Gdzie kupować komiksy?

[Garf]

Wydawca ostrzega PT Sprzedaców, że sprzedaż  aktualnych bądź archiwalnych numerów kolekcji po cenie innej niż wydrukowana na okładce jest działaniem na szkodę Wydawcy i może skutkować odpowiedzialnością prawną.

Ale to jest tekst umieszczany w stopkach WKKM, Giganta i innych komiksów mających charakter publikacji prasowych (ukazujących się regularnie jako czasopisma). Sprawdziłem parę "normalnych" albumów komiksowych i tam takiego zastrzeżenia nie ma.

[Kamil Matusiak]

Ale to jest tekst umieszczany w stopkach WKKM, Giganta i innych komiksów mających charakter publikacji prasowych (ukazujących się regularnie jako czasopisma). Sprawdziłem parę "normalnych" albumów komiksowych i tam takiego zastrzeżenia nie ma.

Rzeczywiście, moje niedopatrzenie, nie było sprawy.

[graves]

Koniec tych przepychanek.
Nexus6 - upomnienie (na razie) za takie zachowanie. Jak będziesz kontynuował posty w tym napastliwym tonie - dostaniesz ostrzeżenie lub bana.

[Jaroslaw_D]

To ja się tak pożalę nieco na sklep Incal. Poprosiłem dziś koleżankę, żeby podjechała mi do sklepu kupić Batmana. Na stronie jest w promocji za niecałe 34zł. Sprzedawca chciał jej wcisnąć za 45zł. Powiedział, że ceny są tylko przez stronę i nie sprzeda jej taniej. Wiem, że w sumie nie jest problem, żeby złożyć zamówienie, ale dziewczyna nie zna się na tym, zrobiła mi tylko przysługę, tracąc swój wolny czas, a sprzedawca nie potrafił podejść do sprawy po ludzku. Wszystko sprowadzało się do tego, by kliknąć parę razy. W ten sposób musi się fatygować z podróżą drugi raz.
 
Wiem, że może to pierdoła, że mogłem wcześniej pomyśleć o złożeniu zamówienia itp. ale po pierwsze nie myślałem, że będzie z tym jakiś wielki problem, a po drugie to chyba sprzedawcy powinno zależeć na zadowoleniu klienta przynajmniej tak samo jak zależy samemu klientowi. Generalnie niby pierdoła, ale niesmak pozostał. Gdybym ja się tam specjalnie wybrał - z innego miasta - na zakupy i coś takiego bym usłyszał to zdecydowanie byłby to mój ostatni zakup w tym miejscu...
 
No to się wyżaliłem i od razu mi lżej

[Death]

To ja się tak pożalę nieco na sklep Incal. Poprosiłem dziś koleżankę, żeby podjechała mi do sklepu kupić Batmana. Na stronie jest w promocji za niecałe 34zł. Sprzedawca chciał jej wcisnąć za 45zł. Powiedział, że ceny są tylko przez stronę i nie sprzeda jej taniej. Wiem, że w sumie nie jest problem, żeby złożyć zamówienie, ale dziewczyna nie zna się na tym, zrobiła mi tylko przysługę, tracąc swój wolny czas, a sprzedawca nie potrafił podejść do sprawy po ludzku. Wszystko sprowadzało się do tego, by kliknąć parę razy. W ten sposób musi się fatygować z podróżą drugi raz.
 
Wiem, że może to pierdoła, że mogłem wcześniej pomyśleć o złożeniu zamówienia itp. ale po pierwsze nie myślałem, że będzie z tym jakiś wielki problem, a po drugie to chyba sprzedawcy powinno zależeć na zadowoleniu klienta przynajmniej tak samo jak zależy samemu klientowi. Generalnie niby pierdoła, ale niesmak pozostał. Gdybym ja się tam specjalnie wybrał - z innego miasta - na zakupy i coś takiego bym usłyszał to zdecydowanie byłby to mój ostatni zakup w tym miejscu...
 
No to się wyżaliłem i od razu mi lżej

To...jest...niesamowite...
Ty, aż mi się przypomniał ten znakomity skecz KMN. Idealnie ta sama sytuacja. A więc jednak takie rzeczy się zdarzają.

