I zwykle (choć Spider-Man akurat pod to nie podchodzi) komiksy superhero z tamtego okresu są znacznie bardziej ramotkowe niż europejskie serie wydawane w podobnym czasie.
Poza tym ważnym aspektem jest liczba stron i długość serii. Sideca zaplanowała drugie frankofońskie serie, ale to nadal są komiksy złożone z zaledwie kilku integrali po ok. 200 stron. Natomiast w przypadku takiego Spider-Mana, trzeba byłoby wydawać co najmniej 500-stronicowe tomy, a same lata 60-te i 70-te to co najmniej z 10 tomów. Nie wiem czy przy obecnej klęsce urodzaju znalazłoby się tyle odbiorców by dałoby się wydawać tego typu tomy w racjonalnej cenie. Dodatkowo amerykańskie starocie charakteryzują się ogromną ilością tekstu, więc jeszcze koszty tłumaczenie, redakcji czy DTP, są większe niż w przypadku nowszych komiksów.