trawa

Autor Wątek: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.  (Przeczytany 236990 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline richie

  • Radca bracki
  • ******
  • Wiadomości: 3 730
  • Total likes: 1
  • Contract? (◕ ‿‿ ◕)
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #810 dnia: Marzec 02, 2015, 04:55:51 pm »
Hexyz Force (wersja na PSP)

Jest jakaś porządna (czytaj: z oryginalnym japońskim dubem) wersja?
Czy kopiowanie jest grzechem? W Biblii mamy przykład Jezusa, który kopiował chleb i ryby. Protestujących nie stwierdzono.
https://pl.wikisource.org/wiki/Zapowied%C5%BA_%C5%9Bwiata_post-copyright

Offline Hollow

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #811 dnia: Marzec 02, 2015, 05:14:41 pm »
Ja na taką nie trafiłem.

Offline Lord Kupa

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #812 dnia: Marzec 17, 2015, 09:21:27 pm »
Ramuh w Final Fantasy XV

Offline Lord Kupa

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #813 dnia: Marzec 26, 2015, 02:13:20 pm »
Dzisiaj w ramach wiosnobrania na muve można kupić Valkyria Chronicles za 30,60 zł (klucz steam). http://muve.pl/digital/strategiczne/valkyria-chronicles-pc-digital/80554

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #814 dnia: Marzec 26, 2015, 05:02:42 pm »
Na Steam również jest w podobnej cenie. Do tego są trzy części Agarest są w dość porządnej promocji

Offline Hollow

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #815 dnia: Marzec 26, 2015, 05:41:36 pm »
Pojawiło się też nieofucjalne tłumaczenie Maji de Watashi ni Koishinasai!.

https://vndb.org/v1143

Po obejrzeniu anime może zapuszczę z ciekawości, ale nie mam wielkich nadziei...

Offline Skrzydlaty

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #816 dnia: Marzec 26, 2015, 06:11:55 pm »
Co prawda nie chińszczyzna, ale jeżeli ktoś by miał ochotę na wyjątkowo oryginalne MMO, to polecam http://www.thesecretworld.com/. Parę lat temu już starałem się mu przyjrzeć, ale słabe animacje postaci, skilli i same modele trochę mnie od gry odrzuciły. Teraz dostałem ofertę ze sporą zniżką na maila i muszę przyznać, że gra kolosalnie mnie zaskoczyła.

Posiada świetnie rozrysowane NPC'e, każdy z charakterem i motywami, doskonały voice acting, prawdopodobnie wręcz najlepszy anglojęzyczny, z jakim miałem styczność w grze, wyjątkowo ciekawy setting, czerpiący garściami z lovecrafta, seriali sci-fi, czy współczesnych gier oraz oryginalne questy. Oczywiście zdarzają się również klasyczne - poleć i zabij - ale nawet one są podane w taki sposób, że wypełnia się je z przyjemnością.

Za to dla odmiany najciekawszy, z jakim miałem styczność do tej pory - natknąłem się na zaparkowany gdzieś na poboczu samochód, opuszczony i otwarty. Należący do jakichś agentów, w bagażniku zostawili laptop. Próbuję więc się włamać, w czym przeszkadza mi ustawione hasło. Sprawdzam hint - "moja żona". Domyślam się, że może chodzić o imię. Zaczynam przeszukiwać okolicę i po jakimś czasie napotykam się na zwłoki kobiety i mężczyzny w garniakach. Przeszukuję ciało kobiety i odnajduję wizytówkę z danymi osobowymi, z którymi lecę do samochodu w nadziei, że to ona była tą żoną. Wpisuje kolejno jej imię, nazwisko, adres e-mail, numer agenta, wariacje imienia, wszystko co przyjdzie mi do głowy. Piętnaście minut na marne. Aż w końcu mi świta, że trzeba to pewnie obejść w jakiś inny sposób. Wracam do ciała faceta, zgarniam jego dane. Oczywiście o żonie ani słowa. Odpalam zatem wbudowaną w grę wyszukiwarkę internetową i wpisuję jego dane. Jaki jest pierwszy wynik? http://orochi-group.com/?action=waw Fikcyjna strona internetowa, na której mogę znaleźć opinię pracownika o jego korporacji. Od słowa do słowa pojawia się również imię jego żony - bingo! I quest toczy się dalej.

