trawa

Autor Wątek: Alan Moore  (Przeczytany 184254 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

JanT

  • Gość
Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #600 dnia: Czerwiec 27, 2018, 10:30:11 am »
Dla mnie Bagniak to mistrzostwo nawet na kredzie  :smile: Ale oczywiście wolałbym na offsecie (jak i kilka innych pozycji) Egmont może sięgnie po offset jak NSC zacznie wydawać tak jakąś serię  :biggrin:

Tłumaczenie Jacka Drewnowskiego jest bardzo dobre te dialogi takie są.

Offline mibartek

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #601 dnia: Czerwiec 27, 2018, 12:13:02 pm »
Na mój odbiór Bagniaka wpływ mogła mieć też forma wydania, która jest po prostu nędzna. Ten komiks aż się prosi o jakiś offsetowy, lekko szary papier i oryginalne kolory. Takie małe porównanie:


VS

W takiej formie może faktycznie jakiś niepokój mógł ten komiks wywoływać bo w obecnej nic takiego nie odczułem na tych 400 stronach. Nie wiem też czy to wina tłumaczenia czy tak było w oryginale ale dialogi momentami były naprawdę bełkotliwe.


zbieram szczękę z ziemi.....  poniżej klimat 100 razy lepszy

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #602 dnia: Czerwiec 27, 2018, 01:28:17 pm »
Widzę, że rozgorzał tu rodzaj sądu nad "Potworem z Bagien" Moora. Jako gorącego zwolennika tego komiksu
(2 lata temu pisałem zaraz po jego przeczytaniu:
http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,28832.msg1349942.html#msg1349942 )
trochę mnie to nie dziwi... Przez dwa lata podsuwałem "Sagę..." kilku znajomym i spotykałem się zwykle z dość podobną reakcją: jakoś nie wchodzi, albo: ciekawe, ale te rysunki... Podobną recenzję przeczytałem niedawno w "Polityce" - że wartościowy komiks sprzed lat, ale trochę już trąci myszką i archaiczny w formie graficznej.
Cóż, tak widocznie już z nim bywa, ale ja i paru tutejszych czytelników możemy służyć za kliniczne dowody, że komiks ten może nadal wciągnąć, wstrząsnąć i wzruszyć. Dla mnie jest trzecim ulubionym dziełem Moora - po "From Hell" i "Strażnikach".

I myślę, że nawet jeśli historia niektórych rozczarowuje, a strona graficzna jest ciężka do zniesienia, zapewniam, że WARTO zapoznać się z tym komiksem z innych - czysto-fanowskich powodów. Dotyczy to zwłaszcza zeszytów, które znajdą się w 2 tomie Egmontu (więc nawet rozczarowanych zachęcam do jego kupienia!):
- będziemy mieli rewelacyjne wprowadzenie Constantina i szokującą konfrontację z sektą Brujeria, która zahaczy o klimaty naprawdę ciężkiego horroru;
- "Saga..." jest znakomitymi "bocznymi drzwiami" do uniwersum DC, przedstawiając od najlepszej strony wiele mało u nas znanych postaci;
- pod względem czysto historycznym "Saga..." znajduje się w centrum rewolucji estetycznej i narracyjnej, którą przeżył amerykański minestream komiksowy w latach 80., czego najbardziej ewidentnym dowodem jest "Sandman", czerpiący z dzieła Moore'a całymi garściami.

Dodam jeszcze, że w celu poszerzenia kontekstu i  lepszego przygotowania się do lektury "Sagi..." polecałem jakiś czas temu dwie interesujące książki (ale usunięto mój wpis jako kryptoreklamę - ???). Zaryzykuję krótkie powtórzenie, bo uważam, że to autentycznie może wzbogacić lekturę:
- Peter Wohlleben "Sekretne życie drzew" - książka daje dobry wgląd w to, czym jest "duchowość ekologiczna", do której ewidentnie nawiązuje Moore. Autor omawia zjawiska, do których nawiązywał też Moore (np. komunikacja roślin).
- Arlie Russell Hochschild "Obcy we własnym kraju" - przeprowadzona z wnikliwością i empatią analiza sytuacji i osobowości mieszkańców amerykańskiego Południa (na przykładzie Luizjany) niedługo przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA. Daje świetny wgląd w mentalność i pozwala naprawdę zrozumieć ludzi i problemy, które 30 lat wcześniej portretował w "Sadze..." Moore.

