Autor Wątek: Tłumaczenia komiksów w Polsce  (Przeczytany 62153 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline vision2001

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #195 dnia: Grudzień 30, 2017, 02:57:16 pm »
A jakie macie opinie o Joannie Jabłońskiej? Tłumaczy m.in Blacksada ostatnio, nie wiem co jeszcze.
Nie mam porównania z tłumaczeniem wydania z Siedmiorogu (bo sprzedałem chwilę temu), ale nowe wydanie #1 oraz #2 czytało mi się bardzo przyjemnie. I mam odczucie, że nawet lepiej niż wydania Siedmiorogu.
DOBRA ALTERNATYWA DLA forum.gildia.pl:
---> https://forum.komikspec.pl/ <---

Offline janjedlikowski

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #196 dnia: Grudzień 30, 2017, 05:45:25 pm »
No dobra, w końcu zapiłem 1 tom Blacksada i porównałem sobie tłumaczenie z poprzednim wydaniem oraz z oryginałem po francusku. Na początku zastanowiło mnie czemu Egmont tłumaczył nowe wydanie z hiszpańskiego?? Widziałem kilka szkiców i oryginalnych stron w necie, i tam tekst jest po francusku, mimo iż scenarzysta jest Hiszpanem. Sądzę więc, że przekład z francuskiego byłby wierniejszy, i być może to jest powód błędów w nowym wydaniu, a może po prostu tłumacza, no ale do rzeczy.

Pomijając oczywiście, że dialogi w wielu miejscach się różnią, ich sens pozostaje ten sam. Niemniej jednak NOWE wydanie zaliczyło dwie duże wpadki:
1) Blacksad jest na Pan z komisarzem, tam gdzie np. w oryginale Smirnov zwraca się po imieniu mówiąc John, u nas jest PANIE BLACKSAD; w pierwszym wydaniu nie ma żadnego PAN, i mocno mnie to gryzło
2) - SPOILER - kiedy jaszczur pokazuje broń Blacksadowi, w oryginale i starym wydaniu mówi,że są na niej odciski palców zabójcy, a jak jest w nowym ? "spójrz mam broń, z której zabił tę dziwkę. A na niej TWOJE odciski palców." Nie wiem co robił w tym momencie tłumacz, ale jest to jedno z ważniejszych zdań dla fabuły, które zostało mocno przekręcone....

Z pomniejszych rzeczy to chociażby w pierwszym kadrze na str 4 Blacksad niby gada sam do siebie, a tak naprawdę pierwszą kwestię w oryginale wygłasza Smirnov. Żeby też oddać sprawiedliwość, w wielu pomniejszych kwestiach nowe tłumaczenie jest wierniejsze niż stare, jak choćby -SPOILER- gdy jaszczur umiera, w starym wydaniu mówi "Ivo Statoc przegrywa z klasą", a powinno być jak w nowym "Problem w tym, że Ivo Statoc nie umie przegrywać".

Podsumowując, ciężko mi powiedzieć, które tłumaczenie jest lepsze. Te dwa powyższe błędy mocno mnie zirytowały... Przy okazji spojrzałem sobie na jakieś wydanie po angielsku i tam jakoś tłumaczenie było znacznie wierniejsze od naszych dwóch, czemu kurka u nas nie mogą porządnie tego przetłumaczyć, tylko w wielu miejscach tłumacz musi dorzucić od siebie swoje trzy grosze. Jak Blacksad ma poobijaną twarz to u nas muszą od siebie dodać, że wygląda jak "krwisty befsztyk", z kolei w pierwszym wydaniu w pierwszym kadrze Blacksadowi ciężko strawić "kawę" zamiast "śniadania". Nie wiem, może akurat tłumacz miał zimną kawę, gdy to tłumaczył........
« Ostatnia zmiana: Grudzień 30, 2017, 09:59:43 pm wysłana przez janjedlikowski »

Offline janjedlikowski

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #197 dnia: Grudzień 30, 2017, 05:57:22 pm »
A, na koniec nowego wydania jak przeczytałem: "po cienistej stronie życia...", to na prawdę zacząłem się zastanawiać czy ktoś te tłumaczenia w ogóle sprawdza? Ostatnio tłumaczenia Egmontu są po cienistej stronie życia.

