Autor Wątek: Tłumaczenie Tolkiena na polski  (Przeczytany 28292 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Spajder

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #45 dnia: Grudzień 09, 2003, 12:41:04 pm »
Naprawdę fajne.
ruga Mutująca Teczka ruszyła - www.nstm.w8w.pl

http://www.nowaps.za.pl

Offline kandelabr wspanialy

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #46 dnia: Styczeń 09, 2004, 08:40:25 pm »
Trzy obrączki - elfom na rączki,

Siedem dla krasnali, bo się napalali,

Dziewięć dla ludzi - śmierć się przy nich trudzi,

Jeden dla Ciemnego, który z tronu swego

Włada sam Mordorem, za Górą, za borem.

Jeden, by inne znaleźć i zebrać do kupy,

 A wtedy już wszystko będzie do dupy

W samym Mordorze, Pod Górą i w borze.  


Paulina Braiter & Marek Gumkowski
Cześć, i dzięki za ryby!

Offline Koniokrad

Tłumaczenie Tolkiena na Polski
« Odpowiedź #47 dnia: Styczeń 14, 2004, 09:55:09 am »
Polecam "Władcę przekładów" Grzegorza Żaka (nie pamiętam już który numer Science Fiction). Kapitalna  zabawa. :D

Offline Kmicic

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #48 dnia: Styczeń 15, 2004, 07:41:41 pm »
Ja czytałem Frąców.. pieśni niczemu sobie... podobało mi się.
ORONA 1973 KIELCE

Offline Folko

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #49 dnia: Styczeń 30, 2004, 08:16:11 pm »
Ten pierścień niezrównany elfy wykonały
  I rodzone matki zań by dziś sprzedały,
  Władca cieni, śmiertelnych i wszelkiego stwora
  Ten ścichapęk daje,lecz zmienia w potwora.
  Moc potężną kryje w sobie ów jeden, Jedyny.
  I pozwala niezwykłe dokonywać czyny.
  Rozbity czy popsuty, naprawić się nie da.
  Znaleziony odesłać (za pobraniem) do Sorheda.   :lol:
   
     Polecam wszytskim Nudę pierścienia!!  :)

Offline wiśnia

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #50 dnia: Luty 04, 2004, 04:54:58 pm »
Władcę czytałem w tłumaczeniu Łozińskiego po czym miałem drobne problemy z rozmową na temat książki ze znajomymi po Skibniewskiej. Na szczęście Silmarilliona i Hobbita miałem Skibniewskiej i znacznie bardziej podobało mi się to tłumaczenie. BTW chyba nie muszę mówić, że i tak oryginału i tak nic nie przebije :P
e don't need no education
We don't need no thought control
No dark sarcasm in the classroom
Teachers leave the kids alone

Offline kubususul

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #51 dnia: Luty 05, 2004, 12:47:39 am »
Zacząłem niestety od tłumaczenia Łozińskiego i "trylogię" mam w jego przykładzie, na szczęście Silmarillion i Hobbita mam w tłumaczeniu Skibniewskiej. I tylko takie tłumaczenie wszytskim polecam.
UT INVENIAM VIAM AUT FACIAM
Mówcie mi Usul- ksywka, lub Kubuś- imię,
a nie pełnego nicka :)

Offline Neratin

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #52 dnia: Lipiec 01, 2004, 12:00:06 pm »
Cytat: "Watcher"

Cytat: "Vallar"

o dodatkowo jest zgodne z zadaniem samego J R R Tolkiena by WSZYSTKIE nazwy wlasne tlumaczyc na jezyki przekladane - a Tolkien jakby nie patrzec byl specjalista od jezykow wiec chyba wie co robi


To nieprawda. W dodatku straszna bzdura. Oto słowa samego JRRT z listu do Marii Skibniewskiej (list 217, JRR Tolkien, Listy, Poznań 2000).

"Powinna kierować się ogólną zasadą by jak najmniej tłumaczyć czy zmieniać nazwy. Jak sama zauważa, jest to angielska książka i jej angielskość nie powinna ulec zatarciu. (...) Wolałbym nie ruszać także nazw miejscowych, łącznie z Shire. Sądzę, że najwłaściwszym rozwiązaniem byłoby dołączenie na końcu książki listy nazw mających jakieś znaczenie po angielsku z wyjaśnieniami po polsku".

