Autor Wątek: Chcę rzucić... Magiczny Pocisk!  (Przeczytany 5024 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adam Waśkiewicz

Chcę rzucić... Magiczny Pocisk!
« dnia: Maj 25, 2004, 05:47:11 pm »
Zapraszam do lektury i komentowania mojego najnowszego artykułu.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline sivy

Chcę rzucić... Magiczny Pocisk!
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 25, 2004, 06:58:17 pm »
Poruszyles tutaj bardzo wazny temat, poniewaz wiekszosc graczy patrzy slepo w podrecznik i robi to co tam mu kaza, a przeciez nie o to chodzi w RPG. Ale wspomniales o tym zeby gracze wymyslali inne nazwy dla starych czarow masz racje, ale jest druga strona medalu. Pozwol ze przedstawie tutaj jak jest u mnie na sesjach: nie ma stalych mistrzow gry, poniewaz kazdy chce sobie troche pograc i nie ma tez stalego grona graczy, wiec zaraz by byl harmider z innym nazewnictwem czarow bo prawie nikt oprocz gracza nie wiedzialby co to za czar (nawet z opisem)
 Żyjemy w ciekawych czasach.
- Nie ufami rządowi, nie ufami systemowi warości, nie ufamy mediom i nie ufamy sobie nawzajem! Podkopaliśmy wszystkie autorytety, a razem z nimi, podstawy do nowych!
- "Interesujące" to łagodnie powiedziane.

Offline Karloss G

Chcę rzucić... Magiczny Pocisk!
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 25, 2004, 07:17:07 pm »
Art spoko, przyjemnie sie czyta :)

A co do tresci pewnie fajnie by bylo... ale jak sie gra w rpg od X lat ostatnio glownie w mocno wyluzowane dedeki :) to szczeze mowiac nikomu sie nie chce zmieniac nazw czarow, tak przynajmniej jest u nas w ekipie :).

Ale pewnie sam pomysl super, choc to mg powinien dostosowac nazwy do prowadzonego przez siebie settingu uzywajac chociazby imion czarodziejow znanych w danym swiecie etc, a gracze, no coz moim zdaniem wlasne nazwy powinni nadawac czarom stworzonym przez ich postacie. Tak ja to widze.

ps I wan't to cast a magic missile :) - (tytul artykulu genialny ;-) dla tych co wiedza o co chodzi :-P )

pozdro
arloss G

Offline [Xavier]

Chcę rzucić... Magiczny Pocisk!
« Odpowiedź #3 dnia: Maj 26, 2004, 07:42:51 am »
Jeden z moich dawnych kumpli zrobił eksperyment. Poprowadził krótką kampanię, miała może ze 6 sesji, wprowadzając zupełnie inny system magii. Oparty został na gestykulacji! Aby rzucić zaklęcie nie trzeba było nic mówić, wystarczyło pokazać jakiś znak, zatoczyć kilka kółek, zrobić obrót i podskoczyć, itp. Zabawa była przednia i uważam to za ciekawe urozmaicenie. Pomysł wziął się z gry Black & White, gdzie aby rzucić czar, trzeba było nakreślić myszką dany symbol.

Może moja wypowiedź nieco odbiega od treści artykułu, który zresztą jest niczego sobie, ale myślę, że jest to też pewna alternatywa dla stosowania "nazw" czarów. Można oczywiście zostać przy nazewnictwie podręcznikowym, ale wg. mnie wymaga to poszerzenia informacji o historii czaru, żeby już każdy wiedział kto to był ten Melf :D . A taką dawkę historii można przytoczyć przy jakiejś okazji opowiadając na przykład legendę jak to Mordenkainen dokonał Rozłączenia.
url]www.strefazero.net[/url]
http://www.forum.strefazero.net

Offline Smok_Marek

Chcę rzucić... Magiczny Pocisk!
« Odpowiedź #4 dnia: Maj 26, 2004, 03:43:29 pm »
Przypomniały mi się stare czasy, gdy w adedeki grało się podpierajac się podręcznikami anglojęzycznymi, bo... innych nie było. Internetu na tyle powszechnego zresztą też, więc Twoim pomysłem, Adam, nie mogliśmy się siłą rzeczy zainspirować. A szkoda wielka. Podejmowaliśmy się różnych prób tłumaczenia wszystkich tych tytułów zaklęć, jednak przeważało nazewnictwo orygianalne, z lekkim tylko spolszczeniem (rzucam bles'a - znaczy, błogosławię was...). Gdy w końcu wyszła wersja polska wydana przez TM Semic, stare nawyki pozostały. Uważałem to za zjawisko negatywne, jeśli ktoś posługiwał się nie tylko zangielszczonymi zaklęciami, ale też wszelką inną terminologią (umiejętności, nazewnictwo potworów).
Ponadto, choć dawno nie grałem, uważam, że w d&d można wiele poprawić. W oficjalnej wersji polskiej podręcznika pewnie takie zmiany w nazewnictwie zostały by przez przyznających licencję (czy inne pozwolenia) odrzucone jako "herezja", ale przecież na sesje w prywatnym gronie żadna inkwizycja z ISY czy WotC nie wpadnie z kontrolą  8) .
dzie się podziały tamte dziewice, gdzie ci rycerze z dawnych lat?... - staremu smokowi zebrało sie na wspomnienia.

