nie zgadzam się z jego typami, ale nie znaczy że trzeba go gnoić. Każdy kiedyś zaczynał zabawę z fantastyką i nie róbmy cyrków jak "starzy" RPGowcy patrzący z góry na młodych "prymitywów". Zapomniał wół jak cielęciem był. Tak więc pax, panowie... ;)
-
Nie powiem żeby Mroczna wieza pasowała do tego tematu... nie jest to moim zdaniem cykl nieznany, a tym bardziej niepopularny. Ja na razie przeczytałem jego 3 tomy i mi sie dosyć podobało. Historia na pewno nie jest "drętwa" jak to zostało okreslone. Wręcz przeciwnie, bohaterowie zyją na kartach powieści, zmieniają się.
Willimasa czytałem do tej pory tylko Aristoi. Ciężka ksiażka, w klimatach trochę cyberpunkowych wymieszanych z grecka stylizacją. Intersujace, ale trudne w odbiorze. Tym bardziej, ze akurat CP nie lubię i ksiązka w tym klimacie musi być wyjątkowo dobra by mnie przyciągnąć.
Stewarta Nocna straż to bardzo dziwna ksiażka. Praktycznie zaden elment osobno mi się nie podobał, a wręcz niektóre napawały obrzydzeniem i wstrętem. Jednak połaczone w całosć sprawiły, że nie mogłem sie od niej oderwaci kilkukrotnie do niej wracałem. To chyba świadczy o wielkosci powieści. Na jej tle Wskrzeiciel prezentuje sie co najwyzej blado, a w zasadzie bardzo słabo. Zupełnie nie ten klimat, marna fabuła, zupełnie nie w moim typie.
-
Pytanie o MW było tak na marginesie, nie związane z tematem.
Sam sporo myślełem o tej książce (to była chyba moja pierwsza tego typu)...
...sam nie wiem.
Bohaterowie sąrzeczywicie rewelacyjni, są jak prawdziwi ludzie, wszystko się tak 'odczuwa'.
Ale nie podoma mi się to, że te przygody się tak dłużą. Wszystko jest strasznie rozpisywane (wolnym, rytmicznym tępem szedł przez nowojorską, szeroką, krzywą jak nieużywana droga leśna ulicę).
Same przygody... są nawet fajne. Bardzo mi się podoba powaga tej książki. Wszystko jest takie realne (przynajmniej takie to pamiętam)...
Rewelacyjne są te wszystkie wspomnienia, powolne poznawanie Rolanda (tutaj już dobrze, że pozanajemu go bardzo stopniowo).
Ale może to po prostu nie jest mój poziom. Może narazie powinienem czytać książki pełne akcji, gdzie na każdej stronie ktoś ginie algo NIEMAL ginie.
...nie wiem
-
Na jej tle Wskrzeiciel prezentuje sie co najwyzej blado, a w zasadzie bardzo słabo. Zupełnie nie ten klimat, marna fabuła, zupełnie nie w moim typie.
Blado, nie blado, warto przeczytać obydwie choćby dla uzupełnienia wizji świata.
Fabuła wątła faktycznie, ale klimat... bardzo kameralny i specyficzny. Zakończenie w każdym razie mnie oczarowało.
-
zorro:
omg... jestem dyslektykiem, dzięki za tolerancję
Co do tego że wychwalam... imo mogę mieć JUŻ własne zdanie. Jak mi się coś bardzo podobało, to chyba mogę o tym napisać.
...Oczywiście nie będę się narzucał
Spokojnie buddy, przeprosiłem wszak, ale mogę to zrobić jeszcze raz jeśli zabrzmiało zbyt mocno - sorry.
Niemniej podtrzymuję podstawowe tezy mej wypowiedzi - uważam, że za często wracasz do swojego typu i chwalisz go nadmiernie. Lekko zdenerwowało mnie właśnie uporczywe forsowanie jednego czy dwóch tytułów, chyba ze 3 razy o tym napisałeś na jednej stronie. I tego dotyczy moja wypowiedź - raz OK, zobaczyliśmy Twoje typy, potem inni się wypowiadają. Wcale nie forsująco - po prostu, jest pytanie, jest miejsce więc piszemy. Ale Ty ciągle wracasz do swojego Kinga. To tak jakbyś pisał - "dobra dobra, gadajcie sobie co chcecie, mój typ jest the best i już". Po co więc było pytać? Trzeba było plot zatytułować "Mroczna wieża Kinga" a nie "Książki mniej znane ale polecane".
A dysleksja - przykro mi z tego powodu - ale mam wrażenie że nie chce Ci się nawet z tym walczyć.
Niemniej przepraszam Forumowiczów i Moderatora jeśli zakłóciłem błogi tok dyskusji :)
PS. Shadowmage - przeczytaj "Miasto w ogniu" to zupełnie inna bajka niż "Aristoi", wciąga znacznie bardziej. Druga część nazywa się "Metropolita".
-
PS. Shadowmage - przeczytaj "Miasto w ogniu" to zupełnie inna bajka niż "Aristoi", wciąga znacznie bardziej. Druga część nazywa się "Metropolita".
Metropolita jest pierwszy, Miasto w ogniu drugie. Co do reszty zgadzam się w zupełności.
Niestety z książkami Williamsa trzeba uważać, np. Klejnoty koronne napisał chyba jego upośledzony sobowtór...
-
A ja poleciłbym taką jedną trylogię:
trylogia karmazynowego cienia [ R.A. Salvatore] - wydaje mi się dość mało znana
nie wiem dlaczego, ale mi strasznie przypadła do gustu.
kolejnym ciekawym wyborem może być Suma Wszystkich Ludzi Davida Farlanda.
Polecam jeszcze sage o Gotreku, ale to jest już chyba popularniejsze
-
Coż, ja bym raczej kazdą z wymieniionych przez Ciebie rzeczy odradzał. Gotrek to moze i jest fajny, ale jako jedno czy dwa opowiadania, w dawnych wydawanych przez Maga prezentował się nienajgorzej na tle innych, alw zasadzie to chłam :P Salatore to lepiej nie tykać nawet kijem, a akurat ta trylogia jest wyjatkowo drętwa i sztampowa. Nieźle się namęczyłem by ja skończyć.
Stosunkowo najlpeszy jest Farland, nawet ciekawy pomysł, dosyć niezly styl, tylko ten świat tak bardzo lukierkowo-heroiczny. Robi sie niedobrze :)
-
A ja chciałabym polecić miłosnikom wampirów książke Anne Rice "Wampir Armand". Niedawno ukazała sie u nas.
Nie wiem, czy autorka jest znana wsród was, czy lubicie ja itp. Napewno słyszeliście o pierwszej ksiązke z jej wampirzego cylku - "Wywiad z wampirem". Armand jest chyba dużo mniej znany. W kazdym razie, jesli ktos ma ochote na "babska" ksiązke, może poświęcic czas na te pozycję.
W sprawie Salvatore - moim zdaniem jego ksiązki sa wręcz idealne do czytania w pociągu. Nie wymagaja wysiłku intelektualnego, dobrze zabijają czas a do tego nic sie nie stanie, jesli przypadkiem przeskoczy sie kilka zdań czy nawet stron. Poza tym, jeslim ksiązka przypadkiem zaginie - nic wielkiego sie nie stało.
-
A ja odswieze troche temat i mam pytanie czy uwazacie cykl "kolo Czasu" Roberta Jordana za dobrze znany czy malo znany?? Bo to jest u mnie numer 1 ex equo z cyklem "Lod i Ogien" George Martina i "Pamiec Smutek Ciern" Tada Williamsa.
Tyle ze to jest baaaaaaardzo duzo do czytania... :wall:
-
A ja odswieze troche temat i mam pytanie czy uwazacie cykl "kolo Czasu" Roberta Jordana za dobrze znany czy malo znany?? Bo to jest u mnie numer 1 ex equo z cyklem "Lod i Ogien" George Martina i "Pamiec Smutek Ciern" Tada Williamsa
Jest na pewno bardziej znany niż "Pieśń Ognia i Lodu" Martina i "Pamięć, SMutek i Cierń" Williamsa.
Gorszy od Martina, ale mimo wszystko dużo lepszy od Williamsa. Ale i tak IMO już nie warto go czytać po tomie 6, no a przy dobrej woli, po tomie siódmym.
-
Jordan jest jednym z lepiej znanych pisarzym wiec Koło czasu tu raczej nie pasuje. Co prawda nie zgodzę sie do końca z Vaninem, by był lepszy od Willimasa. W obu przypadkach nie nalęzy czytac ostatnich tomów, bo znacznie obniżaja poziom oceny, a w przypadku Williamsa szczególnie. Wszystkim polecam by zaprzestali lektury po drugim tomie, bo trzeci całkowicie zmienia spojrzenie.
-
Fakt ze najlepsze zawsze sa tomy na poczatku serii a kolo czasu zaczyna byc cokolwiek meczace (zwlaszcza czekanie kiedy wreszcie bedzie ciag dalszy) ale w moim prywatnym rankingu i tak jest na czele (chocby za rozmach :twisted: ) A co do powszechnego znania tej serii to bym sie klocila bo wiedza o tym ludzie siedzacy w temacie. Jak powiesz komus haslo Sapkowski, Tolkien, Dragonlance czy Forgotten Realms to ludzie co nieco jarza a jak walne Jordana, G. Martina albo np Johna Marco to robia tylko wielkie oczy. I to sa fani fantasy z mojego podworka :wall: :bite:
A tak w ogole to kto przypomniala mi sie dosyc oryginalna interpretacja Tolkiena (nie Niven bron boze). Ksiazka "Ostatni Wladca Pierscienia" Yeskowa - polecam coby troche zmienic wizerunek Srodziemia. To tak do tematu:-D
-
"Zapomniane bestie z Eldu" Patriccia McKillip - Jedna z moich ulubionych książek. Mimo, iż schematyczna, miejscami wtórna, tworzy niesamowity klimat. Świetna pozycja na jeden, dwa wieczory. Polecam!
-
Szczerze to Zapomniane bestie z Eldu przezytałem w dwie godziny - przeciez to chyba tylko 200 stron :) Uwazam za najlepszą pozycje McKillip, z tych które czytałem(niezłe jest jeszcze opowiadanie zamieszczone bodajze w antologii "W hołdzie królowi"). Pewnie dlatego, że jest proste, sympatycznie i nie ma aspiracji do bycia czymś innym niz zwykła historyjką dla trochę młodszego czytelnika.
Rosemar-->bo bardzo wiele osób przeczytało to, co miało ekranizację (WP,HP, Wiedxmin) plus jeśli grają w rpg to coś z FR, a resztę omijaja szerokim łukiem, bo czytanie ejst męczące i zmusza do myślenia...
-
Przeciez wlasnie to powiedzialam ze NIE CZYTAJA. Trzeba przyznac ze chocby "Kolo Czasu" czy "Lod i Ogien" WYMAGAJA od czytelnika sporego zaangazowania i cierpliwosci. Przypuszczam ze wiekszosci ludzi robi sie slabo na mysl o jakich 2000str :( albo wiecej (z reguly wiecej :D
A wracajac do tematu to jest jedna fajna ksiazka ktorej nie czytalam jeszcze ale poddal mi ja moj brat- "Zielony Jezdziec" Kirsten Britain (moglam przekrecic nazwisko) W kazdym badz razie moj braciszek ja POLECA :D
Sama zabiore sie do przeczytania jak tylko bede miala okazje...
-
Przeciez wlasnie to powiedzialam ze NIE CZYTAJA. Trzeba przyznac ze chocby "Kolo Czasu" czy "Lod i Ogien" WYMAGAJA od czytelnika sporego zaangazowania i cierpliwosci. Przypuszczam ze wiekszosci ludzi robi sie slabo na mysl o jakich 2000str :( albo wiecej (z reguly wiecej :D ...
Jeżeli chodzi o "Koło Czasu", to cierpliwości i to anielskiej, wymagają tomy od 8 począwszy. Wieje z nich tak przepotworną nudą, że aż słabo się człowiekowi robi. Jordan się zgubił i to już dawno temu.
-
Koło czasu wśród cykli fantastycznych wyraźnie się wyróżnia. objętością na pewno. Ale i, wydaje mi się, tym, że jordan nie bardzo pasuje do powiedzenia "im dalej tym gorzej". Pierwsze tomy to czysta zrzynka z tolkiena, zamiast gandalfa moiraine, zamiast froda - rand, peppina - peregrin, etc, quest przeciw złemu - dla mnie banałek, szkoda czasu na czytanie.
Ciekawiej właśnie się dalej robi - mniej więcej w ttrzecim tomie (bo dokładnie co w którym było już nie pamiętam) - rand spełnia proroctwa, zbiera sojuszników, splata intrygi - wtedy powieśc nabiera tego "epickiego rozmachu", ktróy jest jej najmocniejszą stroną.
Niestety cykl jest w stanach cholernie popularny, a za tym idzie niezła kasa dla jordana. Więc facet rozwodnia fabułę, przeciąga wątki - momentami wszystko się wlecze jak w telenoweli. Przez to nie chce mi się już przedzierać przez najnowszy tom, bo miast przybliżać do nieuchronnego finału zdaje się go tylko odwlekać.
-
Tu sie musze zgodzic z Cagliostem ze faktycznie rozwadnia fabule. Ale z drugiej strony to jest w kazdej czesci masa szczegolow ktore wydaja sie tylko ozdobnikami a potem okazuja sie ze cos co przeoczylismy jest kolem napedowym dla fabuly. A poza tym to powiem cos za co mnie pewno zlinczuja wszyscy wlaczajac moderatorow. Nie przepadam za ksiazkami Tolkiena. Nie ujmujac mu chwaly jako klasykowi i tworcy faktycznie rozleglego swiata jakim jest Srodziemie to jego trylogia jest jak dla mnie zbyt cukierkowa i zbyt czarno-biala. Poza tym wkurza mnie ten podniosly styl pisania a tego wlasciwie poza malymi wyjatkami w Sadze Jordana nie ma.
Aha i zeby jeszcze bylo do tematu to polecam jako dasc malo chyba znana ksiazke Denninga "Strony Bolu" ktorej akcja dzieje sie w moim ukochanym uniwersum - SIGIL
-
Ojej, Strony bólu :) Ksiazka "wybitna", do tej pory śnią mi się bable pekajace kolorowym śluzem... W każdym razie szczerze odradzam. Nie dosć że umiejstnosci pisarskie Denninga są tragicnze to jeszcze w dodatku fabula załamuje. I nawet świat Planescape'a nie jest w stanie tego uratować.
-
Jak myslisz ze Strony Bolu sa tragiczne to co powiedziec o "Tormencie"??
-
Jak myslisz ze Strony Bolu sa tragiczne to co powiedziec o "Tormencie"??
No cóż, wiele sie powiedzieć nie da. Na pewno czyta sie je przyjemniej i prezentuje się nieźle na tle innych nowelizacji gier. co oczywiscie nic nie oznacza... Tym bardziej że porównanie z grą wypada fatalnie, to najlpeszy crpg na bazie dedeków w jaki grałem.
-
Tormenta skonczylam chyba z 4 razy a to co mnie razi w ksiazce to calkowite przeinaczenie fabuly i roli postaci. I procz tego moim zdaniem zabraklo tej ksiazc tej glebi ktora ma gra. Ksiazka to jak dla mnie cos w stylu heroic fantasy w Forgotten Realms i zupelnie nie pasuje do swiata SIGIL. A nad Stronami Bolu trzeba pomyslec. Ostatnio mam wrazenie ze chyba za gleboko siedze w filozofii zeby pasowaly mi zwykle rabanki. A zreszta szkoda ze sa tylko 2 ksiazki ze swiata Planescape bo jakby bylo wiecej to by ozna podyskutowac (gry z tego uniwersum tez by sie przydaly) ;)
-
To pewnie ucieszy cię wiadomość, że ISA wydaje nowy cykl w świecie Planescape'a - Wojny krwi. Pierwszy tom Zakładnicy krwi autorstwa Roberta Kinga jest juz dostępny w przesprzedaży:
http://www.isa.pl/sklep/?action=showitem&itemnum=746
Tytuł sugeruje, że będzie poświecony jednemu z ciekawszyc wydareń tego świata, ale nazwisko autora rzaczje nie zapowiada niczego dobrego - z tego co pamiętam napisał również Strumienie czasu z M:TG i była to jedna z najslabdszych pozycji z tego świata, a jest on najgorszy ze wszystkich produkowanych przez wizardsów.
-
Nie wytrzymałem. Powiadasz, że moderatorzy Ciebie zlicznują za to, że nie przepadasz za Tolkienem? Nie, zapewniam, że nie. Pisz co chcesz (zachowując pewne reguły), czytaj co chcesz. Co nam do tego?
