trawa

Autor Wątek: Daredevil  (Przeczytany 265166 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

JanT

  • Gość
Odp: Daredevil
« Odpowiedź #945 dnia: Styczeń 08, 2019, 10:41:45 am »
Drugi i trzeci tom na pewno warto. Pierwszy jest inny/gorszy i nie ma się co po nim zrażać.

Offline -gościu-

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #946 dnia: Styczeń 08, 2019, 11:34:13 am »
Tak, pierwszy słaby, Miller przejmuje stery rysownika w DD, i dopiero pod koniec tomu zajął się też scenariuszem. I te pierwsze próby też imponujące nie były. W drugim tomie już jest Elektra Saga i to jest sztos, mniemam że reszta runu też będzie na podobnym poziomie.

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #947 dnia: Styczeń 08, 2019, 11:46:05 am »
Żaden słaby, pierwszy tom to całkiem porządny komiks. Aczkolwiek różnica faktycznie zdecydowanie na korzyść późniejszych.

Offline rzem

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #948 dnia: Styczeń 08, 2019, 11:59:28 am »
Mnie ten "słaby" kupił w okresie premiery w ramach WKKM.
Uważam, że znać tam rękę i styl Millera. Komiks nie odstaje aż tak znacząco od następnych DD Millera. Stanowczo za dużo mu sie dostaje jako słabemu komiksowi.

Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #949 dnia: Styczeń 08, 2019, 12:33:37 pm »
Komiks nie odstaje aż tak znacząco od następnych DD Millera.
Chyba czytaliśmy dwa różne komiksy, albo nie znasz runu Millera w całości. Ten pierwszy tom, gdzie Miller jest w zasadzie jedynie rysownikiem jest ramotką, która ma się nijak do dalszej części jego runu.
Pod koniec lat 70., kiedy zeszyty te zaczęły się ukazywać był to bez wątpienia komiks wyróżniający się. Widać to dokładnie zwłaszcza wtedy, kiedy porównamy sobie to co pisał McKenzie z tym, co robili jego poprzednicy. Ostatni numer przed tym krótkim runem nosił tytuł "Katastrofa" - i rzeczywiście Jim Shooter nazwał komiks adekwatnie do poziomu historii. Od McKenzie'go zmienia się klimat opowieści - jest przede wszystkim mroczniej, ale nie jest to mrok znany z DD Millera, Bendisa czy Brubakera. McKenzie szedł w ciemniejsze klimaty, ale nie noir i kryminału, tylko horroru. Swoją drogą ciekawe w jakim kierunku poszedłby DD, gdyby Miller nie przejął obowiązków scenarzysty. Komiks robił wrażenie w tamtych czasach i robi wrażenie w porównaniu z tym, co było wcześniej. Pewne rzeczy mogły wręcz szokować np. w bardziej dosadny sposób pokazana jest śmierć. Ale dziś, w XXI wieku jest to jedynie komiks z kategorii "Historia komiksu". Po prostu komiks się zestarzał - spodziewaj się więc biegających i gadających ludzkim głosem małp, niezbyt skomplikowanych rozwiązań fabularnych, trochę naiwnych dialogów. Jeżeli lubisz takie komiksy to śmiało jest on dla Ciebie. Natomiast, jeżeli spodziewasz się DD znanego Ci z runów Bendisa i Brubakera, zacznij Millera od drugiego tomu.

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Daredevil
« Odpowiedź #950 dnia: Styczeń 08, 2019, 02:47:54 pm »

Moim zdaniem run Millera z historii na historie staje się coraz lepszy. I ikoniczna
Spoiler: pokaż
śmierć
Elektry nie jest tu wcale punktem kulminacyjnym. Dotyczy to zarówno stylu narracyjknego, jakości rysunków, jak i ogólnego klimatu. Może pod sam koniec następuje drobne załamanie, ale finał i tak jest wspaniały. W tych zeszytach stwarzał się Daredevil jakiego znamy - jedna z najciekawszych postaci komiksowego superhero.