- A więc mówi pan, że jak pojadę do domu, złożę zamówienie i wrócę, to wtedy pan sprzeda mi ten komiks?
- No, wtedy tak.

http://www.youtube.com/watch?v=ld7CURK5JZs

[Garf]

Powinna była wziąć ze sobą laptopa i na miejscu złożyć zamówienie w sklepie internetowym (z opcją "odbiór osobisty") 

[mummu]

 

To...jest...niesamowite...
Ty, aż mi się przypomniał ten znakomity skecz KMN. Idealnie ta sama sytuacja. A więc jednak takie rzeczy się zdarzają.

- A więc mówi pan, że jak pojadę do domu, złożę zamówienie i wrócę, to wtedy pan sprzeda mi ten komiks?
- No, wtedy tak.

http://www.youtube.com/watch?v=ld7CURK5JZs

Byłoby niesamowite gdyby nie mogła go kupić w ogóle.
A przecież mogła...

[Death]

Nie, nie, to jest niesamowite. Nie wiem o co Ci chodzi. Niesamowite jest podejście tego sprzedawcy, niesamowita jest ta historia.
Przecież to ten skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju 1:1.
Gdyby miała telefon z netem przy sobie, to by zamówiła i koleś musiałby jej dać. 

Absolutna kompromitacja tego konkretnego sprzedawcy, moim zdaniem. Nie piszę, że całego sklepu, ale tej konkretnej osoby. Trzeba być elastycznym.
Właśnie kończę najnowszą książkę Cejrowskiego. On tam opowiada o tym jak traktują klienta w USA, nie raz i nie dwa kupuje w tej książce jakiś przedmiot. Zupełnie inna bajka.

[mack3]

To ja się tak pożalę nieco na sklep Incal. Poprosiłem dziś koleżankę, żeby podjechała mi do sklepu kupić Batmana. Na stronie jest w promocji za niecałe 34zł. Sprzedawca chciał jej wcisnąć za 45zł. Powiedział, że ceny są tylko przez stronę i nie sprzeda jej taniej. Wiem, że w sumie nie jest problem, żeby złożyć zamówienie, ale dziewczyna nie zna się na tym, zrobiła mi tylko przysługę, tracąc swój wolny czas, a sprzedawca nie potrafił podejść do sprawy po ludzku. Wszystko sprowadzało się do tego, by kliknąć parę razy. W ten sposób musi się fatygować z podróżą drugi raz.
 
Wiem, że może to pierdoła, że mogłem wcześniej pomyśleć o złożeniu zamówienia itp. ale po pierwsze nie myślałem, że będzie z tym jakiś wielki problem, a po drugie to chyba sprzedawcy powinno zależeć na zadowoleniu klienta przynajmniej tak samo jak zależy samemu klientowi. Generalnie niby pierdoła, ale niesmak pozostał. Gdybym ja się tam specjalnie wybrał - z innego miasta - na zakupy i coś takiego bym usłyszał to zdecydowanie byłby to mój ostatni zakup w tym miejscu...
 
No to się wyżaliłem i od razu mi lżej

Pozwolę sobie zacytować samego siebie sprzed blisko 2 tygodni

prawdę mówiąc nie wiem, kto tam [w Incalu] w ogóle jeszcze kupuje... no może nie licząc tych, którzy maja możliwość właśnie tam odbioru osobistego, bo zniżki przeciętne, dostawa bardzo droga i - jak słyszałem tu na forum - słabo pakują

...a teraz jeszcze taki przykład podejścia do klienta


...i zaznaczę, że należę do tego grona osób, których w ogóle nie razi, że sprzedają komiksy powyżej okładkowej

[Death]

..i zaznaczę, że należę do tego grona osób, których w ogóle nie razi, że sprzedają komiksy powyżej okładkowej

Mnie też nie razi. Mnie kiedyś raziły inne rzeczy. Ale już o tym pisałem.

