Nie chcę tu oceniać, czy zdarzenia przedstawione przez autora tekstu są prawdziwe czy nie, czy rzeczywiście miał kontakt z jakimiś duchami natury czy nie itp. Tego po prostu nie wiem, choć osobiście nie za bardzo wierzę istnienie słowiańskich bóstw.
Chcę jednak napisać, że podziwiam tego człowieka za odwagę, odpowiedzialność, dojrzałość do wolności. Za to, że nie bał sie powiedzieć "nie", gdy wszyscy mówią "tak". Nie podziwiam tego człowieka za to, że opuścił Kościół Katolicki i wybrał obrzędy Słowian. Sam jestem wierzącym i praktykującym katolikiem, więc osobiście nie popieram decyzji tego człowieka. Cenię go jednak za to, że nie bał się innych, często bliskich mu ludzi, że nie bał się podjąć na siebie tego trudu "prawdziwego bycia sobą", że postawił na prawdę i nie fałszował siebie udając kogoś, kim nie jest. Wreszcie podziwiam jego odwagę w zamieszczeniu tego tekstu w Internecie.
Nie wszyscy potrafią oprzeć się dyktatowi społeczeństwa, które samo w sobie jest zafałszowane, i wybrać własną ścieżkę, niezależnie od wszystkich.