Autor Wątek: Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?  (Przeczytany 5323 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Freudstein

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« dnia: Grudzień 01, 2004, 12:40:06 pm »
Do najsłynniejszych charakteryzatorów tworzących efekty specjalne w filmach grozy należą Tom Savini (m. in. "Noc Żywych Trupów"), Gino De Rossi ("Zombie Flesh Eaters"), Aldo Gasparri (m. in. "Cannibal Holocaust"). Bardziej współczesny to na przykład Adrian Banton (Cradle of Fear). Mój ulubiony to oczywiście Gino De Rossi. Wykonał on efekty specjalne do wszystkich filmów Fulci'ego z lat 1979- 1981. Jego prezyzja na pewno zachwyci nie jedną osobę. Ale może ktoś lubi kogoś innego? Podajcie imię i nazwisko oraz przykład filmu, gdzie można zobaczyć efekty Jego pracy.
Wiadomo. Prawie nic tak nie odrzuca jak źle wykonane efekty w horrorze. Więc, podajcie też film(y), który waszym zdaniem są pod tym względem żenujące (oczywiście nie krytykujcie filmów na przykład Hitchcocka za to, że w nich nie ma krwi itp. Chodzi mi o filmy, w których efekty specjalne są, ale stoją na niskim poziomie). Dla mnie takimi filmami są "Teksańska masakra piłą mechaniczną" (1974), "Wyspa żywych trupów" (1984), "Dracula 2000"- komputerowe oraz efekt krwi w "Świcie żywych trupów" z 1978- wygląda jak ketchup.
Proszę o posty.

napisał

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline śmigło

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 01, 2004, 01:14:54 pm »
jakos specjalnie na nazwiska tworcow efektow nie zwracam nigdy uwagi. akurat ci wymienieni przez ciebie to chyba najbardziej znani efekciarze.
urzekly mnie efekty w "guinea pig" i "man behind the sun", "female market" tez nie jest zly, genialne sa w "ichi the killer".
najslabsze??? za duzo by trzeba wymieniac.
masakra hoopera??? nie pamietam, zeby bylo tam wiele efektow specjalnych, nie na tym mial sie ten film opierac, jedyny efekt gore jaki tam jest to kiedy pila upada na noge leatherface'a - faktycznie slaby. reszte wspominam dobrze. zreszta jest to jeden z moich ulubionych horrorow.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Baldwin

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 02, 2004, 10:54:06 pm »
Chcecie się przekonać co to znaczy nędza charakteryzacji?
Zoaczcie "Zombie Lake" albo ktorys z filmow hiszpańskiego rezysera Ossorio.
Jedyną możliwa reakcją na to co zobaczycie będą niekontrolowane salwy śmiechu.

Offline śmigło

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 03, 2004, 12:13:52 am »
czy "zombie lake" to ten smieszny film z zolnierzami z II WŚ wylazacymi z jeziora??? jesli tak to faktycznie... mieli fajnie pomalowane geby na zielono  :)
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Baldwin

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 05, 2004, 10:01:37 pm »
Cytat: "śmigło"
czy "zombie lake" to ten smieszny film z zolnierzami z II WŚ wylazacymi z jeziora??? jesli tak to faktycznie... mieli fajnie pomalowane geby na zielono  :)


Tak, to własnie ten syf.
Zombie = koleś z pomalowaną na zielono-szaro gebą.
Fajne miny te "zombiaki" strzelały do kamery.Ze 3 razy spadłem z krzesła ogladając ten prawdziwy horror.Ze śmiechu.

Offline Freudstein

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 13, 2004, 03:17:05 pm »
ICHI THE KILLER (2001)?- widziałem, tylko plik był niekompletny, bo 70 minut. Wersja NIEOCENZUROWANA.
Sorry Śmigło, ale jeżeli efekty specjalne w tym filmie są chociaż by przeciętne to muszę sobie kupić nowe okulary. Ty nazywasz ten obraz wogóle horrorem? Przecież on nie ma nic wspólnego z grozą. To jest conajwyżej film gangsterski lub sensacyjny. Ja ani razu się nie bałem. Nie było nawet atmosfery grozy, nie mówiąc o napięciu. Przez większą część się nudziłem. Muzyka wogóle nie pasowała do niczego. Ja już nie wiem czy Ja jestem nienormalny, czy co? Na pewnej stronie poświęconej filmom grozy to coś dostało 10/10. Ja nie będę oceniał horroru który nim nie jest. Tyle czasu straciłem aby go zdobyć, a teraz żałuję.
Może trochę szczegółów co do tematu: w około 50 minucie jest scena gdzie miecz przecina jakiegoś gościa. Jest to tak komputerowe i tandetne, że śmiać mi się chciało. Albo, 30 sekund później- z dziewczyny leje się krew jak dym z parowozu.
ICHI THE KILLER to przeciętny film gangsterski.
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline śmigło

