Autor Wątek: Krew, krew, jeszcze więcej krwi....  (Przeczytany 6924 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline darksphere

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« dnia: Październik 22, 2003, 06:13:26 pm »
    Witajcie!
      Chciałbym zebrać Wasze opinie dotyczące filmów ,które uważacie za bardzo krwiste (!gore!). Proponuję ,aby polecić jeden film wraz z krótką notką... naturalnie chodzi głównie o filmy fantastyczne :)


Moja propozycja: może i oklepana, może i przereklamowana ,ale kultowa "Teksańska masakra piłą łańcuchową". Straszne sceny i litry czerwonej farby...

Offline surmik

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 22, 2003, 09:00:40 pm »
No coz..."Story Of Ricky" z kilkoma bardzo udanymi scenami rozwalania glow, heblowania twarzy, przebijania kolesi na wylot gola piescia, wylupywania oczu 20cm gwozdziami, duszenia przeciwnika wlasnymi jelitami, mielenia wielkich mutantow w maszyce do miesa, przebijania szczeki wbijajac piesc przez szyje tak aby wyszla przez usta itp. itd...

Ale... Najlepsza scena gore jest kosiarka vs zombie z Braindeada :D Ta krew... Ta muzyka... Ta kosiarka! :D
Pozdrowienia,
Marek

Offline surmik

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 23, 2003, 09:04:13 am »
No i zjadanie penisa z Cannibal Ferox (czy moze Holocaust) ten jset...."niezle" :D
Pozdrowienia,
Marek

Offline Voytek

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 23, 2003, 09:04:25 am »
To ja znowu o jednym!!! :twisted:
Filmy Tarantino!
Pulp Fiction i scena kiedy Vincent Vega strzela kolesiowi w ryj w samochodzie.
Jak by ta scena wygladala bez krwi??
A Kill Bill jak by wygladal bez krwi???

 :P
ex, Drugs & CS!

Offline Adam Waśkiewicz

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 23, 2003, 09:12:50 am »
Krew w filmach dodaje im nutki realizmu i niekoniecznie musi zaraz być żerowaniem na najniższych instynktach. Porównajcie sobie sceny walki w Conanie Barbarzyńcy i telewizyjnych odcinkach poświęconego temu samemu bohaterowi serialu, który swego czasu pokutował na RTL7 i (chyba) TVN - różnica drastyczna.

Chociaż z drugiej strony można też zrobić dobre sceny walki nie epatując koniecznie litrami czerwonej farby (vide choćby Crying Freeman).

 Ale to tylko taka dygresja luźno związana z tematem wątku.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline darksphere

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 23, 2003, 03:06:20 pm »
Myślę ,że należałoby wspomnieć o seri z doktorem Hanibalem Lecterem. Sceny mordu są ,co prawda "wysmakowane" wizualnie ,lecz reżyser wprawnie posługuje się fantazją widzów i nie potrzebuje nadmiaru krwi aby wywołać uczucie strachu lub niesmaku... Pierwsza część "Milczenie owiec" starała się operować na wyobraźni lecz następne pokazały o wiele więcej niż zwykło się oglądać w filmach "popularnych"... (vide obiadek z mózgu - serwowany w głowie właściciela tegoż mózgu :))

Zgadzam się z Adamem, co do kwestii realizmu - dziwiłby fakt nieuronienia ani kropelki krwi przez delikwenta wielokrotnie postrzelonego przez wraże jednostki wroga ( :D patrz: seria RAMBO 1-3 :D )....


Soczyste pozdrowienia!

Offline Zibi

hmm
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 23, 2003, 07:15:57 pm »
Dosyc ciekawym akcentem, nie powiem, bylo przeciecie milego pana szyba w pol w "13 Ghost" :)

Offline Kormak

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 23, 2003, 09:27:30 pm »
Rambo zszywający sobie rękę!

Offline Voytek

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 24, 2003, 02:52:49 pm »
aaa tam... w tej scenie bylo krwi tyle co kot na plakal :roll:
ex, Drugs & CS!