Ale jednej kwestii nie mogę nie skomentować. Twierdzisz Rosemar, że Twoja czołówka to m.in. Jordan. Pytasz: "jak myślisz, że "Strony Bolu" są tragiczne to co powiedzieć o Tormencie?", po czym oznajmiasz, że Tormenta kończyłaś cztery razy. Twierdzisz, że polecasz niejakie "Strony bólu" niejakiego Denninga (litości) ale trylogia Tolkiena jest zbyt cukierkowata i zbyt czarno-biała, że nad "Stronami Bólu" trzeba pomyśleć, a książce "Torment" brakuje tej głębi którą ma gra...
I powtarzając ze trzy razy, że Twoim ukochanym uniwersum jest SIGIL twierdzisz, że ostatnio masz wrażenie, że chyba za głębko siedzisz w filozofii żeby pasowaly Ci zwykle rąbanki.
Tak Rosemary. Jako osoba siedząca za głęboko w filozofii, przeczytaj jeszcze z cztery razy zmuszające do myślenia "Strony Bólu" Denninga, a tego piszącego cukierkowate, czarno białe (rąbanki może?) Tolkiena lepiej odłóż na półkę. Bo filozofii to Tolkien mógłby się uczyć od Denninga, a wydobywanie głębi z dzieła od twórców gry "Torment".
Sorki, nie chiałbym by mój wywód zabrzmiał niesympatycznie ale po prostu wymiękłem.
-
Tak Rosemary. Jako osoba siedząca za głęboko w filozofii, przeczytaj jeszcze z czetry razy zmuszające do myślenia "Strony Bólu" Denninga, a tego piszącego cukierkowate, czarno białe (rąbanki może?) Tolkiena lepiej odłóż na półkę. Bo filozofii to Tolkien mógłby się uczyć od Denninga, a wydobywanie głębi z działa od twórców gry "Torment".
Sorki, nie chiałbym by mój wywód zabrzmiał niesympatycznie ale po prostu wymiękłem.
Dzięki za wypowiedzenie tego, co i we mnie się czaiło.
A tak poza tym, to obecnie Jordan tworzy tak dramatycznie słabo, że od miesiąca już nie mogę się zabrać do przeczytania "Dechu Zimy". "Zagubił się" to delikatny eufemizm. A dodać muszę, iż każda czcionka w tym akapicie okupiona jest moimi krwawymi łzami, bo lubiłem niegdyś Koło niemożebnie....
-
Ja chciałbym polecić wam twórczość pewnego anglika, niejakiego Roberta Rankina, jego książki potrafią zataczac naprawde wielkie kręgi miedzy absurdem a realnoscią, a do tego napisane sa lekko i przyjemnie. Ze sporą doza humoru ale i swoistej filozofi. Zreszta starczą tytuły:
- Poszukiwacze zaginionego parkingu
- nostradamus zjadł mi chomika
- najwiekszeprzedstawienie zza światów
- antypapież
i wile innych, a wszystkie wyróżnione Literacką Nagroda im. Roberta Rankina za najwiekszą książke wszwechczasów.
Prawda jest taka że tego człowieka możan albo pokochac albo znienawidzieć
-
Przyłączam się do przedmówcy. Czytałem dwie pierwsze pozycje i jeśli chodzi o przekraczanie granic absurdu (ale nie dobrego smaku), to Rankin w niczym nie ustępuje takim autorom jak Pratchett czy Adams. Dorzucę jeszcze jeden świetny tytuł: "Księga prawd ostatecznych". Nie wiem za co można Rankina znienawidzić, ale na pewno można się przy jego książkach rozpłakać. Ze śmiechu :lol:
-
Polecam przede wszystkim książki Sheri.S. Tepper, niestety nasi wydawcy nie wiedzieć czemu uparli się , by jej nie wydawać , jest zatem dostępna tylko w oryginale - względnie np. po niemiecku.Fantastyczna, olśniewająca itp.itd. Pisała przez lata mniej istotne książki, jej talent wybuchnął na przełomie lat 80/90 kiedy napisała Awakeners / 2 t./, Grass, Raisnng the stones, Sideshow, Shadows End, Plague of angels.Potem jakby wstąpiła na linię schodzącą flirtując z feministyczną stroną mocy.To jakaś reguła, Le Guin też skiepściła sprawę z wejściem Tehanu, a Bolek i Lolek stracili moc z pojawieniem się Toli.Swe najlepsz rzeczy napisała po przejściu na emeryturę , zatem po 60-ce.Najwyższa półka SF.
-
Mało znana, mimo że wspominana gdzieś w prasie przed laty: "Grendel" Gardnera. Fajna powieść fantasy, napisana z perspektywy potwora, jaki w innych ksiązkach jest tylko przeszkodą na drodze dzielnego bohatera. W tym wypadku zresztą też.
Ostrzegam, dużo filozofii, egzystencjalnych przemysleń, zmagania z przeznaczeniem. Za to wszystko podane z angielskim poczuciem humoru. Bardzo przyjemnie się do tej powieści wraca.
-
Ja polecam :
"Zaginiona rasa" - Timothy Zahn
Niby standart SF - obca planeta i próba skolonizowania jej przez ziemian, ale ksiazka pokazuje prowdopodobne poczatki podboju kosmosu przez ziemian. Ponadto autor wprowadzil duzo polityki, ktora sprawia, ze opowiesc wydaje sie rzeczywistą wizja przyszlosci...
Ja przeczytalem z przyjemnoscia.
-
Czytał ktoś coś siergieja snigowa?
"Ludzie jak Bogowie", książka co prawda bardzo naiwna i niezbyt ambitna, ale mimo to zaliczam ją do moich ulubionych :) . Na swój sposób jest piękna.
Zresztą, jak większość książek napisanych przez Rosjan
-
"Mistrz i Małgorzata" nie bez powodu zaliczana jest do klasyki (i to nie gatunku, ale literatury ogólnie).
"Smoczy Tron" i kolejne części - "Kamień Rozstania" i "Wieża Zielonego Anioła" - wspaniała historia, subtelne nawiązania do mitów (m.in. legendy Arturiańskie), dużo ciekawych postaci - w tym moja ulubiona para - książę Isgrimnur i księżna Gutrun.
-
Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe, czyli jedna wznowiona powieść z trzema nowymi opowiadaniami na osłodę autorstwa Jacka Dukaja.
Bardzo mi się podobało, tyle że to w zasadzie truizm :P . No, ale po kolei. :D
Poruszającego głównie problem terroryzmu Xavrasa Wyżryna czytam drugi raz i jak na tak wczesnego Dukaja (pisząc miał 22 lata), uważam, że jest to utwór bardzo przystępny, właściwie - co dziwne! - dla każdego :P . Powieść w stosunku do wersji poprzedniej pozostała praktycznie taka sama. Dukaj nic w niej nie grzebał, nie zmieniał (sam mówi, że jest przeciwnikiem tego rodzaju praktyk). Zresztą Xavras... napisany jest na tyle przenikliwie, że trawestować nie było go trzeba. Mało tego, po pamiętnych wydarzeniach z 11 września, utwór ten jest jeszcze bardziej dwuznaczny, a zarazem więc: ciekawszy (wspomina o tym na czwartej stronie okładki Wojciech Orliński). Trochę IMO przekombinowane jest zakończenie (choć w zasadzie pozostaje ono, tak czy siak, jasne), ale to nie jest duży problem. Zwłaszcza w świetle znakomitych dialogów-pojedynków, jakie serwuje nam autor.
Kolejne opko to, w formie scenopisu z rozprawy sądowej, Sprawa Rudryka Z. Akcja rozgrywa się w alternatywnej rzeczywistości, a sądzony za zbrodnie przeciwko ludzkości Rudryk Zlatko (czy też jeden z nich ;) ), to macedoński dyktator. Dukaj ślicznie przedstawia problem sprawiedliwego osądzenia oskarżonego (którego szerzej nie opiszę, bo zajęło, by to zbyt wiele czasu) i, co oczywiste, nie daje jednoznacznych odpowiedzi.
Następne w kolejności opowiadanie Przyjaciel prawdy. Dialog idei porusza kwestię Żydów, tego jak ich postrzegamy. Jak dla mnie to najlepszy utwór w tym zbiorku. Misterna konstrukcja, porywający dialog i znakomite zakończenie. Czy można chcieć więcej?
Ostatni, wieńczący tę świetną książkę Gotyk jest również bardzo dobry. Nie spowoduje on co prawda, że spojrzymy na otaczający nas świat jakoś diametralnie inaczej, jednak zawarta w nim wartka akcja, piękne opisy i przede wszystkim KLIMAT powodują, że nie sposób nisko ocenić tegoż opowiadania.
Całość sprawia po prostu znakomite wrażenie. Polecam wszystkim!
-
"Elryk z Melnibone" Michaela Moorcocka i cała reszta tego cyklu, wraz z innymi, tyczącymi tej samej postaci (tyle, że w innych wcieleniach), czyli - "Historia Runestaffa", dzieje Erekose Wiecznego Wojownika.
-
- "Jednym Zaklęciem" - Lawrenc Watt-Ewance
Świetna książka. Czytałem dwa razy. Raz w zamierzchłej przeszłości (tak zamierzchłej, na jaką mi mój wiek pozwala), a drugi raz jakiś rok temu. Godna polecenia i faktycznie dość mało znana. A szkoda.
-
kolejnym ciekawym wyborem może być Suma Wszystkich Ludzi Davida Farlanda.
Zgoda - pierwsza część dzieł Farlanda jest niezła. Bardzo ciekawy pomysł z darami (ciężko tłumaczyć tym co nie czytali - najlepiej przeczytać - w sumie warto).
Ale dalsze tomy - porażka.
-
Kupiłam kiedyś w "taniej książce" dziwną książkę - podobała mi się okładka i cena :) , a zawartość okazała się niezwykle zajmująca - nawet kupiłam ciąg dalszy, co było nie lada wyczynem. Polecam gorąco "Księżyc goblinów" i "Machinę gnomów" Teresy Edgerton. To nietypowe fantasy z elementami horroru i powieści płaszcza i szpady :hmm: . Coś ślicznego. I zupełnie niesztampowego.
Wydaje mi sie również, że dosyć mało znany jest też cykl Tada Williamsa "Pamięć, Smutek i Cierń". A to błąd. Te książki powinny stać na czele najlepszych z fantastyki, bo wszystko inne biją na głowę. Polecam wszystkim, którzy nie czytali. Naprawdę warto - tylko nie można zniechęcić się okładkami (zwłaszcza "Smoczego tronu" :) ), bo w polskim wydaniu są naprawdę okropne.
-
O rany! Jakże mogłem zapomnieć?
Faktycznie - "Księżyc Goblinów" i "Machina Gnomów". Naprawdę godne polecenia.
I zdecydowanie (za) mało znane.
-
Jeśli lubicie typową space operę z szybką ,ale inteligentną akcją to polecam "Gdzie twój dom Ziemianinie" Jamesa Blisha. Czyta się tak dobrze jak "Autostopem przez galaktykę".........
-
Cały cykl Blisha o latających miastach to kawałek dobrej SF. Jest tego 4 tomy, ale nie pomnę kolejności. Ostatni to bodajże "Triumf czasu", a pozostałe to "Życie wśród gwiazd" i "Będą im świecić gwiazdy".
Ze swojej strony polecam twórczość Wadima Szefnera - "Kulista tajemnica", "Dziewczyna nad urwiskiem", "Szałas dłużnika" - baśniowa SF nasycona inteligentnym humorem.
-
O rany! Jakże mogłem zapomnieć?
Faktycznie - "Księżyc Goblinów" i "Machina Gnomów". Naprawdę godne polecenia.
I zdecydowanie (za) mało znane.
Fakt. Machina Gnomów trochę gorsza ale i tak obie są warte przeczytania.
-
Wydaje mi sie również, że dosyć mało znany jest też cykl Tada Williamsa "Pamięć, Smutek i Cierń". A to błąd. Te książki powinny stać na czele najlepszych z fantastyki, bo wszystko inne biją na głowę. Polecam wszystkim, którzy nie czytali. Naprawdę warto - tylko nie można zniechęcić się okładkami (zwłaszcza "Smoczego tronu" :) ), bo w polskim wydaniu są naprawdę okropne.
Oj, tak. Okładki do polskiego wydania tej fantastycznej książki są po prostu fatalne. Z oryginału przetrwały dwie - ta na pierwszej i trzeciej części ostatniego tomu.
A oryginalne, muszę przyznać, były bardzo ładne.
Swoją drogą - mnogość tomów polskiego wydania również jest zastanawiająca.
Ciekawym, co spowodowało, że z oryginalnych 4: "Dragonbone Chair", "Stone of Farewell" i dwóch części "To Green Angel tower", w Polsce powstało ich aż 6 - "Smoczy Tron", "Kamień Rozstania" i aż 4 części "Wieży Zielonego Anioła"?
Okładkami się nie przejmujmy - przeczytać warto. Książki są naprawdę świetne i długie. I ani przez moment się nie nudzą. Godne polecenia.
I to gorącego!
-
Ja ze swojej strony mógłbym polecić:
-Cykl "Amber" Rogera Zelaznego jak i w ogóle wszystkie jego książki. Facet miał naprawdę niesamowitą wyobraźnię.
-"Hyperion" Dana Simmonsa. Najlepsza space opera jaką czytałem.
-"Non Stop" Briana Aldissa. Ciekawie wywraca tradycyjny pomysł wielopokoleniowego statku.
-"Niewinni w piekle" Jamesa Morrowa. O sądzie nad martwym Bogiem. (jest to właściwie 2 tom cyklu. 1 nie czytałem, a 3 chyba się w Polsce jeszcze nie ukazał, ale można czytać go bez znajomości pozostałych części)
-"Fabryka Os", "Stąpanie po szkle", "Wspomnij Phlebasa", "Gracz" wszystko to Iaina M. Banksa. Dwie pierwsze to kompletne schizy (cytat z okładki tej drugiej: "Graham Park zakochał się po uszy w Sarze Ffitch, lecz jego wybranka stanowi dla niego nieprzeniknioną, niemal perwersyjną zagadkę. Steven Grout jest paranoikiem - wierzy, że Oni chcą go dopaść. Ma rację. Chcą. Quiss, zamknięty w baśniowym zamku, szuka rozwiązania paradoksalnie łamigłówki. Niestety, jej treść pozna dopiero wtedy, kiedy poda rozwiązanie. Tych troje nie ma ze sobą nic wspólnego. Właśnie dlatego łączy ich wszystko.") . Dwie ostatnie to najlepsze space opery jakie czytałem od czasu wyżej wspomnianego "Hyperiona".
-Książki Philipa K. Dicka zwłaszcza "Ubik", "Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" i "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?".
-
To mają być mniej znane książki, Comar? Rzuć okiem na temat ;)
-
No tak, a "Fundacja", "Diuna", książki Gaimana, czy "Świat Dysku" wcześniej wspomniane w tym temacie to jakieś kompletnie nieznane książki? ;)
No może rzeczywiście przesadziłem trochę z Dickiem, ale nie bardziej niż inni.
-
Też mi usprawiedliwienie... Poza tym nie czytasz uważnie - przy "Fundacji" i "Diunie" nikt nie twierdzi że to mało znane książki, a Gaiman i Pratchett pojawili się przed ewolucją tematu do obecnej formy. A przesadziłeś nie tylko z Dickiem, ale i z Zelaznym, Aldissem, Simmonsem, a jak się uprzeć to i z Banksem :P Z tym że mi to osobiście nie bardzo przeszkadza ;)
A do "polecanek" dołączam Edmunda Coopera - "Testament Overmana", "Zdobywca przestworzy" i jeszcze jedna książka, której tytułu teraz nie pamiętam :| Bardzo przyjemna SF w starym stylu, utrzymana w postapokaliptycznych klimatach.
-
A czy ja twierdzę, że to mniej znane książki? Z postu założyciela tego tematu wynikało, że dopiero zaczyna czytać fantastykę, więc po prostu polecam to co dobre.
A teraz dodam coś (mam nadzieję) naprawdę mniej znanego:
Jonathan Lethem "Pistolet z pozytywką"
-
Jak widać (również w powyższym poście Comara) temat "Książki mniej znane, ale polecane" stał się bardzo szybko dublem tematu "Książki, które warto przeczytać". O mniej znanych pozycjach traktowało kilka z kilkudziesięciu wypowiedzi.
Po mojej ingerencji (kolejne połączonko w ramach remanentu) powstał jeden duuuży temat, w którym każdy kto szuka dobrej literatury (w przewadze s-f&f) znajdzie coś dla siebie. Przypominam, że istnieje także jeszcze jeden zbliżony tematycznie topic "Od czego zacząć przygodę z s-f&f".
-
Nie wiem czy padło, ale na nudy lub do czytania na lekcji powinno się spodobać "Królestwo Bogów" Roberta Sheckley'a. Dosyć ciekawa koncepcja bogów i celu wszechświata. Ale nie jest to najlepszyseler wśród ksiązek.
-
A no ja polecam:
1. Narazie 2 części trylogii Rodu Otori Lilian Hearn- zaczepista książla. Dzięki niej chociaż trochę wiem więcej o Japonii.