Dla mnie coś pięknego. Oczywiście wiele gier w historii miało pewnie lepiej rozrysowane questy, ale w życiu nie spodziewałbym się takiej kreatywności w produkcji MMO. The Secret World pod tym względem przypomina naprawdę dobrą kombinację gry single-player z produkcją online. Do tego stopnia, że czasem wyłączam sobie wszystkie chaty, żeby losowe pogawędki użytkowników o statach danej broni nie psuły mi klimatu gry. 

Jakby nie było tytuł ma swoje wady, ale ma też kolosalną ilość zalet. I jeżeli ktoś poszukuje jakiejś ciekawej produkcji MMO, bo wszystko dookoła zdążyło go znudzić swoją powtarzalnością, to polecam z całego serducha choćby spróbować jakiś trial. Ja się wiele nie spodziewałem, a łyknąłem grę jak młody pelikan.

 

Offline Hollow

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #817 dnia: Marzec 26, 2015, 06:19:23 pm »
Wygląda ciekawie. Kim pogrywasz?

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #818 dnia: Marzec 26, 2015, 06:22:04 pm »
Za dużo gier na mnie czeka. Choćby dziś złapałem z półki Pillars of Eternity, a Steamie czekają wspomniane Agaresty, na dysku zalega zmodowany do rozmiarów 30gb Skyrim i coś tam jeszcze. A z mmo to pobiegam jeszcze trochę w Soul and Blade, bo ma naprawdę świetne pvp.

A i wspomnieć trzeba, że na komórce bawiłem się z miesiąc w całkiem fajną gierę Chain Chronicle (dopóki nie wyczyściłem danych przez przypadek, a konta nie miałem z niczym powiązanego >.>)

Offline Skrzydlaty

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #819 dnia: Marzec 26, 2015, 06:29:39 pm »
Poleciałem z najpopularniejszym wyborem - https://www.youtube.com/watch?v=DNt7mEfFynA (: Co do klas postaci - te praktycznie nie występują. Każdą postać może zdobyć wszystkie 588 umiejętności, inna sprawa, że zajmie to sporo czasu. Z tego co wiem sporo zabawy później jest z mieszaniem tych umiejętności w unikalne buildy, łączące synergie z różnych, pozornie niepowiązanych ze sobą, skilli.

Choćby dziś złapałem z półki Pillars of Eternity (...)

O, daj potem znać jak wrażenia. (:

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #820 dnia: Kwiecień 08, 2015, 12:03:14 pm »
Steam to przekleństwo.
Ostatnio nabijałem się ze znajomego, który stwierdził, że ma już 150 gier, w które nigdy nie zagrał. Do tej pory Steamu nie miałem i dopiero PoE mnie do niego zmusił. I kaplica. Dwa tygodnie, a ja mam już z 6 czy 7 gier, w które pewnie nigdy nie zagram : ) Przebiega to mniej więcej tak: o, fajna gra, ale za droga, więc dodajemy do listy życzeń; potem gra nagle jest w promocji nawet -70% i jej koszt spada poniżej 10 euro, czasami do kilku euro. No i jak tu nie kupić?

W ten sposób stałem się wczoraj posiadaczem ciut leciwej, ale bardzo dobrze ocenianej VNki "Eden*" od Minori.
Kiedy w to zagram, to nie wiem, chyba że ktoś tu grał i naprawdę to poleci : )

Offline Shirosama

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #821 dnia: Kwiecień 08, 2015, 02:08:25 pm »
W ten sposób stałem się wczoraj posiadaczem ciut leciwej, ale bardzo dobrze ocenianej VNki "Eden*" od Minori.
Kiedy w to zagram, to nie wiem, chyba że ktoś tu grał i naprawdę to poleci : )
To bardzo krótka gra, więc dużo czasu się nie straci.

