Po raz pierwszy wydawnictwo Egmont nie tylko zaprasza do udziału w antologii konkretnych autorów, ale ogłasza też zaproszenie otwarte.
Czy to znaczy, że zbieranie prac do antologii będzie się odbywało dwiema drogami: część powstanie na zamoówienie, jak komiksy do "Września"?
Właśnie - czy to, co zacytowałem wyżej oznacza, że komiksy do "Września" powstały na zamówienie?
A druga część ma być wyłoniona w drodze konkursu?
Czy też może wszyscy jednakowo mają stanąć w szranki i ubiegać się o zaszczyt bycia wydrukowanym (oraz wynagrodzonym w/w kwotą)?
Czekamy na interesujące propozycje od autorów mniej znanych, debiutantów, a także grafików na co dzień zajmujących się innymi niż komiks dziedzinami sztuk plastycznych.
To ciekawe. Z jednej strony zapraszają ludzi, którzy nie zajmuja się na codzień komiksem, a z drugiej żądają profesjonalnych prac.
Warunki konkursu:
Format komiksu:
- plansze a4
- czarno-białe lub kolorowe
- liczba stron: parzysta, od 6 do 10
Tu są dwie dobre wiadomości:
1. będzie kolor, którego we "Wrześniu" wyraźnie brakowało.
2. nie będzie rozwleczonych historii w rodzaju komiksu Kowalskiego...
- prace powinny zostać dostarczone w postaci wydruku komputerowego lub ksera dobrej jakości
- każda strona musi być opisana imieniem i nazwiskiem twórców, a pierwsza - zawierać adres, e-mail, telefon
- informację o zakwalifikowaniu komiksu do druku podamy do 30.05.2004
To można uznać za normalkę, ale poniższy punkt mnie już nieco niepokoi:
- gotową zakwalifikowaną pracę autor będzie musiał dostarczyć w postaci elektronicznej do 30.06.2004
czy to znaczy, że wydawca życzy sobie
skanów przygotowanych do druku? I że nie zamierza zapłacić za to, co zawsze i w każdym wydawnictwie było częścią pracy redakcyjnej?
Treść:
- nie interesują nas parodie, halucynacje, sprośne żarty, poetyckie odjazdy itp. itd.
Czy to oznacza, że wszystkie komiksy w antologii mają być smutne, czy też chodzi tylko o wykluczenie komiksów, które wyśmiewają inne komiksy i erotyki?
I co Egmont rozumie przez "halucynacje" i "poetyckie odjazdy"?
Honorarium:
- planowane honorarium za druk w antologii (dla nakładu podstawowego 3000 do 4000) wyniesie od 100 do 150 złotych brutto za stronę
Przy "Wrześniu" było 120 złotych za stronę, ale komiksy były zamawiane po obejrzeniu wstępnbych projektów, więc nie było ryzyka, że zostaną odrzucone i - o ile wiem - wydawca nie żądał od rysownika wykonania za siebie pracy redakcyjnej (skanowania). Innymi slowy - będzie więcej, ale w gruncie rzeczy mniej...
Poza tym tu pojawiają się jakiieś dziwne widełki - od 100 do 150, co może oznaczać, że 150 będzie za kolor, a 100 za komiks czarno-biały - w tym wypadku Egmont obniżył stawkę. Tak, jakbyśmy nie mieli inflacji, tylko wręcz przeciwnie. A może wartość komiksu spadła wraz z wzrostem jego popularności?
UWAGA:
efektem naszych działań ma być druk profesjonalnej antologii. Nie interesują nas więc komiksy amatorskie ani półamatorskie. Nie prowadzimy warsztatów, nie kupujemy samych scenariuszy, nie oceniamy szkiców czy pierwszych plansz. Interesują nas finalne, gotowe komiksy.
Moim zdaniem Egmont zaprezentował profesjonalne podejście do tworzenia antologii we "Wrześniu" - rozejrzał się po rynku, wypatrzył twórców, rozesłał zaproszenia, zażyczył sobie konspektów prac i złożył u twórców zamówienie na prace. Rysownicy wiedzieli, że pracują za pieniądze. Wydawca wiedział, co dostanie. Faktem jest, że to, co zostało opublikowane we "Wrześniu" nie zawsze przypomina profesjonalny komiks, ale to wydawca zdecydował, że ta czy inna rzecz się tam znajdzie i to po jego stronie spoczywa odpowiedzialność za ów wybór...
Teraz ta UWAGA ma jedynie ukryć fakt, ze podejście zmieniło się na bardziej amatorskie: zamiast wyboru i namysłu przed zrobieniem czegokolwiek wydawca wypuszcza okólnik pełen frazesów o filozoficznym namyśle, głębokich problemach itp i w okólniku tym nawołuje do pospolitego ruszenia.
A kto zabroni dowolnemu rysownikowi uważać siebie za profesjonalistę? Ta UWAGA nie powstrzyma nikogo przed wysłaniem do Egmontu swoich prac. Ma jedynie służyć za usprawiedliwienie faktu, ze oni tam wyrzucą większość do kosza.