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 13, 2004, 04:36:25 pm »
"ichi the killer" wyrezyserowal takashi miike. film trwa 129 minut, wiec to 70, ktore obejrzales faktycznie bylo niekompletne... horror??? moze splatter-gore-slasher lepiej by pasowalo buahahahah.
Cytuj
Ja ani razu się nie bałem.

hej ja w ogole sie nie boje na horrorach/innych filmach, czy to upowaznia mnie do pisania, ze te filmy nie sa horrorami???
Cytuj
w około 50 minucie jest scena gdzie miecz przecina jakiegoś gościa

sorry ale mam pelna nieocenzurowana wersje tego filmu i w 50 min ichi gada z jijiim. scena , o ktorej moiwsz to dokladnie 41min filmu. koles nie jest rozciety mieczem tylko ostrzem zamonotowanym na bucie ichiego. i musze przyznac, ze jest to najslabsza scena filmu.
szkoda, ze zauwazyles tylko to - polecam sceny podwieszania na hakach, piercingu 10 calowymi iglami, lamania palcow, dekapitacji, amputacji, odcinania sutkow, odcinania jezyka katana (ta scena jest genialna, zwlaszcza zawarty w niej humor) itd itp. jednym slowem - zanim sie wypowiesz na temat filmu obejrzyj go w calosci, dokladnie.
muzyka? nie zauwazylem zeby muzyka tam przeszkadzala albo nie pasowala, jest tam albo zajawkowy punk japonski albo jakies orientalne wkrety - face it freudstein - it's a japanese movie!
nie zaluj nie ma co, zalatw sobie wersje 129min, wypij browarka wyluzuj sie i podejdz do tego jak do filmu o yakuzie z duza dawka gore i humoru + calkiem metafizycznym zakonczeniem.
zreszta ichiego bronic nie trzeba, ten film broni sie sam  :)
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Freudstein

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 13, 2004, 09:07:49 pm »
Nie wiem, jak to pisałem to strzeliłem, że w 50 minucie. Dużo się nie pomyliłem. Ja też mam nieocenzurowaną wersję, bo jak dodam 59 do 70 do wyjdzie 129 minut. Tylko po prostu ten plik został dziwnie podzielony i tej drugiej części jeszcze nie mam i nie zamierzam mieć, bo wystarczy mi te 70 minut. Obicinanie języka i łamanie palców też widziałem i nie jest to żaden super efekt. I jeszcze taka jedna scena- jak Ichi wpada do pokoju i na gle zza drzwi wylatują flaki z krwią- bez komentarza. Następna "mocna" to ta, w której ktoś wylewa gorący tłuszcz na wiszącego na hakach kolesia. Niewiele zostało tam pokazane. Zresztą Ja nie uważam, że najmocniejszą i najważniejszą stroną horrorów powinny być krwawe efekty. Za wyjątek uznać można nurt GORE.
No, powiedzmy, że masz rację iż powinienem zobaczyć ten film do końca zanim go ocenię. Ale chyba nie zamierzam tracić czasu na zdobywanie tej drugiej części. A zresztą zastanowię się.
Jako film gangsterski wypadł by znacznie lepiej. Po prostu miałem w podświadomości zakodowane, że ten film to horror i się zawiodłem, bo myślałem, że to jakieś Giallo połączone z Gore. Z tytułu to wywnioskowałem i z artykułów jakie przeczytałem o tym filmie. A tu coś zupełnie innego.
Jest kilka filmów, które widziałem raz albo kilka razy i za każdym razem kiedy je oglądam to czuję dreszcz grozy i nawet nieraz się boję. Oczywiście Ja jestem już za duży żeby jakiś film spowodował żebym nie mógł zasnąć czy spał przy oświeconym świetle. Jednak wiele z nich powoduje, że w nocy zaczynam o nich myśleć, a nie które sceny powracają zmodyfikowane we śnie, a wtedy są o wiele bardziej przerażające niż na filmie. Na przykład pewnej nocy śniła mi się dziwna wersja mojego ulubionego filmu. Nie będę się o tym rozpisywać bo to nie ten temat.

napisał

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline darksphere

Trzymajcie się tematu...
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 13, 2004, 10:14:14 pm »
Uprasza się o unikanie offtopicu.

