Autor Wątek: Dan Clowes  (Przeczytany 45171 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kenji

Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #90 dnia: Październik 06, 2015, 09:51:26 pm »
Niczym aksamitna rękawica... - komiks , który całkowicie mi nie przypadł do gustu. Czy w takim wypadku warto zainwestować w Davida Boringa?

ramirez82

  • Gość
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #91 dnia: Październik 06, 2015, 09:58:05 pm »
Ja jestem w trakcie lektury Davida Boringa. Na pewno jest to inny komiks, nie aż tak ciężki, nie aż tak chory. Z wszystkich trzech wydanych u nas komiksów Clowesa, "Niczym aksamitna..." jest najbardziej odjechanym i nie powinno się z niego wyciągać wniosków co do całej jego twórczości. Ja mimo wszystko, zachęcałbym Ciebie, do sięgnięcia po Davida Boringa.

ramirez82

  • Gość
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #92 dnia: Październik 08, 2015, 12:31:50 am »
Przeczytałem Davida Boringa, pewnie nie do końca go ogarniam, ale totalnie urzekł mnie swoim odjechanym klimatem i stylem. Można powiedzieć, że jest to pełna zaskakujących zwrotów akcji, opowieść o młodzieńcu targanym obsesjami (przede wszystkim na punkcie damskich tyłków) - ale mówiąc tak o tym komiksie, chyba lepiej nie powiedzieć nic. Bardzo podoba mi się narracja prowadzona przez tytułowego bohatera, wątki kryminalne, odkrywanie "Żółtej smugi", czy
Spoiler: pokaż
widmo zagłady świata, spadające na bohaterów w drugim akcie
... Uwielbiam kreskę Clowesa (chyba mam słabość do tych rysowników, trzaskających oldschoolowe ligne claire jak Burns, Tomine, Sturm, Tardi, Lutes, Modan czy Seth ) - największe wrażenie robią plansze między rozdziałami, zwłaszcza te stylizowane na plakaty filmowe z lat 50-ych. Bez wątpienia jest on jednym z najoryginalniejszych twórców komiksowych z jakimi miałem do czynienia.

Póki co, chyba mój numer dwa tego roku, po Pasażerach wiatru.
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2015, 12:36:54 am wysłana przez ramirez82 »

Offline spence

Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #93 dnia: Październik 08, 2015, 07:00:12 am »
z ciekawości i dla upewnienia się - Burns, Sturm i Seth to też jest ligne claire?

Burns mi się faktycznie z Clowesem kojarzy i tym takim "sztywne" rysowanie i pomieszanym wnętrzem postaci.
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

ramirez82

  • Gość
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #94 dnia: Październik 08, 2015, 07:46:31 am »
z ciekawości i dla upewnienia się - Burns, Sturm i Seth to też jest ligne claire?

Ja bym styl każdego z nich określił jako czystą kreskę. Każdy z nich wygląda mi na takiego archeologa starych komiksów, inspirującego się jakimiś zapomnianymi rysownikami sprzed lat, jak bohater "Życie nie jest takie złe...". Choć jak niektórzy twierdzą "Ligne claire nie niesie ze sobą żadnych emocji poza nostalgią. Uważam, że rysunek powinien sprawiać problemy, przeszkadzać."

Burns mi się faktycznie z Clowesem kojarzy i tym takim "sztywne" rysowanie i pomieszanym wnętrzem postaci.

Już pomijając stronę graficzną, to jak dla mnie, Burns pokręcony klimat swoich komiksów ma bliski tym Clowesa.

« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2015, 07:52:29 am wysłana przez ramirez82 »

Offline spence

Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #95 dnia: Październik 09, 2015, 01:28:22 am »
Ramirezie, no ja właśnie w szufladce ligne claire mam Herge'a, Rutu Mordan, o innych nie pomyślałem. Z tych co wymieniłeś to rzeczywiście Tomine (chociaż nie czytałem dużo ale styl kojarzę), Lutes. Setha i Burnsa mam trochę gdzie indziej, możliwe, że mylnie, więc temu pytam D:

Ligne claire to jest dla mnie taki mega prosty, czysty styl , bardzo komunikatywny, ale no nie do końca tam mam na czym oko zawiesić D: chyba też wolę jak cośtam jednak "sprawia problemy", nie pasuje.

