Mi się zdarza obejrzeć FG i się uśmiać (choć jak ktoś słusznie ujął "Na 1 naprawdę dobry żart, mają 5 co są kompletnie meh!") ale fakt faktem ja się ogląda odcinek SP a zaraz po nim FG to naprawdę czuć OSTRĄ różnicę w poziomie scenariusz i pod względem humoru i samego prowadzenia faubły...
Też to za co cenię South Park, że jak już robi jakąś satyrę to w odróżnieniu jest OBIEKTYWNY i zwykle stara się obśmiewać obie strony, a nawet jak twórcy ewidentnie biorą jakąś stronę to zawsze są wstanie zrobić te 2-3 autokrytyczne żarciki które się nabijają z ich własnego stanowski (znów, nie chcę być egocentryczny ale jak wspominałem cały artykuł napisałem o tym
http://panmilus.blogspot.com/2011/05/top-10-satyr-w-south-parku.html ) Jest bardzo piękny przykład w odcinku gdzie parodiowali historię tej kobiety co była w śpiączce (to było tak dawno, choć głośno w mediach, że właściwie tylko dzięki odcinkowi South Parka ciągle pamiętam tę historię) i był cały spór czy ją odciąć od aparatury co ją potrzymuje przy życiu i pozwolić jej umrzeć czy też dać żyć w takim stanie. Zrobili i serie dowcipów co pojechała po jednej stronie, zrobili serię dowcipów co pojechała po drugiej, a na koniec walneli tak zajebiście genialną i ironicnzą puentę która na raz pojechała po obu grupach i wytknęła absurd całej sytuacji...
I szczerze uważam to za inteligentniejsze, dojrzalsze i bardziej uniwersalne od FAMILY GUYA który robi odcinek na jakiś konketny temat polityczny (śluby gejowskie, aborcja etc.) to poprostu bierze stronę i cały odcinek to takie "O! Wasza strona ma samych debili a nasza jest święta" przez co - nawet jak jestem po ich stronie - mam wrażenie, że bardziej oglądam propagandówkę niż satyrę ...
Pus niestety nie ukrywam, że kompletnie nie podoba mi się w jaki sposób ewoluowały charaktery tych postaci (w FG) Stewie z złowieszczego James Bondowskiego geniusza zrobi się stereotypowym gejem, Brian stał się kompletnie pretensjonalny i niesympatyczny, Meg ogranicza się do roli worka treningowego, a debilizm Petera wszedł na takie granice absurdu, że to zwyczajnie nie jest już zabawne...