Offline śmigło

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 13, 2004, 10:22:50 pm »
Cytuj
Jako film gangsterski wypadł by znacznie lepiej.

powiem ci szczerze, ze jak pierwszy raz o nim przeczytalem na serwisach internetowych, to wlasnie tak byl okreslany. "yakuza film by takashi miike". do tego dorzucono jeszcze "splatter, gore, japanese-humor, action" itd itp ale ani slowa nie bylo , ze to horror. nastawilem sie wiec na dobra mieszanke japonskiej przemocy (zwlaszcza, ze wczesniej juz filmy miike widzialem) w stylu patologiczo-dewiacyjnym, i film idealnie to oddal. ale faktycznie, gdybym nastawial sie na typowy horror, to czulbym sie zawiedziony.
ponadto jesli ogladasz kino japonskie, to raczej unikaj porownan do filmow euro-usa. po prostu inna stylistyka, inny klimat, gra aktorska itd. filmy japonskie rzadza sie swoimi prawami, co nie oznacza, ze nie sa to filmy w swoim gatunku wybitne, i czesto o wiele lepsze niz kino amerykanskie czy europejskie.
powiem szczerze, ze w przypadku gore, japonczycy przegonili reszte swiata o eony ("guinea pig", "man behind the sun"). to samo w przypadku historii z duchami ("ringu", "dark water", "the eye"). nie mowiac juz o nurcie exploitation/sexploitation/torture ("muzane", "female market", "red room"). jedynie ze slasherami pozostaja w tyle. widocznie konwencja mordercy zazynajacego glownie cycate nastolatki srednio im odpowiada.
dobra ale ja nie jestem obiektywny, bo lubie japonskie kino grozy.
Cytuj
Na pewnej stronie poświęconej filmom grozy to coś dostało 10/10.

podejrzewam, o jaka strone ci chodzi. no coz, im wiecej zrodel niezaleznych tym lepiej. zreszta o ile dobrze pamietam, to tam ktos uznal za wstrzasajacy film "salo" passoliniego.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Freudstein

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #10 dnia: Marzec 06, 2005, 02:04:55 pm »
Ostatnio poczytałem sobie o Gino De Rossi trochę dokładniej. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że wykonał efekty do takich filmów jak: "Rambo III" i "Człowiek w żelaznej masce". Trochę to śmieszne, wiedząc do jakich obrazów tworzył charakteryzację. Aż chyba pójdę sobie wypożyczyć tego "Człowieka w żelaznej masce". Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale tam chyba zagrał aktor, za którym nie przepadam. (LdC)

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Jimmy

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #11 dnia: Marzec 06, 2005, 02:37:41 pm »
Cytat: "Freudstein"
Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że wykonał efekty do takich filmów jak: "Rambo III" i "Człowiek w żelaznej masce". Trochę to śmieszne, wiedząc do jakich obrazów tworzył charakteryzację.

Dlaczego smieszne? Koles ktory potrafi dobrze i przekonujaco wykonac wypruwane flaki chyba tym bardziej powinien sie sprawdzac w filmach, gdzie poziom efektow jest "latwiejszy" wiec nic dziwnego ze jest zatrudniany. Poza tym efekty specjalne to nie tylko charakteryzacja (a im czlowiek bardziej wszechstronny i potrafi np oprocz charakteryzacji zombie zrobic pirotechnike to tym lepiej o nim swiadczy) a charakteryzacj to nie tylko zombie, duchy, wampiry, flaki itp (jezeli oproch ucharakteryzowania zombi potrafi przekonujaco i zgodnie z prawda historyczna ucharakteryzowac muszkietera to tym lepiej o nim swiadczy :D)

Offline Freudstein

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #12 dnia: Marzec 06, 2005, 02:54:39 pm »
Nie miałem nic złego na myśli. Chciałem wyrazić tylko swoje zdziwienie.
Po za tym z "dawnej ekipy Fulci'ego" nie pozostało zbyt wielu osób, które dziś jeszcze pracują jako aktorzy, scenarzyści, itp. A Gino de Rossi tworzy do dziś efekty i charakteryzacje w różnych filmach.
Zresztą napisałem wcześniej, że to mój ulubiony charakteryzator.....

