Możesz spróbować "X 1999"...
Hmmm, czy warto... ja nie widziałam ani filmu kinowego, ani serialu, za to posiadam 18 tomów mangi, które wyszły w Polsce i muszę przyznać, że słabośc do tego tytułu to jedno z takich moich zboczeń, których jako miłośniczka AMBITNYCH KOMIKSÓW powinnam się wstydzić. A to dlatego, że z reguły szczerze nie lubię shoujo i o reszcie twórczości pań z CLAMPa mam nie zawsze dobre mniemanie (np. nienawidzę MKR i CCS, zwisa mi Angelic Layer, Chobitsy czytam tylko dlatego, że mój brat to kupuje). Natomiast absolutnie uwielbiam "Tokyo Babylon". Co ma Tokyo Babylon do X? Ano ma dużo, a mianowicie to, że wątek Subaru Sumeragi i Seishirou Sakurazuki jest w X kontynuowany, i dlatego właśnie nie polecam filmu kinowego - moi ulubieńcy giną tam w ciągu pierwszych pięciu minut
. Film powstał, gsdy istniało zaledwie 8 tomów mangi, kolejnym przekłamaniem jest np. brak Kakyou... więc jeśli chcesz ściągać X, to polecam serial - bardziej rozbudowany, choć i tak powstał przed zakończeniem komiksu (seria nadal nieukończona, z tego, co wiem...). Acha, jeszcze jedno ostrzeżenie: początkowo (przynajmniej w komiksie) można się pogubić - musiałam przeczyać 3 razy, zanim zapamiętałam kto jest kim.
Dobre strony X? Ładna kreska, zakręcona fabuła, akcja anime napewno idzie szybciej, niz w komiksie, gdzie pół tomu zajmuje czasem bredzenie o przeznaczeniu... Ja X lubię.