P.S. Dodam, że moje wydanie SC w 6 tomach jest na lekko kremowym offsecie i wygląda znacznie lepiej niż nowe wydanie Egmontu oraz bez porównania lepiej niż stare wydanie Egmontu, które wyszło na częściowo prześwitującej, brzydko woniejącej kredzie.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline parsom

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #603 dnia: Czerwiec 27, 2018, 02:05:09 pm »
I myślę, że nawet jeśli historia niektórych rozczarowuje, a strona graficzna jest ciężka do zniesienia, zapewniam, że WARTO zapoznać się z tym komiksem z innych - czysto-fanowskich powodów. Dotyczy to zwłaszcza zeszytów, które znajdą się w 2 tomie Egmontu (więc nawet rozczarowanych zachęcam do jego kupienia!)
Dzięki że napisałeś to o rysunkach, bo już okulistę chciałem odwiedzić. Ale tu chyba rzeczywiście sporo zła zrobiła kreda i jazda z kolorami, bo ta starsza wersja o wiele lepiej wygląda.
Tak czy inaczej, mimo zastrzeżeń - kolejny tom kupię z pewnością.
- Peter Wohlleben "Sekretne życie drzew" - książka daje dobry wgląd w to, czym jest "duchowość ekologiczna", do której ewidentnie nawiązuje Moore. Autor omawia zjawiska, do których nawiązywał też Moore (np. komunikacja roślin).
Tu chyba warto zastrzec, że ta książka ma opinię nieco odjechanego i nadinterpretującego ekologicznego bełkotu.

- Arlie Russell Hochschild "Obcy we własnym kraju" - przeprowadzona z wnikliwością i empatią analiza sytuacji i osobowości mieszkańców amerykańskiego Południa (na przykładzie Luizjany) niedługo przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA. Daje świetny wgląd w mentalność i pozwala naprawdę zrozumieć ludzi i problemy, które 30 lat wcześniej portretował w "Sadze..." Moore.
No właśnie - gdzie ci miejscowi i ich problemy? Będą w następnych tomach? Bo w pierwszym jakoś nie zauważyłem.
Głosuj na mój projekt Lego Ideas: http://link.do/56xyk

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #604 dnia: Czerwiec 27, 2018, 02:10:53 pm »
Tu chyba warto zastrzec, że ta książka ma opinię nieco odjechanego i nadinterpretującego ekologicznego bełkotu.
Odjechanego - z pewnością (choć znam bardziej), bełkotu - raczej nie, bo napisana jest dobrze. O to natomiast mi właśnie chodziło: Moore wykorzystuje teorie ekologiczne, które narodziły się w łonie amerykańskiej kontrkultury i żyją i rozwijają się do dziś w pracach takich jak Wohllebena.
No właśnie - gdzie ci miejscowi i ich problemy? Będą w następnych tomach? Bo w pierwszym jakoś nie zauważyłem.
Będą w drugim, a także trzecim. Nie tak wiele jak w "Sandmanie", ale bez wątpienia wykreują ciekawe, żywe tło.
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline perek82

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #605 dnia: Czerwiec 27, 2018, 06:48:03 pm »
Ja byłem mega zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że będzie to wydanie na kredzie. Czytając w oryginale na offsecie wręcz trudno sobie wyobrazić, że można to przenieść na inny papier. Obawiam się jednak, że wtedy już tylko zupełnie zatwardziali fani Potwora by kupili 3 tomy.
Mandroid - 4/5
Mroczni sędziowie - 3/5
Nowy Jork: Życie w wielkim mieście - 4/5
Kajtek i Koko w kosmosie - 3,5/5
Bug - 3,5/5

Offline parsom

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #606 dnia: Czerwiec 27, 2018, 06:55:43 pm »
Ja byłem mega zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że będzie to wydanie na kredzie. Czytając w oryginale na offsecie wręcz trudno sobie wyobrazić, że można to przenieść na inny papier. Obawiam się jednak, że wtedy już tylko zupełnie zatwardziali fani Potwora by kupili 3 tomy.
Eee, chyba nie byłoby tak źle. Narzekanie na kredę ma wielu zwolenników.
Głosuj na mój projekt Lego Ideas: http://link.do/56xyk

Offline arczi_ancymon

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #607 dnia: Czerwiec 28, 2018, 09:29:39 pm »
No chyba mało kto kupuje komiksy dla papieru...

