Autor Wątek: Filmy/seriale fabularne na podstawie komiksów  (Przeczytany 513203 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Anonymous

  • Gość
SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 02, 2002, 04:45:11 pm »
no, a text "with great power comes great responsibility" trzeba czytac "my mamy bomby i bedziemy rozsadnie rownac z ziemia, jak ktos podskoczy"  :lol:

Offline dnaoro

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 02, 2002, 10:32:16 pm »
spider zrobi wszystko dla kraju, nawet oleje uczucia do pojedynczych jednostek, bo "wielka fujara, to wielka odpowiedzialnosc' i tego typu bzdety. wiec 3ba bylo jakos pokazac to, ze spider pomiedzy filmami 1. i 2. jest oddany tylko obowiazkowi ratowania NY.
a pozatym uywazam, ze nalezy flage olac. jest to tylko kolejna rzecz nalezaca do ich kultury, toche drazni, ale ja sie jush przyzwyczailem. ;)

Offline Kurczaczek

Ble
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 02, 2002, 10:58:49 pm »
A pomiedzy 269665 i 269667 klatka pojawia sie na ten jeden ulamek sekundy Bill Gates w Penagramie!

Ludzie alescie uczepili sie tego filmu- przeciez to Spider-man, a nie zadne epokowe dzielo i jako od takiego epokowosci, oskara za scenariusz, czy tez trafienia w gusta nas forumowiczow (gdzie wiekszosc to jednak wyjadacze/bez tego kolesia co glosowal na Fathom/).

Spider w swojej klasie- film na jedno popoludnie/wieczor, gdy nie ma nic innego do roboty i tak uwazam byl niezly- taki odmozgacz ze swietego lasu, zreszta tak jak wiekszosc komiksow z Parkerem.

I basta!
...

Offline Kormak

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #33 dnia: Grudzień 15, 2002, 12:38:08 am »
żadne basta!

film jest zły. myslałem, że bedzie lepszy, nawet jesli chodzi o rozrywke na jedno popoludnie. Mysle, ze ten film stal sie takim hitem kasowym wlasnie glownie dzieki tym hurrapatriotycznym wtrętom, ludziska potrzebowali takiego szoł z amerykanskim bohaterem, ktory ma wielka moc i wielką odpowiedzialnosc. I wszyscy, ktorzy dostrzegli te aluzje nie przesadzaja, wszak Hollywood moze pochwalic sie dluga tradycja filmow propagandowych. Dlatego ja umieszczac SpiderMana w jednym szeregu z "Dniem Niepodleglosci" i "Armageddonem".

Szkoda, ze musialo trafic na biednego Pajaka... mam tylko nadzieje, ze "Hulk" nie bedzie walczyl z ben Ladenem lub Hussajnem.

Poza zarzutami natury polityczno-propogandowej sa wieksze:
po cholere w kolejnym filmie silą sie na pseudonaukowosc? Po cholere ekrany z diagramami i wykresami, jakies androny plotą o krzyzowce 3 pajakow, DNA itd.?   Kazdy fan Spidera wie, ze to byl radioaktywny pajak i nie zadaje wiecej pytan, bo to go nie obchodzi!!!  :D
To samo Amerykanie zrobili z Godzilla, probujac nadac jej pozory prawdopodobienstwa - i co wyszło? Rozgotowane kluchy.

Offline Kret

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #34 dnia: Grudzień 15, 2002, 12:44:53 pm »
Film jest zly. Jest tragiczny.

Komiks zreszta tez.

Jak wszyscy superbohaterowie, powstal w wyniku kumulacji lekow spolecznych wzglednie zapotrzebowania machiny propagandowej. Zabawne, ze choc wiekszosc "superheroes" powstalo w okresie 2 Wojny Swiatowej, to dzis pelnia taka sama role i nieodmiennie ciesza sie taka sama popularnoscia.

Nawet te wyczesane efekty mi nie robily.

W zeszlym tygodniu widzialem "Blade 2" i myslalem, ze jest slaby. Po obejrzeniu Spidermana wydaje mi sie, ze to calkiem ddobry film byl, ten Blade...


Pozdrawiam

Kret

Offline Piotr Witkowski

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #35 dnia: Grudzień 15, 2002, 02:08:22 pm »
Kret, zabiłeś mnie. :shock:  Jakie "lęki społeczne" skumulowały się w komiksach z Spiderem? I jakież to propagandowe treści w nim zawarto?

