Swego czasu
opisywałem ogólnie filmy komiksowe i sporo tego miałem, większą bądź mniejsza, przyjemność obejrzeć. i choćby takiego Kapitana Ameryke z lat 40' naprawdę da się strawić! A stare Supermany (1948, 1950, 1951) są dość osobliwym przeżyciem, acz w sumie wartym choć zapoznania. Po 1970 roku niestety widać ogólny znaczny spadek formy, powstały wtedy takie potworki jak Spider-man, Hulk, Capitan Ameryka od którego należy trzymać się z daleka, czy Dr. Strange. Marvel źle się wtedy miał, za to objawieniem stało się uniwersum DC ze swoimi słynnymi Supermanami.
Później tez ciekawie bywało i naprawdę, polecam sięgnąć, choć po wybrane tytuły. Prywatnie, bardzo lubię Punishera z Dolphem Lundgrenem, Captain America znowu jest bardzo ciężki do strawienia, acz dla paru, mocno idiotycznych, scen, warto zmarnować na to dzieło to półtorej godziny.