"saw" (2004) rez. james wan.
dwoch facetow skutych lancuchami w jakims obskurnym kiblu. pomiedzy nimi w kaluzy krwi lezy trup. skad sie tam wzieli i jak moga sie wydostac? maja 8 godzin, pozniej stanie sie cos strasznego...
horror?? raczej nie, moze horrorowate sa w tym filmie lokacje - jakies kanaly, syfiaste kible, hangary, wszystko jak z "silent hill", brudem dorownuje nawet "se7en". troche krwi, troche flaczkow, kilka dziwnych sposobow na usmiercenie, ogolnie nawet cieszy oko, chociaz bez rewelacji. aktorstwo takie sobie, da sie przezyc, bo i tak sie specjalnie na nim nie skupialem podczas ogladania. fabula - moze nic genialnego, ale sprawdza sie kapitalnie, jako calosc, trzyma w napieciu (ale nie wbija w fotel), flashbacki warto przeczekac dla koncowki. dobry thriller, chociaz do klasykow (porownanie nasuwa mi sie tu do "se7en", "milczenia owiec", ale glownie ze wzgledu na seryjnych mordercow) mu daleko. nie przestraszy, ale te 100min rozrywki zapewni, i nie jest to wedlug mnie stracony czas. o fabule nic wiecej nie pisze, zeby nie popsuc nikomu zabawy.
a jesli widzieliscie to napiszcie jak wam sie podobal.