Fajnie w ogóle, że z projektu dla młodych animatorów - Death Billiards - udało się zrobić pełnoprawną serię TV. Mam nadzieję, że szczawiki przy Death Parade dalej pracują, a tym bardziej zasługiwaliby na ciepłe słowa, że pierwszy odcinek, który wczoraj sobie obejrzałem, wypadł bardzo przystępnie. Opening fajnie kontrastuje z treścią.
Szkoda tylko trochę, że na koniec wyjawili gdzie kto trafił. Choć często nie lubię takich niedopowiedzeń, to tutaj ten brak jednoznacznego osądu moralnego byłby strzałem w dziesiątkę.