Łoziński pogwałcił więc wszystko to, czego chciał Tolkien. Takie są suche fakty, nic tego nie przesłoni.


Cóż, pozwolę się nie zgodzić z taką wykładnią intencji Tolkiena... które to intencje nie są jasne.

Suche fakty są takie, że Łoziński pogwałcił intencje Tolkiena wyrażone w liście #217. Jednocześnie postąpił zgodnie z intencjami Tolkiena wyrażonymi we wskazówkach dla tłumaczy, 'Guide to the Names in the Lord of the Rings', napisanymi _później_.

Cytuj

Cytat: "Vallar"

jednakze tuz po wydaniu wersji angielskiej napisal specjalnie dodatek do tlumaczy aby tlumaczyli dokladnie wszystkie nazwy :/ i to znalazlo sie wydaniu skandynawskim i 3/4 innych - nawet sam czytalem je w poslowiu w wersji angielskiej w czasie mojego pobytu w czeskiej republice :/ .... a o tym txt to pierwsze slysze  nie zmienia to faktu , ze J R R takie slowa wypowiedzial , wiec nie jest to bzdura - skoro nawet jeden z jego najlepszych przyjaciol C S Lewis je cytowal .....


Ciekawe.. Chyba jednak nie zrozumiałeś intencji Tolkiena. W ostateczności dopuszczał on tłumaczenia na języki germańskie ze względu na ich pokrewieństwo z angielskim - pamiętać należy o tym, że JRRT widział w każdym języku duszę. Swoją drogą nigdy nie widziałem tego posłowia. Na pewno jednak kategorycznie sprzeciwiał się translacji na jakiekolwiek języki z innych rodzin językowych, z powodów które sam ci parę postów wyżej wyłuszczył. Nie uważasz, że ten list powinien przeciąć dyskusję?

Nie, oczywiście że nie. Przecinanie dyskusji poprzez wyciągnięcie jakiegoś wyrwanego z kontekstu cytatu z Tolkiena nie jest merytorycznie poprawne.
Nigdzie w 'Guide...' nie znajdziesz słowa o tym, że wskazówki ograniczają się do jezyków germańskich, nigdzie też nie znajdziesz potwierdzenia tezy, że 'kategorycznie sprzeciwiał się translacji na jakiekolwiek języki z innych rodzin językowych'. To tylko - błędna IMHO - hipoteza, spopularyzowana te 8 lat temu przez Tadeusza A. Olszańskiego. Fakt, Tolkien w 'Guide...' podaje wyłącznie przykłady pochodzące z języków germańskich, ale to akurat jest działka, w której Tolkien czuł się najlepiej. Nie proponuje też wyłącznie w 'Guide...', jak się to często błędnie uważa, form etymologicznie spokrewnionych (co miałoby świadczyć, że zabieg taki możliwy jest tylko w obrębie języków germańskich).

Jednocześnie Tolkien pisząc w 'Guide...' sam pogwałcił zasady, które wyłożył w liście #190, pochodzącym z 1956 roku: 'Z zasady stanowczo sprzeciwiam się, jeśli to możliwe, tłumaczeniu nomenklatury (nawet przez kompetentną osobę).'
I nie ma tu mowy o jakimś przyzwoleniu na przekład nazw własnych dla języków germańskich - wręcz przeciwnie (Tolkien pisał to akurat apropos tłumaczenia holenderskiego).

A problem bierze się z niezrozumienia kontekstu. List do Skibiewskiej powstał w czasie, gdy 'Władca Pierścieni' miał dopiero dwa przekłady (na języki germańskie, Schucharta i Ohlmarksa), oba fatalne. Stąd uraz pisarza do tłumaczy i pomysłu przekładu angielskich nazw własnych na _jakikolwiek_ (germański lub nie) język. Tym bardziej, jeśli poprawności takiego przekładu Tolkien zweryfikować nie mógł. _Później_ Tolkien doszedł jednak do słusznego wniosku, że nakładanie takiego embarga jest bezsensowne, i lepiej już tłumaczyć nazwy własne - tylko tłumaczyć je dobrze. I wtedy napisał 'Guide...'

Dlatego byłbym ostrożniejszy z wytykaniem Łozińskiemu, że postąpił przeciwko zaleceniom Tolkiena. Przynajmniej w teorii, bo samo wykonanie to inna sprawa.