2. ,,Perfekcyjna Niedoskonałość" Dukaja Jacka- może na początku lekko niezrozumiała ale później wciąga że łooooo :D
3. ,,Tysiąc orków" R.A. Salvatore- akcja w jdenej ponad 300 stronicowej książeczki
4. ,,Legendy" i ,,Legendy II"- zbiór opowiadań pisarzy fantasy- najlepsze na ferie/ wakacje/ weekendy.
-
2. ,,Perfekcyjna Niedoskonałość" Dukaja Jacka- może na początku lekko niezrozumiała ale później wciąga że łooooo :D
3. ,,Tysiąc orków" R.A. Salvatore- akcja w jdenej ponad 300 stronicowej książeczki
Bądź tak dobry i nie umieszczaj tych nazwisk w bezpośredniej bliskości na przyszłość... ;)
-
trzy cześci "Rapsodii", wybaczcie, ze nie podam autora(rki??:)) Ale czuytałam to dość dawno i mi sie zapomniało :D ale "Rapsodia"jest jedna na tym świecie :P(A Achmed rządzi :)
-
trzy cześci "Rapsodii", wybaczcie, ze nie podam autora(rki??:)) Ale czuytałam to dość dawno i mi sie zapomniało :D ale "Rapsodia"jest jedna na tym świecie :P(A Achmed rządzi :)
Owa _autorka_ to Elizabeth Haydon. :)
-
dziękuję bardzo, tego własnie mi brakowało(i znowu na głąba wyszłam, nyo...:))
-
A teraz dodam coś (mam nadzieję) naprawdę mniej znanego:
Jonathan Lethem "Pistolet z pozytywką"
również tego autora: Amnesia Moon
polecam także cykl Philipa Pullmana - Mroczne materie:
t.1. - Zorza północna
t.2. - Magiczny nóż
t.3. - Bursztynowa luneta
-
a może coś Joan D. Vinge? może "Królowa Zimy" albo Psychotronik.... stara klimaciara:)
-
Ze swej strony polecam książki Johna Wyndhama. Przypuszczam, że znaczna część forumowiczów zna jego "Dzień Tryfidów" ale napisał jeszcze kilka innych równie ciekawych książek. W Polsce na pewno były wydane "Poczwarki", nie wiem natomiast jak jest z "The Midwich cuckoos" znaną też pod tytułem "Wioska przeklętych". Na podstawie tej książki wypuszczono 3 filmy. w 1960 (Wioska Przeklętych), w 1963 "Children of the Damned" i w 1995 Carpenter nakręcił remake tytułu z 1960 roku.
Z nowszych książek zachwyciła mnie "Strzała Kusziela", której recenzję postaram się zamieścić jeszcze dziś. Książka piękna ale ma jedną straszliwą wadę - w świecie, gdzie częścią religii jest niczym nie skrępowany sex nie wspomniano ani słowem o środkach antykoncepcyjnych i chorobach wenerycznych. Mam wrażenie, że dla autorki był to temat tabu. Ciekawe.
-
Ja chciałbym polecić 5 książek z polskich autorów trochę jakby zapomniane a swego czasu bardzo wysoko cenione.
"Robot" i Według łotra" Adama Wisniewskiego-Snerga
"Limes Inferior" i "Paradyzja" Janusza Zajdla
oraz "Druga jesień " Wiktora Żwikiewicza
I jeśli mówimy o klasyce gatunku to napewno dwie z nich powinny się tam znaleźć.
-
Od siebie poleciłbym dwie książki Marcina Mortki:
"Ostatnia saga" i
"Wojna runów"
Moim zdaniem, w ostatnim czasie - jedne z najlepszych książek polskiej fantastyki. Naprawdę ciekawe dzieła, obydwa nawiązujące do mitologii skandynawskiej. Fabuła pierwszej obraca się wokół procesu chrystianizacji Norwegii, zaś drugiej - inwazji nazistowskich Niemiec na kraj fiordów.
-
ja polecam Eragona. Chociarz przez wielu jestuwaanyza drugiego Harrego Pottera to bujda. moje argumenty śa zamieszczone w dziae o tej ksiażce. Naprawde niejest ona taka straszna.
Polecam też Tajemnice Sztormowego Domu. Nizwykła gra charakterów.Niektorych moze odstraszać to, że jest to tylko zbiór opowiadań, ale książka jest warta mojej ksywki w tytule.
-
Może nie reklamowane szeroko, ale naprawdę świetne :
Andreas Echbach "Gobeliniarze"
Gwarantuję satysfakcję - książka, która ma genialny pomysł i przyzwoity warsztat, który nie pozwolił go zmarnować.
Z tego co wiem "Video z Jezusem" też "trzyma poziom" ;)
Polecam !
-
I jeszcze Opiekun snu Vondy McINTYRE.Jeżeli się nie mylę drugie wydanie miało zmieniony tytuł na Wąż lub Węże snu.Chyba niezbyt szczęśliwie. :lol:
O wlasnie, czytalem kiedys "Z trawy, mgly i piasku" w Fantastyce bodaj(nie chce mi sie szukac w jakim tlumaczeniu - zreszta to i tak nieistotne bo zbyt slabo pamietam zeby sentyment/podobienstwo mialo na czyms zawazyc), a powiesci mam przypadkiem rzeczone dwa egzemplarze - ktora warto sobie zostawic (a ktora kapitalistycznie wykorzystac i sprzedac jakiemus naiwnemu fanowi fantastyki ;)) i przeczytac: starszego "Opiekuna snu" z PhantomPressu w tłumaczeniu Marzeny Beaty Guzowskiej czy nowszego "Weza snu" z ZYSKu w tlumaczeniu Leslawa Halinskiego. Ja mam ochote na wydanie PP bo bardziej komponuje mi sie na polce (sie ma juz troche ksiazek z tym smiesznym znaczkiem) i z imion wole chyba "Gada" niz "Wezyca"... ale jezeli ktos ma jakies porownanie i ktores tlumaczenie jest wybitnie slabsze to prosze o info.
TIA ;)
-
"Ilion" Simmonsa. Zaskakuje mnie, ze tak malo uwagi poswieca się tej ze wszech miar godnej wszelkich pochwal pozycji. Ksiazka rozwala przede wszystkim fabula i pomyslem.
-
"Ilion" Simmonsa. Zaskakuje mnie, ze tak malo uwagi poswieca się tej ze wszech miar godnej wszelkich pochwal pozycji.
Bo i wydawca wydał rzecz po cichu, jakby się jej wstydził, w dodatku z ceną iście, jak na jakość wydania i ilość stron, kosmiczną... :/
-
"Ilion" Simmonsa. Zaskakuje mnie, ze tak malo uwagi poswieca się tej ze wszech miar godnej wszelkich pochwal pozycji.
Bo i wydawca wydał rzecz po cichu, jakby się jej wstydził, w dodatku z ceną iście, jak na jakość wydania i ilość stron, kosmiczną... :/
Jest warta kazdej ceny.
-
Jest warta lepszej oprawy.
-
Czy każdej ceny? Rzecz dyskusyjna... Kupięłm ja pormocyyjnie za połowę ceny i po przeczytaniu wiem, że warto byłoby i wydać cała przewidziana przez wydawcę sumę. Ale o tym musi sie sam ażdy przekonać. NIemnniej polecam "Ilion" każdemu... no moze poza fascynatami fabułęk prostych, łatwych przyjemnych gdzie od samego poczatku wiadomo o co chodzi.
-
Shadow, a powiedz, to się kończy cliffhangerem, czy normalnie? (bo to dopiero, o ile wiem, pierwsza część dylogii jest)
-
Shadow, a powiedz, to się kończy cliffhangerem, czy normalnie? (bo to dopiero, o ile wiem, pierwsza część dylogii jest)
Owszem.
-
Shadow, a powiedz, to się kończy cliffhangerem, czy normalnie? (bo to dopiero, o ile wiem, pierwsza część dylogii jest)
No więc tak - glówny wątek zostaje zakońćzony, mozna to traktować jako całosć, choc jest oczywiscie wiele wątków, które nawet w połowie nie zostały rozwinięte. Coś jak z Martinem czy Eriksonem - jest wątek przewodni tomu, ale jest tez wiele elementów ciągnących sie dalej.
-
Warto przeczytać "Modyfikowany węgiel" Richarda Morgana, nie wiem jeszcze jak z "Upadłymi aniołami" ale ponoć też warto.
-
Witam.
Jestem czytelnikiem na pół etatu, czyli czytam gdy mam ochote i czas :D. Wiem haniebne nie mieć chęci do czytania, ale cóż... Lubie dobrą książkę.
Czy możecie mi coś poradzić? Jakieś ciekawe tytuły? Co warto przeczytać?
Na razie najlepsze co czytałem z fantastyki to pierwsze 5 tomów Świata Dysku.
Z góry dzięki za odpowiedzi i zachęcam do rozmowy 8).
-
Witam
Polecic z czystym sercem moge ci sage o wiedźminie A. Sapkowskiego i książki Ursuli K Le. Guin o czarnoksiężniku Gedzie. Reszta to już jest kwestia gustu.
Pozdrawiam
-
Ja szczerze moge polecić:
Zaklęty miecz, Andersona
Mgły Avalonu, Marion Zimmer Bradley (sam jestem w trakcie lektury)
Conan: Godzina Smoka, R.E. Howarda (bardzo dobra opowieść, choć mało wymagająca)
I dużo innych. Powyższe świetnie nadają się do czytania w taką deszczową pogode.
-
Ok. Dzięki :D .
Na razie przeczytałem tylko jedną książke z sagi o Wiedzminie ("Ostatnie życzenie").
O "Mgłach Avalonu" też słyszałem.
Teraz tylko musi mnie wciągnąć ;) .
Jeszcze raz dziex.
-
Douglas Adams- Autostopem przez galaktykę- nie długie, śmieszne,ostatnio ekranizowane , powinno wciągnąć ;)
-
Co warto przeczytać? Wątek "Książki, które warto przeczytać". Może wtedy nikt nie zakładałby po raz drugi tego samego tematu, na dodatek (zdaje się) w swoim pierwszym poście na Forum Fantastów?
A teraz łączę oba tematy i ślę upomnienie dla 5zyCh4.
-
Rzuce pare tytulow, ktore ostatnio rzucily mnie na kolana ;)
Przede wszytskim Dan Simmons i saga -Hyperion-. Pierwszy tom zdecydowanie najlepszy, ale polecam calosc zlozona z bodajze 5 ksiazek.
Bardzo dobra ksiazka dwóch znanych pisarzy: I Asimova i R. Silverberga: -Nastanie Nocy-. Swietny, mroczny kilmat.
Do trzech razy sztuka, wiec niezastapiona Ula Le Guin, jedna z moich ulubionych autorek. Goraco polecam -Miasto Zludzen-.
Edit:I jeszcze moze -Glizdawce- Carda utkwily mi ostatnio w pamieci.
-
Przeczytałem wszystki książki Ursuli Le Guin mówiące o Ziemiomorzu, poznałem dogłębnie Śródziemie Tolkiena natomias historię Mrocznej Wieży właśnie kończę... What's next? Szukam porady. Co teraz doświadczeni czytelnicy polecacie??? :) przepadam za sagami, im dłuższe tym lepsze :)
-
Ja teraz jestem w połowie cyklu "Mroczna Wieża" Stephena Kinga i bardzo polecam tą serie. Następnie mam zamiar przeczytać sage Martina (Gra o Tron, Starcie Królów i 2 czesci Nawałnicy Mieczy), pózniej cykl Jordana "Koło Czasu" a następnie "Malazańska Księga Poległych" i dalsze częsci, co po tem to nie wiem :D. A oprócz Kinga polecam Pratchetta, Sapkowskiego, Lema, Diune Herberta, Piekare, Pilipiuka ...
-
Wydaje mi się, że mniej znanym, a godnym polecenia cyklem jest "Killashandra" (autora nie pamiętam) o śpiewakach kryształów. Ciekawy pomysł i nieźle napisane sf, szczególnie pierwszy z trzech tomów. Czytałem to wprawdzie kilka lat temu więc może teraz odbiór byłby inny, ale ogólnie niezłe.
-
Wydaje mi się, że mniej znanym, a godnym polecenia cyklem jest "Killashandra" (autora nie pamiętam) o śpiewakach kryształów. Ciekawy pomysł i nieźle napisane sf, szczególnie pierwszy z trzech tomów. Czytałem to wprawdzie kilka lat temu więc może teraz odbiór byłby inny, ale ogólnie niezłe.
Autorką jest Anne McCaffrey, pierwszy tom cyklu ukazał się w NF, potem wydawał to Amber. Jeżeli już coś polecasz, wypadałoby pofatygować się, odszukać i podać autora. Z Google zajęłoby to zapewne kilka sekund.
-
No tak, Anne McCaffrey. Moja wina, rzeczywiście kilka sekund.
Na cykl składają się:
"Pieśń kryształu", "Killashandra" i "Kryształowa więź".
-
Polecanki Wojtka Sedeńko - najnowsze są tutaj (http://www.literatura.gildia.pl/publicystyka/polecanki_wojtka_sedenko/2005_09).
-
Dzisiaj skończyłam czytać książkę "Ruchomy Zamek Hauru" Diany Wynne Jones. Pozycja ta przeznaczona jest wprawdzie dla młodszego czytelnika, ale ja się przy niej świetnie bawiłam. Przyznaję, że kupiłam ją tylko ze względu na to, ze na jej podstawie Hayao Miyazaki zrobił film. Film był świetny, więc założyłam, że książka też i nie rozczarowałam się.
Polecam!
-
Co teraz doświadczeni czytelnicy polecacie??? przepadam za sagami, im dłuższe tym lepsze
Diunę przeczytaj - będziesz oczarowany...zapewne. 7 tomów...
Z takich niesamowitości fantasy, które mnie chwyciły za serce - polecam mocno sagę Tada Williamsa - Pamięć, Smutek i Cierń... też trochę czasu niezapomnianego przy niej spędzisz... No i George R.R. Martina powszechnie zachwalanego nie można nie polecić...
Mam natomiast bardzo dziwne odczucia w związku z Ziemiomorzem LeGuin. Po prostu przeczytałem ją dopiero ok. rok temu i na tle młodszych konkurentów (chociażby Martina, Pullmana czy Kearney'a) wypadła jakoś blado i mizernie... nie poczułem atmosfery...
-
Zapomniałem zapytać: o jakiego Achemda chodzi?*
Edit: * Post przeniesiony z wątku o najciekawszych bohaterach.
-
Zapomniałem zapytać: o jakiego Achemda chodzi?
Przypuszczam że o Achmeda z "Rapsodii" i pozostałych ksiazek Elizabeth Haydon.
-
Zapomniałem zapytać: o jakiego Achemda chodzi?
Przypuszczam że o Achmeda z "Rapsodii" i pozostałych ksiazek Elizabeth Haydon.
Aaaaaa... nie czytałem. Warto?
-
Zaprawdę wierzaj mi - nie warto. Jeśli czytasz fanfiki i znasz pojęcie "Mary Sue" może to być jednak coś, co cię zaskoczy - Mary Sue w twórczości własnej.^^
Moje typy:
Błazen - postać tajemnicza i skryta,a zarazem, kiedy się czyta po raz drugi tak jasna i przejrzysta, że tylko chylić głowę przed skrajną głupotą głównego bohatera, oraz Koper (kot i to dość drugoplanowy, ale za to z jakikm charakterem...) z książek Robin Hobb
Patrycjusz i Rincewind z Dysku - jeden budzi we mnie głęboki podziw, drugi taką jakąś matczyną czułość^^ I zarazem też podziw dla jego podejśćia do życia.
Miles z cyklu o Barrayarze - to trzeba przeczytać. Bo jest niesamowity.
-
Czy warto?
Zgadzam się, że nie bardzo. Srednia książeczka dla dziewczynek, albo początkujących wielbicieli fantasy, ale na pewno są tacy co sądzą inaczej.
-
Aaaaaa... nie czytałem. Warto?
Moim zdaniem niespecjalnie. Tom pierwszy nie jets zły, ale kolejne wieją nudą. Jest to pozycja raczej dla bezgranicznychh fanów Tolkiena, bo autorka prezenuje podobny liryczny styl, podobne nastawienie do elfów (czy też raczej ich odpowiednika). Sporo czerpie z mitów arturiaskich i legend celtyckich, ale efekt moim zdaniem pozostawia sporo do życzenia.
-
U mnie na półce od dawna zalega i kusi do przeczytania książka Connie Willis "Księga Sądu Ostatecznego". Mam też zbiór opowiadań "Zaćmienie". Czy ktoś czytał? Warto poświęcać temu czas?
Mam też prośbę o rekomendację książki Pat Cadigan "Wgrzesznicy" oraz "Wzory". Jak one wypadają na tle innych autorów cyberpunku - Gibsona, Sterlinga ?
-
Pat Cadigan "Wgrzesznicy"
Wymiękłem już na początku. Fatalny język.
Może to wina tłumacza, może stylu, ale lektura była katorgą.
Zaznaczam, że na cyberpunku się nie wyznaje. I jeśli "Wgrzesznicy" to typowy przedstawiciel gatunku, nie zamierzam zmieniać tego stanu rzeczy.