Chciałbym pochwalić Incala za ostatnie zamówieniem (już od kilku dni chcę to zrobić), ale mam u nich nowe, które przyjdzie być może jutro, więc nie chcę zapeszać. Opiszę oba zamówienia jutro, ok?    Za ostatnie mają mega plusa, ale naprawdę boję się zapeszać, dlatego siedzę cicho. A teraz się odezwałem, bo jakoś mi się ich żal zrobiło, bo ostatnio same pojazdy po nich na tym forum. A być może jutro będę mógł mocno pochwalić. Poczekajmy do jutra, ok?    Trzymajcie kciuki. 

[mummu]

Ja kilkukrotnie spotkałem się z różnymi cenami za ten sam towar.
Ostatnio kupując jakąś zabawkę dla dziecka. Co prawda najpierw złożyłem zamówienie.
Zresztą promocje na zakupy tylko przez net to standard. Więc coś jest na rzeczy.

Brak elastyczności sprzedawcy mnie nie dziwi w ogóle.Nie chce wywoływać wilka z lasu, ale może za 50 lat będzie jak w USA   W Polsce jest się sprzedawcą za karę i należy to oznajmić każdemu klientowi.


Moje zamówienia z Incala dochodziły całe i zdrowe.
Na minus system wyliczający kwotę, od której przesyłka jest za darmo. Tam chyba się nie wliczają komiksy będące w promocji.
Denerwowało mnie i denerwuje, że wysyłka tylko i wyłącznie kurierem.
Kurier, który jeździ tylko do 17 to jest niesamowite

[Death]

U mnie jest przeważnie około 9-10 rano. Na szczęście będę jutro w domu.
Boję się, że jednak zapeszyłem i coś będzie nie tak. 

[adam and arluk]

To może się wypowiem, bo obserwuję "polowanie na czarownice"
W Incalu kupuję od dawna i regularnie i jestem bardzo zadowolony.
Nieprawdą jest, że pakują bylejak, rzekłbym że jest to jedna z najlepiej pakujących księgarni. Komiksy owinięte w grubą folię, w grubym kartonie, strefy zgniotu powypełniane, by zawartość nie przemieszczała się po kartonie.
Czasem zdarza się uszkodzony komiks, wówczas informuję ich o tym i odsyłam na ich koszt. Przy następnym zamówieniu otrzymuję wymieniony egzemplarz.
A jeśli chodzi o zamówienia są bardzo elastyczni, duuuuuuużo bardziej niż sklep gildii, czasem zamówię z wyprzedzeniem by komiks nie zdrożał lub nie został wykupiony, czasem pozmieniam coś w zamówieniu, to coś dodam, to odejmę.
Nigdy nie miałem z nimi problemu.
....i nie jestem z nimi spokrewniony...

[Death]

No dobra, opiszę swoje ostatnie zamówienie i ostatnie wrażenia związane z tym sklepem. Było to kilka dni temu. Nie dzieliłem się, bo chciałem zaczekać na najnowsze, które złożyłem niedługo po pierwszym (ja jestem klientem, który jak jest zadowolony, to na pewno wraca do sklepu). Więc tak: Poprosiłem o komiksy w idealnym stanie. I naprawdę były. Wszystkie.
A zamówiłem na przykład spore cegły, które w tych śmiesznych kartonikach bez stref zgniotu z Arosów, Gildii, Literackich i innych, są mocno narażone na rzucanie w firmach kurierskich. Karton porządny, bardzo duży z jednego z supermarketów i choć nie było bąbelków, to nie było takiej potrzeby. Strefa zgniotu naokoło bardzo duża i wypełniona takimi pozgniatanymi kawałkami folii. Komiksy wszystkie razem zawinięte w folię (zwykłą), żeby się nie ruszały. Tak zapakowane komiksy mają wielkie szanse dojść do nas w jednym kawałku. W ogóle nie ma porównania między tymi kartonami z Incala, a innymi sklepami.
Plus mają ostatnio -25% na nowości jak Gildia. Ale chyba nie wliczają się te komiksy do darmowej wysyłki.
Dlatego warto jeszcze raz przemyśleć zakupy w tym miejscu, bo plusów jest sporo.

adam and arluk: Tam największy problem był z tym, że już do środka wkładali albumy nie będące w stanie idealnym. I z tego co wiem sporo osób miało z tym problem. Pakowania chyba inkalowego nikt nie krytykował. Tylko to, co tam wkładali.