Offline pafnucy

Dla chcącego nic trudnego...
« Odpowiedź #5 dnia: Maj 26, 2004, 06:44:52 pm »
Witam

Zgodzę się z Tobą Adamie w 100%. U mnie na sesjach sprawa wygląda bardzo podobnie (mimo, iż prowadzę Warhammere). I tak jak Gracze będący wojownikami wymayślają historię dla swoich mieczy/toporów/szabli/etc. Tak magowie starają się zrobić to samo dla czarów. Często sami wymyślają nazwy, które są raczej krótkim opisem efektów. Pamiętam raz jeden z Graczy kule ognia nawał "Gniew". Do innych czarów starał się także adoptować nazwy emocji, jakie nim wtedy targały. Pomysł dość orginalny moim zdaniem. Nie oceniam go, bo to inwencja Gracza.

Teraz może przejde do, moim zdaniem, meritum tego tamtu. O tym także pisałeś w artykule, ale chyba położyłeś na to za mały nacisk. Kwestia najistotniejsza to chęć Graczy i MG. Jeżeli ktoś czego więcej oczekuje od RPG i pragnie tworzyć historie, a nie tylko chodzić po świecie bez celu, to podobne udoskonalenia wprowadza nie tylko w sprawie nazw czarów, ale także np: dla zwierząt. Jeden z moich Graczy opisał także dość szczegółowo swego rumaka. Nie był to tylko przedmiot w ekwipunku, który bez żadnej emocji można wygumkować z karty, tak jak hubkę i krzesiwo. Był to Syn Błyskawicy - ogier z gorącej Arabii, towarzysz, z którym BG przeżył nie jedno.

Mam wielką nadzieję, iż Twój artykuł Adamie będzie iskrą, która rozpali serca wielu Graczy i MG (nie tylko fanów D&D) i sprawi, że będą oczekiwać czegoś więcej od RPG...
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline Adam Waśkiewicz

Odpowiedź zbiorcza
« Odpowiedź #6 dnia: Maj 31, 2004, 11:42:33 am »
sivy: Owszem, proponowane przeze mnie rozwiązanie nie w każdej grupie i nie przy każdym stylu grania muszą się sprawdzić. Nawiasem mówiąc już kilkakrotnie wypowiadałem się na temat kamanii prowadzonych przez kilku MG na zmianę, i nie uważam, by był to dobry pomysł. Ale to temat na zupełnie odrębną dyskusję.

 Karloss: Zajrzyj TUTAJ. To w ramach prezentu  na jutrzejszy Dzień Dziecka. :)

 pafnucy: Dziękuję Ci, że mnie oświeciłeś. Do tej pory tkwiłem w błędnym przekonaniu, że graczom nie może się chcieć, że do RPG należy zasiadać jak najbardziej zniechęconym. Dopiero Ty sprawiłeś, że łuska spadła mi z oczu, i ujrzałem światło prawdy. Alleluja!

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline pafnucy

Re: Odpowiedź zbiorcza
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 31, 2004, 02:42:40 pm »
Witam

Cytat: "Adam Waśkiewicz"
pafnucy: Dziękuję Ci, że mnie oświeciłeś. Do tej pory tkwiłem w błędnym przekonaniu, że graczom nie może się chcieć, że do RPG należy zasiadać jak najbardziej zniechęconym. Dopiero Ty sprawiłeś, że łuska spadła mi z oczu, i ujrzałem światło prawdy. Alleluja!


Twoja ironia i cynizm względem mej wypowiedzi, wynika chyba z pewnego hermetycznego patrzenia na środowisko RPG. Graczy i MG, którym się chce, wcale nie jest tak dużo. Wystarczy przejść się na konwent, czy chociażby do Empiku i tam tylko zacząć słuchać. Większość z nich korzysta z gotowych rzeczy podanych im na tacy, czy to przez dodatki, czy przez różne strony internetowe. Przypuszczam, że nadal masz pewne klapki na oczach...

Dlatego ja staram się w opisach Starego Świata umieszczanych na Gildii nie podawać gotowych miejsc z mapkami i statystykami. Chcę się podzielić tylko pewnym pomysłem. Ale żeby wykorzystać go na sesji trzeba będzie włożyć w to trochę pracy. Tak właśnie uczyniłem opisując Klasztor Białej Gołębicy.

Na koniec tylko dodam, iż widać że mamy zupełnie inne doświadczenia, gusta i punkt widzenia na zjawisko jakim jest RPG. Uważam, iż pewnie nigdy nie osiągniemy wspólnego zdania. Było to widać już w niejednym temacie. Ja uważam, iż to jest piękne. Możemy cały czas dorzucać dalsze argumenty do naszych teorii, ale prawda i tak pewnie leży gdzies pośrodku.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy