jedyna rosyjska rzecz muzyczna, jaka mam w domu, to dwuplytowy album "Depesza dla Depeche Mode". Pokazna mieszanka stylow. Jak dla mnie, najlepiej wypadają Brawo (genialny rockowo-popowy kower "Little 15"), Arrival Project ("Nothing to Fear" w wersji techno), Pan Himalajski ("Black Celebration" w wersji reggae), no i Deaduszki spiewajacy "Lie To Me" po rosyjsku. Zreszta - na tym albumie jest 28 utworow i trudno o wszyskim pisac. Ogolnie rzecz biorac - Rosjanom wlasciwie zaden styl muzyczny nie jest obcy i warto troche u nich poszperac.