Offline wyspa

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #822 dnia: Kwiecień 08, 2015, 05:20:03 pm »
Ja w ten sposób ponad 400 już uzbierałem... nawet ostatnio porządki robiłem i sobie je w kategorie posegregowałem, wyszło na to, że w ponad 70 planuje zagrać (a przynajmniej bym chciał mieć na to czas) a ponad 40 mam rozgrzebanych ale nie dokończonych (a które skończyć bym również chciał).

Porządki bardzo mi pomogły bo teraz się 3 razy zastanowię zanim coś kupię ;)

Offline Skrzydlaty

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #823 dnia: Kwiecień 08, 2015, 06:06:17 pm »
Wydaje mi się, że ten mechanizm tak działa w większości przypadków. Też mam połowę gier nieogranych, choć biblioteczka raczej skromna. (:

Offline Shirosama

Odp: Najlepsza gra mangowa w którą kiedykowiek graliście.
« Odpowiedź #824 dnia: Kwiecień 18, 2015, 01:58:52 pm »
Skończyłem ostatnio Final Fantasy XIII w wersji na PC (przejście zajęło mi ponad 100 godzin) i muszę powiedzieć, że ta gra to prawie arcydzieło. Okazało się, że cała krytyka trzynastki jest prawie nic nie warta (zapewne XIII-2 i XIII-3 również okażą się bardzo dobre). Jeśli Final Fantasy nadal będą tak świetne to mogą powstawać w nieskończoność. Zresztą Final Fantasy X-2 też było krytykowane, a okazało się wyjątkowo dobrą grą pod prawie każdym względem.

Oczywiście jedyną sensowną opcją jest gra z japońskimi głosami i angielskimi napisami. Chwilami mnie zastanawiania po co amerykanie robią w ogóle ten swój sztuczny i pozbawiony emocji dubbing do japońskich gier. Przecież wystarczyłyby same napisy.
Granie w Final Fantasy z angielskimi głosami to podobnie jakby oglądać anime z angielskim dubbingiem.

Poniżej widać jak ta gra przepięknie wygląda z japońskimi głosami i angielskimi napisami. Wtedy są dopiero idealnie oddane emocje postaci.

https://www.youtube.com/watch?v=BcFCcIG5HkA

Niestety angielskie napisy są beznadziejne bo dopasowane wyłącznie do angielskiego dubbingu. Znając choć trochę japoński ze słuchu można łatwo zauważyć wiele przekłamań w tym tłumaczeniu.

Poniżej jeszcze jedna bardzo fajna scena z FFXIII.

https://www.youtube.com/watch?v=4VM8FcRDfzc

A ten poniższy trailer Final Fantasy XIII ma natomiast inne niż oficjalne angielskie tłumaczenie, więc dużo bardziej zgodne z tym co faktycznie mówią.

https://www.youtube.com/watch?v=dQyEUCYYkT8

Jeśli chodzi o zalety gry to oczywiście fabuła i postacie są głównym czynnikiem decydującym o jej doskonałości. Chociaż można się przyczepić do pewnych scen i określić je jako dosyć sztuczne. Na przykład sceny dramatyczne pomiędzy Snow, a Hope (chwilami mnie ten dzieciak wnerwiał) jak również Sazh i Vanille. Również irytowała mnie trochę Lightning, która była często niemiła dla Snow bez żadnego sensownego powodu (nawet go biła).

Jednak jakby porównać głębię i skomplikowanie fabuły Final Fantasy XIII do zachodnich gier to trudno ją nie uznać za rewelacyjną. W dodatku później wszyscy się ze sobą pogodzili, więc te wcześniejsze problemy nie miały już prawie znaczenia, jeśli chodzi o wady gry (bardzo polubiłem wszystkich).

Jedną z największych zalet Final Fantasy XIII jest zdecydowanie Vanille. Niesamowicie sympatyczna, dobra i słodka dziewczyna, więc nie miałem za co ją nie lubić (chociaż chwilami trochę przeginała z tym obwinianiem się za wszystko).
Mimo to była najfajniejsza ze wszystkich postaci w tej grze i potrafiła niesamowicie rozczulać swoim zachowaniem i reakcjami (nawet jak skakała to wydawała takie słodziutkie odgłosy). Dlatego miałem nadzieję, że będzie dobre zakończenie z jej udziałem.

