Ja osobiście nie pamiętam takiej historii...
Z tego co wiem Roy Thomas i jego następcy mieli zakaz takich wypraw w przeszłość (mimo że czytelnicy o nie prosili)
Jedyna historia z przeszłości pokazuje solową przygodę Obi Wana na statku wycieczkowym zaatakowanym przez piratów.
Tak że wspólna przygoda Anakina i Darta to jakaś miejska legenda...
Co nie zmieni faktu, że są rozbieżności (jak choćby wygląd Jabby czy fakt, że w pewnym momencie Han
spłaca dług u niego, ale to wszystko zostaje potem potraktowane ret-conem
Zresztą takie smaczki to moje ulubione momenty. Pokazują jak rozwijała się myśl za nowopowstałym Universum. Dla nas to wszystko po tych latach jest oczywistą oczywistością, a wtedy dopiero się rodziło i mamy niewątpliwą przyjemność być świadkami tego rozwoju.
Więc spoko, Luke, pocałuj Leię jeszcze raz... To nic złego
Zresztą takie rzeczy nie tylko w Star Wars...
W jednym z pierwszych numerów nowej generacji X-Men gdy Sentlinels atakują nie rozpoznają Wolverine'a jako mutanta, bo na ten czas miał być wyewoluowanym przez High Evolutionary prawdziwym Rosomakiem, A w jednej z Graphic Novels Apocalypse gada, jakby to on stał za projektem Weapon X {zresztą Barry Windsor Smith jak pisał Weapon X to miał takie właśnie info od Claremonta}
W jednym z wczesnych komiksów z Hobgoblinem facet później ujawniony jako on siedzi sobie na sali, którą atakuje Hobgoblin, a to dlatego, że wtedy jeszcze miał być nim ktoś inny...
Czy przez to te historie stają się słabymi?
Nie według mnie...