Książki - jest w czym wybierać.
Lubię Kinga, ale tylko niektóre. Tą o dziwo jedną z najlepszych jest Salem's Lot, budzące tak sprzeczne opinie. Czytałem tą książkę prawie ćwierć wieku temu, pomieszkując samotnie na parterze akademika Dziekanka. A do okna różne takie zaglądały nocą. Niby proste, jak konstrukcja cepa, ale jednak nie. Reszta to Lśnienie, Pet cementary i może It, pomijając beznadziejne wyjaśnienie sprawy.
Uwielbiam Petera Strauba, ale akurat z jego najlepszej trylogii, Koko, Mystery, Throat wyszła tylko srodkowa, która jest najmniej horrorowa. To świetna literatura, ale bardziej subtelna niż Kingowe łopatologie. Simmons napisał dwie świetne powieści będące horrorem. Song of Kali - fatalnie u nas przetłumaczona odbiera całą frajdę z lektury, oraz Carrion Comfort, do dzisiaj u nas nie wydana opowieść o mentalnych wampirach. Bardzo dobre powieści pisze Kim Newman, także u nas wydawany. Dopiero niedawno coś drgnęło u nas w sprawie horrorowych wydań literatury, głównie anglosaskiej. Ale chyba nie ma co pisać o książkach dla większości niedostępnych, bo do tej pory nie przekładanych. A byłoby o czym. O szajsie nie ma co wspominać, bo szkoda czasu. Trzeba dzielić się informacjami o tym co warto. Wracając do Simmonsa nie polecam ani Dzieci nocy, ani
Letniej nocy. Letnie są.