Oooooo, właśnie skończyłem dawn of war single player. W sumie, na poziomie normal, zajęło mi to jakieś 7-8 godzin. Przy czym gra horrendalnie długo ładuje misje (po 10 minut), więc część tego czasu nie miała nic wspólnego z graniem. Zmywałem, ścierałem stolik i generalnie wariowałem czekająć, aż się ścierwo skończy ładować.
OK, grafiki śliczne, engine dobry (żadnych zwisów, nawet zbytnio nie zwalniało na moim starym blaszaku), klimat warhammerowo-fajny.
Natomiast tryb Single Player to jakiś żart. 11 misji dla gracza space marine. Żadnych kampanii dla innych ras. Zrobienie ostatniej misji zajęło mi ok kwadransa - moje trzy plutony "rozpoznawcze" space marines wpadły w demona i go rozwaliły. Jak zobaczyłem, że to koniec gry... Poczułem się wielce rozczarowany. Skoro poprzestali na 11 scenariuszach, to mogli je dopracować. Olali ten aspekt totalnie.
Multi player wcale nie prezentuje się wystarczająco rewelacyjnie, by wynagrodzić beznadziejny SP. Rasy są do siebie podobne.
Generalnie gra to maszynka do wyciągania kasy. Dobry engine i trzy misje na krzyż, żeby wszyscy kupili kolejne dodatki (pewnie będą ze trzy, jeden dla każdej rasy). Jeśli ktoś się zastanawia, czy wydać na to kupę kasy, to niech sobie daruje, to ździerstwo i idealne uzasadnienie moralne dla wszelakiego piractwa. Chyba, że jest się famnatykiem warhammera, jak ja, wtedy można. Jak nie, to lepiej sobie popykać w Starcrafta.