-
Utknęłam w połowie „Wgrzeszników” z solennym postanowieniem, że kiedyś do nich wrócę. Trochę mnie zmęczyli. Nie powiedziałabym, że styl jest zły, ale jest ciężki i suchy, to nie książka do zaangażowania się emocjonalnego. Sterlinga niestety nie znam, Gibson dużo przystępniejszy.
-
Pratchett, Pratchet i jeszcze raz Pratchett ;)
A z Polaków to Pilipiuk ( bimber rulezzz) i Achaja
pzdr
-
ostatnio zauważyłem że niemam co czytać więc pora poradzić sie bardziej obeznanych w temacie. co warto przeczytać?
w miare możliwości tytuły prosze a nie samych autorów.
z góry dziękuje
pozdr
-
Link (http://fabryka.pl/ksiazki.php?l=pl&id=krzyzackipoker)
-
...i pomyśleć, że mr.maras właśnie porządki robił :lol:
-
Polecam cykl Centrum Galaktyki Benforda. Jeszcze nie dotarłem do końca ale już mogę powiedzieć, że miłośnicy dobrej, mocnej science-fiction powinni przeczytać koniecznie.
-
Hugo Hiriart "Galaor". Przeszło zupełnie niezauwazone, a cudo. Przewrotnie i mądrze przenicowana baśń o śpiącej królewnie. Jak kto znajdzie w antykwariacie, albo bibliotece, niech bierze natychmiast.
-
Przedewszystkim polecam odwiedziny w Biblionetce... hahahah... http://www.biblionetka.pl/
Zaś ja polecam twórczość Peake'a. Rozkruszył mi łeb i zawzięcie opanował mą wyobraźnie, dla mnie pisarz wszechczasów.
-
Siergiej Siniakin – „Władca mórz”.
Książka jest zbiorem czterech, dość różnych opowiadań osadzonych w rosyjskich realiach lub z rosyjskiego punktu widzenia pisanych. Podchodziłem doń z nieskrywaną ciekawością.
Pierwsze z nich – "Czas apokalipsy" opowiada o powstających z grobów kościotrupach żołnierzy Wehrmachtu. Wróży to ponoć wielkie zmiany. Jak się z czasem okazuje całe życie ludzkości ma się niebawem diametrialnie... zmienić. I na nic zdadzą się eskadry myśliwców, szybkie nawrócenia czy też naukowe poszukiwania... „Nie ma żadnej inwazji – zwykły Koniec Świata i basta!”. Zagadkowe stwierdzenia, prawda? Dodam tez, że niekoniecznie stuprocentowo prawdziwe.
Tytułowy "Władca mórz" opowiada o prezencie jaki otrzymał od swoich budowniczych car Piotr I Wielki. Jest nim drewniana łódź podwodna, którą wykorzystuje on w wojnie ze Szwedami. Jej prowadzeniem zajmują się dwaj bracia, synowie hrabiego Miagkowa: Iwan i Jakow. „Ojciec miał podwójną dewizę „Siłą i sprytem”, synowie zaś odziedziczyli podzieloną - i oczywiście Iwanowi dostała się siła a Jakowowi spryt”. Bracia wraz ze swoją załogą wykonują wiele misji w służbie jego cesarskiej mości jednocześnie wchodząc coraz bardziej w dorosłe życie i jego problemy.
"Feniks" to historia samotnego mściciela, obdarzonego zdolnością replikowania swego ciała, który eliminuje rosyjskich mafiosów. Jego prywatna vendetta ma się powoli ku końcowi. Mija bowiem dziesięć lat od wydarzenia, które zmieniło jego życie w ciągłą zemstę. W końcu zbliża się do upragnionego celu, który ma mu dać wytchnienie... Jego działania są odnotowywane w skrupulatnych raportach pisanych przez milicjantów. Przewijają się one przez całe opowiadanie swoim urzędowym charakterem nadając mu charakterystyczny wydźwięk. Sami milicjanci mieli kłopoty nie tylko z głównym bohaterem czy też przestępcami. Wystarczy wspomnieć, że „Mundurów w obwodowej składnicy MSW nie było i aktualnie wydawano je tylko tym, którzy wyjeżdżali do Azji Środkowej pilnować Czeczenów w ich niepodległej republice.”. Podobnych, zabawnych tekstów jest w opowiadaniach Siniakina więcej. Często wyśmiewa on w nich współczesną rosyjską rzeczywistość.
"Nudny wieczór na Marsie" zaś jest opowieścią o tym jak międzynarodowa wyprawa załogowa umila sobie życie psotami i zakładami. Głównym motywem przewodnim jest konkurs na najciekawsze wydarzenie, nieprawdopodobne i tajemnicze, które można realistycznie wyjaśnić. „Najważniejsze, że na Belzebubie znajdowało się to samo osławione piekło, którym straszą nas rozmaici kapłani, kiedy przestajemy ich karmić pieniędzmi.”. Jak widać opowieści są naprawdę niesamowite. Nagrodą w konkursie jest koniak, którego istnienie również nie jest tak do końca przesądzone. Przyznam, że to opowiadanie wzbudziło u mnie, zagorzałego fana fantasy, jakiś apetyt na fantastykę naukową w chociażby tak krótkiej formie.
Dobór opowiadań jest zarówno zaletą zbioru jak i jego wadą. Wadą bo każde z nich jest zupełnie inne od reszty co nieco wybija z rytmu czytania a zaletą bo poznajemy twórczość autora w różnych rodzajach fantastycznej konwencji. Mamy też do czynienia z mini powieścią quasi historyczną. „Władca mórz” jest jednak bardziej zabawą niż opowieścią osadzoną w faktycznych realiach historycznych. Dlaczego? Ponieważ jeden z jej bohaterów, car Piotr I Wielki jawi się czytelnikowi niczym mądry, inteligentny, czasem tylko nieco zawadiacki władca a w istocie był przecież wielkim okrutnikiem a momentami nawet szaleńcem o czym pisze w posłowiu Andrzej Sawicki.
Siniakin jest określany przez wydawcę mianem rosyjskiego Pilipiuka. Prawda to czy fałsz? Dobrze to czy źle? No cóż, nie tak łatwo to stwierdzić. Na pewno zaletą pisarza jest spora umiejętność zabawy motywami i schematami. Wielokrotnie zdarzyło mi się podczas lektury uśmiechnąć, choć spora część smaczków jest nieco zawoalowana. Sęk w tym aby je wyłapać. Siniakin na pewno nie jest takim samym pisarzem jak Pilipiuk, ale jest doń podobny. Posiada jednak sporą dozę oryginalności, własnej odrębności co dobrze o świadczy o nim i jego twórczym potencjale.
Charakterystyczną cechą wszystkich opowiadań jest ich otwarte, może nawet sporo, zakończenie. Niby historia dobiega końca, niby już się domyślamy co się stanie a tu... Autor urywa opowieść pozostawiając nas w niepewności. Rozmaite niedomówienia skłaniają nas do tworzenia własnych, alternatywnych zakończeń danej historii.
Książkę wydano starannie, druk jest wyraźny i prawie bezbłędny (kilka literówek). W kilku miejscach był też trochę za słaby. Cieszę się, że dzięki wydawnictwu Solaris mogłem zapoznać się z próbką rosyjskiej fantastyki, którą w wykonaniu Siergieja Siniakina szczerze polecam.
Moja ocena: 7/10
-
U mnie na półce od dawna zalega i kusi do przeczytania książka Connie Willis "Księga Sądu Ostatecznego". Mam też zbiór opowiadań "Zaćmienie". Czy ktoś czytał? Warto poświęcać temu czas?
Mam nadzieję, że w końcu skusiły? Dla mnie Connie jest jedną z jaśniejszych i bardziej inteligentnych pisarek ostatniej dekady. Jej książki charakteryzuje gorączkowa (co nie znaczy chaotyczna) i bardzo wciągająca narracja i inteligentne poczucie humoru. Wciągają nawet wrogów fantastyki (wypróbowałem!).
Pozdr
-
Zachwyciły mnie ostatnio dwa zbiory Wiliama Tenna ,,Ludojad" i ,,Ludzki punkt widzenia". Naprawde wspaniały autor, z dużym poczuciem humoru i smaku.Podobny jest zbiór ,,Bernie Faust" Simaka, opowiadania które na długo zapadają w pamięć
-
Mogę niektórych urazić (choć osobiście nie wiem czym, lecz znajdą się tacy napewno).
Ja proponuję przeczytać Biblię. Wspaniała książka i na dodatek pierwsza książka fantasty w dziejach. Co się w niej dzieje, chyba nie muszę mówić (pisać). Pewnie niektórzy się zapytają "Co ma Biblia do fantasty?". Dla większości nic, ale dla mnie, dla realisty, jest przepełniona fantastycznymi motywami (chodzenie po wodzie, uzdrawianie, sprowadzanie plag, czy nawet niestworzone stworzenia typu anioły itp.). Jak już wcześniej wspomniałem jestem realistą i jeśli mi się czegoś nie udowodni, nie uwierze. Ale wracając do tematu, Biblia jest naprawdę przydatna i można się z niej wiele nauczyć, nawet będąc ateistą (sprawdzone na sobie). Jest również ciekawa. Jedyny "-" to to, że zaraz mnie jakaś inkwyzycja za to spali na stosie lub dadzą mi bana lub coś jeszcze.
Ocena: 10/10
-
Biblia jest w porządku. Szczególnie warte polecenia są psychodeliczne wizje Ezechiela, a także cała Księga Wyjścia i Ewangelie.
Z science fiction: "Ksiega Nowego Słońca" Gene Wolfe'a, wszystkie siedem "Fundacji" Asimova, pierwsze dwie "Odyseje kosmiczne" Clarke'a i "Spotkanie z Ramą" tegoż autora, a także "Oblicza wód" Silverberga.
Z fantasy: "Pieśń Lodu i Ognia" Martina, "Opowieść o Alvinie Stwórcy" Carda oraz "Dom Obiecany" Garry'ego Kilwortha.
Z pogranicza gatunków: "Amber" Zelaznego, "Mroczna Wieża" Kinga
Z horroru: "Kruk" Poego i tegoż autora "Maska śmierci szkarłatnej", "Widmo nad Innsmouth" Lovecrafta, "Demon ruchu" Grabińskiego (rzecz trudna do zdobycia, ale bardzo ciekawa) oraz "To!" Kinga.
-
Biblia jest nierówna. obok kawałków pierszoklasnych : np. ksiegi machabejskie, sa fragmenty żałosne: ksiega liczb, powtórzonego prawa np. te mozna sobie darować.
-
Jakby dawali bana za takie "potęzne" wyskoki przeciwko katolicyzmowi to od dawna off-top świeciłby pustkami :lol:
-
sa fragmenty żałosne: ksiega liczb, powtórzonego prawa np. te mozna sobie darować.
Tak jakbyś powiedział, że kodeks cywilny jest żałosny. :?
Różne funkcje, różne style.
-
Ta "nierówność" wynika z faktu, że poszczególne księgi Biblii mają różne przeznaczenie.
Ksiegi Machabejskie, Księga Wyjścia i Ksiega Rodzaju to dla przykładu opowieści, historie ludu wybranego. Z kolei Księga Kapłańska, albo Ksiega Liczb to sa prawa - przepisy, reguły, obowiązki religijne. Nie sa gorsze, dla nas po prostu mniej ciekawe. Bo Biblia to zarówno świetne opowiesci, jak tez traktaty filozoficzne i zbiory praw religijnych. Wszystko w jednym, można by powiedziec. Każdy znajdzie cos dla siebie i nie musi wszystkiego lubić.
A poza tym wszystkim, trudno oczekiwac spójności po czymś. co powstawało przez dwanaście stuleci,napisane przez dziesiętki, lub setki nieznających się nawzajem ludzi.
-
Wszystko powstało z inspiracji jedenj osoby, tej Trzeciej. mogłoby byc spójne. bez tych powtórzeń niepotrzebnych (np. własnie księga powtórzonego prawa, która faktycznie jest tylko powótrzeniem księgi prawa.)
-
Wszystko powstało z inspiracji jedenj osoby, tej Trzeciej. mogłoby byc spójne...
Biblia mówi prawdę, ponieważ Bóg zainspirował jej autorów,
a Bóg istnieje bo jest tak napisane w Bibli, tak?
Co do powtarzalności Bibli, to jak już ktoś dobrze zauważył, trudno pisać o jednym w kilku nie znając się ze sobą. I to jeszcze na przestrzeni kilku lat... Ale i tak Biblia jest Bardzo Dobrą książką fantasty.
-
fantasty.
Dżizas, co to za nowomowa? :roll:
Gatunek nazywa się fantasy, a "fantasty" to dopełniacz od nazwy miłośnika/pisarza tego gatunku...
-
Świetne są książki Jacka Piekary szczególnie przygody Mordimera Madderdin. Polecam też Neila Gaimana "Lustra i Dym"
-
Co do Biblii, to najlepsza jest i tak Apokalipsa. Genialne dzieło.
-
fantasty.
Dżizas, co to za nowomowa? :roll:
Gatunek nazywa się fantasy, a "fantasty" to dopełniacz od nazwy miłośnika/pisarza tego gatunku...
I Ty mi tłumaczysz zasady pisowni w kraju, w którym prezydent nie umie się wysłowić, a jego brat nie zna hymnu (czy na odwrót, w końcu to bliźniaki i każdy może się pomylić)?
A tak w ogóle to dzięki, zapamiętam ;)
-
Zachwyciły mnie ostatnio dwa zbiory Wiliama Tenna ,,Ludojad" i ,,Ludzki punkt widzenia". Naprawde wspaniały autor, z dużym poczuciem humoru i smaku.Podobny jest zbiór ,,Bernie Faust" Simaka, opowiadania które na długo zapadają w pamięć
Wiem ze troche spoznione, ale wydaje mi sie ze Bernie Faust to jednak Tenna jest.
Za to ludojada nie przypominam sobie. Moglbys podac kilka tytulow z tego zbiorku?
Edit: poszukalem na googlach i Ludojad jest Simaka.
-
Książki warte przeczytania:
Hobbit
Jednym Zaklęciem
Seria Conana (Autorstwa Howarda).
-
Moja lista tak zwanych "musów" literackich jest raczej długa więc wymienie tylko kilka pozycji które, jak mi się wydaje, są mniej znane albo jakoś pomijane.
G.G. Kay -> Wszystko! (Cykl Sarancjum, Cykl Gobelinu, Tigana...)
Jarosław Grzędowicz -> Hym... też wszystko :P (Księga Jesiennych Demonów, Pan Lodowego Ogrodu, oraz najnowszy Popiół i Kurz).
Osobiście lubie też czytać książki żony pana Grzędowicza, choć wiem że niektórzy uważają je za mniej lub więcej dziecinne.
Lawrence Watt-Evans - z cyklu Legendy Etshar
Patricia A. McKillip - Zapomniane Bestie z Eldu oraz cykl o Mistrzu Zagadek z Hed
-
Więc tak istnieje na forum wątek w którym opisujemy i podaje ksiązki godne polecenia amatorowi.. hm.. myślę(przynajmniej ja ;)), ze owym amatorem nie jestem i chciałbym abyście polecili mi naprawdę dobre tytuły które warto przeczytać (mam mało czasu), każda ksiązka na wagę złota. Oto co przeczytałem z grubsza...
Harry Potter (All), Władca Pierścieni, Hobbit, Silmalirion, Niedokończone opowieći (all), kowal z przylesia wielkiego, rzygody Toma (Tolkiena), złoto gór czarnych (all), legendy etshar (jednym zaklęciem, wódz mimo woli, niedoczarowany miecz), Sapkowski kilka tytułów, eragon i najstarszy, conan (5 tomów, najemnik, z Cymmeri, dgora do tronu, godzina smoka, korsarz,) to tak z grubsza przeczytałem już kilkanaście dobrch książek, kto może niech poda co warto jeszcze przeczytać, i jakieś krótkie uzasadnienie, z góry wielkie dzięki.
-
kto może niech poda co warto jeszcze przeczytać, i jakieś krótkie uzasadnienie, z góry wielkie dzięki.
To ja jako Wielki Wredny Czepialski Malkontent poproszę o uzasadnienie czym różni się wątek TEN (http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=1055), TAMTEN (http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=1529) od TEGO (http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=10128) i TAMTEGO (http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=15204), a i jeszcze TEN (http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=975) i TEN (http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=16643) traktują włąściwie o wartych przeczytania książkach.
Trzeba jeszcze?
Ktoś kiedyś mówił o nie mnożeniu bytów ponad potrzebę...
-
Sieter, no no, co za dorobek czytelniczy ;)
A na poważnie powinieneś sięgnąć po "Pieśń oberżysty" Petera S Beagla (fantasy) i skoro chcesz lektury dla "dojrzałego" czytelnika to łap się za Żwikiewicza Wiktora (Druga jesień, Delirium w Tharsys), za Wiśniewskiego-Snerga (Robot, Według łotra). Może by tak, doświadczony czytelniku, jeszcze Lema poczytać?