Chociaż w sumie z drugiej strony u Burnsa i u Clowesa są te czyste rysunki, a wnętrze postaci i to co tam się klimatem dzieje "sprawia problemy" i nie do końca tych twórców trawię... :oops:
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

ramirez82

  • Gość
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #96 dnia: Październik 09, 2015, 08:52:59 am »
Setha i Burnsa mam trochę gdzie indziej, możliwe, że mylnie, więc temu pytam D:

Ja tam się na tym nie znam, intuicyjnie wszystkich tych twórców wrzuciłem do tej czystej kreski i też pewności czy się nie mylę, nie mam.

Ligne claire to jest dla mnie taki mega prosty, czysty styl , bardzo komunikatywny, ale no nie do końca tam mam na czym oko zawiesić D: chyba też wolę jak cośtam jednak "sprawia problemy", nie pasuje.

No nie wiem, przecież u Herge, uznawanego za prekursora ligne claire, nie brakowało kadrów przeładowanych szczegółami. Moim zdaniem ligne claire nie oznacza od razu minimalizmu, jak u Jasona. Ja czystą kreskę rozumuję, że... wszystko rysowane jest wyraźną, zdecydowaną kreską, postacie, tła itp., bez żadnego cieniowania i bajerów.  :neutral: I w moim rozumowaniu, to też właściwie jest ligne claire.

No ale mniejsza, może wypowie się ktoś jeszcze.


Ja tymczasem po lekturze dwóch komiksów Clowesa, nie mogłem sobie odmówić przyjemności przeczytania po raz kolejny "Ghost World". Jak ja uwielbiam ten komiks :!: Dwie zbuntowane, nastoletnie pindy (znakomicie skonstruowane postacie) włóczą się, szydzą z wszystkich i obrabiają dupy komu się da. Do tego komiks oparty głównie na dialogach. Niby nic, ale to ma w sobie taką moc... I ten epizod zamykający, taki melancholijny, jak beztrosko by nie było, przyszedł czas i trzeba było dorosnąć.

Obok Mausa, czy Watchmen, jeden z moich ulubionych komiksów.




Offline spence

Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #97 dnia: Październik 10, 2015, 02:13:32 am »
Tak, masz rację, ja fatalnie dobrałem to słowo "nie ma na czym oka zawiesić" - chodziło mi o nastawienie na czytelność, komunikatywność, bez większych nazwijmy to "odjazdów artystycznych". Ale to też nie prawda i mój błąd bo to co Darrow wyczynia jest niesamowite, czy ten kadr Herge'a (którego zresztą nie czytałem) też bardzo dużo elementów mają i nie są uproszczone. :oops: Pomyślałem też o Mobiusie, do którego Darrow nawiązuje.