Offline nayroth

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #198 dnia: Grudzień 31, 2017, 11:14:39 am »
Raczej po cieniastej stronie
tak niestety było jest i nic nie wskazuje żeby miało być lepiej

Offline janjedlikowski

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #199 dnia: Grudzień 31, 2017, 09:03:11 pm »
Ciekaw jestem czy są tu może jacyś tłumacze komiksów i mogliby odpowiedzieć, czy ich tłumaczenia są zwykle w jakiś sposób sprawdzane?

Offline misiokles

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #200 dnia: Styczeń 01, 2018, 02:53:55 am »
Sprawdzane? Znaczy, że jest jedyne słuszne tłumaczenie, do którego trzeba się odnosić?

Offline Komediant

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #201 dnia: Styczeń 01, 2018, 10:52:54 am »
A mnie od dawna zastanawia jakie kwity ma Uliszewski na Kołodziejczaka że ciągle dostaje do tłumaczenia Vertigo. To jedyny tłumacz który ma taką moc że widząc jego nazwisko w stopce odpuszczam polską edycję. Pal licho marvelowskie popierdółki, ale Egmont wydaje rzeczy które potrzebują solidnego tłumaczenia, m.in. pare serii z Vertigo właśnie. Jakiś czas temu czytałem jedne po drugim "Blueberry'ego" i pierwszy tom Skalpu, i tak mnie naszło ile by ten drugi zyskał na tłumaczeniu Birka, ile życia do komiksu wnosi dobry tłumacz. Obecna jakosć wydania - grube tomy w twardej bezobwolutowej okładce - jest jak dla mnie niemal idealna, no może czasem zamiat kredy bardziej pasuje mata (Y zwłaszcza), ale wiadomo, Egmont.
No i chętnie wymieniłbym m.in. Y z wydania Deluxe na nasze, łamałem się, ale jednak nie, Uliszewski to jednak za dużo do przetrawienia. Ktoś tu wcześniej - przy marudzeniach na sztuczność przekładu Y właśnie - napisał, że wydawnictwo celowo ingeruje w tłumaczenie, by dialogi nie brzmiały zbyt naturalnie. Już abstrahując od tego jak absurdalnie to brzmi dodam, że Uliszewski miał kilku wydawców. I czytałem jego przekłady i dla Mandry, i dla Manzoku, i dla Egmontu, no i sory, ale w każdym z tych wydawnictw jego teksty były równie drętwe.
Przeglądam właśnie stronę Przemka Pawełka, no i pozwolę sobie go zacytować (przy okazji recenzji ostatniego tomu Y) -
Na koniec zupełnie szczerze i poważnie – liczę na odsunięcie Pana Tłumacza Uliszewskiego od Vertigo. Nie było tomu, by nie odwalił jakiegoś babola, bo nie wyłapał kontekstu w popkulturalnych cytatach, które nie zawsze są oczywiste.  Sam siebie pobił przełożeniem „Pulp Fiction” na ‚gówniane czytadło’, bo nie ogarnął że chodzi o film. Kiepsko by było, gdyby teraz zabrał się za Transmetropolitana.

No właśnie. Transmet to akurat nie moja bajka, czytałem kilka tomów i podziekuję, ale są inne serie. Czy jest ktoś kto pasowałby do tłumaczenia 100 naboi -  serii, która żywym, ulicznym dialogiem stoi - mniej niż Uliszewski? Moim zdaniem byłoby ciężko znaleźć. A i Egmont ma u siebie Marcelego Szpaka, którego świetnie mi się czytało przy 'Battling Boyu' Paula Pope'a, który tłumaczy Aarona w Thorze, który zbiera pozytywne opinie za kolejny świetny, 'uliczny' komiks - Bendisowego Daredevila. Idealny kandydat. Jeśli nie on to przecież jest bardzo dobry Robert Lipski, jest świetna Paulina Braiter (ok, może to nie do końca seria w jej stylu, ale w nie aż tak odległym Top 10 radziła sobie idelanie. Zresztą, skoro Harley Quinn tłumaczy...), jest solidny Jacek Drewnowski, bywa Grzędowicz (który już udanie Azzarello tłumaczył). I kogo bierze Egmont? Oczywiście Uliszewskiego. Kolejna ciekawa, ważna seria schrzaniona przez nieudolnego tłumacza i mającego w nosie redaktora. No ręce opadają.
Taki sobie noworoczny rancik. Coby było lepiej, czego sobie i innym czytającym życzę. Bo jednak nic tak nie odbiera frajdy z czytania dobrego komiksu jak spartolone tłumaczenie. Nawet białe paprotki na kartkach.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2018, 07:20:24 pm wysłana przez Komediant »