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

Offline Błendny Komboj

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #13 dnia: Marzec 06, 2005, 09:56:23 pm »
Mój też, De Rossi to mistrz, chciaż to co odstawił w "Burial Ground" woła o pomstę do piekła (choć sam film wybitny). Niemniej jak chce to potrafi, ma swój styl i zawsze poznam jego efekty: wodnista konstytencja krwi, ciemna jej barwa, transfokacje na rany (to u Fulciego).

Savini to drugi geniusz, gore'a uczył się fotografując zwłoki w Wietnamie więc wie dobrze jak powinny wyglądać rozerwane ciała, rany, krew i flaki. Jego efekty odznaczają się zawsze niebywałym realizmem ("Day of the Dead", "Maniac"), chociaż jak trzeba to i o karykaturę zahaczyć potrafi i narobić takiego cyrku jak w "Teksaskiej masakrze 2" w scenie zabójstwa tych kolesi w samochodzie albo w "Creepshow" gdzie efekty były już ewidentnie dla dzieciaków, ale to ciągle Savini.
Boże, nawet w głupim "Piątku 13", jakby tego filmu nie zwymyślać, efekty Saviniego wyglądają jakby to było naprawdę, choćby poderżnięcie gardła tej panience w lesie.
A, i mam pod ręką płytę DVD z "Day of the Dead", patrzę na tył okładki... o jak te zombi strasznie wyglądają, jak makabrycznie i przerażająco, i pomysleć że to był sos barbecue, drzemik z wisienek i kiełbasa podwawelska w miejsce flaków... A statyści odtwarzający zombich dostawali odprawę 70$, koszulkę z logiem filmu, no i na podwieczorek mogli zjeść swój makijaż - i byli szczęśliwymi ludźmi bo robili to z pasji, o wiele szczęśliwszymi niż my jesteśmy w naszych opętanych komercją czasach,  w których filmy o zombi robi się za 85 mln $$$. a efekty jakieś patałachy odpieprzają na komputerach  :(


I o Tomie Sullivanie nie wolno nam zapomnieć, bo on - jako amator zupełny - zrobił efekty do "Evil Deada" i zapoczątkował czasy agresywnych make'upów (nawet Savini od niego zgapiał :!:) a dziś prawie nikt o nim nie pamięta :(
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Freudstein

Jaki jest wasz ulubiony charakteryzator?
« Odpowiedź #14 dnia: Marzec 07, 2005, 03:14:57 pm »
BŁENDNY KOMBOJ napisał: "chociaż to co odstawił w "Burial Ground" woła o pomstę do piekła (choć sam film wybitny)".

Obejrzałem sobie zdjęcia z tego filmu. Rzeczywiście, dziwnie te trupy wyglądały. Widziałem już o wiele gorszą charakteryzację, ale ta nie należy też do tych dobrych. Zresztą musiałbym zobaczyć ten film, a trochę o nim czytałem wcześniej.
Mimo iż nie nakręcił go Fulci był wyświetlany pod nazwą "ZOMBIE III", jako kontynuacja "Zombie flesh eaters"- tak jest napisane w moim katalogu. Ot, taka ciekawostka.

Tom Sullivan i "Evil Dead"- efekty oczywiście rewelacyjne jak na amatora, ale wiadomo, że film jest zamierzonym kiczem. Dlatego też, w niektórych scenach widać spore, mam nadzieję że też zamierzone, przerysowania.

FREUDSTEIN
THERE'S NO FIRE IN HELL, IT'S ONLY A MIRROR WALL ROOM... I TRIED TO MEET THE ONE WHO LOOKED LIKE THE OTHER... I ASKED HER NAME... ANNAISSE".

 

anything