Wyjątkowo polubiłem także Serah, ale niestety nie była postacią grywalną w tej grze. Jednak te wszystkie sceny z jej udziałem (bardzo emocjonujące) to zdecydowanie jedna z największych zalet tej gry.

Grafika w grze jest również prawie doskonała. Nie wiem jak wyglądała na PS3, ale na PC była przepiękna. Śliczne tła i rewelacyjnie wyglądające postacie (przepaść w porównaniu do FFXII). Postacie bezpośrednio w grze wyglądały niewiele gorzej jak na filmach. Poniżej kadry:

Spoiler: pokaż





Animacja również była przepiękna i wysokiej jakości. Jednak podczas walk były duże spadki fps (nawet do 20), ale to może wina złej optymalizacji gry.

Kolejną zaletą oprócz tej pięknej grafiki i animacji jest oprawa dźwiękowa. Nie można jej określić po prostu mianem dobrej, gdyż to arcydzieło bez najmniejszych wątpliwości. Rytmy były bardzo urozmaicone (inne w zależności od miejsca), a niektóre nawet śpiewane bezpośrednio podczas gry. Muzyka miała ogromny wpływ na przyjemność z tej gry bo tworzyła większość klimatu i emocji. Oprawa dźwiękowa na Gran Pulse i w Oerba była szczególnie wzruszająca, a zarazem piękna.

Za największą wadę fabuły Final Fantasy XIII uważam oczywiście zakończenie. Nienawidzę czegoś takiego bo uważam, że przejście całej gry powinno być wynagradzane właśnie najbardziej radosnym zakończeniem (coś jak w FF8 czy w FF9).
Chociaż czytałem spoilery i wiem, że na szczęście to się tak nie skończy.

Drugą istotną wadą są misje poboczne na Gran Pulse. Ich było stanowczo zbyt wiele bo prawie 70 (w dodatku nie wszystkie można było zrobić od razu). Większość czasu zajmowało szukanie aktywnych kryształów, a potem potworków, które wskażą. Powiem szczerze, ale naprawdę miałem tego dosyć.

Co prawda były teleporty i kurczak, ale to stanowczo za mała pomoc. W dodatku większość potworów klasy A była za silna. We wszystkich poprzednich Finalach (od VIII w górę) pokonałem sam wszystkich najsilniejszych przeciwników, a w XIII po raz pierwszy miałem to gdzieś. Tak mnie wnerwiły te niedorzecznie trudne walki, że po prostu użyłem trainera do tego celu bo nie chciałem tracić na to mnóstwo czasu (a na liczniku już 100 godzin). W dodatku nie chciałem grać innymi postaciami niż trójką, którą wybrałem (to znaczy Lightning, Vanille i Hope).

Kolejną wadą jest brak możliwości omijania potworów przez całą grę. To jest skrajnie niedorzeczne i to głównie z powodu tych misji nieobowiązkowych polegających na szukaniu kryształów i potworów. Był co prawda deceptisol, ale ten przedmiot jedynie powodował, że potwory ciebie nie goniły, a w dodatku działał bardzo krótko. Wiele stworów zajmowało całe przejście (bo wiele ścieżek było wąskich), więc dotknięcie od razu powodowało walkę. Nie sądziłem, że można coś tak głupiego zrobić i przez całą grę zmuszać do walki z niechcianymi potworkami.

Mimo wszystko te wady to tyle co nic w porównaniu do całokształtu tej rewelacyjnej gry, gdyż dla mnie najważniejsze były postacie, fabuła i te niesamowite emocje, które powodowała ta gra (w zachodnich grach coś takiego prawie nie istnieje).

Zalety:

- grafika
- animacja
- fabuła
- postacie (szczególnie Vanille)
- oprawa dźwiękowa i piosenki
- emocje podczas gry

Wady:

- zakończenie
- za dużo misji nieobowiązkowych polegających na walkach z potworkami, które w dodatku często wyglądały tak samo (po prostu ich silniejsze wersje)
- niektóre walki niedorzecznie trudne (FFXIII to najtrudniejszy Final w jaki grałem)
- nie można przez całą grę omijać przeciwników
- chwilami irytujące zachowania niektórych postaci (chociaż w takim FFX również były)

9/10