Offline Watcher

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #53 dnia: Lipiec 01, 2004, 02:08:58 pm »
Przecież zmiana rodziny językowej jest totalną zmianą kontekstu kulturowego (że zacytuję to lubiane słówko ;P ). Już pal sześć tę angielskość - zeslawizowanie Władcy sprawia, że mieszają się nam kierunki geograficzno-cywilizacyjne, że je tak nazwę. A chyba nie były one dla JRRT obojętne w LotR, prawda? Tymczasem zanurzony w europejskim kontekście czytelnik jest w zeslawizowanej wersji na rozdrożu: książka pisana z perspektywy Zachodu pisana jest Wschodnią nomenklaturą. Nie wspomnę już o oczywistych nieciągłościach ( ;P ) między językami słowiańskimi i germańskimi, nie wspominając już o językach nieindoeuropejskich. Dlatego też imho nomenklaturę w LotR najlepiej "tłumaczyć" tak, jak zrobili to Frącowie.
Marcet sine adversario virtus

Offline Neratin

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #54 dnia: Lipiec 01, 2004, 06:56:51 pm »
Cytuj

Przecież zmiana rodziny językowej

Erm, zmiana rodziny językowej i owszem, ale języki słowiańskie należą do tej samej rodziny co germańskie, konkretnie indoeuropejskiej rodziny językowej.

Cytuj
jest totalną zmianą kontekstu kulturowego (że zacytuję to lubiane słówko ;P ). Już pal sześć tę angielskość - zeslawizowanie Władcy sprawia, że mieszają się nam kierunki geograficzno-cywilizacyjne, że je tak nazwę. A chyba nie były one dla JRRT obojętne w LotR, prawda?


Tyle że w 1956 dla Tolkiena nawet pozostanie w tej samej grupie językowej (germańskiej) i tak było totalną, nieakceptowalną zmianą kontekstu kulturowego. Kilka lat później na tę zmianę już się godził.

I o to mi chodzi w pierwszej kolejności: o nadużywanie intencji, w postaci listu #217, jako 'ostatecznego' dowodu, że Łoziński popełnił błąd, bo sprzeciwił się woli Tolkiena. Co ma ucinać dalszą dyskusję.

Cytuj
Tymczasem zanurzony w europejskim kontekście czytelnik jest w zeslawizowanej wersji na rozdrożu: książka pisana z perspektywy Zachodu pisana jest Wschodnią nomenklaturą.


Najpierw musi być zanurzony w tym europejskim kontekście. Jeśli nieanglojęzyczny (czy nawet anglojęzyczny) czytelnik nie rozumie relacji pomiędzy, dajmy na to, _Saturday_, _Sterrendei_ a _Steorrandaeg_, albo to ten cały kontekst jest tylko niepotrzebnym balastem. A jeśli rozumie, to najprawdopodobniej tłumaczenia i tak nie będzie czytał.

BTW, miałem okazję gadać z czeskimi, słowackimi i rosyjskimi czytelnikami Tolkiena. Nie wydają się być na rozdrożu.

Cytuj
Nie wspomnę już o oczywistych nieciągłościach ( ;P ) między językami słowiańskimi i germańskimi, nie wspominając już o językach nieindoeuropejskich.

Nie rozumiem.

Cytuj
Dlatego też imho nomenklaturę w LotR najlepiej "tłumaczyć" tak, jak zrobili to Frącowie.

Można w ogóle z angielskiego nic nie tłumaczyć. Tak będzie najwierniej.

Offline Watcher

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #55 dnia: Lipiec 02, 2004, 03:12:16 am »
Cytat: "Neratin"

Erm, zmiana rodziny językowej i owszem, ale języki słowiańskie należą do tej samej rodziny co germańskie, konkretnie indoeuropejskiej rodziny językowej.
Czepiamy się nazewnictwa ;) Gdzieś tam wyżej nadmieniłem, że tak czy inaczej przekład słowiański jest i tak lepszy od np arabskiego ;P

Cytuj

Tyle że w 1956 dla Tolkiena nawet pozostanie w tej samej grupie językowej (germańskiej) i tak było totalną, nieakceptowalną zmianą kontekstu kulturowego. Kilka lat później na tę zmianę już się godził.

