Jak dla mnie, to chłopaki z Warner Bros nie ogarniają tematu tego universum. Pełno chaotycznych, bezsensownych i dezorientujących decyzji (dwa filmy o Jokerze? jeden w DCEU, drugi nie?), ciągłe zmiany planów, scenarzystów, reżyserów, to anulowanie produkcji, to przywracanie, spektakl "Affleck odchodzi vs Affleck zostaje". Z tego raczej nic dobrego nie wyjdzie, a tym bardziej, jak chcą uruchomić drugie, równoległe universum. Mroczna tonacja była fajną rzeczą, która odróżniała ich styl od Marvela i to raczej nie ona decydowała o negatywnym odbiorze filmów, a teraz chcą z niej rezygnować na rzecz konkurencyjnego luzu. No i chwytanie się brzytwy w postaci Johnsa, który może i jest zacnym scenarzystą komiksowym, ale wcale nie oznacza, że odniesie takie same sukcesy jako twórca filmowy. Feige jest fanem i to widać, ma do tego dystans i wie, jak przełożyć na język filmowy to, co kocha; Johns może nie czuć różnicy medium, jako człowiek "ze środka" i tworzyć albo coś bardzo hermetycznego lub po prostu niestrawnego. Ja im życzę jak najlepiej, niech się ogarną, uporządkują bałagan i zbudują coś fajnego, ale szczerze nie wierzę, aby udało im się przeskoczyć poprzeczkę zawieszoną przez Marvela. Ani nawet się do niej znacząco zbliżyć. Swój czas przegapili i na to już nic nie poradzą.