Autor Wątek: Najlepszy Batman  (Przeczytany 40366 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline graves

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #45 dnia: Luty 01, 2007, 08:50:31 am »
Cytat: "zyon"
Heh..sto lat nie widziałem. Trzeba by sobie przypomnieć..jedynke także. Jimmy mowisz że Begins warto obejżeć?

Bardzo warto. Przed Begins był tylko Burton (reszta szkoda gadać) - teraz są równorzędne 3 filmy o Batmanie (momentami nawet Begins bardziej mi się podoba). Kiton to świetny aktor, ale jednak na Batmana był ciut za niski...

Z Batman Begins - jest jak z nowym Bondem,  dopóki nie obejrzysz odsądzasz od czci i wiary pomysł stworzenia takiego filmu. Obydwa filmy to nowe początki dwóch sztandarowych bohaterów...
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Jimmy

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #46 dnia: Luty 01, 2007, 08:52:08 am »
Cytat: "zyon"
Jimmy mowisz że Begins warto obejżeć?

Jak najbardziej.
Chyba, że jesteś maniakalnym miłośnikiem komiksu Batman: Year One Millera i Mazzuccheliego na którym był oparty, a jednak się trochę różni i jest bardziej... komiksy, w sensie udziwniony i superbohaterski, w komiksie Batman był bardziej zwykłym człowiekiem, walczącym ze zwykłymi przestępcami - no cóż, początki przecież ;)
Ale film też jest miodzio, klimat trzyma świetny. Jest inny od Burtonowskich, ale... może nawet lepszy?

Offline Anonimowy Grzybiarz

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #47 dnia: Luty 04, 2007, 05:01:20 pm »
W Batman: Początek podobała mi się wizja Gotham. Nie było tak mroczne jak w filmach Burtona, ale było dobre. Podobało mi się. Drugim plusem był Razagul( nie wiem jak to się pisze). Postać stracha, grana przez świetnego do tej roli Murphego, była troche dziwna. Żeby dać się tak szybko pokaonąć pani Holmes? Nieee... No i oczywiście nie zapominajmy o Gordonie. Dostajemy całkiem nową wizję tego bihatera, nie jest on tłusty i (tak mi się wydaje przynajmniej) obojętny. W poprzednich Batmanach niby walczył ze złem itp. ale nie wypowiedział mu( złu) wojny. Gary Oldman wspaniale zagrał Gordona, który cały czas przypominał mi TASowego komisarza. Z niecierpliwością czekam na THE DARK KNIGHT. Ciekawi mnie wizja Jokera by Nolan.

Offline Lieut. Col. Bill Killgore

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #48 dnia: Lipiec 22, 2007, 09:21:40 pm »
"batman begins" takiego mega syfu juz dawno nie widzialem. film skierowany do ludzi odwrotnie inteligentnych. juz bardziej przemawiala do mnie dyskoteka schumachera. nolan powinien sie wstydzic tego filmu do konca swego zycia.
ćpać i ruchać

Offline spidey

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #49 dnia: Lipiec 22, 2007, 10:44:45 pm »
ho jak kiedyś napisałem to samo zdanie na jednym forum to o mało mnie nie zlinczowali :p. Też już bardziej przemawia do mnie nawet kiczowata dyskoteka Schumachera niż film Nolana. i tak zmarnować postać Scarecrowa...

Offline Lieut. Col. Bill Killgore

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #50 dnia: Lipiec 22, 2007, 11:37:19 pm »
Cytuj
ho jak kiedyś napisałem to samo zdanie na jednym forum to o mało mnie nie zlinczowali .

bo sie c***a znali.
Cytuj
i tak zmarnować postać Scarecrowa...

scarecrowa znam tylko z komiksu bisleya z dreadem, ktory gdzies tam jeszcze chyba zalega u mnie w piwnicy. jesli porownac filmowego do komiksowego to "zmarnowany" jest bardzo delikatnym okresleniem.
ćpać i ruchać

