Jak w temacie, tu będzie można sobie pobluzgać na tłumaczy ("hrrrk, tfu"), bądź przeżyć chwilkę religijnej ekstazy (dostojny odgłos dzwonów w tle) w zachwycie nad ich umiejętnościami.
A na rozgrzewkę kwestia, która narodziła się w innym topicu, czyli przetłumaczenie tytułu
Split second chance jako
Cień drugiej szansy:
I mała uwaga off-topic: albumik(i) Cień drugiej szansy ma chyba najgorzej przetlumaczony tytuł w historii wydawania komiksów zagranicznych w Polsce. (Girlsy, gorzała i giwery też są blisko, ale Kreczmar przynajmniej zrozumiał oryginalny tytuł.) Ja rozumiem np. świadomą zmianę treści tytułu dla lepszego efektu brzmieniowego i gdy nie kłóci się to zbytnio z treścią (patrz Dark Knight strikes again/Mroczny Rycerz kontratakuje), ale tutaj chyba niestety mamy do czynienia z przypadkiem niezrozumienia angielskiego tekstu...
Fakt. Tylko, że tytuł "Split second chance" wcale nie tak łatwo przetłumaczyć. Dosłownie to "szansa trwająca przez ułamek sekundy". Twoje propozycje, Strangler?
Nie powiedziałem, że tytuł łatwo jest przetłumaczyć (bo nie jest), ale na miejscu Adama Białego na pewno nie przełożyłbym tego w sposób, który mógłby mnie narazić na zarzuty o niezrozumienie oryginalnego tytułu
A został on przetłumaczony tak, jakby tłumacz zinterpretował błędnie
second nie jako rzeczownik
sekunda, tylko liczebnik
drugi.
A moje propozycje? Jeśli chodzi o tłumaczenia mniej lub bardziej dosłowne, to powiedzmy
Ulotne szanse, albo też
Przelotne szanse... (Tak, ja wiem, że w oryginale mamy liczbę pojedynczą, ale w mnogiej to zgrabniej brzmi.) A może
Widmowa szansa? Niee, paskudnie, prawie jak
Mroczne widmo A jeśliby wywalić całkiem tę "szansę", to mielibyśmy całkiem zgrabny (choć przyznaję, że ciut banalny, bo nieraz już wykorzystany) tytulik
W mgnieniu oka bądź
W ułamku sekundy. A jakby już całkiem poszaleć i spuścić wyobraźnię translatorską ze smyczy, to może
Szanse na wietrze... A może nawet coś o szansach świszczących koło ucha jak kule? Hyhy, chyba muszę przestać, bo zaraz się to zmieni w strumień świadomości.
Choć muszę powiedzieć, że im dłużej o tym myślę, tym bardziej sądzę, że Adam Biały jednak zrozumiał oryginalny tytuł - a że przetłumaczył go w sposób, który niezbyt mi się podoba... No dobra, jednak
Girlsy, gorzała i giwery to gorszy tytuł :P