 Jason, zupełnie o nim zapomniałem.
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #98 dnia: Luty 03, 2016, 09:59:39 pm »
Oglądając wczoraj po raz n-ty "Złego Mikołaja" Terry'ego Zwigoffa, nagle poczułem impuls, że muszę sobie znów przypomnieć "Ghost World" (film). Następnie, szukając informacji o kontynuacji "Mikołaja" (czy i dlaczego nie reżyseruje go Zwigoff), moje wyrzuty sumienia, że w dalszym ciągu nie widziałem drugiego wspólnego dzieła Clowesa i Zwigoffa, osiągnęły apogeum, no i musiałem w końcu to zobaczyć!
Gdyby ktoś był niezorientowany, mówię o filmie "Art School Confidential". Nie jest to jakieś przełomowe dzieło, ale ze wszech miar polecam zarówno miłośnikom Clowesa, jak i Zwigoffa. Trochę tu kryminału i obyczaju (jak w Boringu), trochę ciekawych uwag na temat sztuki, prób jej oceny itepe (jak w Ghost Worldzie), mamy też Buscemi'ego, A.Huston i Malkovicha :), jak ktoś kocha gwiazdy, heh.
Chciałem odświeżyć temat Clowesa z co najmniej kilku powodów, pamiętajmy, że:
- w tym roku dostaniemy od KG funkelnówkową powieść graficzną Clowesa, "Patience"
- również w tym roku najprawdopodobniej zobaczymy nową ekranizację Clowesa z 2010 roku: "Wilson" (tylko dlaczego, do cholery, nie maczał w tym swych paluchów Zwigoff!?!?!)
- kończy się czas (przed słynnym Głosowaniem:) na zapoznanie z komiksami wydanymi u nas w 2015, a bez wątpienia jedną z najważniejszych rzeczy, jakie w ubiegłym roku otrzymaliśmy od naszych Wydawców, był "David Boring"; tak więc, Ludziska, czytajta Boringa i głosujta na Davida! może tym sposobem więcej czytelników po niego sięgnie, a co za tym idzie, może Clowes częściej będzie gościem w naszych domach!
- aha, byłbym zapomniał, z tego, co widziałem, jeden z najbardziej zwariowanych i najznamienitszych komiksów (powieści graficznych), jakie było nam dane kiedykolwiek czytać w Polsce, czyli "Niczym Aksamitna Rękawica Odlana z Żelaza" kończy swój bardzo długi pochód przez polskie księgarnie; innymi słowami: kupujcie, bo zostały ostatnie egzemplarze!
No i na koniec ciekawostka dla zbieraczy oryginałów (wiem, trochę za późno, bo już poszło, ale całkiem możliwe, że za jakiś czas coś znów się tu pojawi):
http://www.pigeonpressgallery.com/CLOWES.html
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #99 dnia: Luty 03, 2016, 10:37:05 pm »
bez wątpienia jedną z najważniejszych rzeczy, jakie w ubiegłym roku otrzymaliśmy od naszych Wydawców, był "David Boring"
Mnie "David Boring" lekko rozczarował. Stylistycznie jakby rozpięty pomiędzy "Ghost World" a "Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza" przypłacił to niezdecydowanie światem przedstawionym, w który nie do końca się wierzy.
Tak więc:
"Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza" 6/6
"Ghost World" 5/6
"David Boring" 4/6