Krótkie uzasadnienie? Nie bedzie. Moim zdaniem nie trzeba uzasadniać potrzeby obcowanie z KLASYKĄ.
ps oczywiscie lista powinna mieć jakieś pół metra długości...
-
Sieter, no no, co za dorobek czytelniczy ;)
(...)
i skoro chcesz lektury dla "dojrzałego" czytelnika (...) Może by tak, doświadczony czytelniku, jeszcze Lema poczytać?
Pojechałeś ;)
Ale to prawda sieter, trochę skromności :)
A wątek przenoszę (chyba że ktoś naprawdę mnie przekona dobrym argumentem że ma on samodzielną rację bytu).
-
Ja Ciebie nie przekonam, bo uważam, że nie ma. A skromnośc niestety nie jest w modzie ostatnio. Za to u mnie jest w modzie mówienie tego co myślę.
A żeby nie było offtopicznie, to dodam do polecanki "Polowanie na jednorożca" Mike'a Resnicka
a dla poszukiwaczy trudnej lektury cykl "Gormenghast" Mervyna Peake'a
[tutaj suite śmieje się szatańsko i klepie po udach :badgrin: ]
-
Mam małą prośbę - która tylko troszkę modyfikuje temat: możecie polecić mi coś z nowości w s-f? Może także rozumianych jako "nowe prądy"...
Nie jestem na bieżąco, ot i wszystko. Trochę brak czasu, a trochę odrzut od dominującej masówki w stylu Star Wars czy różnych sag fantasy. Kupuję w ciemno Sapkowskiego, Carda, LeGuin, Williamsa... ale jestem b. słaby w tematach: Dukaj, China Mieville, Ted Chiang i inne tp.
Co jest nowego, ciekawego, ekscytującego, co bezwzględnie trzeba kupić i przeczytać?
-
Teda Chianga właśnie czytam i jest znakomity. Dużego wyboru nie masz, bo wydano tylko jeden zbiór opowiadań, Historia twojego życia, w Polsce wyszedł w tym roku. Co prawda zostało mi jeszcze trochę do przeczytania, ale i tak szczerze polecam. Choćby nawet te ostatnie sto stron okazało się totalnym crapem, to zbiór warto kupić dla pierwszych dwustu.
Mieville nie czytałem, ale się przymierzam.
Dukaj, no cóż, osobiście uwielbiam książki tego pana. Natomiast niektórzy ośmielają się mieć inne zdanie ;) i wielu odrzuca specyficzny "dukajowy" sposób pisania.
Rozumiem, że nie czytałeś jeszcze żadnych jego książek? W takim razie przygotuj się na to, że postaci i akcja będą często na dalszym planie względem skomplikowanych światów oraz naładowanych neologizmami i fachową terminologią rozważań naukowych/filozoficznych. W każdym razie czytać warto, bo są to książki wymagające, ale i satysfakcjonujące.
Ja bym na początek polecił Czarne oceany. Niekoniecznie najlepsza książka Dukaja, ale ma tę ogromną zaletę, ze jest w miarę bliska realiami naszej rzeczywistości (niedaleka przyszłość), co wprowadzi cię nieco łagodniej w prozę Dukaja niż terapia szokowa jak np. pierwszy rozdział Perfekcyjnej niedoskonałości. :)
Jeśli Dukaj się spodoba, to Greg Egan też pisze nowoczesne hard s-f. Wyszła w tym roku Kwarantanna, w tym miesiącu bodaj wychodzi Miasto permutacji. Podobna sytuacja jak z Dukajem - trudne w odbiorze, ale mi się podoba. ;) Kwarantanna zaczyna się jak futurystyczna powieść detektywistyczna, a kończy na rozważaniach o mechanice kwantowej.
Z innych rzeczy... no cóż, sam mam zaległości... przychodzi mi do głowy na przykład Richard Morgan. Modyfikowany węgiel to znów klimaty detektywistyczne w cyberpunkowym świecie z wrednym anti-hero w roli głównej. Upadłe anioły to luźny sequel z tym samym anti-hero, tym razem w nieco innych klimatach (relikty tajemniczej rasy obcych etc.). Następna część tego cyklu powinna wyjść niedługo (a może już jest?). W każdym razie, to nic rewolucyjnego ani przesadnie ambitnego, standardowe motywy, ale połączone w bardzo dobry sposób i ogólnie świetnie wykonane. Czyta się bardzo przyjemnie.
To może jeszcze wspomnę o Danie Simmonsie i jego Ilionie. Czytałem pierwszy tom i stwierdzam że to bardzo ciekawa rzecz jest: daleka przyszłość + wojna trojańska i greckie bóstwa + "Burza" Szekspira. :o Będę musiał sięgnąć po ciąg dalszy.
I jeszcze Alastair Reynolds. Czytałem Przestrzeń objawienia i bardzo mi się podobało. Nowoczesna space opera z naleciałościami fantastyki "twardej". Niedługo wezmę się za dalsze tomy (chociaż Przestrzeń można czytać jako samodzielną książkę).
No i jest jeszcze masa innych rzeczy, które sam muszę przeczytać. Na twoim miejscu zacząłbym od Dukaja. Dukaja znać trzeba.
-
Dzięki serdeczne. Bałem się, że mnie szanowne Forum wyśmieje :)...
Dukaja czytałem "Inne pieśni" i "Serce mroku"... Może cos jeszcze czego nie pamiętam... Wrażenie zrobiło. Od zawsze zamierzam nadrobić, chyba czas się w końcu za to wziąć...
Simmonsa wieki temu czytałem "Hyperiona" - chyba pierwszą jego rzecz na polskim rynku. Też było niezłe. Ale sequeli się namnożyło i jakoś nie chciało mi się po to sięgać.
Za sugestie co do Morgana, Reynoldsa i Egana dzięki - spróbuję znaleźć.
Pozdrawiam
-
ja akkurat bym Morgana nie stawiał przy tych pisarzach - zupełnie inna tematyka i imo klasa też nie ta. Za to całkowicie potwierdzam pozytywne opinie o Chiangu czy Dukaju - to trzeba przeczytać i tyle.
natomiast z naszego podwórka polecam jeszcze "Vertical" Kosika.
-
Osobiście z polskiej fantastyki, tej nieco mniej znanej szerokiemu gronu, polecam "Gniazdo światów" Marka S. Huberath'a oraz "Wody głębokie jak niebo" Anny Brzezińskiej. W ogóle bardzo cenię owych autorów, ale te dwie powieści podbiły moje serce kompletnie. :)
-
hm, "Przybywający" Sadowskiego. Klimat czymś pomiędzy twórczością Vonneguta i Mistrzem i Małgorzatą Bułhakowa, rzeczywistość ni to polska, ni to francuska, trochę irlandzka. Rewelacyjnie poprowadzona fabuła, świetny humor i odrobina mistyki, taki kryminał-nie kryminał filozoficzny. Sadowski ma lekką rękę i przyjemny styl pisania, już dawno nie zdarzyło się, zebym książkę przeczyała w jedno popołudnie (włączyły mi się najwyższe obroty :P)
a pod "wodami wysokimi jak niebo" podpisuję się obiema rękami.
-
Ja od siebie dodam Sage o Enderze Orsona Scotta Carda z "grą Endera" na czele.
"Hrabia Monte CHristo" Dumasa.
"Świat według Garpa" john Irving.
narazie tyle... oczywiscie jest wiele pozycji które juz zostały w tym temacie wymienione wiec nie bede sie powtarza...
-
Coś mi mówi, że być może już udzielałem odpowiedzi na podobne... pytanie, ech, starość...
POLECAM (tak, tak, bardzo duże litery) Mervyn Peake: Tytus Groan, Gormenghast, Tytus sam. Rzecz, jak dla mnie tak niesamowita i przytłaczająca, iz każdy, ktoremu fantastyka (hmmm) nie jest obca, winnien się zapoznać z tym rozkosznym cyklem.
-
Polecam Trylogię Bartimaneusa(Amulet z Samarkandy, Oko Golema, Wrota Ptolemeusza) - świetnie napisana, wspaniały styl.
Dziesięciu Murzynków(I nie było już nikogo) Agathy Christie. Polecam.
-
Witam,
Polecam zgłębić mroki średniowiecza, ciekawie opisuje to Pan Witold Jabłoński w cyklu tetralogii o Witelonie,
I tom. Uczeń Czarnoksiężnika
II tom. Metamorfozy
III tom. Ogród miłości
IV tom. Trupi korowód (mam nadzieję że już niebawem się ukaże)
Jestem pod dużym wrażeniem znajomości tematu co się działo w tym czasie w Polsce. Psychologia głównego bohatera jego przygody i popędy, perwersje nadają tej powieści ciekawy klimat, bohater i jego otoczenie jest wszystko oddane tak namacalnie i żywo. Podoba mi się język jakim jest napisana powieść, brak tu wulgaryzmów typowych przecinków co stosują z łatwością Asy literatury fantastycznej.
pozdrawiam,
życzę miłej lektury cokolwiek teraz czytacie
-
Czytasz wszystkie książki Andrzeja Sapkowskiego i co... co dalej, chciałoby się czytać, ale wszystko, co chwycisz po pierwszych stronach traci smak. Jestem w rozpaczy, bo nie mogę czytać słabszych rzeczy niż to, co napisał A.S. Możecie mi polecić coś naprawdę dobrego, żeby nie kupować w ciemno?
-
A może wymienisz te książki, które Ci nie podeszły? Bo to, że Ci się nie spodobały wcale nie musi oznaczać, że to słabe książki są.
-
Sapkowskiego przeczytałem tylko Krew Elfów, książka ciekawa, ale nie do tego stopnia bym sięgnął w najbliższym czasie po resztę pozycji z cyklu o Wiedźminie.
-
Mało która rzecz jest ciekawa, jak się ją czyta od środka ;-).
-
Nakago: czytałem od środka ponieważ książka kończy się: KONIEC TOMU PIERWSZEGO :) a na marlinie (http://www.merlin.com.pl/frontend/browse/product/1,535040.html) też jest wprowadzająca w błąd informacja że jest to pierwszy tom sagi o wiedźminie. Chciałem zacząć czytać od początku ^^
Czytałem kilka serii od środka i potrafiły sprawić że sięgnąłem po więcej np CK Cook'a zacząłem czytać od A imię jej ciemność i pomimo tego uważam ten cykl za jeden z moich ulubionych (co po nicku można stwierdzić :P)
-
Nic straconego, nadal możesz zacząć od początku ;-).
CK czytałam od pierwszego tomu i początek uważam za najlepszy. Z biegiem tomów jest gorzej, a już dwa ostatnie w ogóle mi nie podeszły. Chyba muszę sobie całość powtórzyć, bo pamiętam tylko nieliczne sceny i imiona... (Konowała oczywiście, jakże mogłoby być inaczej ;-)).
-
fakt, ostatnie zwłaszcza 2 tomy trzymają zadziwiająco niski poziom w porównaniu do pierwszych trzech. Z całego cyklu najbardziej lubiłem Duszołap, szkoda że skończyła w gorszej sytuacji niż po walce z Białą Różą.
Teraz nie mam czasu na Sapkowskiego ponieważ czytam pod maturę, zwłaszcza książki historyczne, ale w przyszłości.... :)
-
Też jestem fanem Sapka i ciężko mi znaleźć coś do czytania... Ale książki, które nie straciły smaku po przeczytaniu Sagi, to:
"Zły" Leopolda Tyrmanda
"1984" Georga Orwella
Z fantastyki polecam trylogię Endera Orsona Scott Carda.
-
Ja jestem fanem Sapkowskiego i dla mnie jest masa lepszych książek ;) Ale ja dziwnym fanem jestem bo wolę jego nowy cykl od Wiedźmina :)
-
a jakie znacie książki które podeszły by pod temat: Różne postacie zła ?
-
jakakolwiek książka profesora Dymkowskiego. to jest zuo w dziesięciu wymiarach. ludzie płaczą z bólu w połowie czytania :P
czy muszę dodawać, że musiałam przeczytać obie na dwa różne egzaminy, z czego oba u Dymka? zuooooooo!
próbuję sobie przypomnieć jaką ksiazke ostatnio czytałam, która coś w moim życiu zmieniła, zachwyciła i wprowadziła w te cudowne niecierpliwe drżenie. i nic. żadnych odkryć, wzruszeń, nic. podbijam temat, mozę ktoś coś napisze i drogę ciemnym szyszkom wskaże...
-
Chyba starzejemy się, Szyszko, i nie tak łatwo nas już zachwycić :roll: . Też jak pomyślę, to nic szczególnego nie przychodzi mi do głowy - ostatnią książką, która mnie zachwyciła, były "Wody głębokie jak niebo" Anny Brzezińskiej, ale to miało miejsce dobrych parę lat temu :( .
-
Phoco moja miła, starzejemy się chyba, bo raz, zę nic nie zachwyca, dwa, nikt starym babom na pomoc nie ruszył :P
naprawdę nie pamiętam książki, po której bym chodziła jak zakręcona, bez przerwy o niej gadała i z lubością podczytywałam jeszcze raz wybrane fragmenty. wszystko, co czytam akies takie wtórne jest, pożyczam ksiązki które na pierwszy rzut oka moga być interesujące (nagroda w konkursie na powieść kryminalną czy nieco eksperymentalne "Prowincjonalne zagadki kryminalne", jakas fantastyka...) i cicik.
dawno nie czytałam nic, co by miało dużo więcej plusów niż minusów, w najlepszym razie jest po równo. czemu nie ma książek napisanych dobrym językiem, z interesującymi postaciami i jakimis ciekawymi pomysłami na fabułę? a tu albo język, albo postacie albo fabuła tak koszmarnie szwankują, że psują cały efekt.
z całym szacunkiem dla Fabryki Słów, ale co czytam jakąś książkę to wydaje mi sie na jedno kopyto, tak jakby młodzi pisarze złapali dobry przepis i klepali według niego historię - jest subtelna tendencja w stylu narracji i ja ciągle mam wrażenie, że czytam to samo.
i nie, nie jestem rozwydrzona pornojapońską estetyką, choć musze przyznac, że chciałabym na rynku polskim coś tak przejmującego i oryginalnego jak manga Bokurano czy tak dobrze opowiedzianą obyczajówkę jak 5 cm per second czy Aria, albo nawet głupią zabawę konwencją w stylu Gurrena, bo Pratchett troszki mi się juz przejadł, "poszukiwaczy zaginionego parkingu" czytałam już tyle razy, że niedługo bedę cytować, a "Autostopem przez Galaktykę" mi się rozpada :P
marudna jestem, wiem...
-
Nie wiem Szyszko, czy czytałaś cykl "patroli" Siergieja Łukjanienki. Mi osobiście dawno się nic tak nie spodobało. Fabuła dobra, bohaterowie z pewnością nie papierowi, a i nad wszystkim unosi się nieopisywalny, ale wyczuwalny klimat specyficzny dla rosyjskiej fantastyki, podlany moskiewską stoliczną i nieusuwalną nutką nostalgii. Ja go osobiście bardzo, ale to bardzo cenię. Jest niepodrabialny, żaden anglosas czy nawet polak tak tego nie napisze. To trzeba mieć po prostu we krwi. Z serca polecam.
-
Ja czytałem pierwszy patrol i...
Przeciętne. Fabuła nie wiem, czy dobra, bo ciężko było wychwycić jej ciąg. Bardziej mi w pamięć zapadły średniej klasy filozoficzne dygresje niż akcja.
A i sama konstrukcja świata jakas taka niedorobiona. Trzeszczy to głośno i nijak nie daje w siebie uwierzyć.
-
naprawdę nie pamiętam książki, po której bym chodziła jak zakręcona, bez przerwy o niej gadała i z lubością podczytywałam jeszcze raz wybrane fragmenty.
Hmm, to faktycznie niełatwe. Tzn. ostatnio zwłaszcza, bo domyślam się, że w niedopowiedzeniu to krótkie słówko tam powinno być. Bo tak w ogóle to chyba takie książki masz na rozkładzie...?
A wracając. Jeśli ostatnio - to chyba Amerykańscy bogowie, których przeczytałem jakiś 1-1,5 roku temu. Noo, wywarło na mnie wrażenie, nie powiem. Te bajkowe też są fajne (Nigdziebądź itd), ale w "Bogach" jest to coś... Takie pierwotne, tajemnicze, niedopowiedziane. Chodzi po plecach...
Wcześniej... chyba Urszulka LG i udany powrót do świata Hain, tzn. Cztery drogi ku przebaczeniu i Opowiadanie świata. Absolutnie głęboki humanizm, jakiego nabywa się chyba tylko po 80 latach życia...
A z bardziej rozrywkowych rzeczy początek dłuższego (oby) cyklu o świecie pięciu bóstw Lois McMaster Bujold. Baardzo fajna lektura. Wyszło w sumie niedawno, a już po 2 razy przeczytałem :)
Najlepszy tester to właśnie powroty. Wracam do nich wszystkich co jakiś czas, tzn. podobały się :)
-
Dla mnie książkami, które cały czas pamiętam i zostawiły po sobie dziwne uczucie- żalu z powodu zakończenia lektury to:
- 1984 Orwell'a - może dlatego, że to jedna z moich pierwszych "poważniejszych" książek. Przeczytałem ją chyba w jeden dzień i bardzo potem tego żałowałem. Świetny klimat i świat, ponad to ma jakieś przesłanie i wydawała mi się wtedy( i nadal) za wymagającą skupienia i przemyślenia.