Nie, żebym twierdził, że amerykańskie komiksy o supermenach są całkowicie wolne od tego typu elementów, ale... litości! Stwierdzenie, że wszystkie one są tylko narzędziami propagandy, jest chyba co nieco przesadzone... Na tej samej zasadzie można stwierdzić, że książki o Panu Samochodziku były tylko i wyłącznie komunistyczną propagandą, bo pojawiali się w nich harcerze i źli niemieccy rewanżyści, a główny bohater był milicjantem. Owszem, w tych książkach pewne pro - PRLowskie treści się pojawiały, ale czy to znaczy, że te książki to tylko zawoalowana propaganda?

Owszem, ciekawą sprawą jest analizowanie np. komiksów Marvela pod względem treści politycznych i społecznych, jakie się w nich pojawiały. Ale ludzie, róbcie to trochę bardziej obiektywnie i bez takiego ideologicznego zacietrzewienia. Owszem, we wczesnych komiksach Marvela jest sporo historyjek o złych komunistach, ale dość szybko zaczęły się w nich pojawiać powiastki nieco mniej czarno - białe. Przykładowo, jeszcze w latach 60 - tych w "Avengers" pojawiła się historia o Red Guardianie, radzieckim odpowiedniku Kapitana Ameryki, który ukazany był jako szlachetny patriota... Słuchajcie, to naprawdę nie jest takie proste, że komiksy jak "Spider - Man" to nic poza propagandą.

Ja osobiście naprawdę nie myślę, by Lee i Ditko, wymyślając Spidera, myśleli przede wszystkim o tym, jak tu do niego przemycić proamerykańską propagandę. Wydaje mi się raczej, że chcieli zrobić fajny komiks o dzieciaku łażącym po ścianach - a że przeniknęło do tego komiksu trochę ich mniej lub bardziej mądrych poglądów, naprawdę nie jest najważniejsze...

Swoją drogą, nie masz racji,  Krecie, że większość superbohaterów powstała w czasie II wojny - pierwsze takie komiksy postały jeszcze przed wojną, a większość z klasycznych postaci powstało co najmniej w latach 50 - tych, albo później... I co to znaczy, że wciąż pełnią oni taką samą rolę, jak w czasie wojny? Co, wciąż łapią nazistów, czy jak?

Offline Kormak

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 15, 2002, 02:59:53 pm »
Piotrze, ale walnąłeś gafę... Pan Samochodzik milicjantem? On przecież pracował w muzeum  :D

Zgadzam się, że patrzenie na wszystkich superbohaterów w rajtuzach jako twór propagandy wojennej jest przejaskrawianiem problemu. Zresztą mi to nie przeszkadza, dopóki nie pojawiają się w samym komiksie treści do wyrzygania patriotyczne.

A efekty w Spidermanie wcale nie były takie wyczesane, nędzne wręcz i mało interesujące.

Najlepsi superbohaterowie powstali przed II wojną - ech pamiętny Złoty Wiek DC...

Offline Piotr Witkowski

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #37 dnia: Grudzień 15, 2002, 05:14:49 pm »
Ejże, ejże. Owszem, pan Tomasz z zawodu był muzealnikiem, ale też był funkcjonariuszem jakieś "obywatelskiej policji drogowej" (formalnej nazwy nie pomnę) - nawet zdarzyło mu się wlepiać mandaty...

Co do "treści do wyrzygania patriotycznych" - wiecie, ja też ich nie lubię, ale czy w komiksach ze Spiderem ich było tak wiele? I czy było ich tak wiele w samym filmie? Jak dla mnie, to nie było ich tak wiele, by obrzydzało to przyjemność z samego oglądania filmu...

Co do tego, że najlepsi bohaterowie powstali przed II wojną, to oczywiście kwestia gustu, ale jak dla mnie, to poza Batmanem nie było tam nikogo ciekawego...

Offline mykupyku

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #38 dnia: Grudzień 15, 2002, 11:12:28 pm »
zadałem sobie nieco trudu:

Tarzan '29
Myszka Miki '30
Kaczor Donald '34

Superman '38
Batman '39
Daredevil '40
Green Lantern '40
Capitan America '41
Wonder Women '42

Spider-Man '62
Hulk '62
X-Men '63
JLA '60
Swamp-Thing '71
Wolverine '74
Punisher '74
Elektra '81?
Lobo '84
Spawn '92
(źródło: Overstreet)

czy tylko lęki i propaganda? eeeeeee
opyright by mykupyku

Offline Kret

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #39 dnia: Grudzień 15, 2002, 11:46:27 pm »
Piotrze, komiksy z superbohaterami juz z definicji opisuja kogos, kto przyleci, uleczy i pomoze. Ten schemat nie zostal zmieniony w zadnym komiksie tego typu, no moze za wyjatkiem "Predatora" jak ktos sie uprze, zeby go wepchnac do panteonu. Spider Man nie odbiega od schematu. OK, nie zamierzam mu wciskac jedynie genezy antykomunistycznej bo to mozna wszystkiemu ze Stanow wcisnac. I wcale nie o tym pisze.

