A trzecie zdanie z cytowanego posta to perła. Powinno znajdować się obok tytułu KZ zamiast "Magazyn miłośników komiksu".
Nie bardzo rozumiem, co chciałeś przez to powiedzieć i mam wrażenie że nie bardzo zostałem przez Ciebie zrozumiany. Na wszelki wypadek wyłuszczę jeszcze raz.
Jeśli płacę redaktorowi to i wymagam; dobieram sobie współpracowników, którzy posiadają interesujące mnie kompetencje i wpływam na tematy jakimi się zajmują. Magazyn, który nie płaci, siłą rzeczy zdany jest na tych, którzy chcą dla niego pisać (a ci sami decydują o czym będą pisać). Oczywiście alternatywą jest ustanowić odpowiednio wysokie wymagania i publikować tylko tych, którzy je spełnią. Obawiam się jednak, że w dłuższej perspektywie oznacza to zamknięcie magazynu, względnie kadłubowe wydania skłądajace się z kilku tekstów. To miałem też na myśli pisząc, iż mozliwości wpływu na kształt i zmiany magazynu są mocno ograniczone. Pewnie, możemy sobie ustalić że KZ będzie lepszy, jesli w każdym numerze będzie 5 tekstów o komiksie obyczajowym i 10 wywiadów ze światowymi gwiazdami, a layout powinien być różowy (przykłady oczywiście abstrakcyjne). Tylko co z tego, skoro nie znajdzie się nikt, kto by zechciał poświęcić na to swój wolny czas? Komercyjnego magazynu to nie dotyczy - po prostu płacę odpowiedniemu człowiekowi żeby to zrobił.
Żeby było jasne, to że działamy wolontariacko nie zmienia faktu, że każdy ma prawo nas oceniać i krytycznie odnosić się do tekstów. Osobiście jestem ostatnią osobą, która obraża się na konstruktywną krytykę, co więcej, uważam że to jedyna droga, żeby jakoś doskonalić się w pisaniu. I doceniam to, że osoba o Twoich kompetencjach zechciała nas zrecenzować (żeby uniknąć nieporozumień - nie ma w tym zdaniu żadnej ironii).
A najlepszy polski zespół to Feel.
Oczywiście, każdą tezę sprowadzić można do absurdu, tylko czy coś wyniknie z takiej dyskusji? Poza tym, osoba tak doskonale obeznana w kulturze masowej z pewnością dostrzega nietrafność porównania komercyjnego zespołu nastawionego na czerpanie zysków z jak największej publiczności oraz niszowego w gruncie rzeczy magazynu internetowego, z którego nikt nie czerpie zysków...
To ja Wam doradziłem ten ISSN
Zapytaj Chudego.
Zatem chwała Ci za dobry pomysł i sam widzisz, że coś jednak sie dzieje.
Nie zmienia się np. dział z linkami, dzielnie odzwierciedlający stan polskiego komiksu w sieci sprzed paru lat.
Niby głupotka, ale jednak sporo mówiąca o zainteresowaniu redaktorów tym, co w sieci piszczy.
Nieaktualny dział z linkami jest niestety naszą zmorą, ale to kliniczny przykład tego, o czym pisałem wcześniej: nie jest to efekt braku zainteresowania, co w sieci piszczy lecz efekt braku kogokolwiek, kto byłby skłonny poświecić swój wolny czas na zaktualizowanie tego działu.
Dziękuję, właśnie dzięki takim zdaniom jak Twoje będę miał co pisać na blogu
Niestety, nie zrozumiałem. Gdybyś mógł zamiast rzucać ironiczną aluzję wyłożyć wprost o co chodzi, byłbym wdzięczny.