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #100 dnia: Luty 04, 2016, 12:44:36 am »
Zacząwszy wcześniej dziś trzeci akt "Davida", zatrząsłem się z radości. Lubię, gdy chwila lektury przypada w rocznicę wydarzeń opisanych w utworze. A tam był własnie 03.02. Dopełniło to uczucia głębokiego powinowactwa z pewnymi neurotycznymi aspektami osobowości tytułowego bohatera. Zadomowiło mnie w tym komiksie na całego. Numer z "Żółtą smugą"  (
Spoiler: pokaż
zwłaszcza, gdy juz zostaje podarta i przemoczona
) absolutnie mnie ujmuje. Bo i metateksty tez lubię, a obecność tych kolorowych kadrów w obrębie opowieści mówi w symboliczny sposób
Spoiler: pokaż
tyleż o przeszłości rodziny bohatera, co o samej poetyce komiksu Clowesa
. Zadziwia mnie to, że oparłszy narrację o założenie, że między kadrami tak często rozciągać ma się przepaść, którą czytelnik sam musi wypełnić, Clowes nigdzie chyba nie przesadza, zawsze czytelnik ma szansę przeciągnąć linię sensu między sąsiadującymi okienkami. Dla mnie spięło się to w niektórych miejscach tak doskonale, że tam gdzie mam z tym w tej chwili problem, wierzę, że się jednak uda. Bo to bardzo spójnie i sprytnie zbudowany świat jest.
Moje ulubione (na ten moment) plansze to s. 41 z sakramentalnym "Dobrze wiedzieć, że nadal uczą ludzi klasyków!" i niezwykła sekwencja kadrów oraz lustrzany układ plansz ze s. 90-91. (Wydaje mi się, że kadry z górnego lewego roku s. 90 i dolnego prawego s. 91. maja się układać symetrycznie. I właściwie dolny lewy ze s.90 też ma podobny układ z ramą z lewej strony kadru (okno - drzwi - ekran), a w górnym narożniku na s. 91. miejsce jasnych przestrzeni z pozostałych kadrów zajmuje mroczna biblioteka - znacząco? Trudno orzec, ale na poprzedniej stronie dowiadujemy się, że
Spoiler: pokaż
"filmy są lepsze od komiksów"
. Jest też pewna równowaga między górnymi kadrami z leżącą Naomi i poniżej między obrazkami z tworzącym (czy może smęcącym) Davidem). Wszystko tu ma charakter potencjalnie fundamentalnych kawałków układanki
Spoiler: pokaż
ostatecznie ściągniętej z szafy
. Niesamowite!!
Późno. Idę spać. Ale wracać będę. I do wątku tego też, tylko muszę sobie pytania do komiksu w głowie poukładać. W moim rozliczeniu roku 2015 "David" znajdzie swe miejsce na pewno i to wysoko. Ten komiks dorzuca kolejną garść argumentów (w moim wewnętrznym sporze) przeciw "Stwórcy" McClouda, który o tym blasku prawdziwości, jaki z komiksów Clowesa bije, może tylko pomarzyć.       
« Ostatnia zmiana: Luty 04, 2016, 12:49:41 am wysłana przez winckler »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #101 dnia: Luty 04, 2016, 08:23:19 pm »
Moje ulubione (na ten moment) plansze to s. 41 z sakramentalnym "Dobrze wiedzieć, że nadal uczą ludzi klasyków!" i
[...]
cholewa! ciem-krencem, ten-tego.... no, jakby tu powiedzieć... po prostu (może zbyt długi okres minął od tego, jak przeczytałem Davida) nie czuję tej symetrii. może, gdybym teraz jeszcze raz to w całości przeczytał... kto wie, kto wie; na pewno, prędzej czy później to zrobię, będę wtedy czujniejszy!
Ten komiks dorzuca kolejną garść argumentów (w moim wewnętrznym sporze) przeciw "Stwórcy" McClouda, który o tym blasku prawdziwości, jaki z komiksów Clowesa bije, może tylko pomarzyć.
Za to, ten argument do mnie trafia, co więcej, sam miałem wrażenie, że Boring to nie historia pisana na siłę (by stworzyć "dzieło" :smile: ) , tylko prawdziwa opowieść (trochę trywialne określenie, ale nie wiem, jak to lepiej opisać. Ja zaraz po Boringu wziąłem się (zupełnie bez żadnych uprzedzeń) za Równonoce Pedrosy, i -co naprawdę dziwne- mimo tego, że doceniam to, że Równonoce "wielkim komiksem są!", to jakoś w miarę czytania, wyczuwałem u Pedrosy coraz więcej fałszywych nut; coś mi tam nie pasowało, ale właśnie nie w samej opowieści, tylko w tym, że (w porównaniu do np. komiksów Clowesa) była ona zbyt hmmm.... "wydumana". To nie żaden rzeczowy minus, tylko takie bardzo subiektywne wrażenie, powstałe przy bezpośrednim "przyrównaniu" dwóch, czytanych jedna-po-drugiej, powieści graficznych... ufff!
Tak więc:
"Niczym aksamitna rękawica odlana z żelaza" 6/6
"Ghost World" 5/6
"David Boring" 4/6
czy ja wiem.... czy ja wiem...... Niby kolejność okej, ale Boring z marną "czwóreczką"? No nie, nie zgadzam się! byłbym daleki od wystawiania tym komiksom szkolnych not, które bardziej pasują mi dla rzemieślników, wyrobników komiksu, a nie dla prawdziwych artystów, heh!
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #102 dnia: Luty 04, 2016, 11:05:30 pm »
czy ja wiem.... czy ja wiem...... Niby kolejność okej, ale Boring z marną "czwóreczką"? No nie, nie zgadzam się! byłbym daleki od wystawiania tym komiksom szkolnych not, które bardziej pasują mi dla rzemieślników, wyrobników komiksu, a nie dla prawdziwych artystów, heh!
To, że szkolne noty są takie same, to tylko zbieg okoliczności. Uważam, że nie ma nic lepszego do szybkiego zagajenia bądź szybkiej oceny niż skala 1-6. Potem przecież można sobie dyskutować do woli. Poza tym w moim podejściu do jakiejkolwiek sztuki nie ma podziału na artystów i rzemieślników. Są tylko artyści, którzy w takim albo innym stopniu opanowali rzemiosło. :)
A po namyśle: "David Boring" 4+/6

