Po wyjsciu Gwiezdnych Wojen w '77 (wtedy jeszcze nie był to Epizod IV) Marvel zabral sie za drukowanie historyjek o dalszych losach bohaterów. Oczywiście po trzech latach okazało się, że te komiksy nie mają praktycznie nic wspólnego z obmyślonym przez Lucasa ciągiem dalszym sagi.
Dzisiaj są traktowane jako ciekawostka i pewnie spory kawalek ksiazek, komiksów czy gier, które ukazywaly sie w latch '90 spotka ten sam los ze wzgledu na niezgranie z pomyslem autora GW. Myslę ze dopiero teraz, kiedy Lucas wycąga użostatnie karty na stół, inni autorzy będą mogli dopisywać w miarę spójne z tym wszechświatem historie.
Jezeli juz w ogole zabieram sie za EU, traktuje to raczej jako czyjąś wariację na temat niż pogłębienie świata Gwiezdnych Wojen. Tym bardziej, że bardzo dużo z tych publikacji jest wątplwej jakości. Dlatego dla mnie Boba Fett zginął na Tatooine, był klonem i miał tatę o imieniu Jango