- Achaja Ziemiańskiego- niektórzy powiedzą, że prosta historyjka, której jedynym urozmaiceniem jest wprowadzenie wątków kilku bohaterów. Może i mają rację, ale wyjątkowo spodobały mi się nawiązania do historii, może i banalne ale jak dla mnie dodające książce klimatu i pewnego rodzaju głębi. Ktoś kto nie interesuje się historią może ich nawet nie zauważyć lub powiedzieć, że to tylko mało znaczące wtrącenia, jednak ja nie należę do tych osób. Momentami książka może i była zbyt brutalna, ale moim zdaniem nie przekroczyła pewnej granicy dobrego smaku. Achaja nie była tak idealna jak 1984, ale ma w sobie coś co ją wyróżnia.
-
no i właśnie tu dochodzimy do sedna, bo ja to już wszystko czytałam >< i tak, zorro, cały czas wypowiadam się w kontekście "ostatnio", więc nie wkładałam tego słowa w owo zdanie :) oczywiście, żę posiadam w pamięci książki, które mnie rozsmarowały na plasterek...
"Patrole" troszki nie w moich klimatach, ale faktycznie ciekawe, choć z ruskich wolę Pielewina, Urszulkę to znam i lubię, choć pare jej książek to bym do pieca wstawiła i zamknęła na cztery różańce, Gaiman to Gaiman, nic dodać, nic ująć.
o Achai Ziemiańskiego wypowiedziałam się w stosownym temacie, więc tutaj oszczedzę Wam prychania :P
na co dzień pracuję w księgarni więc dostęp do nowości jakby nie było mam stały i naprawdę, bieda z nedzą. chyba po prostu sięgnę do klasyki, od której mnie kiedyś odrzucało ><
-
na co dzień pracuję w księgarni więc dostęp do nowości jakby nie było mam stały i naprawdę, bieda z nedzą. chyba po prostu sięgnę do klasyki, od której mnie kiedyś odrzucało ><
No to my tu koleżance nie zaimponujemy...
Przy takim dostępie do źródeł....
Rzeczywiście pozostaje tylko powrót do klasyki.
-
Ja czytałem pierwszy patrol i...
Przeciętne. Fabuła nie wiem, czy dobra, bo ciężko było wychwycić jej ciąg. Bardziej mi w pamięć zapadły średniej klasy filozoficzne dygresje niż akcja.
A i sama konstrukcja świata jakas taka niedorobiona. Trzeszczy to głośno i nijak nie daje w siebie uwierzyć.
Ja miałem w sumie podobne odczucia co do Łukjanienki, czytałem co prawda tylko Nocny Patrol, ale niewiele mi po nim zostało w pamięci. Książka próbowała trochę odzwierciedlić ogólną atmosferę panującą w Rosji, mentalność mieszkańców, Petersburg jako miasto-demon, ale rzeczywiście coś nie wyszło. A może to przez Dostojewskiego i Bułhakowa? :D
Te bajkowe też są fajne (Nigdziebądź itd),
Szare i nudne, IMO nie warto zawracać sobie tym głowy bo zabrakło autorowi pomysłu choćby na wyrwanie się z archetypu bohatera, który odkrywa, że jest kimś niezwykle istotnym w rozgrywce dziejącej się od stuleci. Nie, no pachnie potterem...
Z książek w konwencji beletrystycznej polecił bym "Kwiaty dla Algernona" Daniela Keyes'a, które generalnie nowością nie są i pewnie już ktoś tu o tym słyszał.
To historia pewnego upośledzonego intelektualnie mężczyzny, który zostaje poddany eksperymentalnej operacji mającej zwiększyć możliwości jego umysłu. Książka jest ujęta w formę pamiętnika bohatera, który z początku pisze wyjątkowo niedbałym stylem, popełnia wiele błędów i nie rozumie 'złożonego' świata normalnych ludzi. Z czasem, gdy efekty operacji zaczynają się uwidaczniać, wyraźnie zmienia się sposób myślenia bohatera, który wkrótce prześcignie swoich dobroczyńców nie tylko pod względem inteligencji.
"Kwiaty dla Algernona" istotnie są literackim studium psychologii człowieka, na tyle błyskotliwym, że można zacząć się identyfikować z odczuciami bohatera.
-
Z mojej strony "Dawca" Lois Lowry. Nieszczególnie nowe, ale w miarę swieże i, jak dla mnie, niezapomniane. Mówi się, że to taki "1984" dla dzieci, jednak ja się z tym nie zgodzę. Już sam sposób ujednolicenia społeczeństwa - kiedy wreszcie powieść na ten temat zaczęła wchodzić - dał mi popalić. To się dopiero nazywa brak różnic...
-
na co dzień pracuję w księgarni więc dostęp do nowości jakby nie było mam stały i naprawdę
Eee, to o czym ja tu gadam. :)
Niemniej jednak, są rzeczy, które się przepuszcza, bo a to nie w tej serii, a to autor nieznany. Z takich rzeczy np. cudem wyłapałem perełkę pt. Alteracja Kingsleya Amisa, albo Listę siedmiorgaMarka Frosta.
sięgnę do klasyki, od której mnie kiedyś odrzucało
No, chyba w końcu trzebaby :) Ale tam też cudeńka można znaleźć. Nawiązując do Twojego początkowego tekstu (o zakręceniu) kiedyś tak mnie powalił Nagi brzeg Nevila Shute'a. Rzecz znana przede wszystkim z doskonałej ekranizacji (Peck, Astaire itd). Pamiętam, było lato, a ja czułem mróz na plecach... Książka, jak to ktoś napisał "wkręca się w umysł", nie wiem czy to wyszło jakoś niedawno, może więc złapiesz.
Chyba, że nie masz na myśli tylko fantastyki??? (bo ja jakoś wciąż gildię z fantastyką kojarzę :)) W takim razie nie podjąłbym się od ręki sugerowania czegokolwiek, bo nie wiem co lubisz... Jane Austen czy Toma Clancy? A w głównym nurcie takich "wkręcających się" trochę jest... do niektórych do dziś nie mogę wrócić, tak mi się wkręciły...
-
Te bajkowe też są fajne (Nigdziebądź itd),
Szare i nudne
:shock:
"Nigdziebądź" i "Gwiezdny Pył" to dobre, dobre książki. Nie tylko dobrze napisane, ale, hmm, chwytające za serce wiarą w dobro.
Niezawodne jako wprowadzenie do fantastyki dla opornych.
-
Nigdziebądź i Gwiezdny... mogą znużyć, jeśli ktoś chce ultramegagłęboką fantastykę z gatunku "szaro-brudno i cynicznie". mnie sie podobały, bo są bardzo pozytywnie ładujące :)
zorro, owszem, perełki tak łatwo przegapić, zwłaszcza jeśli jakaś książka szybko pójdzie (szczególnie zę mamy bibliotekę, która kupuje wszystkie nowości i człowiek nienoniecznie nadąży zobaczyć co tam w środku). gazetki wydawców też sie przydają, ale wiadomo, że są konstruowane tak, żeby wzbudzić entuzjazm, a nie by dostarczyć rzetelnej recenzji.
Listy siedmiora nie czytałam, sięgnę po to, chyba, że nie będzie w hurtowniach (tak, ja jestem z tych, co to każda książkę ze sklepu pamiętają czy jest na składzie, wiec wiem, że będę musiała ją zamówić :P). ta pozycja wspomniana przez Nakago coś mi mówi, ale kurcze nie pamiętam, czy czytałam... pewnie po pierwszej stronie sobie przypomnę.
co czytam? generalnie wszystko, byle by opowieść cos wniosła w moje życie. pozycje obyczajowe są co prawda na dalszym planie, bo życie to ja przeżywam swoje własne, więc czytanie o cudzych dylematach "kocha nie kocha, będę mieć pracę, zmaganie sie z nałogiem, feminizmem, brakiem feminizmu czy-co-tam-jeszcze" mnie nie kręci, chyba, że jest śmieszne. niemniej różne Grochole i tego typu powiasteczki do wanny miłe są, ale nie powodują chęci zarwania nocy :P
o, wiem, co mnie ostatnio na śpiącego przerobiło - trylogia Rai-Kirah Carol Berg. i choć facetka koszmarnie przynudza pod koniec każdego tomu, to sama konstrukcja świata i magii była świetna... ale kurcze to było rok temu!
i dobry kryminał bym przeczytała. taki, ze nie odgadnę mordercy po trzech rozdziałach, tudzież nie odłożę książki, bo mnie detektyw denerwuje, bo jest kalką Marlowe'a czy innym przegranym-cynicznym-wiernym-ideałom facetem albo piękną-ale-pochłoniętą-pracą-bystrą-panią koroner. Jesli ktoś by napisał DOBRĄ książkę w stylu pierwszych serii CSI to bym była wniebowzięta (bo to, co jest na rynku ma stosunek 1:3 dobrego i chłamu).
-
(bo to, co jest na rynku ma stosunek 1:3 dobrego i chłamu).
Pozwolę sobie wyrazić opinię, że to łaskawie określone proporcje. Ja bym dał 1/9 co najmniej.
-
Listy siedmiorga nie będzie w hurtowniach
Oj, sądzę, że nie będzie, książka wyszła ok. 10 lat temu. Tylko allegro i antykwariaty...
co czytam? generalnie wszystko, byle by opowieść cos wniosła w moje życie.
W sumie zdrowy stosunek. Ja - choć facet :) - też przeczytałem Bridget Jones i bardzo mi się podobało, nawet Samotność w sieci! (ale to już niewypał). Nie można się kierować jakimikolwiek uprzedzeniami, bo a nuż cos dobrego przepadnie. Teraz szukam powieści Diany Gabaldon i szperam po półkach z literaturą damską, bo tak to zostało wydane :D
i dobry kryminał bym przeczytała.
Hmm, Mankella na pewno znasz, a to jedyna tego rodzaju rzecz, która mnie ostatnio wciągnęła. Bo Krajewski trochę mniej... Moje ukochane kryminały, też skandynawskie, są autorstwa pary Maj Sjöwall, Per Wahlöö. Ale, niestety, to też zdecydowanie antykwariat.
-
i dobry kryminał bym przeczytała. taki, ze nie odgadnę mordercy po trzech rozdziałach, tudzież nie odłożę książki, bo mnie detektyw denerwuje, bo jest kalką Marlowe'a czy innym przegranym-cynicznym-wiernym-ideałom facetem albo piękną-ale-pochłoniętą-pracą-bystrą-panią koroner. Jesli ktoś by napisał DOBRĄ książkę w stylu pierwszych serii CSI to bym była wniebowzięta (bo to, co jest na rynku ma stosunek 1:3 dobrego i chłamu).
Powinnaś spróbować kryminałów Freda Vargasa, Prószyński wydawał to na początku lat 2000, generalnie kryminały mnie nudzą i nawet kijem bym ich nie dotkął, ale książki z tej serii zawsze czytam. Mimo faktu że są klasycznie skonstruowane. No i głownym bohaterom naprawdę daleko do klonów Marlowe'a.
pzdr
-
o, vargas, zapomniałam o nim, czytałam jedną i byla całkiem całkiem, a zdaje się są jeszcze trzy czy dwie, nie pamiętam :) dziękuję. co do skandynawów - no ba! ale zawsze mogę przeczytać jeszcze raz...
(bo to, co jest na rynku ma stosunek 1:3 dobrego i chłamu).
Pozwolę sobie wyrazić opinię, że to łaskawie określone proporcje. Ja bym dał 1/9 co najmniej.
a ja pozwoliłam sobie wziąć pod uwagę literaturę młodzieżową i dziecięcą, gdzie pojawiły sę perełki w postaci książek kosmowskiej, powtórne wydania bromby czy całkiem sympatyczna seria o karotce karolce (tak, ja też to czytuję, zajmuje to moze 15 minut dziennie, a jak odpręża :P), dlatego może moje proporcje są trochę inne. niemniej dla czytelnika dojrzałego nie ma nic, kolejne klony z fabryki, isa leci w kulki (nie żeby tam ogólnie wysoki poziom fantastyki był, ale jeśli chodzi o target 12-16 lat dzierżą palmę pierwszeństwa), prószyński daje ciała na prawie każdym froncie, od popłuczyn po kodzie leonarda z zasady mnie odrzuca
(na szczęście dzięki temu cień wiatru i klub dumas sprzedaję i mnie tak nie skręca).
ogólnie bieda. dobrze, że nie muszę być recenzentem książek, bo bym chyba umarła :P
-
Ja gorąco polecam "Krzyżowców" Zofii Kossak. Jeżeli ktoś się interesuje historią i nie zraża go opisowa[momentami mocno stylizowana]narracja to myślę, że tą książką się nie zawiedzie. Sporo w niej ciekawych spostrzeżeń dotyczących ówczesnych stosunków społecznych i zjawisk kulturowych. Autorka opisuje losy dzielnych wojów śląskich którzy ścigani gniewem wojewody Sieciecha uchodzą z ziemi ojczystej by nieopatrznie wplątać sie w wichurę ogarniającą cały chrześcijański świat. Bohaterowie "zderzają się" najpierw z obyczajami zachodu by za chwilę fala euforii i "świętego" uniesienia poniosła ich w kraje o kulturze tak odmiennej, że nawet twarde mury ich rycerskiego etosu nie są w stanie obronić ich przed jej wpływami.
Poza tym bardzo dokładnie zarysowała portrety psychologiczne książąt, przywódców krucjaty, ich ambicje i motywy działania. Utwór ten w bardzo przyjemny sposób przybliża realia i klimat minionych wieków.
-
Wszystkie warto przeczytać, ale nie o wszystkich, należy po przeczytaniu pamiętać- o niektórych wręcz powinno sie zapomnieć (żeby nie zaśmiecać pamięci 8) )
Polecam te, które przeczytałam :lol:
-
Ja gorąco polecam "Krzyżowców" Zofii Kossak.
Dołaczam się do powyższych słów. Będąć swieżo po podróży do Ziemi Swiętej najpierw przeczytałem "Historię wypraw krzyżowych" Runcimana, a potem z przyjemnością "popatrzyłem" na ten temat od strony bardziej fabularnej, czyli własnie czytając "Krzyżowców". Ciekawie było w trakcie czytania Z. Kossak co jakiś czas wracać do Runcimana i porównywać co tam napisano na temat danego zdarzenia.
Wczoraj przeczytałem z kolei "Żabiego króla" Adama Daviesa i spodobało mi się. Główny bohater to dupek jakich mało, ale w końcu wychodzi na jakąś prostą. Całość napisana bardzo ciekawie, z pewnym poczuciem humoru. Bardzo podoba mi się przedstawienie bohaterów, można ich "poczuć". Tak mnie wciągnęło, że łyknąłem w jedno popołudnie. :)
A teraz wracam do czytania B. Marshalla.
-
Witam,
Jeśli chcecie poczytać trochę dobrych i fajnych książek zapraszam na tani-antykwariat.pl. każdy znajdzie tam coś dla siebie.
-
moderated...
Pecunia non olet. Ale wioskowa kryptoreklama poradnikow juz jak najbardziej olet. Flawiusz Tytus kazal krzyzowac za reklamowy spam na forach literackich. Jego mniej dobrotliwy ojciec wyrywal za to gonady i zsylal do Pannonii bez prawa do internetu.
Nietaktowne zaś jest moim zdaniem jej cytowanie, które także dodaje mi pracę w postaci ekstra moderacji...
-
Myślę, że Valve się nie przejął.
-
1)Witam ostatnio zastanawian się nad wyborek książki.
Może mogli byście mi coś doradzić zależymi aby książka którą chce przeczytać była podobna do Wiedźmina . Przynajmniej chodzi mi o ten klimat a także o dużo interesującej wali a tekże aby występowała w niej magia.
2)Ostatnio ogloądałem film Constantine. Moze ktoś wie czy jest jakaś książka podobna do tego filmu która opisuje walke z demonami i egzorcyzmy.
Z góry dziękuje z a odpowiedzi.
-
Być może inne tytuły powstałe pod piórem Sapkowskiego, np: http://www.dobraksiazka.net/advanced_search_result.php?keywords=sapkowski&location=autor&x=40&y=19, (http://www.dobraksiazka.net/advanced_search_result.php?keywords=sapkowski&location=autor&x=40&y=19,) lub coś takiego: http://www.dobraksiazka.net/misja-ambasadora-p-151976.html (http://www.dobraksiazka.net/misja-ambasadora-p-151976.html)
Pozdrawiam :smile:
-
2)Ostatnio ogloądałem film Constantine. Moze ktoś wie czy jest jakaś książka podobna do tego filmu która opisuje walke z demonami i egzorcyzmy.