Offline Itachi

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #608 dnia: Czerwiec 28, 2018, 09:33:23 pm »
Dla nasycenia kolorów już tak

Offline Damballa

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #609 dnia: Czerwiec 28, 2018, 11:31:20 pm »
Eee, chyba nie byłoby tak źle. Narzekanie na kredę ma wielu zwolenników.
Ale uzasadnione narzekanie. Najlepszym przykładem jest Nowa Granica wydana przez Egmont (offset - wzorowo, jak w oryginale) i Eaglemoss (kreda - tak sobie). Tak, więc można (a często nawet nalezy) pójść w ślady oryginalnych wydawców. Przez ograniczenie językowe Swampa wezmę od Egmontu, ale już z Ludźmi Północy nie mam takiego dylematu. Oryginał, to to samo wydanie tylko w miekkookładkowej wersji i na dużo lepszym papierze.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Odp: Odp: Odp: Egmont 2018
« Odpowiedź #610 dnia: Czerwiec 29, 2018, 01:04:58 am »

Może i Bagniak jest ważnym dziełem Moora i wybija się ponad przeciętność, to jednak (przynajmniej na naszym podwórku), przypomina polską kadrę - nadmuchany balonik, który nie przetrwa konfrontacji z rzeczywistością.
Dla 100 osób może być wybitny, jednak dużo więcej osób od niego odrzuca.

To coś jak z Joycem - jego najwybitniejszy dziełem jest Finnegranów tren, ale do klasyki literatury przeszły Dublińczycy i Ulisses, bo są bardziej przystępne.
Tak, jasne, już drugi raz na kilku ostatnich stronach pada argument - nie klękasz przed tym to znaczy że jesteś głupi.Nie dorosłem do Bagniaka? Litości. Do czego niby nie dorosłem?Przy czym zastrzegam, że nie twierdzę, że to zły komiks. Twierdzę jednak, że powstała wokół niego legenda jest zdecydowanie na wyrost. W czasach głupkowatych komiksów o superbohaterach był może czymś wybitnym. Jako komiks z półki "superbohaterstwo" nadal jest. Ale poza superbohaterstwem - już nie.A ty Antari nie załamuj rąk, tylko wytłumacz swój punkt widzenia, zamiast zarzucać komuś ignoranctwo.


Z poślizgiem przeczytalem rozpisaną na ostatnie strony wątku dyskusję o "Sadze...", który to komiks czytam sobie pomału, po kilka zeszytów wieczorem. I przecieram oczy ze zdumienia nad zadziornością powyzszych diagnoz. Nie wiem, skąd ta gniewna potrzeba obalania pomnikow, ale wydaje mi się, że jednak grubszych trzeba narzędzi, by podważyć tego rodzaju kolosa. Zestawianie "Sagi..." z polską reprezentacją to nieporozumienie podobnie jak próby budowania jakiejś dziwnej hierarchii w obrębie dzieł Joyce'a (Przeczytanego? Pytam, bo jeśli ktoś Joyce'a przecztał po kolei, zaczynając od poetyckich juweniliów, przez "Dublinczyków", "Wygnańców", "Portret artysty w wieku młodzieńczym", "Ulissesa" aż po "Finnegans Wake", to nie podejrzewam, by opowieść Moora sprawiła mu problem. Podobnie jak zrozumienie mechanizmów dojrzewania pozycji wyjątkowych w obrębie sztuki, ktorą reprezentują).     

Ja  tegoroczną przygodę z "Sagą..." zacząłem od zeszytów zebranych w Bronze Age Omnibus, jeszcze jakoś wiosną wczesną, by zdążyć przed premierą nowej edycji Egmontu. Tam zawarta jest historia, ktorą zbiera zeszyt #20. Może taka ściezka przydałaby się tym, którzy wierzą, że kontekst historyczny pomógłby im dostrzec wagę tego, jak Moore w latach osiemdziesiątych zmieniał mainstream. Ale chyba nie jest ona konieczną, bo jego historie naprawdę się bronią. I mówię to w oparciu przede wszystkim o  własną głęboką radość czerpaną z kolejnych zeszytów - świetnie skomponowanych, urzekających graficznie, korespondujacych ze strachami i niepokojami nie tylko swojej epoki, ale i współczesnymi. To, co wydawać się tu może niedzisiejsze, jest przewaznie częścią stylizacji, efektem zderzenia własnych propozycji opowiadania z emocjami ewokowanymi przez kino i sztukę z rozmaitych rejestrów (jak w przypadku czytanych dziś przeze mnie historii "Gdy rozum śpi..." oraz "...czas biegu..." do malarstwa Goyi, "Potwora z  Czarnej Laguny" i "Nocy myśliwego", by wymienić te, ktorych tytuły wskazane są w tekscie - ręka w górę, kto oglądał) i budujące siatkę, w obrębie której znaczenia "Sagi..." są odczytywalne. Motyw oka obramowanego niejednym kadrem jest tu nie bez znaczenia; trzeba patrzeć uważnie, by przejrzeć "Bagniaka".