Natomiast...
dobry komiks, którego czas nie tknął podobnie jak np. "Strażników"?
...hmm... To jednak inna kategoria. DD to "zwyczajny", bardzo dobry komiks superbohaterski z dobrych lat 80. Nie ma tu dekonstrukcyjnego i spójnego artystycznie zamysłu "Strażników". Daleko mu moim zdaniem nawet do "Powrotu Mrocznego Rycerza". Może najbliżej poziomem (także graficznym) do "Ronina". Widać zresztą, że pewne pomysły przenikały pomiędzy tymi seriami...
Ale na tak postawione pytanie pytanie jednoznacznie odpowiedziałbym - nie.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline rzem

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #951 dnia: Styczeń 09, 2019, 08:44:14 am »
Chyba czytaliśmy dwa różne komiksy, albo nie znasz runu Millera w całości.


Hm... A może i to i to :-)
DD Millera znam z WKKM, SBM i Essentialów Mandragory. A, no i jeszcze The Man without Fear.
Jaki to stanowi wycinek całości i jak sie sytuuje w całości runu - nie wiem, ale dzięki E. się dowiem.
Nie ma co się napinać.
Jedyne, co chciałem wyrazić to to, że "Naznaczony śmiercią" jest niesprawiedliwie zestawiany z ramotkami, które to określenie od razu nasuwa komiksy Marvela z lat 60-tych, te najbardziej naiwne i przegadane.
Mimo wszystko mamy już w tym komiksie trochę Millerowskiego stylu narracji. Zestawiając go nie tyle z DD Millera, co z całością Marvela z kolekcji WKKM, nie zgodzę się, że jest słaby. Tylko tyle.
Pozdrawiam.


Offline -gościu-

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #952 dnia: Styczeń 09, 2019, 09:25:47 am »
Jedyne, co chciałem wyrazić to to, że "Naznaczony śmiercią" jest niesprawiedliwie zestawiany z ramotkami, które to określenie od razu nasuwa komiksy Marvela z lat 60-tych, te najbardziej naiwne i przegadane.
A kto go zestawiał z komiksami z lat 60-ych? Zresztą, mamy 2019 rok, od początku lat 80-ych mija prawie 40-ści lat, na przestrzeni tych lat komiksy tak się zmieniały, że mało którego komiksu sprzed czterech dekad nie nazwiemy 'ramotką". Jeśli już, to Naznaczony śmiercią mnie rozczarował, bo niepotrzebnie po Odrodzonym oczekiwałem czegoś podobnej klasy (nawet uwzględniając poprawkę, że to początek runu, gdzie Miller mógł dopiero się rozkręcać). Gdybym zestawił go z ramotkami, już nawet nie z lat 60-ych, ale współczesnych mu, choćby Iron Manem: Demonem w butelce (który podobał mi się), pewnie znacznie korzystniej by się prezentował.



Offline Marvelek

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #953 dnia: Styczeń 09, 2019, 11:05:36 am »
A kto go zestawiał z komiksami z lat 60-ych? Zresztą, mamy 2019 rok, od początku lat 80-ych mija prawie 40-ści lat, na przestrzeni tych lat komiksy tak się zmieniały, że mało którego komiksu sprzed czterech dekad nie nazwiemy 'ramotką". Jeśli już, to Naznaczony śmiercią mnie rozczarował, bo niepotrzebnie po Odrodzonym oczekiwałem czegoś podobnej klasy (nawet uwzględniając poprawkę, że to początek runu, gdzie Miller mógł dopiero się rozkręcać). Gdybym zestawił go z ramotkami, już nawet nie z lat 60-ych, ale współczesnych mu, choćby Iron Manem: Demonem w butelce (który podobał mi się), pewnie znacznie korzystniej by się prezentował.
To jest to o czym pisałem: komiks wyróżniający się pod koniec lat 70. i wyróżniający się na tle wcześniejszych przygód DD, ale do runu pisanego przez Millera nie umywa się.

Hm... A może i to i to :smile:
DD Millera znam z WKKM, SBM i Essentialów Mandragory. A, no i jeszcze The Man without Fear.
Jaki to stanowi wycinek całości i jak sie sytuuje w całości runu - nie wiem, ale dzięki E. się dowiem.

Kolejność Millera jest taka:
1. Daredevil t. 1-3
2. "Born again"3. "War and Love"4. "The Man without Fear"
« Ostatnia zmiana: Styczeń 09, 2019, 11:10:15 am wysłana przez Marvelek »

Offline Barmon

Odp: Daredevil
« Odpowiedź #954 dnia: Luty 28, 2019, 06:07:41 pm »
Czy wydanie Egmontu  Daredevil Visionaries ma taką "panoramkę " z której na dole tworzy się  logo DD jak w oryginalnych wydaniach zbiorczych?