Jak jutro przyjedzie kurier to Wam opiszę, czy znowu wszystko potoczyło się dobrze. Czy karton znowu duży i czy komiksy w środku nie z magazynu, gdzie mieszka cyrklowiec. Generalnie po ostatnim zamówieniu mają we mnie klienta. Zobaczymy jutro. Jak wszystko będzie ok, to możecie brać ten sklep pod uwagę.   
No bo ej, jak ja tam mam przesyłki w dobrym stanie, to Wy nie będziecie mieli? 

Edit.
Aha, byłbym zapomniał. Sklep Egmontu oddał mi chyba po dwóch miesiącach 9,50 zł za wysłanie do nich uszkodzonego komiksu (który to był uszkodzony już w momencie jak pakowali, bo karton był nienaruszony z tego co pamiętam). Ja to mógłbym książkę napisać o swoich "zabawach" ze sklepami.

[Emeryt]

To ja się tak pożalę nieco na sklep Incal. Poprosiłem dziś koleżankę, żeby podjechała mi do sklepu kupić Batmana. Na stronie jest w promocji za niecałe 34zł. Sprzedawca chciał jej wcisnąć za 45zł. Powiedział, że ceny są tylko przez stronę i nie sprzeda jej taniej. Wiem, że w sumie nie jest problem, żeby złożyć zamówienie, ale dziewczyna nie zna się na tym, zrobiła mi tylko przysługę, tracąc swój wolny czas, a sprzedawca nie potrafił podejść do sprawy po ludzku. Wszystko sprowadzało się do tego, by kliknąć parę razy. W ten sposób musi się fatygować z podróżą drugi raz.
 
Wiem, że może to pierdoła, że mogłem wcześniej pomyśleć o złożeniu zamówienia itp. ale po pierwsze nie myślałem, że będzie z tym jakiś wielki problem, a po drugie to chyba sprzedawcy powinno zależeć na zadowoleniu klienta przynajmniej tak samo jak zależy samemu klientowi. Generalnie niby pierdoła, ale niesmak pozostał. Gdybym ja się tam specjalnie wybrał - z innego miasta - na zakupy i coś takiego bym usłyszał to zdecydowanie byłby to mój ostatni zakup w tym miejscu...
 
No to się wyżaliłem i od razu mi lżej

Sklep internetowy a sklep stacjonarny to mogą być dwie różne bajki. W Krakowie jest sobie sklep Bard (planszówki, gry bitewne) i ma zupełnie inne ceny w necie, a inne (wyższe) w sklepie. Powód? Utrzymanie sklepu stacjonarnego jest po prostu droższe.

Do tego akurat w przypadku Incala - jeśli sprzedawca jest po prostu szeregowym pracownikiem, to może po prostu taki ma prikaz z góry ALBO jego jedyny związek ze sklepem internetowym Incala to wydawanie ludziom paczek zamówionych właśnie przez net. Nie musi mieć obowiązku znać ceny internetowe. Ba, może nawet dostać opieprz za sprzedaż bezpośrednią (nie zamówionego przez net) komiksu po niższej cenie.
Albo każą mu zwrócić różnicę.

Warto też popatrzeć z innej strony.

Znów figurkowo:
Są historie, że ludzie narzekają, że brakło im 10, 20, nawet 50groszy przy kupnie jakiegoś dużego boxa (300+ zł) z figurkami. I sprzedawca im tegoż boxa nie sprzedał i wielka afera na forum.
Ale ów sprzedawca nie jest organizacją charytatywną i nikomu prezentów nie ma obowiązku robić. Nawet jak to jest 50groszy. Do tego kasa na koniec dnia musi się zgadzać. Jak się nie zgadza, to kto dopłaca z własnej kieszeni? Ten sprzedawca, po którym wszyscy jadą.