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #103 dnia: Luty 05, 2016, 07:32:24 pm »
Za to, ten argument do mnie trafia, co więcej, sam miałem wrażenie, że Boring to nie historia pisana na siłę (by stworzyć "dzieło" :smile: ) , tylko prawdziwa opowieść (trochę trywialne określenie, ale nie wiem, jak to lepiej opisać. Ja zaraz po Boringu wziąłem się (zupełnie bez żadnych uprzedzeń) za Równonoce Pedrosy, i -co naprawdę dziwne- mimo tego, że doceniam to, że Równonoce "wielkim komiksem są!", to jakoś w miarę czytania, wyczuwałem u Pedrosy coraz więcej fałszywych nut; coś mi tam nie pasowało, ale właśnie nie w samej opowieści, tylko w tym, że (w porównaniu do np. komiksów Clowesa) była ona zbyt hmmm.... "wydumana". To nie żaden rzeczowy minus, tylko takie bardzo subiektywne wrażenie, powstałe przy bezpośrednim "przyrównaniu" dwóch, czytanych jedna-po-drugiej, powieści graficznych...

"Równonoce" to komiks kłopotliwy. Dla mnie zbyt ochoczo starający się postawić wszędzie kropkę nad i. Najlepiej to pokazuje chyba finał, gdzie scena w grocie neolitycznej nie wystarcza, trzeba
Spoiler: pokaż
o zostawianiu śladów
powiedzieć wprost i to już poza komiksowym medium. Poza tym większość monologów lub opisów stanów duszy wpisanych w międzyrozdziały tchnie pretensjonalną literaturą pensjonarek zaczytanych w literaturze modernizmu i nieudolnie próbujących ją kopiować (powracające na kilku stronach wydanie "Fal"). Gdy Pedrosa stara się być Woolf, ewidentnie traci grunt pod nogami, po pierwsze dlatego, że dziś modernistyczny patos trzyma się kupy tylko z perspektywy wysoce egzaltowanych jednostek oraz historyków sztuki czy literatury przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku (pewnie niewielu reprezentantów obu tych grup to fani Clowesa), po drugie dlatego, że autor nie wierzy we własną moc ewokacji, którą posiada, ale która jest prawdziwie skuteczna w obrębie komiksowego medium. Zresztą, nie wszystkich literackich patronów wybiera sobie niefortunnie: tam, gdzie bywa Markiem Twainem (ten pisarz też jest przywołany w jednej z narracji międzyrozdziałowych), czyli ironicznym obserwatorem ludzkich lęków i słabości, wtedy daje radę bez zadęcia i patosu przemycić swobodnie taką czy inną sentencję. Fragmenty tego albumu należą z całą pewnością do perełek komiksowego malowania obyczajów (kolacja u przyjaciół, w której uczestniczy Vincent) i introspekcji (przyjazd Damiana, podróż samochodem). Rama, w które te bardzo udane fragmenty Pedrosa wpisuje (a czasem na siłę wpycha), sprawia jednak, że naturalność, z jaką czyniona była obserwacja, w moich oczach wyparowuje; widzę szwy i mam to samo uczucie "zrobienia", którego u Clowesa nie robi nawet plansza z domniemaną symetrią. Pojęcia "wydumania" czy "przekombinowania" zatem, według mnie, łatwo przylepiają się do tego komiksu. 
"David Boring" jest przy tomiszczu Pedrosy dziełem skromnym, kameralnym wręcz, ale właśnie dzięki temu mam poczucie obcowania z jednostką podglądaną przez jednostkę, nieustające wrażenie ludzkiej relacji, podczas gdy u Pedrosy tchnie to wszystko nadzieją odkrywania
Spoiler: pokaż
śladów
z boskiej perspektywy. Trochę za późno na to w literaturze. O pół wieku co najmniej. 
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Odp: Dan Clowes
« Odpowiedź #104 dnia: Luty 06, 2016, 11:56:04 am »
Z "Równonocami" mam dość podobny problem. Krótko mówiąc: do "Portugali" trochę im brakuje. Niemniej broniłbym tych kawałków prozy. Na początku, owszem, nawiedziła mnie podejrzliwość, pierwszy z tekstów był raczej pretensjonalny, ale potem Pedrosa chyba się rozkręcił, bo pretensjonalność została wyparta przez pomysłowość, subtelność i wyczucie stylu. Nawet większe momentami niż w materii komiksowej. :)