Twierdze po prostu, ze WSZYSTKIE komiksy o superbohaterach sa w moim odczuciu slabe. Przykro mi, to moje wrazenie i przekonanie i zmienic go tak latwo sie nie da.

Spider Man jako film zupelnie sie nie broni. Mowie, bo widzialem. Efekty - na duzym ekranie nie zauwaza sie ich, wiec nie sa takie zle (choc oczywiscie nie jest to rewelacja). Historia do ... no slaba w kazdym razie bardzo, a motyw koncowy z amerykanska flaga wywolal u mnie odruch wymiotny, w sumie nie wiem dlaczego... moze znudzenie oklepanym motywem?

O komiksach wolalbym sie nie wypowiadac, bo choc czytalem ich duzo, to  wiekszosci DC, Marvel itp. mam raczej zle zdanie i po co mam tu ludziom robic przykrosc. Ale pamietaj, ze jednak Pan Samochodzik mimo calej swojej chwilami naiwnosci byl ksiazka, a nie komiskem. Ja twierdze, ze to zawsze bedzie bardzo duza roznica, i to niestety na korzysc ksiazki.

Pozdrawiam

Kret

Offline mykupyku

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #40 dnia: Grudzień 16, 2002, 01:56:27 am »
Cytat: "Kret"
Twierdze po prostu, ze WSZYSTKIE komiksy o superbohaterach sa w moim odczuciu slabe. Przykro mi, to moje wrazenie i przekonanie i zmienic go tak latwo sie nie da.

O komiksach wolalbym sie nie wypowiadac, bo choc czytalem ich duzo, to  wiekszosci DC, Marvel itp. mam raczej zle zdanie i po co mam tu ludziom robic przykrosc. (...)i byl ksiazka, a nie komiskem. Ja twierdze, ze to zawsze bedzie bardzo duza roznica, i to niestety na korzysc ksiazki.


ależ mi przykro wcale nie będzie (ani nie jest), bo ja "twierdze po prostu" że nie należę do ludzi co to wiedzą czy cygaro jest lepsze od papierosa, zapałki lepsze od zapalniczki, pierniki od czekolady itp. itd. i odwrotnie

złośliwość sie mnie ima, kiedy oceniasz WSZYSTKIE komiksy o superbohaterach jako złe (ale ja kiedyś, w zamierzchłych czasach tez nie miałem dobrego zdania o komiksach superbohaterskich, bo nie miałem dostępu do tych dobrych)

zlośliwość sie mnie ima jak nie odróżniasz komiksu od książki i oczekujesz od komiksu, by książka był - a on nią nie jest tak jak cygaro to nie papieros czy odwrotnie - przecież komiks to coś innego a nie gorszego (owszem można zrobić gorszy komiks od książki na ten sam temat ale można odwrotnie - medium komiksu bazuje na innym przekazie, ma inną formę, strukturę - i nie należy ulegać złudzeniu, że jak w komiksie są dymki i fabuła to jest to taka książka z obrazkami, taki ubogi braciszek książki - tylko sza, bo jak się dzieci dowiedzą to im przykro będzie :)

ani komiks nie ma zastępować ksiązki ani książka komiksu, one po prostu współistnieją - tak jak nie ma i nie będzie książki, która odda i pokaże prozą uśmiech Garfielda, albo smutek Sandmana, tak nie ma komiksu który odda atmosferę życia i seksu z prozy Bukowskiego, czy koloryt życia dzieci z Bulerbyn - TO SĄ INNE MEDIA, oba potęzne na tyle by zajmować się wszelkimi tematami, ale oba realizujące te tematy inaczej
opyright by mykupyku

Offline Piotr Witkowski

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #41 dnia: Grudzień 16, 2002, 04:42:38 pm »
Krecie, owszem, podstawowy schemat w komiksach z superbohaterami się jakoś specjalnie nie zmienił... Ale nie rozumiem, czemu czynisz z tego aż taki zarzut? Nie jest to jedyna konwencja, która pozostała niezmienna - wydaje mi się, że jakby tak wziąć książki fantasy, to tam też nie byłoby wiele ponad to, co wymyślali Howard i Tolkien...