Offline Nakago

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #51 dnia: Lipiec 23, 2007, 08:20:16 am »
Zgadzam się. Też niedawno widziałam i też uważam, że to najgorszy "Batman", jakiego zdarzyło mi się oglądać. Trafiła do mnie jedynie rola Morgana Freemana i to, skąd Batman wziął swoje 'zabawki' - bo na genialnego wynalazcę to mi w żadnej części nie wyglądał :-p.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline graves

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #52 dnia: Lipiec 23, 2007, 09:57:11 am »
Cytat: "Lieut. Col. Bill Killgore"
film skierowany do ludzi odwrotnie inteligentnych.

Odwrotnie inteligentni, to dla mnie Ci co piszą w ten sposób i nie chodzi mi o zdania pisane z małej litery. Chcesz się zachwycać, to się zachwycaj - nie chcesz to nie, ale obrażanie innych, którym się to podobało jest mało inteligentne - bo to sprawa gustu.
Sprawa była już wałkowana we wszystkie strony na tym forum - w tym temacie - już się tam wypowiadałem. W ankiecie zajął 3 miejsce po filmach Burtona - i tak go teraz oceniam. Oglądałem dość dawno, dlatego wiele juz nie pamiętam, a filmy Burtona oglądałem na świeżo
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Lieut. Col. Bill Killgore

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #53 dnia: Lipiec 23, 2007, 10:43:36 am »
Cytuj
Odwrotnie inteligentni, to dla mnie Ci co piszą w ten sposób i nie chodzi mi o zdania pisane z małej litery.

bez pzresady. umowmy sie, ze film ten nie jest skierowany do docelowej grupy 10-12 latkow. a mysle, ze nikomu innemu po produkcjach burtona wizja nolana spodobac sie nie moze.
Cytuj
Chcesz się zachwycać, to się zachwycaj - nie chcesz to nie, ale obrażanie innych, którym się to podobało jest mało inteligentne - bo to sprawa gustu.

gust przerabiamy tu non stop. inaczej sie dyskutowac o tym co sie nam podoba lub nie podoba nie da.
a teraz wracajac do filmu nolana. po pierwsze ten film maksymalnie splyca postac batmana, i faktycznie to co u burtona intrygowalo - czyli facet w stroju nietoperza walczacy z przestepcami tutaj tylko smieszy i powoduje u mnie pytanie - jak wielkim debilem trzeba byc, zeby przebierac sie w nietoperza i skakac z okien. odpowiedz mam podana na tacy - wystarczy wpasc do studni za mlodu a pozniej obic gebe jakims mnichom z klasztoru shaolin. niestety ale dla mnie wiecej powagi w fabule mialy obie czesci "mumii". nie jestem jakims fanem batmana, ale spodziewalem sie czegos bardziej ambitnego, a nie kopaniny dla 12 latkow z dennymi dialogami i intryga spisana przez scenarzyste chyba podczas posiedzenia na kiblu. tym bardziej, ze jest to film rezysera "memento" i "prestige". wszystkie braki tego filmu chyba starali sie nadrobic obsada, ale ci wielcy aktorzy tez jakos tak bez wyrazu wypadli. ostanio tez mialem okazje obejrzec pewien prequel - "hannibal rising" to sie nazywalo. musze przyznac, ze nie wiele gorsza nedza niz batman nolana.
ćpać i ruchać