Offline darksphere

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 24, 2003, 03:32:42 pm »
22 październik 22.55 Polsat -  Opowieści a krypty "Orgia krwi" - wskrzeszamy panią wampirów Lilith. Czy to się może udać !?

Całkiem ciekawa rola krwi rysuje się w "Stygmatach". Krew staje się wiodącym dowodem na poparcie doktryn religijnych, ale w końcowej fazie filmu można lekko zacząć się zastanawiać nad sensem religijności.
             
W "DRAKULI" Coppoli scena z wypływającą krwią z krzyża (po przeklęciu Boga przez księcia Vlada)  jest całkiem udana - poparcie jej odpowiednią muzyką jest naprawdę strzałem w dziesiątkę.

W serii filmów o wampirach (Drakule; Blady) krew jest ,ale spełnia rolę odwracającą uwagę widza od żenującej fabuły (chodzi głównie o wtórność....)

 
Cytuj
...sama krew to symboliczna substancja towarzysząca nam od zawsze - jej przelewanie wiąże się z ludzką psychiką - "nadchodzi śmierć" miej się na baczności...  

Offline Błendny Komboj

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 25, 2003, 05:51:19 pm »
W horrorach jak najbardziej. Horror nie przeładowany scenami gore na mnie nie działa.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline Pokpoko

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 25, 2003, 11:55:13 pm »
Cytat: "darksphere"

W serii filmów o wampirach (Drakule; Blady) krew jest ,ale spełnia rolę odwracającą uwagę widza od żenującej fabuły (chodzi głównie o wtórność....)
w przypadku Drakuli trudno mówić o wtórności..wszak to pierwszy prawdziwie popularna(chyba było coś przed powieścia Stokera..ale jak to sie zwało?) opowieśc gatunku wampirycznego ktory znamy(gotyckość...zamki,mroczna tajemnica)

Offline darksphere

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 26, 2003, 11:18:59 am »
Drakula jest pirwowzorem który próbuje sie naśladować (każdy następny film o wampirach jest odbierany przez pryzmat Drakuli. Krew w tych filmach jest poniekąd głównym bohaterem i zdawaćby się mogło ,że powinno jej być jak najwięcej... (vide pierwsza "akcja" w filmie "Blade") ,lecz w filmach o wampirach odgrywa rolę motoru który popycha całą akcję do przodu - sama w sobie nie powoduje już przerażenia...

Offline Adam Waśkiewicz

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 27, 2003, 07:24:02 am »
Cytat: "Pokpoko"
w przypadku Drakuli trudno mówić o wtórności..wszak to pierwszy prawdziwie popularna(chyba było coś przed powieścia Stokera..ale jak to sie zwało?) opowieśc gatunku wampirycznego ktory znamy(gotyckość...zamki,mroczna tajemnica)


 Wampir Polidoriego.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Błendny Komboj

Krew, krew, jeszcze więcej krwi....
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 07, 2003, 11:15:46 am »
Cytat: "darksphere"
Drakula jest pirwowzorem który próbuje sie naśladować (każdy następny film o wampirach jest odbierany przez pryzmat Drakuli. Krew w tych filmach jest poniekąd głównym bohaterem i zdawaćby się mogło ,że powinno jej być jak najwięcej... (vide pierwsza "akcja" w filmie "Blade") ,lecz w filmach o wampirach odgrywa rolę motoru który popycha całą akcję do przodu - sama w sobie nie powoduje już przerażenia...

Krwi na filmach wampirycznych nie widać, bo elegancko wędruje ona z krwiobiegu ofiary do przełyku wampira przez dwa równiutkie i subtelne nacięcia zębami. Jedyny film o wampirach jaki pamiętam że było w nim dużo krwi to "Martin" Romero, a to dlatego że tytułowy bohater posługiwał się żyletkami.
Najwięcej krwi jest w filmach o zombie - żywe trupy albo zagryzają ludzi, rozrywając ich przy tym na kawałki, albo same są dziesiątkowane przy pomocy broni palnej, pił, świdrów, siekier, młotków i wszystkiego, czym da się otworzyć czaszkę i uszkodzić mózg. Krew w filmach o zombie leje się nawet wtedy gdy dobro zwycięża.
Lord of the Rings" is a piece of crap.