I o to mi chodzi w pierwszej kolejności: o nadużywanie intencji, w postaci listu #217, jako 'ostatecznego' dowodu, że Łoziński popełnił błąd, bo sprzeciwił się woli Tolkiena. Co ma ucinać dalszą dyskusję.
OK, przyznaję, zachowałem się nieelegancko. Sięgam dłonią po popiół.
Aczkolwiek tak czy inaczej ten list jest poważną przesłanką. To o czym piszesz dalej było w wydaniu jrrt smutną próbą dostosowania się do zaistniałego trendu. Którego nie muszę na szczęście akceptować, z powodów o których już pisałem.

Cytuj

Najpierw musi być zanurzony w tym europejskim kontekście. Jeśli nieanglojęzyczny (czy nawet anglojęzyczny) czytelnik nie rozumie relacji pomiędzy, dajmy na to, _Saturday_, _Sterrendei_ a _Steorrandaeg_, albo to ten cały kontekst jest tylko niepotrzebnym balastem. A jeśli rozumie, to najprawdopodobniej tłumaczenia i tak nie będzie czytał.
Chyba żartujesz. Nie trzeba być erudytą, by być zanurzonym w kontekście kulturowym. Owszem, można być zanurzonym głębiej lub płyciej, ale jednak z pewnym zakresem pojęciowym człowiek jest zaznajamiany poprzez zwykłe osłuchanie.

Cytuj
BTW, miałem okazję gadać z czeskimi, słowackimi i rosyjskimi czytelnikami Tolkiena. Nie wydają się być na rozdrożu.
Gdy słyszę anglosaskie nazewnictwo, moje pierwsze, podświadome skojarzenie biegnie ku Zachodowi. I od razu przy okazji uruchamiają się mi pewne skojarzenia kulturowe. O takim rozdrożu mówię. Oczywiście, to nie jest nie do przezwyciężenia. Zupełnie jak w gagu Pythonów o rozmówkach angielsko-węgierskich.

Cytuj

Nie rozumiem.
Im język jest kulturowo dalszy od pierwowzoru, tym "literalnie" tłumaczenie będzie mniej kompatybilne, o to mi chodzi.

Cytuj

Można w ogóle z angielskiego nic nie tłumaczyć. Tak będzie najwierniej.
True, true ;P
Marcet sine adversario virtus

Offline Smok_Marek

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #56 dnia: Lipiec 02, 2004, 10:48:59 am »
Cytat: "Watcher"
Cytat: "Neratin"
Cytuj

Można w ogóle z angielskiego nic nie tłumaczyć. Tak będzie najwierniej.
True, true ;P

A ja wolę Mroczną Puszczę od Mirkwood.
dzie się podziały tamte dziewice, gdzie ci rycerze z dawnych lat?... - staremu smokowi zebrało sie na wspomnienia.

Offline Watcher

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #57 dnia: Lipiec 02, 2004, 12:18:13 pm »
Dla każdego coś miłego :) Są pewnie i tacy, co wolą Sępną :)

Zresztą... Przerażająca prawda jest taka, że większość łozinożerców jest łozinożercami tylko dlatego, że Skibniewska była pierwsza ;)
Marcet sine adversario virtus

Offline Eomer

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #58 dnia: Lipiec 02, 2004, 01:34:34 pm »
Wiele osób nie,jak zauważyłem, nie lubi przekładu Łozinskiego.Czemu??Pytam Czemu?Uważam, że jego przekład jest bardzo ciekawy. Bardzo mi przypadło do gustu spolszczenie niektórych nazwa np.Radostek zamiast Meriadock.
Życie jest tylko nędznym aktorem, który swoja rolę przez pare godzin wygrawszy, w nicość przepada. Staje się tylko powieścią idioty."
Szekspir "Makbet, akt V, scena V"

Offline Watcher

Tłumaczenie Tolkiena na polski
« Odpowiedź #59 dnia: Lipiec 02, 2004, 02:38:15 pm »
Cytat: "Eomer"
Wiele osób nie,jak zauważyłem, nie lubi przekładu Łozinskiego.Czemu??Pytam Czemu?
Prawda jest bliżej niż myślisz :) Przeczytaj wszystkie posty z tego tematu. :)
Marcet sine adversario virtus

 

anything