Offline graves

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #54 dnia: Lipiec 23, 2007, 02:45:26 pm »
Przeniosłem tutaj, aby się łatwiej rozmawiało (i nie zaśmiecać tamtego tematu).
Batman Begins to próba przeniesienia na ekran początku Batmana takiego jak ukazany w Batman: Rok pierwszy (oczywiście ze zmianami do komiksu).
W żadnym z dotychczasowych filmów nie było ukazane w jaki sposób Batman - nauczył się "walczyć" - bo to nie gadżety lecz rewelacyjne opanowanie sztuk walki i akrobatyczne zdolności pozwalają prowadzić walkę z przestępcami (przynajmniej w komiksie).
Tutaj to dostajemy. Wiele mówi się w komiksie o jego podróżach po Japonii i dalekim wschodzie, gdzie nauczył się walczyć. W tym filmie również to mamy.
Poznajemy również (wreszcie) jednego z największych wrogów Batmana (mało znanego w Polsce) - Ra's Al Ghula.
Nolan pokazał również nam Batmana - nie jako bohatera, tylko człowieka nie wpełni zdrowego psychicznie - i słusznie. Nie wystarczy być milionerem, ale raczej trzeba mieć nierówno pod sufitem (co ukazuje również komiks - Batman:Ego), aby prowadzić takie życie jakie prowadzi Bruce Wayne. To wszystko jest w tym filmie. Jest w tym filmie również mrok i strach. Miasto nie jest tak "gotyckie" jakie pamiętamy z filmów Burtona, ale porównanie tego do filmu Schumachera, jest dla mnie niepojęte...
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline hans

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #55 dnia: Lipiec 23, 2007, 02:48:27 pm »
Cytat: "graves"
W ankiecie zajął 3 miejsce po filmach Burtona - i tak go teraz oceniam. Oglądałem dość dawno, dlatego wiele juz nie pamiętam, a filmy Burtona oglądałem na świeżo


Prawda, zajal trzecie miejsce, ale kto wie, czy nie byloby ostatnie, gdyby pytanie zostalo inaczej sformulowane.
A tak w ogole to uprawiacie tutaj OT ;)

Offline Dr.Crane

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #56 dnia: Lipiec 23, 2007, 03:54:36 pm »
Mi sie Batman Begins BARDZO podobal - zastanawiam sie teraz ktory jest lepszy Batman czy Batman Begins. Po prostu tego oczekiwalem po filmie Nolana zero Robinow i innych Batgirl niesamowity Cillian Murphy jako Scarecrow i ten klimat...mroczny, niesamowity- taki powinien byc Batman.
I film i postac.

W ankiecie zaglosowalem na Batman ze wzgledu na role Nicholson- Joker, ktory IMO bije na glowe Dannego De Vito
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline Nakago

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #57 dnia: Lipiec 23, 2007, 04:00:09 pm »
Proponowałabym pierwszy post Podpułkownika (tak się to tłumaczy?) przenieść z powrotem do tematu o tym, co się nie podoba - jest to zdecydowanie na temat w tamtym... temacie ;-) i chyba o to chodzi, żeby ludzie tam zaglądając wiedzieli, co się komuś nie podobało. Do tego tematu raczej po to nie zajrzą. Potem rzeczywiście zaczęły się przepychanki, ale miejsce pierwszego postu widziałabym tam. A jeśli można, to najlepiej byłoby skopiować, żeby był i tam, i tu.
"Bo przyjdzie Nakago i Ci odpisze" - Ainaelle

"[...] intelektualista jest to wysoce wykształcony facet, który nie radzi sobie z arytmetyką, jeśli nie zdejmie wpierw butów, i jest z tego upośledzenia dumny." - R.A. Heinlein, "Kot, który przenika ściany"

Offline Lieut. Col. Bill Killgore

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #58 dnia: Lipiec 23, 2007, 04:34:28 pm »
Cytuj
W żadnym z dotychczasowych filmów nie było ukazane w jaki sposób Batman - nauczył się "walczyć" - bo to nie gadżety lecz rewelacyjne opanowanie sztuk walki i akrobatyczne zdolności pozwalają prowadzić walkę z przestępcami (przynajmniej w komiksie).