Panowie Sceptycy, zgadzam się ze wszystkimi, którzy tłumaczą Wam, ze to może nie jest komiks dla Was. Ale chciałbym przy tym podmienić nietrafione porównanie komiksu do polskiej reprezentacji piłkarskiej takim z rejestru smakowania wina. Gdyby ktoś, o kogo doświadczeniu w degustowniu win wiem, zaproponował mi wino, które ceni, a ja, wydawszy na nie spore pieniądze, uznałbym, że wolałbym jednak wydac je na coś innego, bo choć to dobre wino, daleko mu do "perfekcji", którą mi obiecywano, uznałbym, o winach mając pojęcie nikłe i wiedząc o tym dobrze, że wina leży po mojej stronie i po prostu jeszcze trochę muszę posmakować, by podjąc dyskusję na temat realnej wartości proponowanego trunku. Nie przesądza to oczywiście o niewzruszonosci sądów tego może nie dość doświadczonego kipera, zmusza jednak do zadania sobie pytania: "co ja zrobilem, by być na konkretne doświadczenie (lampkę tego wina, komiks Alana Moore'a)  gotowym?". Mam wrażenie, że (tak jak i w wielu innych wymiarach zycia) najczęściej chcemy, by wszystko zrobiono za nas. A jak ktoś się nie postara, to wylewamy nań wiadro pomyj.
Ja bym sie jednak wstrzymał. (Ale ja jestem równie skromny, co mądry).       
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 29, 2018, 01:08:19 am wysłana przez winckler »
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline gobender

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #611 dnia: Czerwiec 29, 2018, 05:55:48 am »
I wszystko (bardzo elokwentnie, ale jednak) sprowadziłeś do powtarzanego w kółko protekcjonalnego argumentu: "Nie znacie się".  :smile: 

Offline LucasCorso

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #612 dnia: Czerwiec 29, 2018, 06:32:16 am »
Jakżesz piękne byłoby to forum, gdyby ludzie więcej pisali o swoich doznaniach, a mniej martwili się doznaniami lub brakiem doznań u innych...

Dużej grupie ludzi nie podoba się Swamp Thing... To straszne? Więc moje odczucia nie były prawdziwe? Tkwię w mylnym błędzie?

Nie. Świat się nie kończy. Czytam dalej!

Też się na kilku komiksach "nie poznałem". I co? Nic. Wstałem rano, świat wyglądał tak samo. A ja wziąłem do ręki kolejną szansę by się "nie poznać" lub zakochać...

Więcej luzu, chłopaki...
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline parsom

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #613 dnia: Czerwiec 29, 2018, 08:26:51 am »
Jakżesz piękne byłoby to forum, gdyby ludzie więcej pisali o swoich doznaniach, a mniej martwili się doznaniami lub brakiem doznań u innych...

Dużej grupie ludzi nie podoba się Swamp Thing... To straszne? Więc moje odczucia nie były prawdziwe? Tkwię w mylnym błędzie?

Nie. Świat się nie kończy. Czytam dalej!

Też się na kilku komiksach "nie poznałem". I co? Nic. Wstałem rano, świat wyglądał tak samo. A ja wziąłem do ręki kolejną szansę by się "nie poznać" lub zakochać...

Więcej luzu, chłopaki...


I w sumie się zgadzam.
Głosuj na mój projekt Lego Ideas: http://link.do/56xyk

Offline bambule

Odp: Alan Moore
« Odpowiedź #614 dnia: Czerwiec 29, 2018, 09:30:24 am »
Ja trochę z innej beczki
Czy były jakieś przebąkiwania odnośnie wydania w Polszy "Jerusalem" ?