Czytam sobie końcówkę Spider-Mana wydawanego przez TM Semic i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony wątkiem z klonami. Doszedłem do tego jak oskarżony o morderstwo Peter zamienia się z Benem (czyli po "Piętnie Kaina").
Czyta się to świetnie: ciekawa i wciągająca intryga, wartka akcja, a do tego fajne wątki (ciąża MJ, Peter w więzieniu, poszukiwanie tożsamości przez Bena, a wcześniej ciocia May w szpitalu, zatracający się i umierający Peter). O ile Maximus Carnage to była tempa nawalanka to ten wątek jest naprawdę ciekawy i ma masę ciekawych treści.
Nie rozumiem jak ta saga mogła "dobić" TM Semic - to najfajniejsza historia wydana przez to wydawnictwo.
Z niecierpliwością czytam dalej bo jestem mega zainteresowany jak to wszystko się rozwiąże, kim jest Kaine i jaki jest prawdziwy plan Szakala.
Problem upadku TM-Semic jest bardziej złożony i trudno jednoznacznie obarczać "Clone Saga" o upadek całego wydawnictwa, aczkolwiek na pewno seria ta mu nie pomogła. Choć moim zdaniem pójście w inne rejony na niewiele by się zdało i finał byłby taki sam. Ale to dyskusja na inny wątek.
"Clone Saga" jest historią kontrowersyjną i dzielącą fanów, ponieważ zawiera dużo ciekawych i fajnie prowadzonych wątków obok których pojawiają się zauważone już kompletne kretynizmy. Najlepszą częścią sagi jest jej początek, czyli zeszyty od "Mocy i odpowiedzialności" przez wydane przez Semic jedynie fragmentarycznie "Stracone lata" po "Pajęczynę Śmierci/Pajęczynę życia" włącznie. Dla mnie pierwszy zgrzyty w fabule pojawiają się po powrocie Szakala. Początek jest jeszcze obiecujący. Numer grudniowy TM-Semic zaciekawił mnie fabularnie ale już ze stycznia 98 (bodajże "Gracze i pionki") był jak dla mnie o niczym. Numer do fabuły nie wnosił niczego. Wydawało się, że akcja nabierze tempa wraz z lutowym numerem, gdzie Parker nieoczekiwanie trafia do więzienia. Ale tu pojawił się kolejny zgrzyt, choć akurat nie wynikający z samej historii, ale z tego, że Semic nie wydał w całości "Straconych lat". "Piętno Kaine'a" uznaję za jeden z lepszych w "Clone Saga", tylko nie bardzo rozumiem po co pojawił się kolejny klon Petera - jego obecności poza tym, że jest pretekstem do nawalanki niczego nie wniosła,a szkoda bo cytując Bena Reilly z końcówki pierwszego zeszytu, sprawy mogłyby się zacząć "znacząco komplikować". W numerze, o którym wspominasz z czerwca 98 jest fajne zawiązanie wątków, których rozwiązania niestety nie poznaliśmy. Największym rozczarowaniem był dla mnie powrót Green Goblina, ale może dlatego, że wcześniej Semic raczył nas kapitalnymi opowieściami o tej postaci ("Dziedzictwo Osbornów", "Najlepsi wrogowie"). Numery "sądowe" z sierpnia-września przyjąłem ogólnie ok, ale jubileuszowy 100 numer był wielkim rozczarowaniem.
Mimo wszystko szkoda mi, że nie mieliśmy okazji poznać zakończenia tej opowieści. Szanse na wydanie tego przez Egmont są nikłe, choć byłoby to zaledwie 5 tomów, na które myślę spokojnie znaleźliby nabywców. Fajnie byłoby dostać całe "Stracone lata" wraz z bardzo dobrym początkiem runu. Na marginesie przypominam, że ankieta dotycząca "Clone Saga" nadal jest aktywna. Myślę, że idealnie odzwierciedla ona jak bardzo kontrowersyjną historią jest "Clone Saga". Nie zmienia to faktu, że to jedna z ważniejszych (co nie oznacza najlepszych) historii ze Spider-Manem.
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,40452.0.html