Mam do szanownych forumowiczów nieco nietypowe pytanie, związane jednak bezpośrednio z tematem. Powiedzmy, że jestem ciekaw reakcji psychologicznej na ten problem.
Otóż, jeśli już jutro miało by się okazać, że na rynku dostępny jest implant nanobotowy, który pozwala ustanowić bezpośrednie sprzężenie mózg-komputer, czy zdecydowalibyście się na jego "zainstalowanie"?
Oczywiście przyjmujemy, że kwestia finansowa jest w tym przypadku rozwiązana (sic!).
Konkretniej chodzi mi o sytuację żywcem wziętą z twórczości naszego rodzimego pisarza cyberpunk'owego, Jacka Dukaja i jego "Czarnych Oceanów".
Czy jeśli pojawiła by się takowa wszczepka (dla tych, którzy nie czytali - płynna zawiesina z nanobotami, wstrzykiwanie do krwioobiegu, nanoboty po kilkunastu godzinach same ustalają strukturę owego bio-komputera bezpośrednio na mózgu), która pozwala znacznie "dopalić" nasze zdolności kognitywne, skorzystalibyście z niej?
Podajcie, proszę, uzasadnienie Waszej decyzji.
Pozdrawiam, Ivo