Dziś polscy rysownicy zatrudnienia w największych amerykańskich wydawnictwach nikogo nie dziwią, ale wyobraźcie sobie taką sytuację w... 1981 roku! Próbę nawiązania kontaktu z gigantem rynku w USA - Marvelem - podjął najbardziej "amerykański" z naszych klasyków, Jerzy Wróblewski.
Artysta przygotowywał się do tego od dłuższego czasu. Dokładnie analizował amerykańskie komiksy, które miał w swojej biblioteczce, a nawet wypisał sobie w notesie wszystkie wyrazy dźwiękonaśladowcze, które znalazł w tych publikacjach. Postanowił stworzyć komiks, który miałby zaprezentować próbkę jego umiejętności. Jako temat wybrał oczywiście ukochany western.
Historia zatytułowana "Nieznajomi przyjaciele Roda Calma" była prosta: kowboj przybywa do miasteczka gdzieś na Dzikim Zachodzie, pomaga Indiankom, które są napastowane przez zbirów. Gdy jeździec opuszcza miasteczko, bandyci zastawiają na niego pułapkę, ale oto niespodzianie pomoc przychodzi ze strony Indian.
Jak się to wszystko skończyło i jaką rolę odegrania w tej historii miał słynny Jim Shooter?
http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2010/06/480-jerzego-wroblewskiego-przygoda-z.html