Twórca postaci Constantina Mike Carey stworzył też cykl książek o egzorcyście Felixie Castorze. Do tej pory w Polsce wyszły 4 książki z tego cyklu, pierwsza to Felix Castor - Mój własny diabeł.
-
Nie wierz wszystkiemu co napiszą na okładce. Constantine'a stworzył Alan Moore. Carey tylko przez jakiś czas pisał Hellblazera.
-
Użyj człowieku skrótu myślowego i zaraz ktoś się musi przyczepic.
Nawet w trakcie jak to pisałem przypomniało mi się, że to Moore wymyślił Constantine'a, ale po co mam się wdawac w szczegóły jak kolega pytał o książki, a nie komiksy i najwyraźniej nawet nie słyszał o Hellblazerze. To ja Mu mam tutaj komiksologię wykładac? Po co?
-
Rzeczywiście na komiksach się nieznam :lol: dzięki chyba się skuszę na ,,Mój własny diabeł" .A czytał może ktoś z was ,,Historia pana B" C. Barker?
Ale nadal oczekuje na jeszcze jakieś ciekawe propozycje.
-
Może przypadły by Ci do gustu książki Piekary o inkwizytorze Mordimerze? Są one napisane lekkim stylem, przyjemne i szybko się je czyta.
Z innych książek "Nigdziebądź" Neila Gaimana jest bardzo ciekawe. Jest to urban fantasy, akcja przedstawia losy Richard. Ostatnio nic mu nie idzie, ale wszystko się zmienia gdy ratuje dziewczynę lleżącą na ulicy, a potem trafia do Londynu Pod...
-
A ja polecam opowiadania Edgara Allana Poe. Mimo upływu czasu nie tracą klimatu. No i to zresztą klasyk więc :>
-
"Czarna Kompania" Glena Cook'a.
Najlepsza Książka Jaką Czytałem.
-
Dla osób, które lubią sensację połączoną z kryminałem mogę śmiało polecić książkę Emily Craig "Tajemnice wydarte zmarłym". Ciekawa fabuła, akcja i zaskakujące wątki. Generalnie jeśli lubicie zagadki owiane wielką tajemnicą to coś dla Was.
-
Ostatnio przeczytałem "Mrocznego zbawiciela" oba tomy i przyznam, że diablo mi się podobało. Taka sieczka z fajnymi pomysłami i umieszczona w bardzo dla mnie kuszącym świecie (po apokalipsie - mistycznej dla odmiany).
Czy znacie może książki utrzymane w podobnej konwencji? Zniszczony świat, broń palna + magia, brak cukru w sklepach? Mam w planach zabrać się za "Czarny horyzont" Tomka Kołodziejczaka - warto?
-
Dla osób lubiących dobry obyczaj, polecam lekturę e-booka Renaty Zielińskiej "Kochać za bardzo".
Kiedy się mówi o anoreksji w głowie powstaje obraz wychudzonej nastolatki, która kategorycznie odmawia jedzenia. Tymczasem powody anoreksji są różne, nie tylko jest to chęć odchudzenia się i uzyskania szczupłej sylwetki.Nazywana chorobą "duszy i ciała" anoreksja wciągnęła Renatę, zakochana bez pamięci w nieodpowiednim mężczyźnie. Lekceważona, straszona i wyśmiewana przez niego kobieta stopniowo przestaje jeść, próbując zniknąć z powierzchni ziemi.
"Kochać za bardzo" to książka wstrząsająca, opowiadająca nie tylko o samej chorobie ale i trudnych relacjach damsko-męskich oraz brakiem szacunku do samej siebie.
Miłej lektury:-)
-
Jako, że nie lubię spędzać długich godzin nad książkami bardzo chętnie sięgam po audiobooki. Wyszukuję w internetowych księgarniach najciekawszych pozycji. Uwielbiam książki akcji, które są bardzo dobrze czytane. Ostatnio znalazłem ciekawą pozycję w bibliotece audiobooków. Mianowicie audiobook „Na srebrnym Globie” Jerzego Żuławskiego, a czytany przez Romana Gancarczyka (wyd. Audea). Zastanawiam się czy jest więcej tak dobrych, polskich pozycji science-fiction. Jakie książki lub audiobooki możecie polecić?
[/color] [/size]
-
"Żona godna zaufania" Roberta Goolricka
Bardzo dobry, klasyczny romans. Książka, w której oprócz opisanych namiętności jest też dużo akcji i wątek kryminalny. Polecam ze względu na to, ze autor zaczerpną z klasyki gatunku, książka ma wiele wspólnych cech z powieściami na przykład Jane Austin.
-
Ja tam na romansach się wprawdzie nie znam, ale moja mama stwierdziła, że w "Żonie godnej zaufania" wieje nudą, brakuje akcji, a cały wątek kryminalny jest lichy i jedyne co tam jest to opisy namiętności.
-
jeżeli chodzi o opowiadania z wątkiem miłosnym to mi się podobała np.,,Saga o Ludziach Lodu''
-
Ja osobiście polecam dla fanów fantasy książkę Alison Goodman "EON powrót lustrzanego smoka" w której zawarte są sceny pełne akcji, dramat, tajemnica i smoki jak wskazuje sam tytuł :wink: oraz A.R. Reystone "Dziewiąty mag" w której jest magia, smoki, akcja, miłość, tajemnica,dramat i ...moc nie sposób się przy niej nudzić.
Dla fanów thrillerów prawniczych i nie tylko, polecam serię Briana Haiga z majorem Seanem Drummondem w roli głównej. Książka jest pisana z ironią, która potrafi rozbawić i oczywiście nie zabrakło też pięknych kobiet dla panów :wink:
Ostatnią książką, którą pragnę polecić jest seria ze Stephanie Plum Janet Evanovich. Jest to sensacja napisana z dużą dawką poczucia humoru, interesującą fabułą , zaskakującym zakończeniem, a i fan romansu znajdzie tu coś dla siebie. Poczynania głównej bohaterki czy pomysły jej babci rozbawią do łez największych ponuraków.
-
A mi się "Zona godna zaufania" bardzo podobała, przypominała mi trochę "Wichrowe wzgórza", które też bardzo lubię, ale każdy ma inny gust.
Teraz przeczytałam "Opowieść ojca" Ruperta Isaacsona, która jest oparta na faktach, na historii samego autora. Bardzo intymna, osobista książka o zmaganiach i trudach rodziców, aby ich autystyczny syn miał się lepiej. W tym celu porywają się na szaleństwo i deskę ratunku zarazem i zabierają go w podróż do Mongolii w jej najbardziej naturalne zakątki...
-
Zdecydowanie warto przeczytać :D
-
Na podstawie dostępnych fragmentów to stwierdzam, kolego PilotNes, że jeszcze długa droga przed Tobą, zanim napiszesz coś naprawdę wartego czytania. Ale masz na to szanse, bo zupełnie źle nie jest.
-
Wydaje mi się, że do takich książek należy "Ibis" R. Grodowskiego. Jest to debiut literacki tego autora więc wydaje mi się, że tym bardziej warto przeczytać, sama uwielbiam czytać książki nieznanych autorów, o których nie jest głośno - można w ten sposób trafić na coś na prawdę świetnego i w pewien sposób odkryć takie coś przed innymi:). "Ibis" raczej sobie kupię, kosztuje niedużo (bo mnie interesuje e-book) wiem, że aktualnie mają tą pozycję na goneta.net. A może odkryję jakąś perełkę wśród książek:).
-
Polecam książkę młodzieżową "Dziewczyna i chlopak wszystko na opak" Wendelin Van Draanen, jest niesamowita, wciąga i przenosi w zupełnie inny, świat;-)
-
Ja polecam w szczególności "Wyspę Skazańców" na podstawie, której nakręcono film z Dicaprio. Ksiązkę czyta się jednym tchem i czasami ma sie uczucie pomieszania fikcji z rzeczywistością. Silna i trzymajaca w napięciu książa. Końcowa interpretacja jest jednak inna niż ta ukazana w filmie. Dlatego też polecam najpierw przeczytania a potem film .
-
Ja będąc teraz po lekturze "Ternu" mogę ją w pełni polecić. Opis świata , sam klimat książki potrafi naprawdę oczarować i wciągnąć.
-
Witam.
Przeczytałam kilka postów i mam wielką prośbę. Mój 10 letni syn ma ochotę na "randkę" z fantasy. Proszę polećcie mi jakieś książki. Pani w bibliotece dała mu "Krew elfów" Sapkowskiego. ja to czytałam, ale jak miałam jakieś 19 lat i wydaje mi się, że to trochę "na wyrost" jak dla niego. Z góry dziękuję.
-
Witam.
Przeczytałam kilka postów i mam wielką prośbę. Mój 10 letni syn ma ochotę na "randkę" z fantasy. Proszę polećcie mi jakieś książki. Pani w bibliotece dała mu "Krew elfów" Sapkowskiego. ja to czytałam, ale jak miałam jakieś 19 lat i wydaje mi się, że to trochę "na wyrost" jak dla niego. Z góry dziękuję.
Proszę spróbować "Hobbita", Tolkiena, choć już nie "Władcę pierścieni".
-
Może "Zwiadowcy"...
http://www.literatura.gildia.pl/serie/rangers-apprentice (http://www.literatura.gildia.pl/serie/rangers-apprentice)
-
1. Lewiatan - Scott Westerfeld
http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/scott_westerfeld/lewiatan (http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/scott_westerfeld/lewiatan)
Bardzo przyjemna książeczka. Warto po nią sięgnąć, bo czyta się dobrze - ma szybką, dobrze wyważoną, akcję, jest dość zabawna, ale największą zaletą jest to jak autor skonstruował świat. Opis pod linkiem może być mylący, bo książka wydaje się infantylna. Nie jest infantylna, jest świetna, chociaż można ją spokojnie czytać nawet będąc bardzo młodym czytelnikiem.
Leviathan trailer (http://www.youtube.com/watch?v=PYiw5vkQFPw#ws)
2. Kroniki drugiego kręgu - Ewa Białołęcka
Długo polscy pisarze fantasy, za wyjątkiem Sapkowskiego, mieli u mnie bana. Może to kwestia sparzenia się Achają (okropne grafomaństwo!), może dlatego, że wydawało mi się, że wydawcy rzucili się na gatunek i publikują co popadnie. Ale cała seria Białołęckiej jest spokojna i genialna, i absolutnie warto ją przeczytać.
3. Uczeń Skrytobójcy i kolejne tomy - Robin Hobb
Bo to jedna z najlepszych serii fantasy wszechczasów. Nie jest tak zakręcona politycznie jak G. Martin, ale jest przepięknie napisana i ma niesamowicie skonstruowanych bohaterów.
-
Polecam "Eifelheim" Flynna . Książką moim zdaniem jest całkiem wciągajaca :)
-
Koniecznie trzeba przeczytać "Kłamstwa Locke'a Lamory" ;)
-
"Księga Słów" J. V. Jones wszystkie 3 tomy + "Miecz Cieni" 1 i 2 po PL, reszty pewnie się nie doczekacie ;p
"Elantris" Brandon Sanderson
-
Książka e-book Inteligentne algorytmy obala całą stworzoną w XVIII i XIX wieku teorię gry w szachy
http://www.e-bookowo.pl/self-publishing/inteligentne-algorytmy.html (http://www.e-bookowo.pl/self-publishing/inteligentne-algorytmy.html)
Wprowadza graczy w XXI wiek.
-
Biedronka ponownie przykuła moją uwage i wprowadziła do swojej oferty kilka książek, które mnie zainteresowały. Chciałbym poznać kilka opinie o poszczególnych książkach; "Podpalaczka", "Rose Madder", "Park Jurajski", "House of Cards".
-
@UP
"Podpalaczka" jest świetna - se kup.
Ale co tam Biedronka. "Fakt" jutro (poniedziałek 10 sierpnia 2015) wydaje bestseller. Za jedyne 7.99 będzie można sobie kupić "Andrzej Duda: Historia Prawdziwa". Wreszcie można się dowiedzieć kim dokładnie jest naprawdę nasz nowy, kochany prezydent. :D Absolutny "musiszmieć" dla wszystkich. ;)
-
Ale co tam Biedronka. "Fakt" jutro (poniedziałek 10 sierpnia 2015) wydaje bestseller. Za jedyne 7.99 będzie można sobie kupić "Andrzej Duda: Historia Prawdziwa".
Może być gorzej :D Na Polconie będzie można posłuchać, jak sam A. Szyndler czyta NOWĄ część Kryształów Czasu (http://www.literatura.gildia.pl/news/2015/08/krysztaly-czasu-na-polconie-xxx) :P
-
Żarty na bok. Edipresse ruszyło z ofensywą książkową w tym miesiącu. Najpierw wypuścili "Klub Książki Przygodowej" w którym wyjdą wszystkie oryginalne części Pana Samochodzika od Nienackiego i parę książek Bahdaja. A od jutra rusza kolekcja Świata Dysku - czyli 38 książek Pracheta w mniejszym formacie ale za to w twardej oprawie i za 17 zł (a nie 30 jak "normalne"). Grzech nie kupić. Ja jutro lecę do kiosku.
-
W sumie to w prenumeracie nawet za 13 zł. Nie podoba mi się jednak kolejność powieści i dzielenie niektórych tomów na pół.
Z innej beczki - nowe "Metro" od Szmidta, wychodzi za tydzień. Z czystym sercem i sumieniem polecam, nawet recenzję na Gildię (http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/robert_szmidt/otchlan/recenzja) puściłam :)
-
Gdzieś ostatnio w TV rzuciła mi się w oczy reklama jakiejś nowej kolekcji (chyba) z literaturą piękną polską albo światową. Niestety w drodze ewolucji wykształciłem sobie obojętność na wszelkie reklamy i mimo, że moje oczy tę reklamę widziały, to mój mózg jej nie zarejestrował :) Może szanowni forumowicze mi podpowiedzą, czy mamy obecnie na rynku jakąś tego typu kolekcję? Linki mile widziane :)
-
Może o to chodzi: http://www.literaturarosyjska-kolekcja.pl/ (http://www.literaturarosyjska-kolekcja.pl/?)?
-
Hm... może tak, ale literatura rosyjska akurat mnie nie interesuje, to sobie odpuszczę. Dzięki :)
-
Zdecydowanie warto przeczytać, przynajmniej według mnie, Pilipiuka "Oko jelenia" i dalsze części nie wiem jak dla Was, ale dla mnie rozpoczęcie przygody z innym gatunkiem od lektury tej serii było strzałem w dziesiątkę po latach czytania horrorów i kryminałów. :smile:
-
Co sądzicie o serii Hołowni? Wydawnictwo "Znak". Na przykład "Święci codziennego użytku". Czytał ktoś? Warto poświęcić czas na lekturę?
-
Dodałabym "Książki, które warto kupić" :wink:
http://www.literatura.gildia.pl/news/2015/12/elantris-sadersona-niesamowite-wydanie-w-skorzanej-oprawie (http://www.literatura.gildia.pl/news/2015/12/elantris-sadersona-niesamowite-wydanie-w-skorzanej-oprawie)
-
"Kości smoka" mogę polecić. Kupiłam z ciekawości po przeczytaniu recenzji na Czytam wszędzie (taki fan page) i jestem nią naprawdę miło zaskoczona. :) W inmedio widziałam w dobrej cenie, gdyby ktoś coś... ;)
-
Co sądzicie o serii Hołowni? Wydawnictwo "Znak". Na przykład "Święci codziennego użytku". Czytał ktoś? Warto poświęcić czas na lekturę?
Hołownia - strata czasu. Hipokryta przebrany w piórka chrześcijanina tylko po to, żeby stanowić obiekt rechotu i obciachu
-
W Zamościu to ludzie jednak książek nie czytają. W Lublinie obskoczyłem 4 Biedronki i nie znalazłem interesującego mnie tytułu. A w Zamościu wchodzę do pierwszej z brzegu i leży jak byk szukany przeze mnie "Kenobi". Szybko udałem się z tą książką do kasy i jestem happy.
-
W ostatnim czasie jest całkiem sporo szumu na temat The Three-Body Problem. Rzecz (chyba) nieco egzotyczna, bo jest to science-fiction rodem z Chin. Książka otrzymała w zeszłym roku nagrodę Hugo i była nominowana do Nebuli. Więcej tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/The_Three-Body_Problem
Chętnie bym przeczytał, ale wygląda mi to na powieść, która może ukazać się u nas. Ktoś wie, coś słyszał, ma przecieki czy taki MAG np. się nie interesuje?
-
Niezmiennie polecam wszystkim "Dworzec Perdido" China Mieville :)
-
Po angielsku, ale warto: Antologia "The Best of TOR 2015" (http://www.literatura.gildia.pl/news/2016/02/darmowa-antologia-the-best-of-tor-2015), niektóre teksty są super.
-
ja uwielbiam książki o podróżach, dzięki nim mogę poznać nawet najdziksze zakątki świata. Jak dla mnie najlepiej pisze beata pawlikowska książki (http://lovebooks.pl/s/wyniki/k/autor/id/1456/Beata-Pawlikowska) tej autorki są bardzo ciekawie napisane i bardzo fajnie się je czyta.
W ogólne jest bardzo pozytywną osobą i może w dużej mierze to sprawia że tak chętnie sięgam po jej książki. Moja ulubiona książka tej autorki to Blondynka na Czarnym Lądzie. Polecam przeczytać
-
Z ostatnio ponownie czytanych:
"Wstęp do Imagineskopii"
autor:
Śledź Otrembus - Podgrobelski.
(krótka rozprawka meta-pseudonaukowo-absurdalna)
Skoro ze staroci klasycznych hard SF był Sergiej Sniegow, to polecę jeszcze :
Jefremow - "Mgławica Andromedy"
A.B. Strugaccy np. kryminałek "Hotel pod zmarłym alpinistą" albo "Piknik na skraju drogi"
Kir Bułyczow cykl opowiadań o Wielkim Guslarze albo film wg powieści "Przez ciernie do gwiazd"
Z Lema : Powrót z gwiazd, Dzienniki gwiazdowe, Kongres, Solaris, Eden, Niezwyciężony, a last but not least:
"Szpital przemienienia" w którym nie ma nic z SF.
-
Z ostatnio czytanych polecam Naznaczonych śmiercią - gatunek fantasy/dystopia. Rzecz dzieje się w pewnej galaktyce zrzeszanej przez Zgromadzenia, na planecie Thuve zamieszkałej przez spokojny lud Thuve i waleczny lud Shotet, które od dawna mają ze sobą na pieńku. Przez galaktykę przepływa nurt, dzięki któremu ludzie moją rozwijać niezwykłe dary, np. nie czuć bólu. Książka opowiada historię syna wyroczni ludu Thuve Akosa i córki władcy Shotet Cyry.
-
Bardzo lubię dystopie. Po "Igrzyskach śmierci" mocno się rozczytałam w tym gatunku. Akurat tej książki nie kojarzę, chociaż opis i nazwy kojarzą mi się z "Grą o tron" trochę.
-
Bardzo lubię dystopie. Po "Igrzyskach śmierci" mocno się rozczytałam w tym gatunku. Akurat tej książki nie kojarzę, chociaż opis i nazwy kojarzą mi się z "Grą o tron" trochę.
Możesz kojarzyć autorkę Veronicę Roth, jest znana z serii "Niezgodna", chociaż ta książka dużo bardziej rozbudowana pod względem świata przedstawionego moim zdaniem niż w tamtej serii.
-
A to znam autorkę w takim razie. Niezgodną czytałam, pomysł na fabułę nawet ciekawy ale brakowało mi wyjaśnień, opisów jak działa ten świat przedstawiony w książce. Ludzie się niby podzielili, żeby uniknąć wojen i teraz każdy zostaje przypisany do konkretnej grupy, nikt się nie buntuje, wszystko funkcjonuje poprawnie. Takie to trochę było zbyt proste, chociaż muszę przyznać że czytało się przyjemnie i szybko.
-
molokina, a "Miasto i miasto" Mieville'a czytałaś? Jeśli nie, to zerknij-
http://www.kawerna.pl/recenzje/ksiazka/item/11737-china-mieville-miasto-i-miasto-recenzja.html
W dedalusie kupisz za grosze, a książka naprawdę znakomita.
-
A to znam autorkę w takim razie. Niezgodną czytałam, pomysł na fabułę nawet ciekawy ale brakowało mi wyjaśnień, opisów jak działa ten świat przedstawiony w książce. Ludzie się niby podzielili, żeby uniknąć wojen i teraz każdy zostaje przypisany do konkretnej grupy, nikt się nie buntuje, wszystko funkcjonuje poprawnie. Takie to trochę było zbyt proste, chociaż muszę przyznać że czytało się przyjemnie i szybko.
Bo to było wyjaśnione w następnych tomach, jak to powstało i czemu. W "Naznaczonych śmiercią" jest akurat inaczej, bo cały świat jest opisany na początku książki, jakie są planety, kto rządzi w galaktyce i z krótką historią ludów, z których pochodzą główni bohaterowie. Chociaż też jest kilka wstawek z serii zapowiadam wątek, ale na rozwinięcie poczekajcie do następnego tomu. :cool:
-
Ciekawie, zapowiada się na takie trochę fantasy, trochę sci-fi z magią w tle :). Lubię jak pojawiają się takie wątki.
LordDisneyland - opis bardzo mi się skojarzył z Atlasem Chmur i alternatywnymi światami.
-
Molokina - ciekawy pomysł z tym "nurtem" w "Naznaczonych śmiercią" - to może nie tyle magia, co jakaś siła, którą potrafią częściowo okiełznać i wykorzystać. W sumie dla nas, to najlepszym słowem będzie magia. :) Za tym, że to nie jest magia może jednak przemawiać to, że używają tej siły np. do napędzania statków kosmicznych. Gdyby tylko używali jej nieliczni ludzie, to można by pomyśleć, że to czarodzieje i mistyczna moc.
Sorry za wkrętkę magiczną, ale akurat śledzę magię w książkach. :)
-
No w sumie racja, że to nie do końca magia. Nikt tam nie wypowiada zaklęć ani nie biega z różdżką, ani nawet nie ma specjalnego wpływu na swoją moc. Moce są bardziej przydzielone, trochę jak x-manach (tak mi się skojarzyło). Ale wykorzystywanie tej samej energii do napędzania statków czy oświetlania domów jest dość oryginalne, więc nie za bardzo wiem z czym to porównać.
-
Pierniczek - X-mani to mniej trafiony przykład. Tam moce pochodziły z mutacji, ale w środ mutantów byli też tacy, którzy potrafili naginać rzeczywistość wedle w "bardziej magiczny" sposób, jak psionik Xawier, Jane, albo Magneto, czy Ice Man i Pyro.
W tej książce masz jak piszesz ludzi wręcz czasami obarczonych mocą, bo nie zawsze pozwala ona poczuć się bohaterem, czasami jest przekleństwem. Tak samo jak to, że niektórzy znali swoją przyszłość. Wiedzieć o swojej przyszłości - hmm, to chyba nie jest przyjemne. Chyba, że komuś pisana jest długie i szczęśliwie nudne życie. :)
-
Dla mnie taka znajomość przyszłości jest jeszcze bardziej przerażająca niż te moce. Wiele decyzji w życiu podejmujemy właśnie dlatego, że jej nie znamy. Chcemy ją zmienić, polepszyć. Nawet taka przepowiednia dobrego życia może być kłopotliwa, bo zachęca do bierności. Skoro nic się nie zmieni, to po co cokolwiek robić, wszystko i tak na nic. W sumie to nawet podziwiam bohaterów, że mieli determinację, żeby z tym walczyć. Lubię takich tragicznych bohaterów, którzy się nie poddają, nawet jeśli wszystko wokół wydaje się przeciwko nim.
-
Chyba ci wybrańcy, którzy znali swój los - po prostu żyli dalej jakby nigdy nic, ewentualnie rozglądali się, czy przypadkiem to nie jest ten moment, o którym mówiła wyrocznia. Poza oczywiście losem jednego z bohaterów- że zginie służąc swoim wrogom - taki los, to tykająca i haniebna bomba, której nikt by nie chciał. Za to ciekawie się o tym czytało. :)
-
Poleciłby ktoś jakąś wciągającą i ciekawą książkę? Z jednym małym zastrzeżeniem. Musi być krótka .Powiedzmy do 120 stron. Preferowałbym raczej prozę i raczej beletrystykę : powieść, opowiadanie, nowela, dramat itp.
-
Kaczogród- polecam poniższe [krótkie, a jakże] książki:
K.Orłoś -Zimna Elka
J.Egloff- Zamroczenie
K.Szymeczko -Sprawa dla rozsupływacza
H.Klimko-Dobrzaniecki - Kołysanka dla wisielca
M.Malicki- 60% słów
Powodzenia.
-
stosunkowo niedawno ukazała się polska edycja "house of leaves" marka danielewskiego (jako "dom z liści").
warto poznać - choćby i po to, aby na własne oczy przekonać się, czym jest dość niefortunnie nazwane "wizualne pisarstwo" (poniżej dwa przykładowe zdjęcia zawartości oryginału):
- 1 (http://img.photobucket.com/albums/v292/DrunkenFist/HoL2.jpg)
- 2 (http://img.photobucket.com/albums/v292/DrunkenFist/HoL3.jpg)
-
"Życie ma smak pomarańczy"- trochę podobna do "Czekolady", choć dzieje się w Ameryce.
-
Wydaje mi się, że (nie taka znów nowa) trylogia z Norwegii może ładnie się spodobać!
Siri Pettersen "Krucze pierścienie"
Recka "Dziecka Odyna" - I tomu - narobiła mi apetytu:
-
Ostatnio wkręciłam się w cykle retro - kryminałów Marcina Wrońskiego, teraz ukazała się ostatnia część pt. "Czas Herkulesów".
-
Ostatnio wkręciłam się w cykle retro - kryminałów Marcina Wrońskiego, teraz ukazała się ostatnia część pt. "Czas Herkulesów".
Znam cykl i lubię, ale najnowszej jeszcze nie czytałam. Maciejewski to taki swój chłop :)
Ja niezmiennie polecam Alice Munro :)
-
Swój, swój, niepokorny i wiecznie albo na kacu albo tuż przed :-) Ja polubiłam ten cykl już od pierwszej części. Byłam nawet na spotkaniu z Autorem w Wa-wie.
-
"Wielki Marsz" Stephena Kinga. Mroczna wizja Ameryki w 2025, gdzie 100 chłopców ciągle idzie, bez przerw na chociażby potrzeby fizjologiczne. Meta jest tam, gdzie padnie przedostatni z chłopców. W moim prywatnym rankingu jest to najlepsza książka Kinga, chociaż sam nie wiem dlaczego. Może to dlatego, że ludzie od zawsze fascynowali się śmiercią i czytając tę książkę Ty też się nią fascynujesz.
-
Ja za dużo ostatnio przeczytałem biografii o successfull men i jestem przemotywawny :lol:
Pora zmienić klimaty na bardziej relaksujące.
-
Bardzo fajny świat znalazłem w "Gdzie niebo mieni się czerwienią" - coś dla fanów fantastyki w chłodnych klimatach - góry, dzikie plemiona, olbrzymi i tajemnicze zło w postaci czerwonego nieba z tytułu. Aż mi to trochę trąci dystopią, gdzie przedstawia się światy po katastrofie, ale wszystkie znane mi dystopie dzieją się zawsze w przyszłości.
-
Bardzo fajny świat znalazłem w "Gdzie niebo mieni się czerwienią" - coś dla fanów fantastyki w chłodnych klimatach - góry, dzikie plemiona, olbrzymi i tajemnicze zło w postaci czerwonego nieba z tytułu. Aż mi to trochę trąci dystopią, gdzie przedstawia się światy po katastrofie, ale wszystkie znane mi dystopie dzieją się zawsze w przyszłości.
A ta książka to klimaty ciężkie jak Diuna czy raczej na odprężenie? :)
-
Raczej na odprężenie - tak dla nastolatków i starszych, nawet znalazło się miejsce dla wątku miłosnego, ale całkiem zgrabnego. :)
-
O jak na odprężenie to idealnie. Tego szukam i poszukam. :cool:
-
Mysterix - już po całej lekturze mogę powiedzieć, że co prawda książka na odprężenie, ale wcale nie aż taka lekka na koniec. Potem akcja tak skręca, że robi się groźnie i dużo się dzieje. Jest happy end co prawda, ale niespodziewany.
-
Ja jestem dopiero w trakcie czytania, ale tez moge smialo polecic, dobrze sie to czyta. Dobrze wiedziec , ze konczy sie happy endem:)
Jestem w momencie, gdy Osa wyrusza na Wielka Gore , by spotkac sie z Boginia , ale nie jestem pewna czy jej sie to uda... Mimo wszystko podziwiam ja za odwage i determinacje z jaka walczy o innych, mimo tych wszystkich zawirowan w jej zyciu.
-
Ale wiecie, że śmierdzicie reklamą na kilometr? :D
-
W zasadzie jakoś tak rzadko sięgałam po polskich autorów, ale pewnego razu w bibliotece zaintrygowała mnie okładka książki Ewy Cielesz "Córka cieni. Siedem szmacianych dat". I powiem Wam.. jak tylko zaczęłam to czytać - odpłynęłam do innego świata. Po prostu ta książka mnie "wchłonęła do środka", poczułam się jakbym sama stała się głównym bohaterem. Nie mogłam się oderwać i skończyłam ją w jedną noc, choć tak bardzo nie chciałam, by to były ostatnie kartki. Szczęście w nieszczęściu - jest kontynuacja jeszcze dwóch tomów, jednak to już nie to samo, ale i tak trzyma poziom. Jak ktoś nie słyszał - po-le-cam!
-
Czytam teraz "Dziennik szalonego starca" Junichira Tanizakiego. Bardzo wiarygodny obraz późnej starości, przy okazji też przedstawienie Japonii na początku lat 60.
-
Kiedyś przypadkowo trafiłem na książkę Luz Gabas "Palmy na śniegu" i powiem, że połknąłem jednym tchem, a później włączyłem ekranizację i film też trzymał poziom, polecam.
-
"Wielki Marsz" Stephena Kinga. Mroczna wizja Ameryki w 2025, gdzie 100 chłopców ciągle idzie, bez przerw na chociażby potrzeby fizjologiczne. Meta jest tam, gdzie padnie przedostatni z chłopców. W moim prywatnym rankingu jest to najlepsza książka Kinga, chociaż sam nie wiem dlaczego. Może to dlatego, że ludzie od zawsze fascynowali się śmiercią i czytając tę książkę Ty też się nią fascynujesz.
brzmi ciekawie, a jakie jeszcze inne książki Kinga możesz polecić? :)
-
"Solaris" Lema - mam uczulenie na słowo "kanon", ale tym razem było dobrze. :)
"Hate" Alan Gibbons - mocna książka już bardziej albo też na społeczne tematy. Do czego jest w stanie doprowadzić nienawiść albo uczulenie na inność, czasem tak błaha jak inny styl ubierania się, czy przynależenie do subkultury.
-
Obecnie czytam powieści Karin Slaughter, cykl Will Trent. Na rozkładzie mam właśnie 6 tom. Nie jest to mój ścisły top, ale dobrze mi się czyta, no i polubiłem agenta Trenta. W szczególności polecam tom 3 pt. "Geneza". Jeśli ktoś lubi historie o zwyrolach porywających i torturujących kobiety, powinien być zadowolony. Lektura to niezbyt przyjemna, ale wciągająca.
-
Factfulness Hansa Roslinga - uważam, że to winna być lektura obowiązkowa. Wywróciła moje myślenie o świecie o 180 stopni. Polecam z całego serca ;)
-
guten morgen
-
Uwielbiam biografie i literaturę faktu. Jaka książka z gatunku zrobiła na Was największe wrażenie? Szukam nowych tytułów do zaopatrzenia mojej biblioteczki.
-
Lubię Stanisława Lema, wszystko co napisał, a najbardziej "Solaris", ciężka książka, lecz zasłużenie jest uważana, za Jego największe dzieło. Fajny jest "Niezwyciężony", a ostatnio czytałem zbiór opowiadań.
-
Obowiązkowo Instytut Kinga dla miłośników kryminałów oraz Małego Księcia, książka dla dzieci jak i dorosłych, która daje do myślenia.
-
"Hajmdal" space opera Dariusza Domagalskiego, wyszedł już 4 tom. Jak zwykle świetne i bardzo szybko się czyta.
-
Witam, Może to nie ten wątek ale szukam książki z lat 1992-98. Nie znam tytułu a chciałem jeszcze raz koniecznie przeczytać. Pomóżcie. Opis: " Główny bohater jest bogatym inteligentnym, wpływowym człowiekiem. Pojawia się mesjasz z wyznania chyba żydowskiego który zaczyna niszczyć jego wpływy. Nasz bohater je traci przez całą książki gdyż mesjasz ma moce które wydają się nie do powstrzymania. Ostatecznie znajduje na niego sposób studiując żydowską religię." Tyle pamiętam ...ktoś kojarzy co to było ? PLLLIIISS
-
Od siebie mogę dodać serie Wiedźmina, humor, wykreowani bohaterzy jak i świat fantastyki robią swoje! Z kryminałów ,, Pacjentkę" - gwarantuje, że końcówka wbije was w fotel. No i jak mógłbym zapomnieć o Żulczyku ,,Ślepnąc od świateł" - historia, dużo metafor do naszego życia i mądrości, niebanalni bohaterzy, bardzo dobra książka.
-
Nie będę odkrywczy, władca pierścieni- ma moje całe serie, ale nie tylko. Mogę też polecić książki Kossakowskiej, z działu kryminał np. Wrzask Janiszewskiej, czy Chmielarza serie o detektywie Mortce. Jest z czego wybierać :D
-
Wszystko od Tolkiena, jako fan dla mnie to jest must have w książkach, szczególnie lubię dzieci hurina