Kinówka była skopana pod każdym względem.
- Jak niby Hughes, jako jeden z najważniejszych popleczników Hitlera [a przynajmniej jeden z ważniejszych] mógł uniknąć więzienia i w podskokach udać się do swej ukochanej? A przecież nawet "płotki" poszły do kicia...
- Co ma wielki jaszczurko-smok "Envy" do reszty tamtego świata?
- Czemu Ed spotykał każdą postać, która miała znane mu alter ego w świecie alchemików, nawet jeżeli powinny ona żyć pół planety od niego?
- Czemu Mustang nagle postanowił żyć w celibacie i zwiał na największe zadupie na północy kraju by stać jak debil i pilnować granicy? Tak spodobał mu się seks solowy? I jak nagle dostał się w centrum walki, gdy zaatakowali naziści? Miał swe niezawodne kobiece przeczucie, czy użył 6 zmysłu - 3 wewnętrznego oka?
- Czemu Winry nadal dusi to co czuje do Eda? Czemu z takim stoickim spokojem przyjęła jego wybór [powrót do tamtego świata].
- Czemu Rose była cyganką? A czemu nie mogła być Polską? Ruską? Węgierką? Czemu akurat musiała być Romem?
- Czemu w filmie tak rzadko pada nazwa "Polska" [1 raz]?
- Jakim cudem owoczesna technologia potrafiła zrobić Edowi mechaniczną kończynę?
- Czemu nie używał już starej, tej "fullwypas" od Winry? Nawet jak urósł to już jak ktoś zrobił mu podobną, to mógł na podstawie technologi opracować takiej samej, równie bajeranckiej?
Ogólnie - nie można nie kochać Edzia, no. I całej masy innych postaci, które się przewijają przez ekran Smile
Ja więc kocham
Hughesa.
Uwielbiam go za te rozmowy o rodzinie.
I niezwykły tekst w mandze skierowany do Eda; "Co tam, zboczusiu? Świntuszymy z panienką w szpitalnym wyrku?" Kocham takowe "zwały" z Maesem.
Szkoda, że umarł, naprawdę, w anime sobie nawet łezkę [ta, łezkę, chyba strumień] puściłem, gdy przedstawiano jego pogrzeb...