Co do porównywania książek i komiksów, to już Ci odpowiedział Myku. Ja tylko dodam, że nie chodziło mi o to, czy komiksy ze Spiderem są lepsze od książek z Panem Samochodzikiem - ale jedynie o to, że nie tylko w amerykańskich komiksach znajdziesz  stereotypy, jednostronną wizję świata i elementy, które można uznać za propagandę.

Co do tego, czy WSZYSTKIE komiksy o superbohaterach są złe - ejże, czy naprawdę czytałeś je wszystkie?  Bo jeśli Twoja opinia nie jest poparta doświadczeniem, to cóż, uznać ją należy jedynie za nieprzyjemną generalizację... Rozumiem jednak, że miałeś na myśli to, że uważasz za kiepską samą tę konwencję jako taką. Jeśli tak, to odpowiem Ci słowami Hołdysa z jego audycji na MTV Classic: w każdym gatunku są rzeczy wielkie. To, że jakaś konwencja na pierwszy rzut oka jest głupawa, nie znaczy, że utalentowany pisarz nie może w jej ramach stworzyć czegoś dobrego. A ja naprawdę nie uważam, by w Marvelu i DC pracowali sami wyrobnicy i tandeciarze. Grant Morrison, Warren Ellis, Garth Ennis - oni tez pisali na potrzeby komiksów o superbohaterach. Czy naprawdę uważasz, Krecie, że taki Morrison w momencie, gdy zamiast "The Invisibles" zaczyna pisać "New X-Men", czy "JLA", od razu traci cały swój talent? I że nie jest w stanie napisać dobrego komiksu nawet w tak ekstrawaganckiej konwencji, jak superbohaterska? Mi się wydaje, że by potrafił...

A tak a propos dat, które podał Myku - hej, zaraz, "Daredevil" i 1940 rok? To jakaś pomyłka - na 100% pewien jestem, że Daredevil pojawił się dopiero ok. 1964 roku. Także - zgadza się, Green Lantern pojawił się w 1940, ale zaznaczyć warto, że nie jest to ten klasyczny Green Lantern, czyli Hal Jordan. Ten GL, który pojawił się w 1940 roku, to Alan Scott, który nie ma wiele wspólnego z Halem Jordanem - nawet źródło jego mocy było magiczne, nie kosmiczne. No i też Punisher pojawił się owszem, w 1974, ale jako łotr walczący ze Spiderem - natomiast jako bohater z oddzielną serią pojawił się dopiero ok. dekadę później.

Offline pookie

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #42 dnia: Grudzień 16, 2002, 07:31:53 pm »
Cytat: "mykupyku"
Daredevil '40


 :shock:

Daredevil po raz pierwszy ukazał się w "Daredevil" #1 w 1964.
 for Pookie

Offline mykupyku

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #43 dnia: Grudzień 16, 2002, 08:26:00 pm »
Cytat: "pookie"
Cytat: "mykupyku"
Daredevil '40


 :shock:

Daredevil po raz pierwszy ukazał się w "Daredevil" #1 w 1964.


podałem daty pierwszego pojawienia się bohatera a nie pierwszych samodzielnych komiksów z nimi (czasem te daty sie pokrywają, a czasem nie)

Daredevil pojawił sie pierwszy raz w:
Silver Streak Comics #6, 9/40 (blue & yellow costume)

nawet tacy kolesie jak Superman czy Batman zaczynali nie w swoich samodzielnych zeszytach:
Batman - Detective Comics #27, May '39 (samodzielnie: Batman #1, 1940)
Superman - Action Comics #1, 6/38 (samodzielnie: Superman #1, 1939)
opyright by mykupyku

Offline pookie

SPIDER-MAN:THE MOVIE-hit czy kaszana?
« Odpowiedź #44 dnia: Grudzień 16, 2002, 08:39:38 pm »
Cytat: "mykupyku"
podałem daty pierwszego pojawienia się bohatera a nie pierwszych samodzielnych komiksów z nimi (czasem te daty sie pokrywają, a czasem nie)

Daredevil pojawił sie pierwszy raz w:
Silver Streak Comics #6, 9/40 (blue & yellow costume)



 :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:

Wydawało mi się, że postać Daredevila stworzyli Lee i Everett właśnie w 1964. Sprawdziłem to i nawet oficjalna strona śmiałka http://www.manwithoutfear.com podaje ten rok, jako pierwsze pojawienie się Matta. Czekam na wyjaśnienie tej palącej kwestii.
 for Pookie

 

anything