Paru naukowców odkryło ostatnio zadziwiające podobieństwo pewnej teorii fizycznej do obiektów używanych dotychczas tylko w telekomunikacji.
Najpierw o telekomunikacji: Jak wiadomo, podczas przesyłania informacji jakimkolwiek medium, mogą pojawiać się błędy. Czasami jedynki zamieniają się w zera a zera w jedynki. Aby temu zapobiec, dodaje się do pakietów danych sumy kontrolne. Są różne rodzaje sum, prostsze i bardziej skomplikowane, które nadają się do różnych rzeczy. Najpowszechniej dziś stosowaną sumą kontrolną jest tzw. suma CRC. Ale to niejedyna możliwość. Jedną z prostszych metod są tzw. kody Hamminga. Czasami używa się ich podczas przesyłania danych do korygowania błędów.
Teraz o fizyce: Grupa naukowców z Uniwersytetu w Maryland opracowała graficzną metodę przedstawiania układów równań różniczkowych. Zamiast pisać wzory na kartkach i żmudnie obliczać, można sobie narysować pewien układ jako kolorowy graf. Istnieje przy tym możliwość składania grafów, aby z prostszych uczynić bardziej złożone. Nie każde złożenie grafów jest fizycznie dozwolone. Żeby zachować prawa fizyki, muszą one być składane w pewien szczególny sposób. Jaki - to zależy od teorii, którą opisujemy.
Teraz najlepsze: Naukowcy zastosowali swoje grafy do opisu supersymetrii. I co się okazało? Że reguły składania grafów potrzebne do zachowania praw supersymetrii odpowiadają kodom Hamminga.
Co to może oznaczać? Może to być oczywiście przypadkowa zbieżność, bo w końcu pewne prawa matematyki pojawiają się w bardzo wielu różnych miejscach. Ale może to też oznaczać, że nasz fizyczny Wszechświat na podstawowym poziomie przypomina bardziej program komputerowy niż znany makroskopowy newtonowski mechanizm. Być może podstawowymi cegiełkami budującymi Kosmos nie są cząstki elementarne tylko bity i bajty oraz algorytmy na nich wykonywane.
Oto artykuł:
http://www.onbeing.org/program/uncovering-codes-reality/feature/symbols-power-adinkras-and-nature-reality/1460Podsumujmy, co dotychczas odkryli fizycy:
* Bardzo małe cząstki zmieniają swoje stany w sposób dyskretny ("cyfrowy"), jakby były reprezentacją ciągów bitów a nie "analogowych" wielkości.
* Czasoprzestrzeń według niektórych teorii jest "rozpikselizowana" a wielkością tego piksela jest długość Plancka.
* Fluktuacje kwantowe podejrzanie przypominają błędy zaokrągleń z obliczeń numerycznych.
* Jedna z podstawowych wielkości fizycznych jaką jest entropia, jest niczym innym jak ilością informacji zawartej w układzie fizycznym - i można ją nawet wyrazić w bitach.
* Jedna z interpretacji mechaniki kwantowej głosi, że obiekty fizyczne zaczynają istnieć dopiero, kiedy na nie spojrzymy. Kiedy nie patrzymy na jakiś układ, dokonują się w nim jedynie ogólne statystyczne obliczenia, które z grubsza określają jego kształt. Konkretne wartości parametrów fizycznych zjawiają się dopiero kiedy spróbujemy je zmierzyć. Jakby wszechświat oszczędzał zasoby i usuwał z pamięci obiekty, które nie są akurat potrzebne.
* Tzw. limit Bekensteina (prawo mówiące o entropii czarnej dziury) można matematycznie przełożyć na stwierdzenie, że wszechświat może pomieścić mniej informacji, niż się to na pierwszy rzut oka wydaje. Być może komputer, na którym chodzi Wszechświat, ma ograniczoną ilość pamięci i limit Bekensteina jest właśnie tym ograniczeniem, które programista(?) przyjął na reprezentację danego obszaru. W takim podejściu czarne dziury byłyby po prostu przejawem błędu "out of memory". Dodatkową wskazówką jest fakt, że w pobliżu czarnych dziur (na horyzoncie zdarzeń) czas zwalnia do zera i zatrzymuje się. Czyżby komputer się zawieszał?
* Tzw. splątanie kwantowe również ma przełożenie na teorię informacji i mówi, że we Wszechświecie mieści się jej za mało. Być może splątanie jest efektem ubocznym jakiegoś algorytmu kompresji. Inną możliwością jest, że programista naszego wszechświata użył dwa razy tej samej wartości zwróconej przez generator liczb losowych. Jest to znany i powszechny błąd bezpieczeństwa systemów komputerowych.
* Obserwacje mikrofalowego promieniowania tła wykazują (według niektórych teorii), że Wszechświat nie jest nieskończony, ale jego najdalsze krańce są ze sobą połączone i tworzą coś, co przypomina bardzo skomplikowaną wstęgę Moebiusa. Może nieskończony wszechświat nie zmieściłby się w komputerze.
* W obrazie mikrofalowego promieniowania tła także widać "pikselizację". Nie jest ona wynikiem niedoskonałości naszych instrumentów, tylko ma charakter fundamentalny. Czytałem gdzieś, że całe dane na temat promieniowania tła mieszczą się w zaledwie 650MB.