Offline Archie

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #202 dnia: Styczeń 01, 2018, 11:25:37 am »
Jak stoją przekłady Elektra: Assasin i BBPO? Są jakieś błędy czy można spokojnie brać?
Lord Acton (1834-1902): "All power tends to corrupt and absolute power corrupts absolutely."
Luke Cage: "Shit happens. Every day, in every city, on every corner. Shit muthaf**kin' happens. And it can happen to you."

Offline nayroth

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #203 dnia: Styczeń 01, 2018, 01:16:27 pm »

Jak stoją przekłady Elektra: Assasin i BBPO? Są jakieś błędy czy można spokojnie brać?

Ja z Elektry rezygnowałem po przykładowych planszach które widziałem. Dobór niektórych słów na każdej z tych 3 stron jakby mi nie leżał. Czy to błędy czy nie ciężko powiedzieć, mi to odbiera nieco przyjemność z czytania, ale każdy może ocenić indywidualnie, wrzucam poniżej:

1. Monolog agenta
Miller: My Dear Lord
Jacek Drewnowski: Mój Drogi Panie   
Czemu mi nie pasuje: Nikt nie zwraca się w polskim języku do Boga, per "drogi panie"... Co to ma być, englisz formal letter, My Dear Sir, itepe? Panie, weź pan... ;)

2. Ucieczka Elektry ze szpitala
Miller: The other man. Has a gun. But his eyes are soft.
Jacek Drewnowski: Drugi mężczyzna. Ma pistolet. Lecz jego oczy są łagodne.
Czemu mi nie pasuje: OK, gra słów (soft-eyes), aczkolwiek z kontektsu - rzut nożem w oko - bardziej pasowałoby mi bezpośrednie tłumaczenie - oczy są miękkie. Lub od biedy delikatne (znaczenie dosłowne i przenośne). 

3. Ucieczka Elektry ze szpitala c.d.
Miller: Leave nothing alive. It is the first order.
Jacek Drewnowski: Nie zostawić nic żywego. To pierwszy rozkaz.
Czemu mi nie pasuje: Nie było żadnego "rozkazu", nikt Elektrze nie mówił co ma robić... Chodziło o podstawową/pierwszą zasadę zabójców żeby nie zostawiać świadków itd.

4. Agent skacze na policjanta na motocyklu który wrzeszczy:
Miller: FREEWHNGG
Jacek Drewnowski: Z DROŁNGGG
Czemu mi nie pasuje: Z obrazka widać że gliniarz mierzy z pistoletu i zamierzał agetna zwyczajnie zatrzymać/ aresztować (niedokończone Freeeze!!) Natomiast tłumacz wyraźnie nie wyczuł tej intencji bo zamiast tego włożył w usta coś w rodzaju: Z Drogi!! .. :/ No nie, nie chodziło o "Zejdź mi z drogi" tylko o "Stój bo strzelam"...

Offline janjedlikowski

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #204 dnia: Styczeń 01, 2018, 01:17:50 pm »
Sprawdzane? Znaczy, że jest jedyne słuszne tłumaczenie, do którego trzeba się odnosić?

No nie znam się zupełnie na wydawaniu komiksów/książek, ale tak sobie myślę, że zanim wkleją tekst w dymki to ktoś czyta to tłumaczenie, jest jakaś korekta czy coś, i to nie tylko stylistyczno-gramatyczna, ale ktoś sprawdza czy tłumaczenie ma sens. Sens tzn. czy nie ma jakiś dużych baboli zmieniających fabułę (patrz np. Blacksad gdzie na raz na pistolecie są odciski zabójcy, a drugi raz odciski Blacksada), lub wpływających na odbiór komiksu, tzn. czy tłumacz nie popłynął za daleko i nie powprowadzał za dużo jakiś swoich własnych wstawek (patrz np. Hugo z "misiem-pysiem" i "wróżbitą maciejem").

Offline rzem

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #205 dnia: Styczeń 01, 2018, 01:26:55 pm »
Nie wiem jak wygląda proces tłumaczenia, ale ewidentnie na którymś etapie musi brać w tym udział śledzenie obrazków, czyli innymi słowy nadążanie za sensem akcji. Te przykłady Elektry to pokazują. Nie wiedziałem, że tłumaczenie jest tam tak skoszone.

Offline misiokles

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #206 dnia: Styczeń 01, 2018, 01:47:55 pm »
No nie znam się zupełnie na wydawaniu komiksów/książek, ale tak sobie myślę, że zanim wkleją tekst w dymki to ktoś czyta to tłumaczenie, jest jakaś korekta czy coś, i to nie tylko stylistyczno-gramatyczna, ale ktoś sprawdza czy tłumaczenie ma sens.
W wydawnictwach są i redaktorzy merytoryczni, są i korektorzy. Ale to wciąż tylko ludzie i często ich wiedza może być mniejsza niż tłumacza. I jak to w Egmoncie, tytułów coraz więcej, więc i czasu na pracę nad danym komiksem mniej. A i pewnie redaktorzy/korektorzy działają na umowy zlecenia, więc w przypadku rozciągłości uniwersów Marvela/DC różni redaktorzy/korektorzy pochylają się nad komiksami. Więc ktoś by musiałby redaktorem nad redaktorami który dodatkowo zapewniałby spójność nad pracami wszystkich zatrudnianych redaktorów ;]

Offline Garf

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #207 dnia: Styczeń 01, 2018, 01:54:53 pm »
Sprawdzane? Znaczy, że jest jedyne słuszne tłumaczenie, do którego trzeba się odnosić?

Raczej chodzi o to, że jest angielski oryginał, z którym tłumaczenie powinno być zgodne, i są polskie normy stylistyczne i gramatyczne, których też trzeba przestrzegać.

Jeśli chodzi o sprawdzanie, to najprościej przyjrzeć się stopce i sprawdzić, czy są w niej osoby pełniące określone role. Redaktor ma za zadanie przejrzeć dostarczony przez tłumacza tekst i wygładzić go stylistycznie, eliminując babole i niezręczne oraz nienaturalne zdania. Z tego, co mi wiadomo, nie zawsze jest zobowiązany do porównywania tłumaczenia z oryginalną wersją.

Redaktor merytoryczny zna się na danym uniwersum i sprawdza, czy w tekście nie ma błędów rzeczowych: dba o zachowanie spójności z wcześniejszymi przekładami i o to, aby usunąć błędy w stylu "pamiętasz śmierć komisarza Jeana de Wolff, Spider-Manie?".

Korektor wkracza na końcu i usuwa głównie błędy interpunkcyjne, ortograficzne i literówki: dba o to, by przecinki były tam, gdzie trzeba, "Spider-Man" nie zmienił się w "Spider-Myna" itd. itp.

Osobiście nie tłumaczyłem albumów komiksowych, ale kiedy pracowałem nad książkami, dostawałem później mój przekład poprawiony przez redaktora i mogłem dodawać jeszcze ostatnie komentarze lub cofnąć niektóre zmiany, jeśli było to uzasadnione. Natomiast w przypadku krótszych rzeczy typu parostronicowe broszurki czy gazetki po prostu odsyłam tłumaczenie i nie mam już potem kontaktu z tekstem (chyba że z jakichś względów specjalnie sobie tego zażyczę).
------------------------------------------------------------------------------

Żeby nie dublować postów, to przy okazji napiszę tu trochę szerzej o polskiej wersji "Wojowniczych Żółwi Ninja" od Fantasmagorii. Właśnie w tym komiksie widać, jak przydałaby się dobra korekta i redakcja (redaktora nie ma nawet w ogóle w stopce - czyżby cięcie kosztów?).

Tłumaczenie nie jest tragiczne, ale widać, że tłumacz ma tendencję do ścisłego trzymania się składni i brzmienia oryginału. To się zdarza zwłaszcza w przypadku mniej doświadczonych tłumaczy - sam miałem z tym problem i ciągle muszę uważać, żeby nie tworzyć nienaturalnych wyrażeń. Takie rzeczy widać na przykład w przekładzie angielskich idiomów: "holy mackerel", czyli "kurka wodna" to u Fantasmagorii dosłownie "święta makrela", natomiast "no guts, no glory" przełożono jako "bez odwagi nie ma chwały", zamiast użyć któregoś z naszych odpowiedników typu "do odważnych świat należy" albo "kto nie ryzykuje, ten nie ma".

Brak redakcji widać także w niektórych niezamierzenie bezsensownych zdaniach: pojawia się na przykład prosty i absurdalny błąd gramatyczny: "Wchodząc do pokoju jego spojrzenie zawisło na nieruchomej postaci" - czy to spojrzenie weszło do pokoju?, nielogiczna kwestia Splintera do robotów "myśleliście, że złapiecie starego szczura nieświadomi" (w oryginale było pewnie catch an old rat unaware - złapiecie starego szczura z zaskoczenia), czy dziwne zdanie: "nim Raphael zadał śmiertelny cios, jego peryferyjne widzenie dostrzegło coś..." - jak widzenie może coś dostrzec? Znacznie zręczniej byłoby po prostu "nim Raphael zadał śmiertelny cios, kątem oka dostrzegł coś..."

Jeśli chodzi o korektę, pisałem o tym już w temacie wydawnictwa, ale naprawdę przydałaby się wzmożona uwaga. Takie rzeczy jak "w Nowym Yorku", nazwy miesięcy w spisie treści pisane wielką literą, czy przypis o "Cichym człowieku" który przeskakuje ze strony 157 na stronę 196 nie wyglądają za profesjonalnie.

Być może czepiam się nadmiernie, jednak wydaje mi się, że wydanie z założenia "ekskluzywne" do czegoś zobowiązuje. W zwykłym "Marvel NOW!" czy jakimś miękkookładkowym czytadle frankofońskim pewnie machnąłbym na takie coś ręką, ale tu sytuacja jest moim zdaniem inna - tym bardziej, że wizualnie komiks naprawdę nieźle się prezentuje - zarówno w kwestii rysunków, jak i oprawy, papieru itp. Z podobnych względów tak mi doskwierają niedoróbki i byki w nowej, teoretycznie podrasowanej edycji "Życia i czasów Sknerusa McKwacza".

Oczywiście TMNT to jeden z pierwszych komiksów nowego wydawnictwa i wiele błędów można złożyć na karb braku doświadczenia, mimo to szkoda, że frycowe musiało wypaść akurat na taki fajny komiks. Trudno powiedzieć, ile wpływu na tę sytuację miały zawirowania związane z publikacją "Żółwi" - trudno też powiedzieć, czy są widoki na to, żeby w ewentualnych przyszłych tomach sytuacja się poprawiła (kłopoty finansowe raczej nie zachęcą do zatrudniania dodatkowych osób do pracy nad tekstem). Na szczęście przy tempie działania Fantasmagorii mam chyba jeszcze trochę czasu, by rozważyć, czy nie przerzucić się na oryginalne wydanie :wink:
« Ostatnia zmiana: Styczeń 01, 2018, 02:01:39 pm wysłana przez Garf »
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline isteklistek

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #208 dnia: Styczeń 01, 2018, 02:09:45 pm »
Takie "czepianie się" jest potrzebne, bo wychodzi, że nie każdy może być tłumaczem. Mi bardzo dobrze czyta się takie posty i można się z nich sporo dowiedzieć. Jeżeli chodzi o wydawanie, to na każdym etapie trzeba ludziom zapłacić, a więc koszty wydania wzrastają. Żółwie, miały problem z tłumaczem I - z zapłatą za jego pracę - i nie wiadomo, jak długo to trwało zanim materiał dostał tłumacz II. Poza tym istnieje teraz spora obawa, że nikt nie będzie chciał pracować dla wydawnictwa, jeżeli nie dostanie zapłaty z góry.

Offline vision2001

Odp: Tłumaczenia komiksów w Polsce
« Odpowiedź #209 dnia: Styczeń 01, 2018, 07:21:21 pm »
Żółwie, miały problem z tłumaczem I - z zapłatą za jego pracę - i nie wiadomo, jak długo to trwało zanim materiał dostał tłumacz II.
Z tego co pamiętam to tam był problem z osobą wlewającą literki, bo tłumaczeniami (jak chyba we wszystkich ich pozycjach) zajmują się właścicielka wydawnictwa i jej chłopak.
DOBRA ALTERNATYWA DLA forum.gildia.pl:
---> https://forum.komikspec.pl/ <---

 

anything