od razu mowie, ze komiksu nie czytalem. z filmu wynika, ze batman trenuje w jakiejs szkole ninja i wciskaja mu do glowy mega banaly. oczywiscie szkole musial odnalezc wczesniej staczajac sie na dno :/ pozniej jest juz super bo doznaje olsnienia, pokonuje tych wszystkich ninja, i trafia prosto do fabryki zabawek, z ktorej coraz wynosi cos bardziej przypakowanego. przynajmniej jak dla mnie, fabula lezy tu kompletnie. predzej bym juz przyjal do wiadomosci, ze nasz bruce karate nauczyl sie studiujac w japonii marketing, zeby przejac firme niezyjacego ojca. no ale ja na szczescie nie pisze scenariuszy...
Cytuj
Tutaj to dostajemy. Wiele mówi się w komiksie o jego podróżach po Japonii i dalekim wschodzie, gdzie nauczył się walczyć. W tym filmie również to mamy.

mamy. tak jak w polskim "quo vadis" mamy rzym...
niestety ale z tego filmu kicz i banal wylewa sie hektolitrami.
Cytuj
Nolan pokazał również nam Batmana - nie jako bohatera, tylko człowieka nie wpełni zdrowego psychicznie - i słusznie.

to bylo tez w poprzednich batmanach. zecydowanie lepiej pokazane u burtona i to bez retrospekcji (czizas ile w filmie nolana na jest ciagle ujec jak to maly bruce placze, spada itd itp), kiedy keaton sklada kwaity w miejscu  zamordowania jego rodzicow przez napiera.
Cytuj
Miasto nie jest tak "gotyckie" jakie pamiętamy z filmów Burtona

tak, gotham nolana to raz ujecia los angeles (najprawdopodobniej) w nocy, a raz komputerowe tla wypadajace dosc zenujaco. pomijam juz fakt, ze gotham w glowach czytelnika stalo sie miastem na tyle z krwi i kosci, ze mozna by pewnie stworzyc w nim 1000 historii w ogole bez udzialu batmana. szkoda, ze nolan nie wykorzystal ani troche tego potencjalu.
Cytuj
Jest w tym filmie również mrok i strach.

byl kiedys taki film "clive barkers: nightbreed". rodzaj horroro-basni, na podstawie ksiazki barkera. byl tam lekarz psychiatra, ktory ubieral na glowe identyczny worek, nosil ze soba neseser pelen nozy i mordowal nim rodziny. mozna powiedziec, ze oprocz tego, ze byl on groteskowy (wlasnie ta "scarecrowowa" maska) byl tez bardzo przerazajacy. gral go zreszta nie byle kto, bo sam cronenberg. i tak mi sie ten scarecrow skojarzyl, przez chwile, pozniej oczywiscie byl zenadix... mrok? strach? gdzie?
Cytuj
ale porównanie tego do filmu Schumachera, jest dla mnie niepojęte...

imo dyskoteka schumachera bije na glowe batman:begins. schumacher nie obiecywal niczego wiecej, niz mial zamiar dostarczyc. to byla czysta rozrywka ubrana w kiczowata forme. o batmanie nolana naczytalem sie, ze jest mroczny, ze moze i lepszy niz wizja burtona itd itp. majac na uwadze "memento" myslalem, ze cos w tym musi byc. przeciez taki rezyser i taki temat nie moga byc skopane. a dostalem czysty banal z jakas azjatycka organizacja ninja w tle. bez jaj :roll:
ćpać i ruchać

Offline Gierek666

Najlepszy Batman
« Odpowiedź #59 dnia: Sierpień 06, 2007, 12:50:27 pm »
Jak dla mnie, to najlepsze są  Batmany Tima Burtona. Raz, że uwielbiam tego reżysera, bardzo mi podchodzi klimat jego filmów. Po drugie, burtonowskie Gotham jest masakralne, najprościej rzecz ujmując. No i obsada jest przeważnie bardzo dobra (Nicholson czy De Vito wymiatają, do Michelle Pfeiffer w lateksie też się nie przyczepię, che, che).
Reszta Batmanów to jest dla mnie szajs, z "Begins" na czele. Wózek Batmana wygląda jak łunochód połączony amfibią, a Gotham jak Majamiwajs. W Forever to przynajmniej wizualnie się prezentowało git, choć scenar był do kitu.

 

anything